Już w najbliższą niedzielę oczy całej futbolowej polski skierowane będą na Stadion Narodowy w Warszawie, gdzie dwie najlepsze drużyny sezonu Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego powalczą o tytuł mistrzowski. Tylko jedna drużyna opuści stadion z pucharem. Która? Przekonamy się około godziny 20, 14 lipca 2013 roku. Póki co przyjrzyjmy się drodze jaką musieli pokonać obaj finaliści zanim trafili na Narodowy.
W najważniejszym futbolowym wydarzeniu roku w Polsce na Stadionie Narodowym w Warszawie zobaczymy mistrzów z sezonu 2006 i 2008 drużynę Warsaw Eagles oraz Giants Wrocław, byłą drużyną The Crew Wrocław, dwukrotnego mistrza polski z sezonu 2007 i 2011, którzy to po rocznej banicji powrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej PLFA.
Będzie to pierwszy w historii PLFA finał, w którym na przeciw siebie staną drużyny z Wrocławia i Warszawy. Giants, którzy miniony sezon spędzili na „wygnaniu” w lidze czeskiej nie mieli jeszcze okazji zaprezentować swoich umiejętności szerokiej publiczności na tak prestiżowym obiekcie, Eagles z kolej to zeszłoroczni finaliści, którzy w bardzo widowiskowym VII SuperFinale przegrali z Seahawks Gdynia. Stołeczna drużna wie już co to znaczy grać na Narodowym przed wielką publicznością, czy wykorzysta tą mała przewagę psychiczną? Zobaczymy, póki co przyjrzyjmy się jaką drogę musiały pokonać obie drużyny, by dostać się do VIII SuperFinału.
Sezon regularny
Obaj finaliści tegoroczne rozgrywki rozpoczęli od wyjazdowego spotkania z drużyną z tzw. „Topligi B”. Eagles pojechali do Poznania, by tam zmierzyć się z miejscowymi Kozłami. Mecz rozegrany przy ekstremalnie niskiej temperaturze (odczuwalnej) -18 stopi Celsjusza nie przyniósł większych emocji, a warszawska drużyna bez większym problemów pokonała Kozły 39:0. Wrocławianie natomiast udali się do Chorzowa, gdzie bezproblemowo rozprawili się z AZS Silesia Rebels 61:0. Drugi tydzień rozgrywek Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego był pechowym dla obu finałowych drużyn, gdyż obie ekipy przegrały go z pogodą. Zimna aura nie opuszczała Polski, stan boisk z dnia na dzień pogarszał się, a futbolistów ze względu na zły stan murawy poproszono o przełożenie swoich spotkań i tak oto nie odbyło się żadne z zaplanowanych na sobotę 6 kwietnia spotkań, w których to Giants mieli zmierzyć się z poznańskimi Kozłami, a Eagles inną wrocławską ekipę, Devils.
Kolejny weekend dla warszawskich „Orłów” również przebiegł pod dyktando pogody. Drugi tydzień z rządu odwołane zostało ich spotkanie, tym razem problemy z boiskiem mieli futboliście w Będzinie. Drużyna Zagłębie Steelers nie miała możności zapewnienia boiska umożliwiającego rozegranie meczu 3. kolejki Topligi. Z kolei Giants wybrali się w swoją najdłuższą podróż w sezonie, do Gdyni, żeby tam na Stadionie Narodowym Rugby zmierzyć się z aktualnymi mistrzami kraju, drużyną Seahawks w hicie kolejki. Po bardzo wyrównanym i pełnym zwrotów akcji meczu, w którym po oby stronach piłki sędziowie odnotowywali ogromną liczbę przewinień, to miejscowi opuszczali boisko z zadowolonymi minami. Mistrzowi kraju z sezonu 2012 pokonali mistrzów z sezonu 2011, 32:28 i po raz pierwszy w tym sezonie Giants zaznali smaku porażki, jak się później okazało nie był to ich pierwszy i ostatni raz.
Czwarty tydzień Topligi to dla Eagles drugi mecz sezonu i pierwszy po prawie miesięcznej przerwie. Na dodatek mecz z bardzo wymagającym przeciwnikiem, mecz rewanżowy za ubiegłoroczny finał, mecz z mistrzami kraju drużyną Seahawks Gdynia przed własną publicznością. „Wielki rewanż” jak nazywali to spotkanie przed meczem gospodarze zupełnie im nie wyszedł. O ile w pierwszej połowie spotkania Eagles walczyli jak równy z równym, o tyle w drugiej odsłonie jakby w ogóle nie wyszli na boisko. Gdynianie trzeci raz z rzędu wyszli z rywalizacji z „Orłami” zwycięsko pokonując ich 20:7. Wrocławska drużyna z kolei w czwartym tygodniu inaugurowała swój sezon przed własną publicznością. Do Wrocławia przyjechali „Rebelianci”, który rozgoryczeni wysoką porażką w pierwszym tygodniu Topligi, chcieli pokazać, że stać ich na lepszy i bardziej wyrównany futbol. Jednak i tym razem się nie udało, Rebels co prawda ugrali 13 oczek ale stracili ich dużo więcej, bo aż 55.
Bardzo interesująco zapowiadała się majówka szczególnie ta futbolowa we Wrocławiu. Gdzie po raz pierwszy na przeciwko siebie miały stanąć dwie wrocławskie drużyny Giants i Devils. Każda z nich miała coś komuś do udowodnienia, Devils chcieli zmazać plamę na honorze za przegrany jednym punktem VI SuperFinał, natomiast Giants, pokazać że władze „Diabłów” popełniły błąd nie włączając się w nowy projekt i fuzję The Crew z Devils i teraz mieli za to zapłacić. Tak też się stało, po bardzo wyrównanym meczu i walce o każdy jard boiska ostatecznie to Giants, którzy w meczu popełnili mniej błędów zeszli z boiska z uniesionymi w geście triumfu rękoma. Giants vs. Devils 27:18. W Warszawie z kolei Eagles gościli poznańskie Kozły, które po sporych wzmocnieniach liczyły na wygraną i rewanż za pierwszy mecz w sezonie. Co się jednak nie udało. Kozły co prawda pokazały lepszy futbol i napsuły krwi stołecznej drużynie, jedna po wyrównanym spotkaniu wynik na tablicy pokazywał 35:22 dla Eagles. Warto jeszcze wspomnieć, że tydzień wcześniej warszawska drużyna rozegrała zaległy mecz z Zagłębiem Steelers, który w dość łatwy sposób wygrała 41:7.
Szósta kolejka to starcie tegorocznych finalistów. Mecz odbył się we Wrocławiu w bardzo trudnych warunkach pogodowych przy nieustająco padającym deszczu, który popsuł widowisko na które wszyscy tak bardzo czekali. Stolica Dolnego Śląska od przeszło sześciu lat jest pechowym miejscem dla stołecznej drużyny (ostatnia wygrana we Wrocławiu – czerwie 2007) i tak było i tym razem. Po bardzo mokrym meczu, który praktycznie należał do kopaczy i punterów, to Giants w ostatecznym rozrachunku popełnili mniej kluczowych błędów i to oni nieznacznie wygrali to spotkanie 9:7. Tego spotkania nie należy w jakikolwiek sposób brać pod uwagę do jakiegokolwiek przewidywania zwycięzcy VIII SuperFinału, czy też stawiania kogoś w roli faworyta, tylko dlatego, że w bezpośrednim starciu w tym roku odniósł zwycięstwo czy porażkę, bo tak na prawdę o końcowym wyniku zadecydowało szczęście lub jego brak.
Końcówka sezonu regularnego w wykonaniu wrocławskich „Gigantów” to raczej spokojny spacerek z jednym potknięciem, którego nie udało się pokonać. Chodzi mianowicie o drugie derby Wrocławia, które odbyły się w ramach dziewiątej kolejki Topligi, w których Giants w roli gospodarza przegrali ze swoimi rywalami za miedzi, drużyną Devils Wrocław 32:25. Mecz obfitował w wiele zwrotów akcji i jak zwykle stał na wysokim poziomie sportowym i organizacyjnym, do czego zresztą powoli przyzwyczaiły Nas pojedynki tych drużyn (wcześniej pojedynki Devils z The Crew). Devils tego dnia okazali się zdecydowanie lepsi głównie w formacjach specjalnych, w których zdobyli 12 punktów i zasłużenie wygrali to spotkanie. Przed tym spotkaniem Giants do zera pokonali Warsaw Spartans (83:0) i Zagłębie Steelers (56:0), a bezpośrednio po nim ponownie Steelers (56:0) i w zaległym meczu drugiej kolejki rozegranym 23 czerwca, osłabione Kozły Poznań 62:0. W taki o to sposób Giants Wrocław po sezonie regularnym legitymowali się bilansem 8:2.
Stołeczna drużyna miała równie udaną końcówkę sezonu, co jej superfinałowi rywale. No może poza ostatnim meczem sezonu regularnego, który dodatkowo był zaległym spotkaniem w ramach trzeciej kolejki Topligi, w którym to przyszło im się zmierzyć nie z kim innym jak z ekipą… tak, Devils Wrocław. „Diabły” żadne rewanżu za zeszłoroczne półfinały, w którym przegrali z Eagles 37:20, przyjechały do Warszawy po to by wygrać i tak też się stało. Po bardzo wyrównanym i zaciętym do ostatnich sekund spotkaniu stołeczna drużyna musiała uznać wyższość Devils przegrywając 27:25. Wcześniej warszawskie „Orły” ograły AZS Silesię Rebels (39:0) i dwukrotnie Warsaw Spartans (71:0; 55:0) oraz po bardzo widowiskowym i uważanym przez wielu za bardzo kontrowersyjny, meczu, drużynę Seahawks Gdynia (21:20). Dzięki temu ma koniec sezonu regularnego Warsaw Eagles mogli pochwalić się bilansem 7:3.
Playoffy
W playoffach obaj tegoroczni finaliści zmierzyli się z stosunkowo lepszym przeciwnikiem jeśli spojrzelibyśmy na układ tabeli po zakończeniu sezonu zasadniczego. Giants drugi raz w sezonie wybierali się w najdłuższą podróż, nad polskie morze, do Gdyni bym tam stawić czoła mistrzom z sezonu 2012, drużynie Seahawks. Eagles z kolei jechali do Wrocławia, by tam walczyć z legitymującą się najlepszym bilansem po sezonie regularnym, drużyną Devils.
Pierwsi o miejsce w SuperFinale walczyli Eagles z Devils. Patrząc na ostatnie starcie tych drużyn i walkę do samego końca można było oczekiwać wyrównanego i ciekawego widowiska godnego półfinału ale tak się jednak nie stało. Warsaw Eagles po dość bolesnej, bo zaledwie dwoma punktami, przegranej w ostatnim meczu sezonu regularnego z Devils Wrocław chcieli pokazać, że był to tylko wypadek przy pracy, że mogli wygrać tamten mecz i pokazali. W dość jednostronnym widowisku stołeczne „Orły” pokonały osłabione „Diabły” 21:6 i tym samym zapewniły sobie udział w VIII SuperFinale i grę na Stadionie Narodowym. Eagles prezentowali się zdecydowanie lepiej od swoich rywali zarówno w formacji defensywnej jak i ofensywnej, w której z powodu kontuzji odniesionych w meczu w Warszawie w drużynie Devils nie zagrali trzej podstawowi zawodnicy (Xavier Glenn, Grzegorz Mazur i Dawid Tarczyński) i zasłużenie awansowali drugi rok z rzędu do meczu o mistrzostwo Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego.
Drugi półfinał Topligi również nie spełnił pokładanych w nim nadziei kibiców. O swoje miejsce w najważniejszym meczu sezonu stoczyli walkę Giants z Seahawks… i to dość jednostronną walkę. Wszyscy oczekiwali wspaniałego, wyrównanego i pełnego napięcia spotkania, a było one takie tylko przez pierwszą kwartę meczu, później na boisku rządzili i dzielili już tylko wrocławscy Giganci, a w zasadzie to Jamal Schulters i jego linia ofensywna, który w całym półfinałowym spotkaniu wybiegał aż pięć przyłożeń nie dając tym samym najmniejszych szans aktualnym mistrzom kraju, którym udało się zdobyć dwa przyłożenia po biegowych akcjach Sebastiana Krzysztofka. Ostateczny wynik 35:12 dla Giants. Tym samym po roku banicji w PLFA, wrocławska drużyna zagwarantowała sobie udział w VIII SuperFinale.
VIII SuperFinał
Już w najbliższą niedzielę najważniejsze futbolowe wydarzenie roku na które czekają chyba wszyscy miłośnicy futbolu w Naszym kraju. Kto ostatecznie opuści Stadion Narodowy z pucharem w ręku przekonamy się 14 lipca około godziny 20:00, by umilić Wam czas oczekiwania na to spotkania zapraszamy do śledzenia Naszego portalu na którym codziennie pojawiać się będą nowiki, wiadomość, zapowiedzi i wszystkie informacje związane bezpośrednio z VIII SuperFinałem. Dodatkowo w dniu meczu podobnie jak w zeszłym roku przeprowadzimy dla Was relację Live! z pikniku na błoniach Stadionu Narodowego poprzedzającego mecz jak i samego spotkania! Gorąco zapraszamy!
Dariusz Ankiewicz
d.ankiewicz@nfl24.pl
- NFL Honors – krótkie podsumowanie! - 5 lutego 2017
- Zaskakująco niskie ceny biletów? - 5 lutego 2017
- Święto typowania! - 4 lutego 2017
- Super Bowl LI okiem EA Sports! - 3 lutego 2017
- Super Bowlowa Strefa Medialna! - 29 stycznia 2017