ZAPOWIEDŹ DWUNASTEGO TYGODNIA ROZGRYWEK NCAA

W dwunastym tygodniu rozgrywek NCAA kibiców czeka nie lada gratka w postaci meczu określanego mianem przedwczesnego finału. Bez wątpienia takim wydarzeniem będzie konfrontacja Mississippi State Bulldogs z Alabama Crimson Tide. Na uwagę zasługuje także mecz z udziałem rozpędzonych Ohio State Buckeyes oraz derby Florydy.

Mecz sezonu?

Na taki mecz czekano od początku sezonu. Spotkanie Mississippi State Bulldogs z Alabama Crimson Tide już dziś zapowiada się na bardzo atrakcyjne i emocjonujące. To ewidentny przedsmak rozgrywek play-off. Analizując statystyki liderów obu ekip nie sposób oprzeć się wrażeniu, że nadchodzący wielkimi krokami mecz będzie szlagierem. Na przeciw siebie staną bowiem fantastyczni zawodnicy, którzy są w naprawdę bardzo dobrej dyspozycji, o czym dobitnie świadczą pozycje obydwu zespołów w rankingach. Największe apetyty nie bez kozery wzbudza pojedynek dwóch bardzo perspektywicznych rozgrywających. Dak Prescott z Mississippi i Blake Sims z Tide to faktycznie tegoroczna czołówka. Prescott i jego sobotni vis-a-vis idą niemal łeb w łeb w statystykach rzutowych. Prescott do tej pory wykonał podania na łączną długość 2231 jardów, Sims z kolei w tej kwestii może pochwalić się 2243 jardami. Prescott jednak jest minimalnie lepszy jeśli chodzi o podania punktowe. Do tej pory uzbierał ich 18, a Sims jest o jedno przyłożenie gorszy. Rozgrywający Crimson Tide w jednym elemencie przewyższa jednak swojego rywala. To przechwyty. Prescott tracił piłke po podaniach aż 7 razy, Sims jedynie 3. Ta statystyka mówi dość dużo o tendencjach w grze obu zawodników. Sims już nie raz pokazał się jako gracz ostrożny i rozważny, decydujący się na ryzyko dalekiego podania tylko wtedy, gdy posiada dużą pewność, że podanie dotrze do adresata. Prescott to jednak ryzykant i widać to gołym okiem. Zawodnik z Alabamy ma jeszcze w jednym miejscu przewagę. Jego kolegą klubowym jest Amari Cooper. Najlepszy w tym sezonie wide receiver w lidze to najbardziej skuteczna broń Blake’a Simsa i zdecydowanie czynnik, z powodu którego zespół z Alabamy można rozpatrywać w kategoriach faworyta tego meczu.

Bulldogs na mecz z Crimson Tide muszą zmotywować się w 100%

Bulldogs na mecz z Crimson Tide muszą zmotywować się w 100%

Sporą stratę na pozycji skrzydłowych Bulldogs rekompensują sobie fantastyczną postawą running backów. Josh Robinson, który w akcjach dołem wiedzie prym w ekipie Mississippi to tegoroczna gwiazda ligi. Robinson notuje w tym sezonie aż 11 przyłożeń i 984 jardy. Bardzo dobrze w grze dołem spisuje się także sam Prescott, który mimo mniejszego przebiegniętego dystansu uzbierał do tej pory tyle samo przyłożeń co Robinson. Crimson Tide w tym elemencie polegają na dwójce T.J. Yeldun i Derrick Henry, oraz podobnie jak Bulldogs – świetnie na tym wychodzą. Jak widać zatem, siły w obu ekipach rozkładają się w dość równomierny sposób. O zwycięstwie konkretnego zespołu zadecyduje zatem prawdopodobnie szereg niuansów, nie do końca dających się przewidzieć. Media przed tym meczem, wbrew rankingowym przesłankom twierdzą jednoznacznie, że faworytem meczu są Crimson Tide. Problemu z tym nie ma trener Mississippi State Dan Mullen. Uważa on, że medialna pozycja pretendenta jest dla jego zespołu o wiele wygodniejsza. Mullen doskonale wie, że pozycja faworyta nie jest dla jego zawodników zbyt komfortowa. Sam uważa, że to Alabama – jeśli chce odegrać znaczącą rolę w kolejnej części sezonu – musi ten mecz wygrać. Takie założenie zespół Bulldogs stawia w dość wygodnej pozycji, bo większość obecnych graczy zespołu nigdy nie było częścią ekipy nazywanej zewsząd faworytem. Mullen przekonuje także, że gracze Alabamy są lepszymi od jego podopiecznych. Jednak dla trenera Mississippi State nie powinno to stanowić problemu w kontekście sobotniej potyczki.

Listopadowe mecze z klasowymi przeciwnikami to bardzo wyczekiwany etap sezonu dla każdej liczącej się ekipy. Ten mecz także będzie sporym wyzwaniem i pewne jest, że drużyna Mullena podejdzie do niego nastawiona na wygraną. Bulldogs bowiem nie raz już w tym sezonie potwierdzali swoją siłę i sportową klasę w meczach przeciwko naprawdę trudnym rywalom. Wystarczy wspomnieć, że zespół ten nie ma w tym sezonie na koncie ani jednej porażki i odprawiał już z kwitkiem takie firmy jak LSU Tigers, Texas A&M Aggies czy Auburn Tigers. To jasny dowód na siłę zespołu trenera Mullena. Alabamy jednak lekceważyć nie można i to dobry dowód na to, że mecz będzie sportową ucztą, przedsmakiem decydujących spotkań w play-off i starciem najbardziej zbilansowanych ekip w całej lidze. Zwycięstwo jednak cenniejsze będzie dla Crimson Tide, gdyż przegrana może spowodować nieodwracalne konsekwencje i brak Crimson Tide w fazie play-off, a to dla ekipy Nicka Sabana byłoby totalną katastrofą.

Uważać na Buckeyes!

Ohio State Buckeyes się rozpędzili. Po bardzo cennym zeszłotygodniowym zwycięstwie drużyna z Ohio nie może doczekać się kolejnego meczu, by po raz kolejny udowodnić jak dobrym zespołem są w tym sezonie. Trenerzy co prawda zwykle nie pozwalają rozmyślać swoim podopiecznym ani nad zwycięstwami, ani nad porażkami, jednak trener Buckeyes Urban Meyer wskazuje, że analizowanie przez jego zawodników ostatniego meczu przeciwko Michigan State Spartans jest wskazane. Mimo zwycięstwa Meyer twierdzi, że jego ekipa powinna zagrać lepiej w obronie i na tym elemencie powinna się najbardziej skupić przygotowując się do kolejnego meczu, tym razem przeciwko Minnesota Golden Gophers. Trzeba przyznać, że po zwycięstwie ze Spartans trener Meyer dość surowo potraktował swoich zawodników podczas treningów poprzedzających spotkanie z Golden Gophers. Meyer bronił się stanowczo przed zarzutami dotyczącymi tej sytuacji. Według niego ciężkie treningi po porażkach to oklepana zasada, jednak jeszcze cięższe zajęcia po wygranych mają bardzo wychowawczy charakter i nie pozwalają zapomnieć o etosie pracy, tak często przysłanianym euforią wywołaną wygraną. Ciężka praca może wyjść na dobre, bowiem zespół Golden Gophers na swoim stadionie w Minnaepolis i przy dość chłodnej aurze bywa bardzo groźny i wymagający. Co prawda Buckeyes mają świetną passę siedmiu zwycięstw pod rząd, aczkolwiek ekipa z Minnesoty to naprawdę groźny rywal, który w tym roku rozprawiał się już z takimi zespołami jak Michigan Wolverines i Iowa Hawkeyes, budując swoja solidną markę na tyle, by w ostatnim tygodniu pojawić się ogólnokrajowym rankingu Top 25.

Czy J.T. Barrett i jego Buckeyes powierdzą dobrą formę?

Czy J.T. Barrett i jego Buckeyes powierdzą dobrą formę?

Do porządku dziennego nad zbliżającym się meczem przechodzi defensive tackle z Ohio State Michael Bennet. Według niego zwycięstwo nad Michigan State umocniło mentalnie cały zespół na tyle, aby z przeciwnikami klasy Gophers móc radzić sobie z marszu. Buńczuczne zapowiedzi swojego kolegi z defensywy tonuje natomiast safety Vonn Bell. W tej lidze – zdaniem Bella – mało jest zespołów, które pokonuje się z marszu. Nad każdym meczem należy się dostatecznie skupić, by uniknąć niespodzianek, które na tym etapie sezonu są największą zmorą faworyzowanych ekip. Buckeyes do tego spotkania przystąpią dość mocno osłabieni. W meczu przeciwko Spartans złamania kości stopy doznał Dontre Wilson. Running back do treningów najwcześniej wrócić będzie mógł dopiero za kilka tygodni. Pesymiści twierdzą nawet, że to koniec przygody Wilsona z futbolem w tym sezonie. To faktycznie spore osłabienie. Wilson – wykorzystywany głównie do krótkich podań – zanotował w tym sezonie 300 jardów przy 22 chwytach piłki. Najlepiej spisywał się jednak przy powrotach po kopnięciach i najprawdopodobniej w tym elemencie trenerowi Meyerowi będzie najtrudniej go zastąpić. Buckeyes jednak mogą polegać na swoim qaurterbacku. J.T. Barrett, odkąd okazało się, że w tym sezonie zastąpi kontuzjowanego Braxtona Millera, spisuje się powyżej oczekiwań i gra naprawdę fenomenalnie. Bardzo dobra gra górą, biegiem oraz skompletowane 26 przyłożeń mówią same za siebie i pokazują jak świetnie w roli nowego quarterbacka odnalazł się Barrett. Po stronie drużyny z Minnesoty będzie warto zwrócić uwagę na Maxxa Williamsa. Tight end zespołu Gophers w ostatnim meczu przeciwko wcześniej wspomnianym Hawkeyes zaliczył aż 3 przyłożenia i zebrał całą górę pochwał, zwłaszcza od swojego trenera Jerry’ego Killa. Kill bardzo docenił umiejętności znajdywania się w ciasnym kryciu Williamsa. Dodał też, że odkąd trenuje zawodników futbolu, nie spotkał gracza, któremu z tak dziecinną łatwością przychodzi łapanie nawet najbardziej wymagających podań. Oby tylko Williams po tych ciepłych słowach swojego coacha nie osiadł na laurach, gdyż byłoby to najgorsze dla tego młodzieńca. Faworytem meczu są bez wątpienia Buckeyes. Ekipa z Ohio State wygrała 8 ostatnich meczów z Minnesotą oraz 23 z ostatnich 24 konfrontacji. Niewiele wskazuje, by teraz ta tendencja miałaby radykalnie ulec zmianie. Tym bardziej, że Buckeyes to naprawdę bardzo dobra i ambitna drużyna.

Derby w cieniu pojedynku rozgrywających

Derby i pojedynek rozgrywających. Pod znakiem tych okoliczności stanie rywalizacja Florida State Seminoles i Miami Hurricanes. To będzie bardzo ciekawy mecz i bardzo nośny materiał do analizy gry zarówno faworyta do tytułu, jak i pukających do drzwi krajowej czołówki Hurricanes. Starcie na pozycjach rozgrywającego w amerykańskich mediach zawsze napędza koniunkturę. Z jednej strony wyśmienity Jameis Winston, z drugiej perspektywiczny, ciekawy i już dziś budzący stonowany – ale jednak podziw – Brad Kaaya. Porównanie tych dwóch graczy może już teraz dać odpowiedzi na kilka ważnych pytań dotyczących zarówno klasy Winstona jak i rozwoju talentu Kaayi. Ten drugi przed meczem z Seminoles nie omieszkał zasypać swojego konkurenta pochlebstwami. Według rozgrywające Hurricanes Winston zawsze potrafi znaleźć sposób na zwycięstwo. Nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Pytany o to, którą cechę rozgrywającego Florida State Kaaya ceni najbardziej odpowiedział bez wahania, że to zdolność uciszania otoczenia kolejnymi zagraniami przez Winstona jest tym, czym zawsze zachwycał się przy analizowaniu gry swojego – bądź co bądź – bardziej utytułowanego przeciwnika. Trudno się z tym nie zgodzić. Winston potrafi to jak nikt inny w lidze i już teraz można powiedzieć, że jest on o wiele bardziej utalentowany niż Kaaya i potrafi o wiele lepiej radzić sobie z ciągłym skupieniem podczas meczu. Jednak kiedy spogląda się na podstawy gry rozgrywających, takie jak siła ramienia czy zdolność podejmowania konkretnych boiskowych decyzji, wówczas zbieżności Winstona i Kaayi są o wiele bardziej widoczne – co na tym etapie kariery w niezłym świetle stawia gracza Hurricanes. Według Jamesa Coley – koordynatora ofensywy w Miami, który ma za sobą także pracę dla Seminoles – siła ramienia Winstona i Kaayi jest zbliżona. Coley jednak wskazuje, że to jego aktualny podopieczny w przyszłości będzie o wiele bardziej wydajny w tym elemencie. To ciekawa opinia, potwierdzająca dość wysokie aspiracje rozgrywającego z Miami.

Brad Kaaya już dziś w wielu elementach dorównuje Jameisowi Winstonowi

Brad Kaaya już dziś w wielu elementach dorównuje Jameisowi Winstonowi

Na sporą korzyść Kaayi działają także aktualne statystyki. Jameis Winston może w tym sezonie pochwalić się 17 przyłożeniami przy średniej 8.6 jarda na próbę. Kaaya zaś notuje 20 przyłożeń i średnio 9 jardów na próbę. To dość zaskakujący wynik, nawet biorąc pod uwagę klasę przeciwników, z którymi mierzyły się zespoły obu zawodników. Pochwał młodemu rozgrywającemu Hurricanes nie szczędzą także jego koledzy z drużyny. Największa gwiazda zespołu i jeden z najlepszych running backów w kraju Duke Johnson, widzi w swoim młodszym koledze ogromny potencjał i wskazuje, że już dawno Kaaya przestał być w zespole postrzegany jako typowy freshman. Według Johnsona quarterback zasłużył w szeregach zespołu na uznanie i szacunek na tyle, by móc kierować z pełną odpowiedzialnością poczynaniami ofensywnymi całego zespołu. Właśnie ze względu na obecność Kaayi w meczu z bardzo silnymi Seminoles derbowy aspekt pojedynku Seminoles z Hurricanes zszedł na dalszy plan. Faworytem tego meczu bez dwóch zdań są aktualni mistrzowie NCAA i nie ma co rozdzierać szat nad sporem o to, kto w stanie Floryda ma najlepszy zespół, bo jest to wiadome przynajmniej od pół roku. Wynik wynikiem, jednak postawa młodego zawodnika Miami i porównanie jego umiejętności z aktualnym posiadaczem trofeum Heismana wzbudzać może olbrzymią ciekawość. Kaaya w meczu z Seminoles, aby udowodnić jak duży potencjał posiada, będzie musiał polegać zwłaszcza na wspomnianym Johnsonie, który dźwiga niemal cały ciężar zdobywania punktów. Oprócz Johnsona, do dyspozycji Kaayi będą skrzydłowy Phillip Dorsett – autor 6 przyłożeń w tym sezonie – oraz tight end Clive Walford, który oprócz zdobyczy punktowych wykonuje bardzo dobrą pracę w linii ofensywnej. Rywalizacja Winstona i Kaayi w tym tygodniu rozgrywek to jeden z ciekawszych punktów programu. Nie jest to może tak gorący towar jak mecz Alabamy z Mississippi State, aczkolwiek warto zawiesić oko na młodym rozgrywającym z Miami i przekonać się jak ten zawodnik, który za dwa lata może okazać się gwiazdą ligi, radzi sobie na tle bardziej utytułowanego i przede wszystkim o wiele bardziej „ciężkiego” medialnie rywala.

Obserwując Browna

Defensive tackle zespołu Texas Longhorns Malcolm Brown rozgrywa bardzo dobry sezon. Tak dobry, że postanowił po zakończeniu tego sezonu zgłosić się do draftu NFL. Zawodnik Longhorns od kilku miesięcy swoją grą zwraca naprawdę sporo uwagi. W tym sezonie potężnie zbudowany obrońca zanotował 62 powalenia rywali, w tym 12 ze stratą jardową oraz 4.5 sacka. Swoje wszechstronne liczby Brown uzupełnia bardzo widowiskową grą, cechującą się ciągłym naciskiem i presją na rozgrywających rywali. Brownowi bardzo dobrze zrobiła zmiana myśli szkoleniowej zespołu z Texasu. Zarówno trenerzy Longhorns jak i obiektywni analitycy twierdzą, że jeśli defensor po tym sezonie zdecydowałby się na udział w drafcie, śmiało mógłby liczyć na wybór nawet w pierwszej lub drugiej rundzie, co jest bardzo obiecującą prognozą dla tego zawodnika. Brown będzie miał kolejną okazję do potwierdzenia swoich profesjonalnych aspiracji w sobotnim meczu z Oklahoma State Cowboys. Przy obserwacji nie należy go mylić z zawodnikiem o tym samym imieniu i nazwisku, który w ekipie Longhorns gra na pozycji tailbacka.

Gurley wraca, ale ważniejszy jest kto inny

Zawieszony na 4 mecze za domniemane pobieranie opłat przy rozdawaniu autografów Todd Gurley, wraca do zespołu Georgia Bulldogs. Dla trenera Marka Richta i koordynatora ofensywy Mike’a Bobo to wspaniała wiadomość. Będą oni mieli do dyspozycji dwóch bardzo dobrych biegaczy, a mianowicie Gurleya oraz bardzo dobrze spisującego się pod jego nieobecność Nicka Chubba. Powrót gwiazdy Bulldogs do składu to oczywiście potężne wzmocnienie ekipy z Georgii, jednak w najbliższym meczu przeciwko bardzo silnym Auburn Tigers postawa kogoś innego powinna być dla zespołu Richta decydująca. Mowa tutaj o Ramiku Wilsonie, środkowym linebackerze drużyny Bulldogs. W tym sezonie Wilson to zdecydowany lider obrony Georgii. Grając ramię w ramię z Amarlo Herrerą, Wilson trzyma w ryzach całą formację obronną swojego zespołu. To jego postawa powinna być najbardziej znacząca w pojedynku z Auburn, tym bardziej, że Wilson jako specjalista od obrony przeciwko grze biegowej może mieć w sobotnim meczu ręce pełne roboty. Wszystko za sprawą Camerona Artisa-Payne’a. Gwiazdor Auburn to prawdziwy lider zespołu i zawodnik, na którego barkach spoczywa ponad 70% akcji ofensywnych. Pojedynek Payne’a i Wilsona może być największą atrakcją tego meczu. Świetny running back przeciwko bardzo szybkiego i energicznego linebackerowi. Już samo w sobie brzmi bardzo zachęcająco, a już tym bardziej, że obie ekipy wciąż walczą o tegoroczne trofea.

A oto lista najciekawiej zapowiadających się spotkań z udziałem krajowej czołówki:

Mississippi St.-Alabama

Florida St.-Miami

TCU-Kansas

Arizona St.-Oregon St.

Ohio St.-Minnesota

Auburn-Georgia

Michigan St.-Maryland

Washington-Arizona

Nebraska-Wisconsin

LSU-Arkansas

Northwestern-Notre Dame

Clemson-Georgia Tech

Virginia Tech-Duke

Utah-Stanford

Missouri-Texas A&M

 

Wojciech Lehmann

About Wojciech Lehmann

Futbolem amerykańskim zaineteresowany od 2003 roku. Od tamtej pory mocno rozczarowany kibic zespołu Tampa Bay Buccaneers. Pasjonat gry formacji defensywnych, zwłaszcza zawodników z pozycji cornerback i safety. Futbolowi idole to Ray Lewis, Lawrence Taylor, Deion Sanders i Rod Woodson. Aktywnie zaangażowany także wydarzenia z aren koszykarskich i siatkarskich.

2 thoughts on “ZAPOWIEDŹ DWUNASTEGO TYGODNIA ROZGRYWEK NCAA

  1. Jako fan Buckeys uważam. że Minnesota nie ma większych szans. Ich wygrana z Michigan niewiele znaczy bo jak wiemy Wolverines są w dużym kryzysie. Oczywiście trzeba uważać żeby uniknąć takich horrorów jak 2 dogrywki z Penn State. Jak chodzi o szlagier to serce by chciało Mississippi State ale rozum podpowiada- Alabama

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *