„TEBOWMANIA” 4.0

Rok 2011. Kyle Orton, pierwszy rozgrywający zespołu Denver Broncos, słabo rozpoczyna sezon. Drużyna pod jego wodzą już na samym początku sezonu regularnego spisuje się poniżej jakichkolwiek oczekiwań. Trener John Fox robi co może, by ratować sezon. Ortona w wyjściowym składzie zastępuje młody Tim Tebow. Nikt wówczas nie spodziewał się, że Fox tym ruchem rozpocznie jedną z najdziwniejszych manii w historii futbolu.

Tim Tebow to przesympatyczny rozgrywający, który już w NCAA pokazywał, że może stać się zalążkiem nowej tendencji i nowego stylu gry quarterbacka. Potężnie zbudowany zawodnik, który o wiele lepiej biegał niż rzucał miał być idealnym puzzlem w układance współczesnego, ewoluującego futbolu. Rzeczywistość niestety okazała się mało łaskawa dla byłego zawodnika Florida Gators. Po świetnej karierze uczelnianej i po niesamowitym sezonie 2011/2012 w NFL w Stanach Zjednoczonych rozpoczęła się „Tebowmania”. Tebow po kilku spotkaniach, w których ratował swój zespół z opresji w ostatnich minutach i po niespodziewanym pojawieniu się Broncos w rozgrywkach play-off cieszył się opinią gwiazdy NFL. W natłoku euforii jednak, tylko nieliczni widzieli to, na co najwięksi fani młodego rozgrywającego pozostawali ślepi. Tebow ma największe kłopoty z celnymi rzutami do swoich skrzydłowych. Dla rozgrywającego brzmi to jak wyrok. Na nic zdały się przekonywania, że Tebow to rozgrywający nowej generacji, który braki w rzucie rekompensuje innymi zdolnościami. „Tebowmania” nagle musiała spaść z wysokiego konia. Broncos po wspomnianym sezonie podpisali kontrakt z Peytonem Manningiem – żyjącą legendą NFL, a Tebow rozpoczął swoją tułaczkę po lidze w poszukiwaniu pewnej posady pierwszego rozgrywającego. Niestety ani Nowy Jork, ani Nowa Anglia takiej możliwości sympatycznemu zawodnikowi nie dały. „Tebowmania” jednak po kilku latach znalazła swojego wybawcę. W NFL dwa lata temu pojawił się człowiek, który dziś uchodzi za największego szaleńca w zawodowym sporcie za oceanem. Chip Kelly, bo o nim mowa, wyciągnął do Tebowa pomocną dłoń i zatrudnił tego zawodnika do swoich Eagles z Philadelphii. Pytanie tylko, czy to wszystko ma jeszcze jakiś sens?

Tim Tebow w Denver posmakował prawdziwego życia gwiazdy

Tim Tebow w Denver posmakował prawdziwego życia gwiazdy

Kelly to wariat i ryzykant. Inaczej nie można nazwać człowieka, który w ciągu roku pozbywa się z zespołu trzech najlepszych zawodników. DeSean Jackson, LeSean McCoy, Nick Foles to najbardziej znane ofiary szalonego umysłu byłego trenera Oregon Ducks. Kelly w Philadelphii ma wolną rękę co do tworzenia zespołu. Sprawuje jednocześnie funkcję pierwszego trenera, jak również generalnego menadżera. Jednym słowem trzęsie całą futbolową Philadelphią i ma głęboko w nosie co kto sądzi o jego ruchach. Kelly wie, że weryfikacja jego pracy prędzej czy później nastąpi. Póki co, postawa tego człowieka w Eagles oceniana jest na duży plus. Ruchy transferowe przed poprzednim sezonem nie osłabiły „Orłów”, a niektóre transakcje – takie jak zatrudnienie Marka Sancheza – w dużym stopniu uratowały dobre imię zespołu. Kelly w Philadelphii zdaje się z miesiąca na miesiąc iść za ciosem. Po zwolnieniu Folesa i McCoya i zatrudnieniu wielkiej niewiadomej, czyli wracającego po poważnej kontuzji Sama Bradforda, Chip Kelly poszedł jeszcze dalej. Dał szansę Timowi Tebow, czyli zawodnikowi, który przez ostatnie trzy lata wzbudza najbardziej skrajne emocje w całym środowisku NFL. Opiniodawcy Tebowa dzielą się na dwa obozy. Jedni od kilku lat nieprzerwanie agitują, by umożliwić ponowną grę swojego ulubieńca w lidze. Inni są o wiele bardziej sceptyczni i co rusz wytykają przywary temu zawodnikowi. Większe zrozumienie znajdują (niestety dla Tebowa) ci drudzy.

Czy Chip Kelly odczaruje Tima Tebow?

Czy Chip Kelly odczaruje Tima Tebow?

W niedawnym artykule w New York Times, w sportowej kolumnie jeden z dziennikarzy znalazł zabawny sposób na to by Tebow znów mógł zagrać w NFL. Dziennikarz ten poradził zawodnikowi, by ten zgłosił się do najbliższej kliniki celem przeprowadzenia przeszczepu lewego ramienia. Ta dość drastyczna, aczkolwiek utrzymana w zabawnym tonie rada, obrazuje całość kłopotów Tebowa z jakimi borykał się grając jeszcze w NCAA. Jak na rozgrywającego Tebow bardzo słabo rzuca. Niecelność jego podań to przedmiot wielu legend w NFL. Wielu powtarza, że ten gracz nigdy już nie znajdzie miejsca w NFL. Po prostu pewnych spraw nie da rady przeskoczyć. Na tym poziomie od rozgrywającego wymaga się przede wszystkim zdolności rzutowych, a tych Tebow po prostu nie ma. Dlaczego zatem (oprócz tego, że jest szalony) Chip Kelly połasił się na danie mu kolejnej szansy? Złośliwi mówią, że jest to tylko uzupełnienie składu na czas obozu treningowego w sierpniu, inni wspominają o wartości handlowej zawodnika w kontekście walki o wybór w drafcie umożliwiający ściągniecie do Eagles Marcusa Marioty, a jeszcze inni mówią o zmianie pozycji przez Tebowa. Już od dawna bowiem pojawiają się opinie o tym, że Tebow lepiej na boiskach NFL sprawdzałby się jako fullback niż rozgrywający. Pod skrzydłami Kelly’ego wszystko jest możliwe, jednak by odgadnąć zamiary trenera trzeba spojrzeć bardziej globalnie. W przyszłym miesiącu w NFL odbędzie się głosowanie dotyczące zmiany niektórych przepisów. Największe emocje wzbudza zmiana odnosząca się do podwyższeń po zdobytym przyłożeniu. Wznowienie gry przy jednopunktowym podwyższeniu po kopnięciu ma zostać przesunięte z drugiego jarda na jard piętnasty. W przypadku tzw. two-point conversion, czyli zagrania na zdobycie kolejnego przyłożenia wartego dwa punkty, przewiduje się zmianę, która w konsekwencji umożliwi wznawianie akcji na linii jednego jarda. Całość zmian ma utrudnić kopanie za jeden punkt, a ułatwić przeprowadzenie akcji za dwa punkty. Wszystko oczywiście z myślą o atrakcyjności sportowego widowiska. W tym momencie szaleństwo Chipa Kelly’ego może stać się czymś niesamowicie logicznym i racjonalnym. Tim Tebow może okazać się niesamowicie skuteczną bronią w grze na krótkim dystansie. Dwupunktowe podwyższenie daje temu graczowi niesamowicie kuszącą okazję. Biorąc pod uwagę zdolności biegowe naszego bohatera oraz jego okazałą jak na rozgrywającego siłę, może okazać się, że w tym zagraniu Tebow będzie prawdziwym specjalistą. Kelly może bowiem wykorzystać Tebowa w przeciskaniu się przez obie linie środkiem, jako rozgrywającego wykorzystującego tzw. „read option” czyli wykonanie akcji w zależności od aktualnej sytuacji na boisku po wznowieniu lub podającego piłkę na krótkim dystansie z wyskoku z czego zasłynął zdobywając punkty dla ekipy Gators w NCAA. Wśród wymienionych zagrań najbardziej logiczna jest opcja z czytaniem gry już po wznowieniu. Nie ma bowiem nic lepszego niż rozgrywający, który zdecyduje się na śmiały i szybki bieg lub w razie potrzeby pośle krótkie podanie, które nie wymaga specjalnych zdolności rzutowych.

Wszystko to zaczyna mieć jakiś sens. Pytanie tylko czy warto odpalać kolejną fazę „Tebowmanii”? Może lepiej dać spokój Timowi Tebow i pozwolić mu spokojnie pracować. Bez wywiadów, fleszy i kontrowersji. Eagles zapewne rozpoczną kolejny sezon z Markiem Sanchezem jako pierwszym rozgrywającym. Wracający po urazie Sam Bradford nie daje póki co żadnej gwarancji nie tylko dobrej gry, co zwyczajnej dyspozycji fizycznej. W tym miejscu pojawia się luka, w którą idealnie może wpasować się Tim Tebow. Bez wielkich oczekiwań, bez wielkiej odpowiedzialności. Niech robi swoje, niech wykorzystuje daną mu szansę, ale już bez manii, bez histerii i euforii. Ta z jego udziałem w NFL przestała mieć rację bytu.

Wojciech Lehmann

About Wojciech Lehmann

Futbolem amerykańskim zaineteresowany od 2003 roku. Od tamtej pory mocno rozczarowany kibic zespołu Tampa Bay Buccaneers. Pasjonat gry formacji defensywnych, zwłaszcza zawodników z pozycji cornerback i safety. Futbolowi idole to Ray Lewis, Lawrence Taylor, Deion Sanders i Rod Woodson. Aktywnie zaangażowany także wydarzenia z aren koszykarskich i siatkarskich.

3 thoughts on “„TEBOWMANIA” 4.0

  1. Powiem tak chciałbym by Chipowi udsło się reanimować Tebow na tyle by był solidnym starterem a przy systemie gry Kelly’go może się ten projekt udać i to pewnie by utarło nie jednemu ekspertowi NFL

  2. gdyby Tebow zmienil pozycje na TE mialby ogromne szanse na gre w NFL jest szybki ( jak na TE) sile rowniez ma, ale jako QB po prostu NIE MA TO SENSU okej umie biegac ale rzut ma tak beznadziejny ze Darren McFadden lepiej od niego rzuca, mimo ze system Kelly’ego moglby przypominac ten z NCAA to zawodnik pokroju Tebowa nie zawojuje duzo, moze Mariota moze i nawet Manziel ale nie Tebow.

  3. Tebow w ogóle źle zrobił że nie został przy pozycji LB, na której to zaczynał swoją przygodę w High School. Przy takich warunkach fizycznych i etyce pracy mógłby zostać co najmniej dobrym obrońcą. To uparł sie że będzie QB i o dziwo nikt mu tego nie wyperswadował.
    Jak na FB jednak wydaje mi się że ma odrobinę za mało masy, TE już bardziej ale nie wiemy jak u niego z łapaniem piłek. Przecież nie wystarczy wzrost i szybkość.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *