NFL 2017: Plaga kontuzji przewodnim motywem Cardinals – Seahawks

Tej nocy zaiskrzy w Arizonie! Cardinals podejmą Seahawks, otwierając tym samym 10 kolejkę spotkań National Football League.
Do Glendale Rybołowy przyjeżdżają w bojowym nastawieniu. Ich forma pozostawała niezmienna od paru kolejek, aż do minionej. Wtedy okazało się, że ekipa z Seattle nie potrafiła sprostać Washington Redskins, których tegoroczna dyspozycja również imponuje wszystkim w lidze. Seahakws zapewne pragną udowodnić ludziom związanym z futbolem, że to wypadek przy pracy i to czyni ich niezwykle groźnymi w nadchodzącym widowisku.
Gospodarze tego starcia nie potrafią odnaleźć stabilnej formy. Raz osiągają sukces, a następnego tygodnia znów przegrywają. To nie wskazuje żadnego miejsca w lidze – środek dywizyjnej stawki zdecydowanie nie leży w kręgu zainteresowań Kardynałów.
Na samym wstępie wstępie należy przyznać, że obie ekipy zmagają się z ogromną plagą kontuzji. To na pewno wpłynie na poziom wydarzeń na boisku, przez co fani nie będą w pełni usatysfakcjonowani.
Po stronie gospodarzy zabraknie kluczowego ogniwa zespołu – Carsona Palmera, który wypadł z powodu urazy ręki. Po drugiej stronie barykady nie ujrzymy np. Earla Thomasa, który również jest jednym z kluczowych elementów składu Pete’a Carrolla.
Należy nadmienić fakt, iż defensywa Cardinals w tym roku niezwykle zawodzi. Ekipa z Arizony traci kolejne punkty, których ofensywa nie nadąża odrabiać, aby wyniki były przyzwoite. Są też mecze, w których i atak wydaje się być grupkom dzieci zagubionych we mgle. Idealnym przykładem na ukazanie tego zdaje się być starcie z Los Angeles Rams, które skończyło się rezultatem 33:0. Jesteśmy już na półmetku ligowych zmagań, przez co prawdopodobnie nie ujrzymy graczy z Phoenix w rundzie pucharowej.
W Seattle nadal jest nadzieja na sukces, w który głęboko się wierzy. Cały sęk polega na tym, że Rybołowy wciąż muszą coś wymazywać z pamięci. Zeszłorocznych play-offów nie należy przypisać do udanych, dlatego w tym roku starają wypaść się lepiej. Na tę chwilę w Dywizji NFC West trwa ich gonitwa za Rams, którzy w tym roku wstrzelili się w niesamowicie dobrą formę, przez co rzeczywiście sprawiają problemy nawet czołowym zespołom.
Dlatego też sądzę, że to właśnie drużyna przyjezdnych będzie cieszyć się ze zwycięstwa w tym starciu. Wyglądają lepiej w każdym detalu, przez co ogranie Cardinals powinno im pójść w dobrym stylu. Nie należy oczywiście zapominać o atucie własnego boiska, lecz i ten może się okazać się bezużytecznym tej czwartkowej nocy.
- NFL 2017: O chwałę lub blamaż na Mercedes-Benz Stadium - 7 grudnia 2017
- NFL 2017: Na dworze króla błazna - 30 listopada 2017
- NFL 2017: Thanksgiving Day pod znakiem narastających niewiadomych - 23 listopada 2017
- NFL 2017: O sensie TNF podczas spotkania w Pittsburghu - 16 listopada 2017
- NFL 2017: Plaga kontuzji przewodnim motywem Cardinals – Seahawks - 10 listopada 2017
Miałem wrażenie, że Arizona grali za dużo gry biegowej.
Trochę więcej po Wilsonie się spodziewałem, ale najbardziej martwi kontuzja Shermana. Zobaczymy jak ją ocenią.
Chyba w tym jest cały sens sporej liczby niepowodzeń u Cardinals. Drew Stanton potrafi dobrze pograć, ale chyba nie mają do niego odpowiedniego zaufania, którym obdarzyli głównie Adriana Petersona. Nastawienie się na jeden typ akcji, na jednego zawodnika – nigdy nie kończy się najlepiej.