Za zawodnikami futbolowej ligi NCAA półmetek tegorocznych rozgrywek sezonu regularnego. Osiem pierwszych tygodni rywalizacji przyniosło sporo sensacji, pasjonujących starć i widowiskowych zagrań. Co czeka kibiców w dziewiątym tygodniu rozgrywek? Na sporą garść ciekawostek, typów i prognoz zaprasza Wojciech Lehmann.
Patrząc chłodno na zestawienie par w tym tygodniu rozgrywek próżno szukać typowego szlagieru, jakim w zeszłą sobotę okazał się chociażby mecz uczelni z Notre Dame i Florida State. Niemniej jednak początek drugiej fazy sezonu regularnego w uniwersyteckiej lidze futbolu nie będzie należał do nudnych. Dla sporej liczby zespołów dziewiąty tydzień gry to początek poważnej walki o założone wcześniej cele, zatem na wpadki z niżej notowanymi rywalami (a takich w tym tygodniu jest mnóstwo) miejsca już nie ma. Zabawa bowiem zaczyna się powoli kończyć. Do grona drużyn, którym grunt zaczął palić się pod nogami należą drużyny z uczelni Texas A&M, Stanford i Oklahoma State. Te trzy ekipy po ostatnich spotkaniach spadły z ogólnokrajowego rankingu TOP 25, co nie jest dobrym sygnałem w perspektywie gry w play-off.
Popisy w defensywie.
Nadchodzące dużymi krokami terminy kolejnych meczów mogą okazać się bardzo przykre dla zespołów Tennessee Volunteers i Syracuse Orange. Wszystko za sprawą faktu, że te dwie ekipy zmierzą się z zespołami, których formacje defensywne to krajowa czołówka. Spotkania Volunteers z Alabama Crimson Tide oraz Orange z Clemson Tigers nie należą do szlagierów, jednak dla koneserów gry defensywnej mecze te – biorąc pod uwagę szczególnie słabą dyspozycję Tennessee i Syracuse w ofensywie – są niewątpliwie łakomym kąskiem. Ekipa z Alabamy, która po nieudanym spotkaniu z Ole Miss trzy tygodnie temu znów jest na fali wznoszącej, mierząc się z drużyną z Tennessee ma nadzieję na łatwe spotkanie i końcowy tryumf. Numer cztery w krajowym TOP 25 chcąc odegrać znaczącą rolę nie może pozwolić sobie na wpadkę z tak słabym rywalem jak team Volunteers. Siła ofensywna Crimson Tide to w tym roku ich wizytówka. Formacje na czele z gwiazdami T.J. Yeldunem i Amari Cooperem jak do tej pory wykonują świetnie swoją pracę zdobywając spore ilości punktów i zapewniając okazałe zwycięstwa, jak choćby to monstrualnych rozmiarów przeciwko Texas A&M Aggies.
O ile jednak Alabama z roku na rok przyzwyczaja obserwatorów do świetnej gry w ataku, o tyle bardzo pozytywnie zaskakuje w tym roku ich defensywa, która na dzień dzisiejszy jest czwartą najbardziej wydajną siłą w całym kraju. Starcie z mizerną, bo będącą jedną z najgorszych ofensywą zespołu z Tennessee może okazać się zderzeniem z przysłowiową ścianą dla Justina Worleya i spółki. Spotkanie z Tennessee będzie zatem doskonałą okazją dla wielu zawodników defensywy Crimson Tide by nadać swoim statystykom dość okazałych kształtów. Para cornerbacków z Alabamy, Tony Brown i Cyrus Jones oraz końcowa dwójka obrońców Landon Collins oraz Nick Perry będzie tu miała spore pole do popisu, bowiem wspomniany rozgrywający Volunteers Justin Worley nie błyszczy w tym roku w grze rzutowej. O słabości Worleya świadczą bardzo słabe wskaźniki liczbowe, według których quarterback wykonał w tym roku 12 podań na przyłożenia, notując przy tym aż 8 przechwytów. Brown, Jones, Collins i Perry nie przechwytują dużej ilości podań w tym roku, lecz w nadchodzącym starciu ich karta może się łatwo odwrócić. Gra dołem także może okazać się problemem dla graczy trenera Butcha Jonesa. Jego podstawowy running back Jalen Hurd zanotował w tym sezonie jedynie 2 przyłożenia przy skromnej ilości przebiegniętych jardów. Zła gra Hurda to także efekt niewyraźnej dyspozycji linii ofensywnej. Ich słaba forma to woda na młyn Reggie’go Reglanda, bardzo obiecującego linebackera, który po dwóch latach walki o rolę podstawowego zawodnika w końcu zaczyna spełniać pokładane w nim nadzieje. Podobnie jest w przypadku Xzaviera Dicksona, który przewodzi zespołowi w zatrzymaniach rozgrywających przeciwników. Mecz zapowiada się łatwo dla Alabamy, a dla Volunteers jako kolejny trudny test, który tym razem może na długo zapaść im w pamięć.
Prawdziwą ucztą okraszoną świetną grą w obronie może okazać się spotkanie Penn State Nittany Lions z klasyfikowaną na trzynastej pozycji w kraju ekipą Ohio State Buckeyes. Statystyki mówią jasno, iż będzie to konfrontacja najlepszej (Penn State) z siódmą obroną w całych rozgrywkach. Mecz zapowiada się interesująco, gdyż mierząca w tym roku bardzo wysoko drużyna Buckeyes na pewno napotka zdecydowany opór ze strony popularnych „Pum”. Z resztą w spotkaniu z faworyzowanym Ohio State obrona może okazać się jedyną zbawienną rzeczą dla zespołu Jamesa Franklina, ofensywa bowiem to pięta achillesowa tego teamu. Rozgrywający Penn State Christian Hackenberg ma w tym sezonie na koncie zaledwie 5 punktowych podań i aż 7 przechwytów. Na tle swojego sobotniego vis-a-vis J.T. Barretta, Hackenberg wygląda bardzo słabo. Nie ma zatem powodów spodziewać się, aby atak Nittany Lions nagle zagrał o kilka klas lepiej niż do tego przyzwyczaił. Cała nadzieja zatem w formacjach obronnych. Jeśli Penn State ma ochotę pokrzyżować plany swojemu przeciwnikowi – a pewne jest że ma – to wiele będzie zależeć od postawy Mike’a Hulla i Brandona Bella oraz Jordana Lucasa, który powinien kierować całą secondary swojego zespołu by zneutralizować Barretta i jego skrzydłowych. Ekipa Penn State może mieć w tym meczu spore problemy, a już zwłaszcza we własnym posiadaniu piłki. To więc obrona w tej konfrontacji może okazać się kluczem do sukcesu.
Najciekawiej zapowiadający się mecz tego tygodnia, czyli starcie Ole Miss Rebels z LSU Tigers, także ma smaczek czysto defensywny. Analitycy za oceanem ostrzą sobie apetyty na pojedynek ofensywy „Tygrysów” z front seven (4 liniowych obrońców i 3 linebackerów) drużyny Rebels. Obrońcy Ole Miss na czele z defensive endem Marquisem Haynesem i linebackerem Deterrianem Shacklefordem to prawdziwi liderzy formacji defensywnej i głównie dzięki ich dobrej grze Ole Miss odgrywa w tym sezonie tak znaczącą rolę. Na uwagę zasługują także zawodnicy z formacji secondary ekipy Rebels. Wicelider rankingu najlepiej przechwytujących zawodników Senquez Golson oraz jego koledzy Cody Prewitt i Mike Hilton potrafią dać się we znaki rozgrywającym i skrzydłowym swoich rywali. Tym razem może być podobnie, bo rozgrywający LSU Anthony Jennings, który nie lubi ryzykować wykonując spektakularne i długie podania może zmienić zdanie będąc pod presją liniowych i linebackerów Ole Miss. Wówczas druga linia obrony na czele z Golsonem może okazać się bardzo niebezpieczna.
Walka o trofeum Heismana nabiera rumieńców.
Druga połowa sezonu regularnego zwykle napędza także rywalizację najlepszych zawodników o trofeum Heismana. Obecni faworyci do tej nagrody wraz ze swoimi drużynami nie stoją w tym tygodniu przed trudnymi zadaniami. Marcus Mariota z Oregon Ducks i Dak Prescott z Mississippi State Bulldogs nie powinni mieć kłopotów z poprowadzeniem swoich drużyn do zwycięstw. Wydaje się, że trudniejsze zadanie czeka Prescotta, którego team mierzyć się będzie z niewygodnymi Kentucky Wildcats. Mimo, że dla Wildcats będzie to pierwsze spotkanie z drużyną z czołówki ligi to jednak zarówno Prescott jak i jego trener Dan Mullen nie lekceważą swojego przeciwnika. Dobrą wiadomością dla rozgrywającego Bulldogs jest fakt powrotu do gry po dwóch meczach absencji wide receivera Jameona Lewisa, który pomoże swojemu rozgrywającemu rozegrać dobre zawody. Mariota z kolei ma nadzieję na powtórzenie wyczynu sprzed dwóch lat, kiedy to w meczu przeciwko California Golden Bears wygranym przez Ducks 59:17, rzucił aż 6 przyłożeń. Zadanie to może być ułatwione bo „Niedźwiedzie” mają jedną z najgorszych defensyw rzutowych, więc dla Marioty to niebywała okazja, by po raz kolejny zachwycić publikę okazałymi liczbami. Ważny mecz czeka także Ameera Abdullaha. Running back zespołu Nebraska Cornhuskers coraz mocniej i głośniej puka do drzwi ścisłej czołówki stawki, która walczy o miano najlepszego gracza sezonu. Tym razem Abdullah i jego team zmierzą się z zespołem z uczelni Rutgers. Zespół ten ostatnio ma potężne kłopoty z zatrzymaniem biegaczy drużyn przeciwnych, więc szansa na dobry mecz Abdullaha staje się coraz większa. Defensive end ekipy z Rutgers David Milewski bardzo obawia się gry przeciwko Abdullahowi i ma świętą rację, gdyż rzadko jego drużynie przychodziło grać z zawodnikiem takiego formatu na pozycji biegacza. Abdullah potrafi wszystko. Od biegania, przez odbiór, po świetne blokowanie, a więc stanowi duże wyzwanie dla każdej obrony. Tym razem jednak na wyzwaniu może się skończyć i Abdullah będzie kontynuował swoją drogę do trzeciego już sezonu z więcej niż 1000 jardów na koncie.
Uwaga na Kesslera.
Rozgrywający USC Trojans Cody Kessler w zeszłym tygodniu zanotował fenomenalny występ przeciwko drużynie z Colorado, notując aż 7 przyłożeń i walnie przyczyniając się zwycięstwa swojego zespołu 56:28. Nic więc dziwnego, że trener Trojans Steve Sarkisian oczekuje od swojego podopiecznego kolejnego świetnego meczu, tym razem z o wiele bardziej wymagającym przeciwnikiem. Mecz z sąsiadem z ogólnokrajowego rankingu TOP 25 – zespołem Utah Utes – może okazać się przełomowym dla Kesslera, który staje teraz przed niebywałą szansą potwierdzenia swojej klasy. Warto odnotować, że Kessler w tym roku tylko raz stracił piłkę przy podaniach i posiada naprawdę okazałą statystykę rzutową, średnio przekraczającą 62%, a jeśli z przeciwnikiem klasy Utes zagra na swoim dobrym poziomie to jego wartość może szybko wzrosnąć. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Sarkisian, który już od dawna pokłada w Kesslerze wielkie nadzieje. Coach Trojans wierzy, że w nadchodzącym spotkaniu Kessler do spółki ze skrzydłowymi Nelsonem Agholorem i „JuJu” Smithem może wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. W ważnym zwycięstwie pomóc ma także Javorius Allen, który dzięki swoim wyczynom już zaliczany jest do futbolowej elity uczelni, a mianowicie do Reggiego Busha (obecnie zawodnika Detroit Lions) i LenDale’a White’a, byłego gracza Tennessee Titans, Denver Broncos i Seattle Seahawks.
Czy SMU się przełamie?
Drużyna SMU Mustangs po ósmym tygodniu rozgrywek pozostała jedynym zespołem bez zwycięstwa w całej lidze NCAA. Dwa tygodnie temu mogło się wydawać, że Mustangs wreszcie wchodzą na właściwą drogę, kiedy to zdobyli aż 24 punkty w meczu przeciwko East Carolina Pirates. Mustangs mecz z Pirates co prawda przegrali, aczkolwiek wydawać się mogło, że bezowocny okres jest już za nimi. Nic bardziej mylnego. Kolejne spotkanie, tym razem przeciwko Cincinnati Bearcats, gracze trenera Toma Masona zagrali znów na swoim poziomie, w całym meczu notując skromne 3 punkty. Wszystko wróciło do normy i coraz więcej wskazuje na to, że zostanie ona podtrzymana. „Mustangi” w sobotę mierzyć się będą z Memphis Tigers i jeśli ta ekipa podtrzyma całoroczną tendencję regularnego przeplatania zwycięstw porażkami, to SMU znów będzie w opałach. Memphis bowiem ostatnie spotkanie z Houston Cougars przegrali, czas więc na zwycięstwo.
Derby i „no fly zone”.
Plasująca się na wysokim ósmym miejscu drużyna Michigan State Spartans podejmując swoich lokalnych rywali Michigan Wolverines zostawi na boisku bardzo wiele, by upokorzyć swoich odwiecznych przeciwników. Spartans w tym roku mają naprawdę świetny zespół. Wolverines z kolei mają ogromne problemy niemal w każdej formacji swojego składu. Od wielu lat spotkania między tymi zespołami nie zawsze toczyły się stricte o zwycięstwo. Chodziło o coś więcej. Od dominacji, przez poczucie wyższości i kilkumiesięczną chwałę, aż po upokorzenie. Tym razem nie będzie inaczej, a w pokazaniu miejsca w szeregu rywalom zza miedzy ma pomóc cały tył obrony zespołu Spartans. Trae Waynes, R.J. Williamson, Kurtis Drummond i Darian Hicks tworzą jedną z najlepszych secondary w kraju. Żartobliwie nazywani „no fly zone” mimo, że z początkiem sezonu uszczupleni w wyniku odejścia Darqueze’a Dennarda (Cinncinati Bengals) i Isaiaha Lewisa, znów mocno dają się we znaki skrzydłowym rywali. Spore nadzieje przed sezonem pokładało się w przejmujących pałeczkę po starszych kolegach Waynesie i Drummondzie. Obaj nie zawodzą, zwłaszcza Waynes, który mimo, że notuje mało przechwytów to doskonale spisuje się w kryciu. Ciężkie zadanie czeka więc zawodników Wolverines Devina Funchessa, Amarę Darboha oraz ich quarterbacka Devina Gardnera, ale to tylko jedna z kilku płaszczyzn, na których „Rosomaki” mogą w sobotę zostać pobici.
Jedni mają łatwiej, inni trudniej.
Pisząc o pojedynkach pomiędzy formacjami wide receiverów i secondary, warto wspomnieć o meczu Maryland Terrapins z Wisconsin Badgers. W tym spotkaniu tył obrony Badgers czeka o wiele trudniejsze zadanie niż ich kolegów z zespołu Michigan State Spartans. Mimo, że tyły obrony Wisconsin określane są według statystyk jako najbardziej skuteczne w całej lidze, to w nadchodzącym meczu „Borsuki” mogą mieć spore kłopoty z udowodnieniem swojej wielkości i skuteczności. Wszystko za sprawą skrzydłowego z Maryland Stefona Diggsa, od którego w tym spotkaniu oczekuje się naprawdę dobrej dyspozycji. To właśnie Diggs ma według analityków sprawić spore kłopoty swoim konkurentom z ekipy Badgers. Ich obrona bowiem, w tym roku nie mierzyła się jeszcze z tak klasowym i wymagającym skrzydłowym. Weryfikacja wielkości secondary z Wisconsin może okazać się więc bolesna, bo Diggs ma najwięcej złapanych podań (45) w całej lidze. Mimo wielkich oczekiwań co do gry Diggsa to jednak ekipa z Wisconsin wydaje się być faworytem tej konfrontacji. Wiele jednak będzie zależało od dyspozycji tailbacka Melvina Gordona, na barkach którego zwykle spoczywa ciężar całej gry ofensywnej.
A oto lista najciekawiej zapowiadających się spotkań z udziałem krajowej czołówki:
UConn-East Carolina
Oregon-California
Mississippi St.-Kentucky
Mississippi-LSU
Alabama-Tennessee
South Carolina-Auburn
Michigan-Michigan St.
Texas Tech-TCU
Texas-Kansas St.
Ohio St.-Penn St.
Arizona St.-Washington
Arizona-Washington St.
Rutgers-Nebraska
USC-Utah
Syracuse-Clemson
West Virginia-Oklahoma St.
FAU-Marshall
UCLA-Colorado
Wojciech Lehmann
- PODSUMOWANIE DZIĘSIĄTEGO TYGODNIA ROZGRYWEK NCAA - 10 listopada 2015
- NFL 2015: ZAPOWIEDŹ WEEK 9 I MNF - 7 listopada 2015
- ZAPOWIEDŹ DZIESIĄTEGO TYGODNIA ROZGRYWEK NCAA - 7 listopada 2015
- PODSUMOWANIE DZIEWIĄTEGO TYGODNIA ROZGRYWEK NCAA - 3 listopada 2015
- ZAPOWIEDŹ PIĄTEGO TYGODNIA ROZGRYWEK NCAA - 3 października 2015
Dobra zapowiedź dzięki!
Moim zdaniem Texas A&M stracili szanse na play-off i prawdopodobnie żadna drużyna z dwoma porażkami do play-off nie wejdzie. Musiałby się jakiś cud zdarzyć czyli sytuacja, że kilka zespołów będzie miało po dwie porażki. Warto dodać, że nadal niepokonani są Marshall ale chyba mają za słabą konferencję żeby marzyć o play-off. Moim cichym faworytem są Michigan State. Dobrze jadą. Może Ohio State jeszcze coś namiesza mimo tej jednej przegranej. LSU raczej nie da rady. No ale to tylko takie moje luźne uwagi na szybko