NFC East jest w tym roku praktycznie najgorszą dywizją w lidze obok AFC South. Chcąc nie chcąc, do Playoffów ktoś musi awansować i sobotni mecz na Lincoln Financial Field mógł zapewnić Redskins udział w postseason. Na podsumowanie tego spotkania zaprasza Łukasz Kołodziejczyk.
PRZED MECZEM
16 tydzień rozgrywek National Football League. Philadelphia – Lincoln Financial Field. Redskins i Eagles w roli głównej. Fani gospodarzy chyba już stracili nadzieję na playoffs, a plotki dotyczące przejścia Chipa Kelly’ego do Titans są coraz głośniejsze. Bilans 6-8 nikogo nie zadowala. Redskins (7-7), z Kirkiem Cousinsem na czele, to drużyna, mająca przed tym meczem szansę na zwycięstwo NFC East, zostawiając w tyle nie tylko Eagles, ale również takie zespoły, jak Cowboys, czy Giants.
ANALIZA TECHNICZNA
Zerknijmy w liczby, obrazujące sobotnie spotkanie.
- Air attack
- Bradford: 380 jardów, 1 TD, 37/56 (0,66).
- Cousins: 365 jardów, 4 TD, 31/46 (0,67).
- Running game
Eagles: 45 jardów, 2 TD, 16 podejść.
Redskins: 67 jardów, 0 TD, 26 podejść.
Jak widać ze statystyk, gra podaniowa była dość wyrównana z nieznaczną przewagą K. Cousinsa, pod względem trafionych podań, ale z dużą różnicą liczby rzuconych przyłożeń. Lepszą grę dołem można zaliczyć na konto gospodarzy, co jest ciekawą odmianą po ich ostatnim spotkaniu z Cardinals, gdzie biegi po prostu nie funkcjonowały. Wspomnijmy również D. Murray’a, zdobywającego w sobotę jedno przyłożenie i 27 jardów w 5 próbach (5,4 jarda na podejście).
W złapanych podaniach wyróżniali się Z. Ertz po stronie Eagles (13 podań, 122 jardy, 0 TD) i J. Reed w Redskins (9 podań, 129 jardów i 2 przyłożenia). Kolejni w klasyfikacji byli odpowiednio: J. Matthews (6,104,1) i P. Garcon (7,80,1).
PRZEBIEG MECZU
Mecz rozpoczynamy od drive’a gospodarzy i przyłożenia R. Mathewsa, po krótkim biegu środkiem boiska. Redskins próbują odpowiadać głównie krótkimi rzutami, dostosowując zagrywki pod ustawienie obrony Eagles. Po kilkunastu minutach oglądamy TD J. Reeda. K. Cousins perfekcyjnie podaje piłkę pomiędzy szeroko ustawionych safety, kryjących w cover 2. Podwyższenie niestety zostaje zepsute i wynik brzmi 6:7 dla drużyny Chipa Kelly’ego. Dwa drive’y później goście docierają do redzone Philadelphii. J. Reed mija linebackera, skręca do środka boiska, łapie krótkie podanie i przebija się do strefy punktowej. Jest 13:7. Gospodarze walczą o wynik. Kilka nieudanych biegów, kilka rzutów i jedno doskonałe podanie na kilkadziesiąt jardów złapane przez Matthewsa, wygrywającego pojedynek 1-on-1. Druga kwarta to sporo prostych błędów Eagles, skutkujących łączną stratą na poziomie trzydziestu jardów. Począwszy od falstartów, przez illegal formation aż do niepewnych snapów, z którymi radzić sobie musiał S. Bradford. Pod koniec tej części meczu Washington nie może poradzić sobie z obroną gospodarzy w redzone, lecz ratuje drive trzema punktami z 28 jardów. W ostatnich sekundach obserwujemy sporo zamieszania przy klęknięciu K. Cousinsa, które mogło zamienić się w fumble. Jay Gruden przyznał, że nie rozumie powodu, dla którego QB Redskins uklęknął, mogąc walczyć o punkty. Jest 16:10 dla drużyny ze stolicy.
Pierwszą połowę meczu należy ocenić, jako pojedynek niezwykle wyrównany. Obie drużyny miały duże problemy z running game. Po stronie gospodarzy odpowiedzialność za biegi spada przede wszystkim na D. Sprolesa i R. Mathewsa. Chip Kelly próbuje różnych zagrywek dołem, ale presja Redskins jest zbyt duża, by przebić się do secondary. Kilka razy na boisku pojawia się D. Murray, na którego S. Bradford rzuca głównie screeny. Po drugiej stronie z kolei, A. Morris był zatrzymywany najczęściej zaraz za linią wznowienia. Co innego można natomiast powiedzieć o air attack. Linie ofensywne spisywały się nad wyraz dobrze przy pass protection, co zaowocowało sporą liczbą prób podaniowych. Głównym celem po stronie Eagles był Z. Ertz, łapiący krótkie piłki, natomiast w Redskins świetne spotkanie rozgrywał J. Reed.
W drugiej części spotkania K. Cousins stopniowo zdobywał teren krótkimi i średnimi rzutami, od czasu do czasu ratując się przed sackami. Już pierwszy drive Eagles przyniósł piękny rzut na blisko 50 jardów, ale R. Cooper wypuścił piłkę upadając – incomplete pass. Przyłożenie oglądamy dopiero w połowie kwarty, a jego autorem jest C. Thompson po 12 jardowym podaniu K. Cousinsa. Redskins wykorzystuje w tej zagrywce krycie man-to-man przeciwników i ustala krzyżujące ścieżki dla czterech skrzydłowych. W kolejnym drive’ie gospodarzy przebłysk formy prezentuje D. Murray, wpychając się do endzone z obrońcą na plecach. Pod koniec trzeciej kwarty spore problemy mają Eagles. Najpierw sack na S. Bradfordzie, a w następnej zagrywce D. Hall podnosi piłkę upuszczoną przez D. Murray’a i wbiega z nią w pole punktowe. Czwarta kwarta – po długim drive’ie Redskins notują punkty. P. Garcon łapie 13 jardowe podanie. Pod koniec spotkania ostatnie przyłożenie zdobywa J. Matthews.
Druga połowa meczu wygląda podobnie do pierwszej. Eagles gra szybko – no huddle, co nie stanowi jednak kłopotów w obronie po stronie Redskins. Zarówno S. Bradford, jak i K. Cousins rozgrywają dobre spotkanie, zaliczając sporo kompletnych, krótkich rzutów. Linie ofensywne spisują się solidnie przy pass protection, mając jednak spore problemy w grze dołem.
PODSUMOWANIE
Spotkanie kończy się wynikiem 38:24 dla Washington Redskins.
Eagles zaliczyli sporo prostych błędów. Na poziomie NFL takie sytuacje są niedopuszczalne, zwłaszcza że Chip Kelly niejednokrotnie podkreślał iż przykłada ogromną wagę do podstawowych elementów gry. Lepiej niż w ostatnim spotkaniu zaprezentowała się gra biegowa gospodarzy, ciągle pozostawiając jednak wiele do życzenia. Dość dobrą bronią Orłów były screen passes, jednak przy słabych biegach środkiem boiska ciężko było zrównoważyć atak. Uwidacznia się również brak mobilnego rozgrywającego, będącego w stanie zagrozić przeciwnikom, zwłaszcza przy szerokim ustawieniu spread defensu. Z drugiej strony, Redskins również nie zaprezentowali się dobrze w grze dołem i może to być istotny element do poprawy przez zbliżającymi się playoffs. Jakkolwiek, bilans drużyny ze stolicy nie jest idealny, to z dużą dawką motywacji i liderem, na którego wyrasta Kirk Cousins, możemy oglądać ciekawe spotkania z udziałem Redskins w dalszej części sezonu.
Łukasz Kołodziejczyk
- Da Bears 1985, czyli jak Grabowscy i ich wąsy podbili USA - 11 maja 2019
- Draft 2017 i Draft Fest w Baltimore - 12 kwietnia 2019
- Od zera do Bohatera - 11 kwietnia 2019
- Problemy techniczne!!! - 1 kwietnia 2019
- NFC North – analiza salary cap - 12 marca 2019
Pingback: UK Chat Rooms
Pingback: DMPK Services
Pingback: empresas serviços informática
Pingback: application lequipe.fr
Pingback: cheap fitness equipment
Pingback: Free Teen Chat Rooms
Pingback: Urgentpiperepair.info
Pingback: bitcoin hosting
Pingback: branding strategy peterborough
Pingback: double glazing installers peterborough
Pingback: Ottawa real estate
Pingback: Rat PK Studies
Pingback: Plasma protein binding studies
Pingback: GVK BIo
Pingback: gvk bio company information
Pingback: New Pokies & the best offers for online casinos in NZ
Pingback: szkolenia dofinansowane
Pingback: gniazda dla kur
Pingback: regeneracja turbosprê¿arek cena
Pingback: vw lt crafter
Pingback: GVK bio sciences news
Pingback: GVK BIO COMPANY
Pingback: Gvk bio
Pingback: gvk biosciences
Pingback: inflammatory pain models
Pingback: poker online
Pingback: organizacja wesel warszawa
Pingback: Brokaty do paznokci
Pingback: daftar poker online terbaru
Pingback: http://lapio.pl