Pora zasiąść przed monitorami naszych komputerów i po raz trzeci delektować się meczami najlepszej futbolowej ligi na świecie. Przed nami masa ekscytujących spotkań, m.in. rewanż za Super Bowl, jak również walka czołowych ekip o polepszenie swojego bilansu. Zasiądźcie wygodnie w fotelach i zapraszam do przeczytania kolejnej zapowiedzi kolejki.
Spotkania rozpoczynające się o godz. 19:00
San Diego Chargers – Buffalo Bills
Buffalo Bills już od 14 lat nie zasmakowało awansu do postseason, pomimo trzykrotnego rozpoczęcia sezonu od bilansu 2-0. W 2000 roku rozgrywki zakończyli z ośmioma zwycięstwami, ale i też ośmioma porażkami (do tego Wade Phillips został zwolniony). Trzy lata później pod wodzą Gregga Williamsa było już gorzej, bo końcowy bilans wynosił 6-10. Idąc tym tropem jeszcze dalej zauważymy, że w roku 2008 drużyna z Buffalo zaczynała sezon nawet z większym przytupem, bo od czterech zwycięstw. Niestety wszystko po to, żeby zakończyć sezon na minusie (7-9)… Jeśli sięgniemy pamięcią o 3 lata wstecz, to również przypomnimy sobie, że Bills również zaczęli imponująco bo od trzech zwycięstw (końcowy wynik: 6-10). Ten rok, po raz kolejny, przynosi kibicom wielkie nadzieje, ale jak historia pokazuje, nie możemy oczekiwać, od ekipy Douga Marrone, zbyt wiele.
Największą bolączką Bills w tym sezonie są ich akcje w „red zone” rywali. Skutkiem tego są ciągłe field-goale trafiane przez Dana Carpentera. W tą niedziele łatwiej nie będzie, bo Chargers mają w swojej defensywie wielu utalentowanych zawodników, tj.: Corey Liuget na linii; Dwight Freeney i rookie Jerry Attaochu po bokach; Donald Butler na pozycji linebackera oraz Flowers, Eric Weddle i rookie Jason Verrett w secondary. Natomiast, jak dobrze spisuje się ofensywa San Diego mogliśmy się przekonać podczas ostatniego meczu z Seattle Seahawks. Philip Rivers zagrał, jak dotychczas, najlepszy mecz w swojej karierze (28/37, 284 jardów, 3 TD) tym samym kontrolując mecz przeciwko aktualnym mistrzom NFL. Bills swojej szansy mogą upatrywać w starciach z O-line swoich przeciwników, która paradoksalnie, w meczu z Seattle wybitnie nie grała. Gra dołem SD praktycznie nie istnieje (2,5 jarda na bieg przeciwko Arizonie i Seattle), szczególnie bez ich startera Ryana Mathewsa. Center Nick Hardwick również jest kontuzjowany, a zastępuje go Doug Legursky, który jest przeciętnym zawodnikiem. Kluczem do sukcesu gospodarzy powinno być dobre krycie Antonio Gatesa, który w ostatnim tygodniu złapał wszystkie trzy przyłożenia z ręki Riversa.
Obie ekipy są do siebie bardzo zbliżone i uważam, że o wyniku mogą decydować „małe punkty” , a na plus dla Bills jest fakt, że grają u siebie. Atutem obu zespołów jest silna gra, co na pewno zwiększy atrakcyjność spotkania. Jestem przekonany, że wieczór na Ralph Wilson Stadium na pewno nas nie rozczaruje.
Baltimore Ravens – Cleveland Browns
Kibice Browns ostatnią wygraną zapamiętają na baaaardzo długo. Brian Hoyer, którego nikt nie chciał, ponieważ liczył się tylko Johnny „Football”, poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa w ostatnich sekundach. Kibice z Cleveland mogą dumnie powiedzieć, że nareszcie mają dobrego rozgrywającego. Nie jest łatwo poprowadzić zwycięski drive, jeśli nie ma się do dyspozycji Josha Gordona, najlepszego TE w drużynie, Jordana Camerona oraz RB Bena Tate’a. Mimo to, udało mu się. Dla Browns idealnym by było, gdyby zachował tą „magię” na dłużej. Szczególnie jeśli będzie miał przed sobą silną defensywę, która tydzień temu nie pozwoliła sobie na przepuszczenie ani jednego przyłożenia.
Dobrze wygląda gra biegowa obu drużyn z tym wyjątkiem, że Ravens w tym sezonie jeszcze nie stracili przyłożenia po akcji biegowej. Dlatego trudne zadanie stoi przed Terrance Westem, który jak na razie, biega jak na lidera przystało(90+ jardów w każdym meczu). Ravens w poprzednim meczu zdeklasowali Steelers pomimo kłopotów związanych z Rice’m. Co więcej, gra biegowa bez tego zawodnika ani trochę nie ucierpiała. Bernard Pierce i Justin Forsett w dwóch meczach wybiegali ponad 100 jardów, co brzmi obiecująco na ten mecz. Defensywa gospodarzy średnio radzi sobie z akcjami egzekwowanymi dołem (tracą ok. 150 jardów na mecz). Jeśli wyżej wspomniani zawodnicy znajdą sobie odpowiednie luki, to może być to kluczem do sukcesu Ravens.
Z jednej strony Browns, czyli fenomenalny Hoyer, jak i West. Z drugiej Ravens, czyli zorganizowana defensywa, stabilni biegacze oraz Flacco, który rozpoczął ten sezon o wiele lepiej niż poprzedni.
Minnesota Vikings – New Orleans Saints
Ujemny bilans „Świętych” to dla wielu ekspertów prawdziwa niespodzianka. Przecież ta drużyna miała walczyć o Super Bowl, a playoffy sięgnąć spokojną ręką! Teraz szansę na postseason (pomimo wczesnej pory) są już na pograniczu możliwości. Dlatego, kiedy jak nie w meczu z Vikings odblokować swoje „rakiety” i w końcu sięgnąć po zwycięstwo?
W tym meczu spotkają się: najgorzej podająca drużyna w lidze i jej najgorsza defensywa. Mimo wszystko Saints na swoim stadionie spisują się o wiele lepiej. Po za tym, chyba nikt nie wyobraża sobie, że ekipa z Nowego Orleanu rozpoczęła sezon od trzech porażek…
Tennessee Titans – Cincinnati Bengals
Ten mecz będzie, przede wszystkim, opierał się na grze w linii. Linia ofensywna Titans będzie miała trudne zadanie, ale muszą stanąć na jego wysokości, aby być jak najdłużej w posiadaniu piłki. Jeśli zawiodą, Jake Locker może mieć duże kłopoty w poprawnym egzekwowaniu piłki do przodu. Co za tym idzie, ofensywa Bengals będzie miała możliwość kolejnego punktowania, a to nie jest dobra wiadomość dla gości. Natomiast, jeśli rozgrywający Titans będzie czuł się swobodnie, to kibice Bengals będą drżeli o wynik.
Gospodarze to przede wszystkim młodzi, utalentowani zawodnicy. Linia ofensywna dobrze trzyma swoje bloki, a gra Daltona to przede wszystkim szybkie i krótkie podania. Jednak nie można zapominać, że „Tytani” mają już na swoim koncie osiem sack’ów i w starciu z solidną O-line pokaże nam na co, tak naprawdę, ich stać.
Dallas Cowboys – St. Louis Rams
Obie drużyny w poprzednim tygodniu zagrały o wiele lepiej niż podczas pierwszej kolejki. Po stronie St. Louis Rams duża w tym zasługa zmiennika Sama Bradforda i Shauna Hilla – Austina Davisa – który pomimo swojego pierwszego meczu w NFL, grał jak prawdziwy weteran (22/29, 235 yards, 0 INT). Po kontuzji Bradforda nikt już nie oczekuje od Rams cudów, jednak taki mecz na pewno zwiększa morale w zespole i nadzieje kibiców.
Natomiast goście z Tony Romo na czele po katastrofalnym meczu z 49ers, w końcu zaimponowali wygrywając z Titans 26-10. Szczególnie mocną bronią okazał się DeMarco Murray, który wybiegał 167 jardów, w tym jeden TD. Sam Jason Garrett przyznaje: „On biega jak taran, a do tego nisko na nogach przez co trudniej go zatrzymać. Kiedy to potrafisz i powtarzasz to akcja, za akcją, do tego kontrolujesz piłkę, masz ogromną szansę na końcowe zwycięstwo”. Tym samym nasuwa się pytanie: Czy młoda obrona Rams jest w stanie zatrzymać tego zawodnika? Będzie to niebywale ciężkie zadanie.
„Kowboje” wygrali dwa ostatnie starcia przeciwko ekipie z St. Louis, a ich ostatnie cztery wyjazdy kończyły się trzema zwycięstwami. Jak będzie tym razem?
Washington Redskins – Philadelphia Eagles
Przed Kirkiem Cousinsem prawdziwy sprawdzian jego umiejętności. Wyśmienity mecz przeciwko Jaguars o niczym nie świadczy, szczególnie, że przeciwnik do najsilniejszych nie należał. Philadelphia Eagles to już zupełnie inna bajka i pokaże na co naprawdę stać młodego zmiennika RGIII. Gra ofensywna będzie kluczowa dla tego spotkania, ponieważ gospodarze pod tym względem są dużo lepsi. Darren Sproles przeciwko Colts złapał siedem podań, z czego jedno na odległość 51 jardów kończące się w „end zone” rywali i dające drużynie wyrównanie wyniku. Dołączając do tego LeSean McCoy’a w starciu z defensywą Redskins daje ogromną przewagę.
Jedno jest pewne: Jeśli Cousins jakimś cudem poprowadzi swój zespół do zwycięstwa, to stanie się realnym zagrożeniem dla RGIII. Szkoda tylko, że nie wszystko zależy od ofensywy…
Houston Texans – New York Giants
Mówisz „Texans”, myślisz – J.J. Watt. W zeszłym spotkaniu z Oakland Raiders zawodnik zagrał na pozycji TE i od razu zdobył swoje pierwsze przyłożenie w karierze. Jestem pewien, że każdy rozgrywający przed spotkaniem z Texans jest solidnie zaniepokojony grą przeciwko najlepszemu DE w lidze. Jeśli jest to prawdą, to Eli Manning powinien bać się w ogóle wyjść na boisko. Podczas tych dwóch kolejek, rozgrywający Giants, był już powalany na ziemię cztery razy. Do tego dochodzą liczne straty piłek, ale wybaczcie mi – nie będę się wyżywał nad słabą grą Giants w tym sezonie. Niedzielny wieczór do łatwiejszych w tym sezonie należeć na pewno nie będzie.
Green Bay Packers – Detroit Lions
Mecz przeciwko drużynom z tej samej dywizji NFC North powinien być niezwykle zacięty. Wszystkie ekipy z tej grupy mają identyczny bilans. Zwycięzca znacznie poprawi swoją pozycję oraz psychicznie lepiej podejdzie do następnego meczu.
Przede wszystkim co rzuca się w oczy przed tym spotkaniem, to katastrofalna postawa O-line gości. W przeciągu dwóch tygodni Rodgers gryzł ziemię aż 7 razy! Właśnie tutaj Lions powinni szukać swojej szansy – presja na linii. Natomiast jeśli o wyniku ma zdecydować gra kickerów to w lepszej sytuacji są goście. Nate Freese z Lions na trzy field-goal’e z 40 jarda nie trafił… żadnego. Natomiast Mason Crosby trafił wszystkie cztery swoje podejścia, wliczając kopnięcie z 55 jarda w zeszłym tygodniu.
Futbolowo lepszą drużyną jest Green Bay, jednak patrząc na dotychczasową formę tej drużyny, optymistą być nie można…
Indianapolis Colts – Jacksonville Jaguars
Bilans 0-2 drużyny z Indianapolis jest na pewno dla kibiców i włodarzy wynikiem rozczarowującym. Na szczęście trzeci tydzień rozgrywek jest najlepszym lekiem na tego typu problemy. Fakt, że oba zespoły mają ten sam bilans, ale są to dwa różne bilanse. Colts z powodu trudniejszych spotkać (Denver i Eagles), a Jaguars z powodu słabej gry i braku futbolowych argumentów. Dla Andrew Lucka to możliwość na podreperowanie swoich statystyk i zwiększenie morali zespołu, a dla Jacksonville to kolejna trudna przeprawa, w której zwycięstwo graniczy z cudem.
Jakie w takim razie można wyciągnąć plusy i minusy w obu drużynach? Jaguars skutecznie bronią akcji dołem (pod tym względem w lidze są na 4. miejscu), ale ich ofensywa jest najgorszą w NFL. Jeśli chodzi o Colts: Akcje powrotne do najlepszych nie należą i jeśli będą popełniali błędy w obronie, to mogą się ostro przejechać na swoim przeciwniku. Jednak kibice nie powinni mieć obaw co do swojej ofensywy, która powinna rządzić i dzielić przeciwko słabej defensywie.
Oakland Raiders – New England Patriots
Tutaj podobnie jak w powyżej opisanym meczu nie powinno być większej niespodzianki. Po słabym pierwszym meczu Patriots, w następnym zagrali o wiele lepiej i nie dali szans „Wikingom”. Przeciwko Raiders powinno być podobnie i kibice nie muszą bać się o końcowy wynik. Szczególnie, że mecz ma się rozegrać na Gillette Stadium. Skoro Pats myślą o Super Bowl, to wygrana powinna być tylko formalnością.
Spotkania rozgrywane po godz. 22:00
San Francisco 49ers – Arizona Cardinals (22:05)
Ostatnia porażka 49ers z Chicago Bears powinna tylko rozzłościć drużynę Jima Harbaugha. Dla fanów Cardinals nie jest to dobra wiadomość, szczególnie, że grają bez swojego podstawowego rozgrywającego Carsona Palmera. Drew Stanton nie zagrał źle przeciwko Giants, jednak grał przeciwko Giants, a nie 49ers. W ostatnim meczu przeciwko tym ekipom Colin Kaepernick zanotował 310 yards i 2 TD. San Francisco to kolejny faworyt do walki o Super Bowl, więc wygrana na wyjeździe z Arizoną powinna zostać wywalczona bez większych problemów.
Denver Broncos – Seattle Seahawks (22:25)
Spotkanie z kategorii „must watch” ogłoszone oficjalnym rewanżem za ostatnie Super Bowl. Z jednej strony Broncos, którzy będą chcieli udowodnić, że katastrofalny finał był jedynie wpadką, a nie skutkiem braku umiejętności. Z drugiej jednak Seahawks, którzy muszą udowodnić, że nie bez przyczyny są aktualnymi mistrzami NFL.
Przede wszystkim, jeśli Denver chce to spotkanie wygrać, musi jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Dokładnie tak, jak robili to Chargers w zeszłym tygodniu. Co więcej, unikać gry po stronie Richarda Shermana, który był jedną z przyczyn porażki w SB. Kluczem do zwycięstwa może być gra Juliusa Thomasa, który może być dla defensorów Seahawks podobnym problemem jak Antonio Gates tydzień temu. Do tego dochodzi nowy nabytek gości – Aquib Talib, który robi sporą różnicę w defensywie.
Natomiast jeśli chodzi o grę Seattle Seahawks, to nadal ofensywa wykazuje spory potencjał, a Russell Wilson z sezonu na sezon staje się co raz lepszym rozgrywającym. Do tego Percy Harvin, który jest motorem napędowym zespołu, daje kibicom wiele spokoju, jeśli chodzi o tą formację. Kluczem do zwycięstwa będzie przede wszystkim gra defensywy, a konkretnie secondary, która musi zagrać lepiej niż przeciwko San Diego.
Możemy być pewni jednego: ten mecz będzie o wiele lepszy niż ten z kończącego sezon, Super Bowl.
Kansas City Chiefs vs. Miami Dolphins (22:25)
Skoro poprzedni mecz rozgrywany o tej samej godzinie ochrzciłem mianem “must watch”, to ten powinien cieszyć się mniejszą popularnością. Obie ekipy mają spore problemy kadrowe, jednak największe dotykają ekipę gości. W pierwszym tygodniu KC stracili LB Derricka Johnsona, a w ostatnim meczu RB Jamaala Charlesa, który jest główną siłą ofensywy Chiefs. Miami Dolphins również mają problemy ze swoim biegaczem, Knowshon Moreno, który zwichnął łokieć w ostatnim meczu, jednak to nie powinno w większym stopniu wpłynąć na ich grę ofensywną. Kansas City nie jest w tym sezonie już tak mocne, jak rok temu, a kontuzje kluczowych graczy, tym bardziej wykluczają ich z walki, z silniejszymi drużynami.
Sunday Night Football, godz. 2:30
Pittsburgh Steelers – Carolina Panthers
Ostatnie spotkanie w wykonaniu Steelers przeciwko Ravens powinno zostać przez kibiców, zawodników i włodarzy klubu, jak najszybciej zapomniane. Ben Roethlisberger będący cały czas pod presją pomimo wyrzuconych 217 jardów, ani razu nie zdobył przyłożenia. Pomimo świetnej gry Le’Veon Bella (304 jardy) i Antonio Browna (206 jardów) w pierwszych dwóch meczach, na nie wiele się to zdaje jeśli patrzymy na końcowy wynik.
Natomiast Carolina Panthers pod wodzą wracającego Cama Newtona gra powyżej oczekiwać. Pomimo braku Grega Hardy’ego w defensywie, to jego zmiennik Mario Addison zakończył ostatni mecz z 2.5 sackami. Jeśli utrzymają ten poziom w następnym meczu, to nie powinni mieć większych trudności w odniesieniu zwycięstwa.
Monday Night Football, godz. 2:30
Chicago Bears – New York Jets
W zeszłym tygodniu obie ekipy ściągnęły na siebie uwagę kibiców i ekspertów. Bears z powodu wygranej nad 49ers, pomimo, że tak naprawdę zaczęli grać w 4. kwarcie i zaledwie dziewięć minut przesądziło o końcowym wyniku. Natomiast Jets przez katastrofalny błąd trenera sędziów. Koordynator ofensywy NJ, Marty Mornhinweg poprosił o time-out, podczas gdy Geno Smith podał piłkę na TD i mógł wyrównać wynik spotkania. Jednak większe kontrowersje wzbudza fakt, że koordynator ofensywy nie może prosić o czas. Takie prawo należy tylko do HC, który żadnej decyzji nie podjął.
Wracając jednak do samego spotkania, wydaje się, że większą przewagę mają goście. Głównie jeśli chodzi o grę górą, ponieważ dołem może być im trudno przebić się przez dobrze zorganizowaną defensywę Jets. Brandon Marshall, Alshon Jeffery i Martellus Bennett do spółki z Jay’em Cutlerem wydają się większym gwarantem wygranej od Geno Smitha i spółki. Mimo wszystko fakt, że Jets grają u siebie sprawia, że do końca nie można być pewnym o wygranej Bears. W ostatnich dziewięciu meczach na MetLife Stadium, gospodarze przegrali tylko dwa.
Typy redaktorów NFL24:
Kuba Kaczmarek | Mateusz Freś | Kuba Tłuczek | Tomasz Piątek | Michał Gutka | Kamil Kowalewski | Dariusz Ankiewicz | |
SD @ BUF | BUF | SD | SD | SD | SD | BUF | BUF |
DAL @ STL | DAL | STL | DAL | STL | STL | STL | DAL |
WSH @ PHI | PHI | PHI | PHI | PHI | WSH | WSH | PHI |
HOU @ NYG | HOU | HOU | HOU | HOU | HOU | HOU | HOU |
MIN @ NO | NO | NO | NO | NO | NO | NO | NO |
TEN @ CIN | CIN | CIN | CIN | CIN | CIN | CIN | CIN |
BAL @ CLE | BAL | BAL | BAL | BAL | BAL | CLE | BAL |
GB @ DET | GB | GB | GB | GB | GB | GB | GB |
IND @ JAX | IND | IND | IND | IND | IND | IND | IND |
OAK @ NE | NE | NE | NE | NE | NE | NE | NE |
SF @ ARI | SF | SF | SF | SF | SF | SF | SF |
DEN @ SEA | DEN | DEN | DEN | SEA | DEN | SEA | DEN |
KC @ MIA | MIA | MIA | MIA | MIA | MIA | MIA | MIA |
PIT @ CAR | CAR | PIT | CAR | PIT | CAR | PIT | PIT |
CHI @ NYJ | CHI | CHI | CHI | CHI | CHI | CHI | CHI |
- Super Bowl LIII: Historia pewnej znajomości… - 1 lutego 2019
- Super Bowl LII: U.S. Bank Stadium, czyli architektoniczna perełka - 30 stycznia 2018
- NFL 2017: Niewzruszone pożegnanie z Thursday Night Football - 14 grudnia 2017
- NFL 2017: Cowboys jakich znamy i pamiętamy - 1 grudnia 2017
- NFL 2017: Eagles nadal na czele, hit kolejki spełnił oczekiwania - 29 listopada 2017
Chyba zapowiada sie najciekawszy weekend!!! Kuba nie zgadzam sie z toba tylko w 2 meczach stawiam na SD i Browns.
Zważywszy na rosnącą popularność nfl w Polsce i sporą liczbę „świeżych” kibiców, jestem ciekaw jak wielu z nich nie jest świadomych tego, że w sezonie regularnym mecz może skończyć się remisem.
Fantastycznyy pomysł z typowaniem. RE-WE-LA-CJA!!!
No fajny pomysł z typowaniem, oby tak co kolejkę.
Dziwi mnie jednogłośny typ, że Bears pokonają Jets w NY. Ja tam stawiam na Jets.
Kontuzje:
Moreno out do week 6
Dion Jordan z Fins zawieszony i wróci w week 7
A.J Green z Bengals najpewniej zagra (probably)
Jamaal Charles game time decision
Jefferey i Marshall questionable znowu, ale pewnie zagrają
Widzę, że wszyscy redaktorzy stawiają na GB. Wg mnie wygra Detroit i będzie to blowout. Niestety, bo w bluzie GB latam od prawie 20 lat.
Bardzo się dziwie ze wszyscy za chicago ja myślę ze Jets dadzą rade =)
Typowanie zwycięscy jest łatwe idźcie w – Against the Spread to jest to =)
Jeżeli takie łatwe to zakłady bukmacherskiej chętnie się o tym przekonają;)