Zapraszamy do zapoznania się z podsumowaniem trzeciego tygodnia rozgrywek akademickich według Remigiusza Czyżewskiego!

Ole Misss Rebels- Alabama Crimson Tide 43-37

Game of the week nie zawiódł. Kibice obu zespołów przeżyli tego dnia prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Nastroje oscylowały od euforii po czarną rozpacz. Żeby pokonać Alabamę i to na jej własnym terenie, potrzeba odrobinę magii. Tej, którą pokazał w 2012 roku Johnny Manziel. Quarterback Ole Miss Rebels Chad Kelly, dał chyba na mszę przed tym spotkaniem bo wychodziły mu cyrkowe zagrania, która nie miały prawa się udać a z kolei graczom Alabamy najprostsze podania wypadały z rąk jakby dłonie mieli wysmarowane wazeliną. Nick Saban przechadzał się wzdłuż side line z miną człowieka cierpiącego na chroniczny ból zębów. Alabama w tym meczu miała 5 strat! Tj. O 3 więcej niż w dwóch pierwszych meczach sezonu razem wziętych. Alabama po raz pierwszy przegrała z Ole Miss dwa razy pod rząd rok po roku oraz po raz pierwszy od 27 lat. Nick miał powody do frustracji.

Pierwsza kwarta upłynęła pod znakiem znakomicie ustawionych zasieków obronnych z obu stron. Ole Miss prowadziło 3-0 po FG na początku spotkania jednak przez pierwsze 15 minut żadna z drużyn nie potrafiła sforsować obrony rywala mimo, że Saban już na początku odważnie próbował 4 próby w sytuacji 4&2. Już w tym okresie gry zaczął szaleć potężny DE Rebels, Robert Nkemdiche. Był dosłownie wszędzie i rozbijał każdy atak Alabamy. Szybki, eksplozywny, agresywny. Jeszcze do dzisiaj mam wrażenie, że kiedy otworzę lodówkę tam też będzie Nkemdiche.

Alabama co prawda wyrównała na początku drugiej kwarty na 3-3 ale pierwszy TD należał do Ole Miss kiedy Jordan Wilkins krótkim biegiem wpadł w pole punktowe. Kibice Crimson Tide jeszcze dobrze się nie otrząsnęli gdy chwilę później Ole Miss bezlitośnie i błyskawicznie wykorzystało kolejne INT Alabamy i Chad Kelly osobiście zameldował się w end zone. 17-3 dla Ole Miss. Nadzieję w serca gospodarzy wlał minutę przed końcem pierwszej połowy Richard Mullaney przyjmując 9 jardowe podanie od swojego QB. 17-10 do przerwy nie wyglądało źle.

Druga połowa to prawdziwe trzęsienie ziemi. Pierwszy magiczny moment Chada Kelly. Po fatalnym snapie piłka zatańczyła mu w rękach ale zdołał wyrzucić ja w powietrze zanim powalił go obrońca. Piłka jakimś cudem nie została przejęta przez Bamę tylko po kolejnym szalonym tańcu na palcach następnego zawodnika Quincy Adeboyejo znalazł się we właściwym miejscu o właściwym czasie, złapał futbolówkę w powietrzu i popędził 66 jardów po kolejny TD. Miał być klops a wyszło jedno z najlepszych zagrań sezonu. Kibice Alabamy nie wierzyli własnym oczom. Szok i żałoba. Właśnie dzięki podobnie cyrkowej akcji połączonej z żonglowaniem piłką, 3 lata temu Johnny Manziel wygrał z Alabamą.

Kiedy 3 minuty przed  końcem trzeciej kwarty jest już 30-10 dla Ole Miss na stadionie zapada grobowa cisza. Miejscowi kibice zaczynają obgryzać paznokcie i wpadać w apatię. Nieuzbrojonym okiem widać, że gracze przyjezdni są szybsi, bardziej dynamiczni i eksplozywni. Na trybuny zakrada się zwątpienie. Jednak Alabama nigdy tak łatwo się nie poddaje.Wiatr w żagle łapie ich najlepszy RB Derrick Henry i jak taran prze do przodu W efekcie Jake Cocer zdobywa TD i trybuny znowu są bliskie wrzenia. Jest 30-17 i szansa na come back rośnie. Kiedy Kelly dostaje 2 sacki pod rząd w kolejnym driv’ie na stadionie jest już niemal ekstaza. Bama wraca do gry w wielkim stylu.Kolejne przyłożenie w 4 kwarcie i już tylko 30-24.

I wtedy następuje kluczowy moment. Druga magiczna chwila Chadda Kelly. Punkt zwrotny spotkania. Cody Core zdobywa kolejny TD dla Rebels po podaniu na 73 jardy. Rozpacz na trybunach nagle przeradza się w euforię kiedy sędziowie ogłaszają illegal forward pass Kelly’ego czyli, że TD nie będzie uznany. Po chwili euforia znowu przechodzi w rozpacz kiedy powtórki pokazują, że Kelly był równo na linii wznowienia w momencie wykonania podania. Podanie jest dobre. Nazwijmy to szczęściem ale faktem jest, że wirtualna linia wznowienia przecinała QB Rebels dokładnie wzdłuż jego ciała w momencie kiedy posyłał piłkę do przodu. Nieprawdopodobne. W międzyczasie Kelly balansuje na granicy fumble wypuszczając piłkę przed siebie na ziemię po czym dopadając w ostatniej chwili przed graczem Alabamy. Prestidigitator?

Chwilę później jest już 43-24 i przyszłość Crimson Tide w tym meczu maluje się w czarnych barwach. Podrywa się jeszcze Henry i zdobywa kolejne przyłożenie dla gospodarzy. Później udany onside kick i Bama znowu jest tylko 6 punktów do tyłu. Nie starcza już jednak siły żeby odrobić tę stratę. Alabama przegrywa notując 5 strat po których stracili 24 punkty.

Zdarzają się takie dni, że wszystko ci leci z rąk. To był taki dzień dla Alabamy. Za dużo strat, które rywale wykorzystali bez litości. Za mało szczęścia, które podobno sprzyja lepszym. Lepsi byli tego dnia Ole Miss, którzy dzięki temu awansowali na 3 miejsce w rankingu. Bama z hukiem osunęła się na miejsce 12 a sytuacja w SEC mocno się skomplikowała.

Kolejny mecz Crimson Tide grają z ULM Warhawks. Ole Miss powinni bez trudu poradzić sobie u siebie ze słabym Vanderbilt.

W tym momencie sezonu mamy do czynienia nie ze szkarłatnym przypływem ale raczej ze szkarłatnym odpływem. Teraz nadszedł czas rebeliantów.

I jeszcze ostatni weekend rozgrywek w krótkiej statystyce

Najwięcej jardów podaniami zdobył Baker Mayfield z Oklahoma Sooners w wygranym 52-38 meczu z Tulsa Golden Hurricane. Mayfield rzucił na 487 jardów i miał 4 TD. Świetny mecz rozegrał również Trevone Boykin z TCU. Rzucił na 454 jardy i 5 TD w wygranym 56-37 meczu z SMU Mustangs.

Najwięcej jardów biegowych w week 3 zdobył Jalen Richard z zespołu Southern Missisipi. Miał ich 230 a jego zespół wygrał z Texas State 56-50. Niewiele gorszy był Leonard Fournette w wygranym 45-21 meczu z Auburn. Wybiegał 228 jardów, zdobył 3 TD i miał średnią 12 jardów na bieg.

Czołowe drużyny wygrały swoje mecze choć czasem nie bez trudu. Oto najważniejsze wyniki

Clemson-Louisville 20-17

Florida State-Boston College 14-0

Air Force-Michigan State 21-35

Georgia State-Oregon 28-61

Northern Illinois-Ohio State 13-20

BYU-UCLA 23-24

Georgia Tech-Notre Dame 22-30

Stanford-USC 41-31

• O autorze
• Ostatnie wpisy

About Remigiusz Czyżewski

Od około 4 lat zagorzały fan rozgrywek NCAA, choć oczywiście zaczynał od oglądania NFL. Od około 3 lat kibic Ohio State Buckeyes. Jego dewiza brzmi: "Dzień bez meczu futbolowego, to dzień stracony. Chcę codziennie obejrzeć przynajmniej jedną kwartę. Ja po prostu kocham ten sport, to jest lepsze od seksu! Jeśli miałbym wybierać-noc z piękną kobietą lub finał NCAA, to nie mam wyboru- muszę zobaczyć ten mecz!".

• TRENERSKA KARUZELA. CZĘŚĆ 2 - 23 stycznia 2016
• TRENERSKA KARUZELA. CZĘŚĆ 1 - 20 stycznia 2016
• ALABAMA MISTRZEM NCAA!! - 13 stycznia 2016
• ZAPOWIEDŹ FINAŁU NCAA - 9 stycznia 2016
• PODSUMOWANIE OSTATNICH BOWLI - 5 stycznia 2016