Filadelfia wciąż gościnna dla Andy’ego Reida.

nflZapraszamy na podsumowanie Thursday Night Football.

Trzeci tydzień rozgrywek sezonu regularnego NFL 2013 zaczęliśmy w Filadelfii, gdzie miejscowi Eagles podejmowali podopiecznych Andy’ego Reida Kansas City Chiefs.

Były trener Orłów został ciepło powitany przez publiczność zgromadzoną na Lincoln Financial Field. W Mieście Braterskiej Przyjaźni spędził 14 lat.

Ważniejszą absencją, o której dowiedzieliśmy się przed meczem był brak w składzie gości Anthony’ego Fasano. Ekipa gospodarzy przystąpiła do spotkania w swoim najsilniejszym składzie.

Mecz zaczął się od dwóch błędów formacji specjalnych Orłów. Pierwszym była dobra akcja powrotna po kickoffie środkiem boiska gości. Na szczęście dla gospodarzy obrona wywiązała się dobrze ze swojego zadania i zakończyło się jedynie na puncie. Po chwili byliśmy świadkami drugiego błędu. Damaris Johnson nieudolnie próbował złapać piłkę, ta odbiła się od jego ramienia i trafia w ręce zawodników Chiefs. Kolejny raz dobrze zagrała obrona i tym razem skończyło się tylko na udanym uderzeniu na bramę z pola w wykonaniu Ryana Succopa.

reid i alex

Alexowi Smithowi bardzo dobrze współpracuje się z Andy’m Reidem.

Pierwszy drive Eagles przyniósł punkty, ale dla przyjezdnych. Podanie Vicka przechwycił Eric Berry i zameldował się w polu punktowym. Dopiero następna seria ofensywna gospodarzy przyniosła zdobycz punktową. Ładnym, 61-jardowym biegiem popisał się najpierw Michale Vick, aby po chwili posłać 22-jardowe podanie do Jasona Avanta na TD. Podopieczni Chipa Kelly’ego chcieli podwyższyć za dwa punkty, ale próba rodem z NCAA nie przyniosła zamierzonego rezultatu.

W dalszej części pierwszej połowy spotkania punktowali już tylko gracze gości po dwóch FG. Byłyby trzy, tylko jedna z prób była nieudana. Eagles w ofensywie grali bardzo nieudolnie. Najpierw źle snap wykonał Center Orłów i piłka trafiła w ręce zawodników formacji defensywnej Chiefs, a później kolejny INT zanotował Vick. Tym razem piłkę przechwycił Sean Smith.

Pod koniec drugiej kwarty zadrżały serca wszystkim, którzy kibicują drużynie z Filadelfii. Po jednej z akcji zaczął zwijać się bólu i trzymać za nogę LeSean McCoy. Na pierwszy rzut oka wyglądało to bardzo groźnie. Po chwili jednak zawodnik podniósł się o własnych siłach i udał się do szatni, aby można było zdiagnozować jakiego urazu nabawił się czołowy RB ligi pod względem zdobytych jardów po pierwszych dwóch tygodniach rozgrywek.

Na przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku: Chiefs 16 – 6 Eagles

Na początku drugiej połowy kibice zawyli ze szczęścia jak zobaczyli, że ich ulubieniec wraca na boisko. Jednak uraz nie okazał się na tyle poważny, aby 25-latek nie mógł kontynuować gry w spotkaniu. Chwile później zapunktował dla Orłów Alex Henery wykonując dobrze FG. Mógł zrobić to ponownie ale kolejna próba była chybiona.

Przyjezdni odpowiedzieli sprawnie przeprowadzonym drivem i z przyłożenia cieszył się Jamaal Charles. Po chwili jednak przypomniał o sobie LeSean McCoy, który zaliczył 41-jardowy bieg na TD.

Czasu do końca meczu było coraz mniej i była to woda na młyn dla Alexa Smitha i jego kolegów z ofensywy. Wszystkie zagrania były prowadzone tak, aby piłka pozostawała w boisku co skutkowało tym, że zegar się nie zatrzymywał. Goście podwyższyli jeszcze swój dorobek punktowy o kolejne trzy punkty.

Eagles na koniec meczu próbowali jeszcze w rozpaczliwy sposób nawiązać walkę, ale na nic się to zdało. Ryzykowali długim podaniem przy czwartej próbie, a w kolejnym drivie Vick zanotował fumble.

Mecz zakończył się wynikiem: Chiefs 26 – 16 Eagles

3-0, taki bilans po trzech tygodniach ma ekipa z Kansas i śmiało można powiedzieć, że zasługuje na miano czarnego konia. Pod wodzą Andy’ego Reida widać wyraźnie, że Chiefs prezentują nową jakość w ofensywie i przede wszystkim w defensywie. Na wyróżnienie po dzisiejszym meczu zasłużyła cała formacja defensywna, a w szczególności Justin Houston, który był wyróżniającą się postacią obrony gości, zanotował m.in. 4,5 sacka i 1 fumble. Alex Smith przede wszystkim nie tracił piłki w porównaniu do swojego vis-a-vis. Jamaal Charles pokazał jak ważną jest postacią w układance sztabu trenerskiego drużyny Kansas City Chiefs. Zwycięstwo w pełni zasłużone.

Z kolei Chip Kelly czeka cały czas na swoje pierwsze „domowe” zwycięstwo. Po minimalnej przegranej z San Diego w meczu z Kansas liczył na wygraną i się przeliczył. Vick po dobrym meczu w poprzedniej kolejce, w dniu dzisiejszym zagrał fatalnie i bardziej przypominał tego Michaela Vicka sprzed roku, gdzie przytrafiały się jemu straty w ilościach hurtowych. Defensywa gra bardzo chimerycznie i potrafi zaspać przy trzecich próbach, a zwłaszcza jak przeciwnik ma zamiar przeprowadzić akcje górą. Na wyróżnienie zasługuje tylko LeSean McCoy, który po tym tygodniu rozgrywek dalej powinien być liderem klasyfikacji wybieganych jardów.

W następnej kolejce spotkań ekipa z Kansas podejmie u siebie New York Giants, a Eagles lecą do Miasta Na Wysokości Mili.

Tomasz Piątek

About Tomasz Piątek

Na nfl24 od 2010 roku. Jak sam mówi: „Zainteresowanie futbolem pojawiło się zupełnie przez przypadek… jak w amerykańskim filmie i przerodziło się w prawdziwą miłość." Wg znajomych powinien urodzić się w innej strefie czasowej. Fan warsztatu trenerskiego Dicka LeBeau i Nicka Sabana. M.in. autor corocznego cyklu na temat prospektów z NCAA: „O Nich już jest głośno”.

2 thoughts on “Filadelfia wciąż gościnna dla Andy’ego Reida.

  1. Myślałem, że Eagles w tym sezonie powalczą o playoffs, ale jednak nie ma to szans. Chiefs byli zdecydowanie lepsi i mogą powalczyć o dziką kartę, bo mimo wszystko ciągle nie są aż tak dobrzy by powalczyć z Broncos, którzy powinni skończyć sezon z 1 max 2 porażkami.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *