NFL 2017: Fly, Eagles, Fly!

W rywalizacji dwóch drużyn o tym samym bilansie (4-1), to Philadelphia Eagles pokazała więcej jakości i regularności w swoich działaniach i pokonała Carolina Panthers na ich własnym stadionie.

Dotychczasowe zwycięstwa z drużynami Chargers, Giants czy Cardinals – które mają problemy z ustabilizowaniem formy, a ich końcowa pozycja wydaje się plasować w drugiej połowie stawki – były dla Orłów cennymi zdobyczami, ale w żaden sposób nie określały ich faktycznych możliwości. Takim wyznacznikiem miał być właśnie mecz rozgrywany piątkowej nocy, kiedy to przyszło im się zmierzyć z przeciwnikiem, który znajduje się w tej samej sytuacji i z meczu na mecz nabiera większego tempa. Zadanie wykonali w stu procentach, ujarzmiając maszynę prowadzoną przez Cama Newtona i to na jego terenie.

Defensywa z Filadelfii przez cały okres trwania spotkania wywierała ogromną presję na rozgrywającym Panthers, upewniając się, że ten nie czuje się komfortowo w swojej „kieszeni”. Fletcher Cox, debiutant Derek Barnett, a zwłaszcza Mychal Kendricks oraz Nigel Bradham zabezpieczali swój teren niemal na całej szerokości boiska z zabójczą skutecznością, a linia ofensywna gospodarzy nie miała nic do powiedzenia w starciu z front-7.

Jednak nie tylko obrona gości wygrała to spotkanie, ponieważ i ofensywa była jego częścią zdobywając punkty i walcząc o każdy jard boiska, pomimo stosunkowo krótkiego czasu posiadania. Carson Wentz nie rozpoczął meczu zbyt dobrze, ale potrafił szybko odnaleźć rytm prezentując swoją kombinację skuteczności oraz impulsywności (16/30 efektywnych podań, 222 jardy oraz trzy przyłożenia).

Podsumowując pozostałych zawodników, swój występ do udanych może zaliczyć LeGarrette Blount. Alshon Jeffery oraz Nelson Agholor zdobywali kluczowe pierwsze próby, Zach Ertz dwukrotnie meldował się z piłką w strefie punktowej, a i debiutujący Mack Hollins miał swój czas łapiąc pięć piłek na łączną odległość 44 jardów. Wszyscy spowodowali, że ich rozgrywający miał ułatwioną pracę, a to doprowadziło do zwycięstwa nad przeciwnikiem o wysokiej jakości.

Wielki powrót Fletchera Coxa

Po dwu meczowej absencji, spowodowanej kontuzją łydki, Fletcher Cox wrócił na boisko i to w wielkim stylu. W pierwszej połowie nie miał sobie równych, dominował. Trai Turner (który jest świetnym zawodnikiem) wyglądał przy nim jak drugorzędny debiutant.

Ostatecznie swój występ zakończył dwoma uderzeniami w Newtona, przerywając jedno podanie, asystując przy sacku oraz będąc kluczowym zawodnikiem w kilku innych akcjach, mających wpływ na nieudane podania SuperCama.

Nie ma Lane’a, są kłopoty

Brak podstawowego, prawego środkowego w linii ofensywnej, Lane’a Johnsona, dał się ostro we znaki zespołowi gości. Szczególnie na początku spotkania, miał ogromne problemy z prawidłowym zacieśnieniem szyków na linii wznowienia akcji. Julius Peppers już w pierwszej akcji meczu powalił Carsona na murawę, powodując fumble i stratę posiadania.

Przy okazji był to jego 150 sack w karierze, dzięki czemu stał się pierwszym zawodnikiem w historii ligi, który tego dokonał (mając na koncie jeszcze 11 przechwytów).

Następnym razem, z podobnym skutkiem, prawą stronę blitzem zaatakował Thomas Davis.

Akcję później tego samego zawodnika widzieliśmy już po drugiej stronie, który znów porywczo ruszył do przodu miażdżąc po drodze Kenjona Barnera, niemal notując kolejne powalenie rozgrywającego. Wraz z upływem czasu sytuacja nieco się poprawiła, ale pierwsza odsłona mogła wywołać atak paniki w szeregach stronniczych fanów.

Fantastyczny początek z tendencją spadkową SuperCama

Rozgrywający gospodarzy mecz rozpoczął znakomicie. W pierwszych dziesięciu podaniach pomylił się tylko dwukrotnie, a w 11 swoich biegach zdobył 71 jardów + przyłożenie (w akcji, która ośmieszyła defensywę Eagles).

Na jego koncie powinno pojawić się jeszcze jedno, ale sędziowie błędnie ocenili, że wyszedł poza linię boczną na jard od pola punktowego. To jednak nie wywołało większych kontrowersji, ponieważ chwilę później punkty odzyskał Christian McCaffrey.

Skoro o nim mowa, to warto wtrącić jedną rzecz. Podczas gdy Newton skutecznie egzekwował swoje kolejne akcje biegowej, front-7 gości całkowicie wyłączył z gry trio McCaffrey-Stewart-Whitaker, którzy w 13 próbach wybiegali… 1 jard. Ten ostatni opuścił mecz z kontuzją.

Wracając do Cama Newtona, po efektywnym początku z biegiem czasu stawał się coraz mniej skuteczny. Zanotował trzy przechwyty, podczas gdy w pięciu ostatnich starciach uzbierał tylko jeden. Dwa z nich niekoniecznie były jego winą. Pierwsze, to wynik uderzenia Coxa w piłkę po skutecznej szarży, a drugie niezłapanej piłki przez Jonathana Stewarta. Trzecie, to już efekt jego nieporadności i szybkiej reakcji Jalena Millsa w ostatnich minutach.

Walka w trzecich próbach

Eagles oraz Panthers podchodzili do meczu sklasyfikowani na 1-2 miejscu w skuteczności pokonywania trzecich prób. Defensywa Orłów, nawet bez swojego podstawowego środkowego obrońcy drugiej linii obrony, Jordana Hicksa, utrzymywała ofensywę Panter na poziomie tylko czterech skutecznych akcji. Co więcej, wszystkie trzy przechwyty Newtona miały miejsce właśnie przy trzecich próbach. Natomiast goście pięciokrotnie wychodzili obronną ręką z podobnych sytuacji, stając przed takim wyzwaniem 14 razy.

Warte odnotowania – Carson Wentz przewodzi pozostałej stawce, w rankingu egzekwowania skutecznych podań przy przedostatniej próbie (siedem z nich kończył przyłożeniem).

carson-wentz-eagles

Kosztowna strata lidera w defensywie z Caroliny

Kibice Panthers odnotowali złą wiadomość nie tylko przez pryzmat samego wyniku, ale też stratę swojej największej gwiazdy z formacji obronnej, Luke’a Kuechly, który opuścił boisko w drugiej kwarcie. Z początku nie było wiadomo, co tak naprawdę dolega zawodnikowi, ale tuż po przerwie jedna z reporterek, Tracy Wolfson, poinformowała, że gracz doznał wstrząsu. To już trzeci raz w przeciągu trzech sezonów. W 2015 opuścił przez to trzy mecze, a w 2016 aż sześć. I tym razem może czekać go dłuższa przerwa. To okropna wiadomość dla zespołu i samego sportowca zważywszy na to, że w tegorocznym sezonie prezentował się wyśmienicie i wszyscy mieli nadzieję, że wreszcie ustabilizuje formę.  Nic z tych rzeczy.

luke-kuechly-single-image-cut

Panthers nie posiadają odpowiedniego zamiennika na środek obrony, co stwarza nie mały ból głowy dla Rona Rivery. Dobra wiadomość jest jedynie taka, że ma teraz 10 dni na przegrupowanie zespołu. Niektórzy wierzą, że Luke wróci szybciej niż się tego oczekuje. Trzeba jednak pamiętać, że ważniejsze, niż jego jak najszybszy powrót na boisko, jest upewnienie się, iż wróci w równie mocnej dyspozycji.

Wynik końcowy spotkania: Carolina Panthers 23 – 28 Philadelphia Eagles

Kuba Kaczmarek

About Kuba Kaczmarek

Z futbolem amerykańskim związany od 2006 roku. Redaktor NFL24 od 2013 roku, a od 2014 redaktor naczelny portalu. Kibicuje New England Patriots, jak również ma sympatię do St. Louis Rams. Zawodnik poznańskiego klubu futbolu amerykańskiego - Patriotów Poznań oraz redaktor portalu PiłkarskaPrawda.pl. Miłośnik wszelakich sportów.

1 thought on “NFL 2017: Fly, Eagles, Fly!

  1. Duże rozczarowanie dla mnie 🙁 Jedna lepsza akcja i Panthers mogli to wygrać, ale z przebiegu meczu Eagles zasłużyli na zwycięstwo. Najważniejszy czynnik to powstrzymanie biegów graczy z Charlotte.

Pozostaw odpowiedź krisow Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *