Dzisiejszy tekst nie powstał by, gdyby nie mieszkający w Chicago wielki fan Bears Łukasz Dudka, który zgodził się na rozmowę i pomoc przy analizowaniu tematu futbolu amerykańskiego w polonijnym świecie Chicago. Przy okazji podczas pogadanki udało nam się zahaczyć o wiele innych spraw związanych z życiem naszych „braci” za wielką wodą. Tekst – aby był bardziej przejrzysty – podzieliłem na kilka segmentów, w których scharakteryzuję wszystko to, co poruszaliśmy.
Jak wygląda zainteresowanie sportem wśród Polonii, w szczególności zainteresowanie futbolem amerykańskim?
Polacy raczej nie grają w futbol amerykański w zorganizowany sposób, nie ma żadnej polonijnej drużyny. Za to młodzi ludzie – przede wszystkim dzieci emigrantów – bardzo często grają w futbol na poziomie szkół średnich. Gdyby zrobić wycieczkę po właśnie tych szkołach – przede wszystkim na przedmieściach Chicago – to w każdej drużynie, niezależnie od reprezentowanego poziomu, znajdzie się polskie nazwiska i jest ich naprawdę cała masa. W większości przypadków są to liniowi, dużo obrońców, ale zdarzają się także zawodnicy grający na pozycji TE. Dorośli za to nie grają w futbol amerykański i nie spotyka się osób, którzy w półprofesjonalny czy nawet zupełnie amatorski sposób „przyjaźnią” się z „jajowatą” futbolówką. Futbol jednak wśród polonii nabiera coraz większej popularności, widać wyraźny progres m.in. dzięki audycji (pogadanki futbolowej) prowadzonej przez Łukasza Dudkę w polonijnym radiu (WNVR 1030AM www.polskieradio.com), podczas której opowiada o życiu Chicago Bears. Na poziom zainteresowania którejkolwiek z dyscyplin w Chicago – również wśród polonii – często ma wpływ przede wszystkim forma sportowa drużyn i tak np. w roku 2006 była wielka fala na „Bersów” gdy Ci walczyli o Puchar Lombardiego, tak teraz dziesiątki mieszkających tam Polaków zakładają koszulki grających w finale Pucharu Stanley’a Blackhawks (m.in. na polonijnych koncertach rockowych) i wszyscy momentalnie stają się fanami hokeja. Jeżeli chodzi natomiast o sport, który zdecydowanie najmniej interesuje polonię to jest to baseball i wtedy może sobie ona „chwilowo” odpocząć od największych emocji.
Czy Polacy i Amerykanie organizują się w oficjalne fankluby?
Koncept fanklubów – jeżeli chodzi o futbol amerykański w Chicago – jest kompletnie nieznany. Kibice raczej nie angażują się w takie społeczności, chociaż istniały w przeszłości fankluby piłki nożnej, m.in. na początku lat 2000 gdy Chicago Fire mieli swój „Prime” i grali na Soldier Field. Wtedy istniały polskie zorganizowane grupy kibicowskie – był m.in. oficjalny duży fanklub z prawdziwego zdarzenia – Fire, natomiast teraz to kompletnie zniknęło i mogło mieć na to wpływ wiele czynników. Jednym z kluczowych było wyprowadzenie z legendarnego obiektu Bears na mały, typowo piłkarski obiekt na południowych przedmieściach Chicago, gdzie Polakom – szczególnie mieszkającym tym na północy miasta – jest stosunkowo trudno dotrzeć. Poza tym nie ma „mocnych” nazwisk t.j. Piotr Nowak czy Roman Kosecki, albo np. Christo Stoiczkow. Natomiast mimo to dla Polaków narodowym sportem w Chicago jest piłka nożna, przez co istnieją dwie całkowicie polonijne amatorskie ligi piłki nożnej. Jedna z nich gra przede wszystkim na północy, a druga na południowych przedmieściach. Jest też kilka drużyn półprofesjonalnych, których zawodnicy dostają pieniądze za występ, co jednak nie zmienia faktu, że muszą zajmować się też czymś dodatkowym i rywalizują z podobnymi drużynami m.in. z Niemiec, Meksyku czy Serbii. Najbardziej znaczące sukcesy miała drużyna Eagles Chicago która z powodzeniem rywalizowała na poziomie centralnym w rozgrywkach o Puchar Stanów Zjednoczonych (gdzie rywalizuje się nawet z drużynami z MLS).
Football Fantasy w ujęciu Chicagowskim.
Ludzie tutaj dosyć dużo grają w Fantasy Football – z Polakami włącznie – a coraz bardziej popularne stają się ligi jednotygodniowe, gdzie gra się na pieniądze (jest ona dowolna od 1$ do nawet kilkuset) i buduje się swoją drużynę na zasadzie Salary Cap. Można grać w takiej lidze z zupełnie nieznajomymi osobami jak również założyć prywatna ligę między grupą znajomych. Taki sposób gry zdobywa coraz szerszy rynek, co może w kilkuletnim czasie doprowadzić do tego, że obecny system gry w FF może zniknąć.
Czy Polacy zbierają się na wspólne oglądanie spotkań Bearsów oraz czy są organizowane specjalne „polskie” wieczory przy okazji Super Bowl ?
Mój Rozmówca przyznał, że bardzo rzadko ogląda spotkania sam i najczęściej robi to w gronie 3-4 osób oraz stara się przynajmniej raz w roku wybrać się na jakiś wyjazd Bears, np. do St. Louis czy Detroit. Natomiast przy okazji Super Bowl (ale nie tylko) polskie kluby sportowe organizują specjalne futbolowe wieczory, gdzie można z rodakami bardzo mile i futbolowo spędzić czas.
Jak jest z dostępnością biletów na spotkania Chicago Bears? Czy jest szansa by np. wybrać się do USA z dwutygodniowym wyprzedzeniem i podziwiać NFL z bliska?
Chicago Bears mają najmniejszy stadion w NFL, a – jak przyznał Łukasz – rynek jest bardzo duży (trzeci w Stanach, po Nowym Yorku i Los Angeles) i przy tak wielkiej masie fanów, obecny Soldier Field staje się zbyt mały na potrzeby drużyny. Dlatego też jest czasami trudno o wejściówki na Bears ”przy pierwszym rozdaniu”, ale za to rynek wtórny jest bardzo mocno rozwinięty i bilety można kupić zarówno od osób które nie są w stanie z jakiegoś powodu pójść na mecz, albo po prostu na stronach z internetowymi aukcjami. Podsumowując nie jest to nierealne i można znaleźć sposób, by w stosunkowo krótkim (3-4 tygodniowym) wyprzedzeniem nabyć takie bilety.
Jak Łukasz Dudka widzi szanse Babsa na pozostanie w NFL?
Wszystko będzie zależało od kontuzji, a szanse na 53 osobowy skład wydają się stosunkowo niewielkie. W momencie gdy dostał on kontrakt z Vikings to zrobiło się o nim w Stanach głośno, pojawiał się w wielu mediach, ale np. skauci ze wschodniego wybrzeża podkreślali, że brakuje mu dużo jeżeli chodzi o footwork czy hand placement. Podkreślali, że Babs ma świetne warunki fizyczne i szybkość, ale dużo też ma do nadrobienia jeżeli chodzi o technikę. Za to zdobywa uznanie wśród skautów i trenerów ciężką pracą na treningach. Zauważono też, że ma bardzo wysoką inteligencję i przewyższa nią większość zawodników z NFL, co dodatkowo buduje jego szanse. Nawet gdyby ostatecznie nie dostał się do finalnego składu Vikings, to po tym jak posypią się kontuzje może dostać swoja „drugą” szansę. Kluczowe długoterminowo będą również występy w preaseason i to, co będzie dziać się we wrześniu, gdy drużyny będą już po ustaleniu swojego 53 osobowego składu. Wtedy nastąpi też cała masa dodatkowych ruchów, gdzie ekipy będą zbierać tych, którzy zostali ”obcięci” z innych NFL-owskich drużyn i nie utrzymali się w practice squad. Wszystko też zależy od tego ile czasu dostanie do pokazania w warunkach meczowych i czy w tym czasie zaliczy kilka dobrych akcji. Plan dla niego na najbliższe tygodnie wygląda tak, że jeżeli uda mu się przejść pierwszy camp i obcięcie – „malutkie” – z 90 zawodników do 75 to już jest dobrze i wtedy na pewno zauważą go ludzie z całej ligi.
Jak jest w USA z naszymi polonijnymi reprezentantami w NFL, np. Mike Ditka?
Jest polsko – amerykańskie Hall of Fame dla zawodników, którzy szczególnie zasłużyli się w amerykańskich sportach w Michigan, lecz w społeczności polonijnej organizacja jest bardzo mało znana. Mike Ditka (na potrzeby amerykanów zmienione z oryginalnego Dyczko) jest to oczywiście osoba znana w społeczności polonijnej. Do niego przyznają się zarówno Polacy jak i Ukraińcy, natomiast on sam jest teraz znanym w społeczności biznesmenem, ma sieć restauracji, wina, cygara, oraz ma też m.in. „polskie kiełbaski”. Przy okazji tego ostatniego produktu szczególnie podkreśla swoja polskość, dzięki czemu stworzył z niego doskonałe narzędzie marketingowe, które jest dla niego bardzo wygodne w biznesie. Za to najbardziej „polskim” zawodnikiem, który pokazał się lokalnie w ostatnim czasie jest Tom Zbikowski (Żbikowski), grający na pozycji Safety w Notre Dame Fighting Irish, wydraftowany przez Ravens, z których odszedł rok przed tym jak „kruki” zdobyły Super Bowl. Pod koniec swojej kariery trafił do Chicago Bears, lecz nie utrzymał się w 53 osobowym składzie, mając okazję pokazać swoje umiejętności tylko w kilku meczach przedsezonowych. Miał też jednak wtedy problemy osobiste, m.in. z alkoholem i teraz jest strażakiem w Chicago. Wychowywał się na przedmieściach „Wietrznego Miasta”, a teraz wrócił do „domu”. Poza tym Polacy mówią o Gronkowskim i Gostkowskim, którzy nie za bardzo przyznają się do swojego pochodzenia – np. kicker Patriots kilkukrotnie był pytany o swoje pochodzenie i kompletnie „odbijał piłeczkę”. Zdarzyło się też, że „olał” pytanie o polskość przy okazji Super Bowl w Indianapolis na Media Day, a „Gronk” te same pytanie obrócił w żart. Obecnie najsłynniejszym Polskim reprezentantem jest Sebastian Janikowski, który oficjalnie przyznaje się do swojego pochodzenia oraz grający na pozycji fullback Henry Hynoski, który nie dość, że przyznaje się do polskości to potrafi również powiedzieć kilka słów w naszym narodowym języku. Kiedyś opowiadał też, że pamięta jak babcia przygotowywała mu m.in. polskie jedzenie.
Czy Polonia śledzi rozgrywki Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego i jakie ma na jej temat zdanie?
Oczywiście i swoje kulminacyjne punkty w zainteresowaniu zazwyczaj osiąga w okolicach startu rozgrywek i Superfinału, lecz na razie nie ma ono większego zasięgu, żeby mówić o większym opiniowaniu. Natomiast sport ten w Polsce uważa się tutaj za bardzo dobrze rokujący na przyszłość i z dużą perspektywą rozwoju.
Ciekawostka z polonijnego kręgu NFL?
Właściciel Indianapolis Colts Jim Irsay jest pół – polakiem, a jego matka Haried (Jadwiga) Irsay (zmarła w 2008r.) miała fundację, która nadal funkcjonuje i z roku na rok przyznaje stypendia dla ludzi uczących się i mających polskie pochodzenie.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z prywatnego zbioru Łukasza Dudki.
- Pick Six #54 - 3 lutego 2017
- Witamy w Houston - 30 stycznia 2017
- Pick Six #53 - 26 stycznia 2017
- Pick Six #52 - 20 stycznia 2017
- Pick Six #51 - 13 stycznia 2017