Osiem tygodni rozgrywek ligi NCAA za nami a na czele rankingu wciąż aktualny mistrz- Ohio State Buckeyes. Zapraszam do zapoznania się z relacją ze stadionu drużyny Rutgers gdzie Ohio State przyjechało na mecz w ostatnią sobotę.

Ohio State Buckeyes- Rutgers Scarlet Knigths 49-7

Ponad 53 000 kibiców na stadionie At High Point Solutions w Piscataway szczelnie wypełniło trybuny w sobotni wieczór pragnąc zobaczyć w akcji aktualnego mistrza, niepokonaną od 20 spotkań z rzędu drużynę Ohio State Buckeyes oraz próbujących się im przeciwstawić miejscowych „szkarłatnych rycerzy” z New Jersey. Mimo, że QB Buckeyes Cardal Jones nadal pozostaje niepokonany jako starter z bilansem 10-0, Urban Meyer zdecydował, że tym razem mecz rozpocznie J.T. Barrett uzasadniając to większą efektywnością tego ostatniego. I rzeczywiście Jones ma w tym sezonie już 5 INT nie wyglądając dobrze na tle swojego kolegi z zespołu.

Rutgers zaczęli dobrze od kilku przebojowych akcji i podań wdzierając się na terytorium rywala tyle tylko, że wówczas nikt jeszcze nie przypuszczał, że będzie to ich pierwszy i ostatnio obiecujący drive w tym meczu. Suma summarum i tak nie skończył się on powodzeniem bo po prawie pięciu minutach posiadania piłki przez gospodarzy ich kicker spudłował z niezbyt imponującej odległości 29 jardów i futbolówka dostała się w ręce gości. Ohio State w swoim pierwszym rozegraniu próbowali uruchomić znakomitego RB Ezekiela Elliotta lecz pierwsza linia defensywna gospodarzy na tym etapie meczu dość dobrze sobie z nim radziła. Nieoczekiwanie J.T. Barrett nie posyłał długich podań do swoich WR tylko sam zaczął biegać co niestety dla niego i kolegów nie skończyło się dobrze bo wpadł na swojego partnera z zespołu, przewrócił się, piłka wypadła mu z rąk i zanotował fumble. Co gorsza przy tej akcji niebezpiecznie wygiął prawe kolano i przez chwilę powiało grozą kontuzji jednak ostatecznie J.T. wyszedł z tej opresji bez szwanku. Rutgers nie wykorzystali okazji bo zastopował ich fantastyczny, jeden z najlepszych obrońców NCAA, potężny Strong-Side Defensive End, Joey Bosa raz po raz dynamicznie przedzierając się przez linię ofensywną rywala co w końcu skończyło się sack’iem na QB Scarlet Knights. 10 sekund przde końcem pierwszej kwarty goście na tyle zbliżyli się do end zone rywala, że Elliott w końcu przedarł się i po krótkim biegu zdobył przyłożenie. 7-0 dla Buckeyes.

Na początku drugiego kwadransa Rutgers mieli jeszcze kilka dobrych akcji obronnych ale zaczęło być widać gołym, nieuzbrojonym okiem, że sprawy dla nich mają się coraz gorzej i kolejne minuty przyniosły jednostronne przedstawienie. QB Rutgers, Laviano, dwoił się i troił jednak był coraz bardziej bezradny wobec wyśmienitej tego dnia defensywy Buckeyes. Dość szybko zrobiło się 14-0 dla Ohio kiedy to WR Michael Thomas odebrał podanie od Barretta, łatwo wymanewrował przeciwników i pomknął po TD przez pół boiska. Na murawie pojawił się również” człowiek od efektów specjalnych”- Braxton Miller, który niemal od razu rozpoczął swój show. Widać dla Braxtona mecz bez efektownej akcji jest stracony bo za każdym razem możemy spodziewać się po nim czegoś z pogranicza cyrkowych popisów. Tym razem jakimś cudem opanował podanie na 55 jardów mimo, że piłka najpierw wypadła mu z rąk, później zatańczyła w dłoniach kryjącego go obrońcy a następnie zaczęła spadać na trawę ale tam już był Braxton i chwycił futbolówkę na leżąco. W kolejnej akcji Miller na chwilę ustawił się na pozycji QB ale zamiast podawać wykonał szalony bieg na lewe skrzydło będąc centymetry od przyłożenia. Formalności dopełnił Barrett zdobywając swój drugi tego dnia, tym razem biegowy, TD i podwyższając wynik meczu na 21-0 dla Buckeyes. Rutgers zaczęło się gubić i tracić wiarę we własne możliwości oraz niemal potykać o własne nogi czego wyrazem był m.in. fatalny snap po którym jakimś zrządzeniem losu udało im się nie zaliczyć straty. Kibice gospodarzy nie mieli już większych złudzeń i jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę zaczęli tłumnie udawać się do wyjścia. Perspektywa niemal doszczętnie pustoszejącego stadionu i parkingów z kilkoma samochodami widziana oczami kamery z lotu ptaka, mówi wszystko o tym jak nierówne były siły oraz umiejętności obu zespołów w tym spotkaniu.

https://www.youtube.com/watch?v=rprZ_ylrdQI

Kiedy Buckeyes zaczęli kończyć dzieło zniszczenia w drugiej połowie, atmosfera zrobiła się niemal wakacyjna a zawodnicy Rutgers siedzący na ławce na side line i tępym wzrokiem wpatrujący się w bliżej nieokreśloną przestrzeń, zapewne zastanawiali się „co ja tutaj robię?”. Ezekiel Elliott podkręcił manetkę gazu i raz po raz przedzierał się do przodu nawet jak trzeba było walnąć rywala „z byka” w klatkę piersiową. Szybko zrobiło się 28-0 po podaniu J.T. Barretta na 3o jardów do Curtisa Samuela a następnie 35-0 po samodzielnym biegu Barretta na odległość 10 jardów. Rutgers byli bezradni i kompletnie zdezorganizowani siłą rywala a komentatorzy piali z zachwytu nad ofensywą mistrza tytułując J. T. Barretta „red zone machine”. Gwoździem do trumny było INT gospodarzy po którym już tylko można było sobie palnąć w łeb z dwururki lub zażądać zwrotu pieniędzy za bilety a w każdym bądź razie Buckeyes skorzystali z prezentu i przed ostatnim kwadransem gry prowadzili 49-0. Tak czy owak nie można było zrezygnować z czwartej kwarty choć dogranie tego meczu do końca było jak katusze dla Scarlet Knights. Ezekiel Elliott wykonał jeszcze efektowny rajd na 55 jardów, zrobiło się 49-0 i można było dokonywać zmian w podstawowych składach z czego skorzystali zarówno trener Rutgers jak i Ohio State. Za Chrisa Laviano wszedł Hayden Rettig sophomore QB wytransferowany z LSU a za J.T. Barretta na murawie pojawił się Cardal Jones. Laviano nie będzie wspominał tego meczu najlepiej bo skuteczność miał 50%. 117 jardów 0 TD, 1 INT i żenując QBR 20,7 ale nie była to tylko jego wina gdyż defensywa zespołu z Columbus funkcjonowała w tę sobotę naprawdę znakomicie. Największą atrakcją końcowych minut tego meczu byli starsi panowie w historycznych strojach ustawieni za jedną z bramek obok armaty. Zadaniem tych jegomościów była salwa z owej armaty w sytuacji kiedy gospodarze zdobędą punkty a jako, że Rutgers wciąż byli na zero, bezrobotni staruszkowie byli coraz bardziej zdegustowani całą sytuacją i tracili nadzieję na zaprezentowanie swoich umiejętności kanonierów. Ożywili się niemal w ostatniej chwili gdy 24 sekundy prze końcem rozpaczliwe podanie Haydena Rettiga trafiło do odbiorcy i Scarlet Knight znaleźli się w sytuacji 1&goal. Kanonierzy od armaty zachowali czujność i z wolna wstali z siedzeń szykując się do strzału. Musieli jeszcze chwilę poczekać bo 2 pierwsze podania QB „rycerzy” były o wiele za wysokie ale 13 sekund przed końcem meczu Andre Patton złapał podanie w end zone zdobywając honorowe punkty dla gospodarzy i ustalając wynik na 49-7. Ekipa od armaty odpaliła salwę, później drugą kiedy udała się próba podwyższenia za 1 punkt i ten nierówny mecz dobiegł końca. Było to 21 kolejne zwycięstwo Ohio State Buckeyes co jest obecnie najdłuższą serią bez porażki w FBS oraz 150 wygrana Urbana Meyera co czyni go jednym z najbardziej utytułowanych trenerów w NCAA. Meyer zanotował również po raz czwarty dwukrotną serię ponad 20 wygranych z rzędu z zespołami, które prowadzi co czyni go najlepszym w tej kategorii w dobie współczesnej. Wydaje się, że tym meczem J.T. Barrett wygrał rywalizację na pozycji startera z Cardal Jonesem. Zanotował znakomite statystyki- 223 jardy, 3 TD, 101 jardów biegowych i 2 TD czyli w sumie 5. Ta zwyżkująca forma bardzo się może przydać Buckeyes pod koniec sezonu kiedy rywalami będą Michigan Wolverines i Michigan State Spartans. Mecz z Rutgers pokazał, że forma mistrza rośnie i jeśli w kolejnych meczach będą zmuszeni zaprezentować pełnię swoich umiejętności możemy być świadkami fantastycznych spektakli. Jak chodzi o Rutgers to jedyne co można o nich dobrego powiedzieć w tym meczu to, że bardzo się starali. Odstawali niestety niemal we wszystkich kategoriach futbolowego rzemiosła co nie mogło skończyć się dobrze. Może następnym razem kanonierzy z końca boiska zużyją więcej armatniego prochu. Aha! Na koniec meczu oddali jeszcze jeden strzał…

LIDERZY TYGDNIA

Najwięcej jardów podaniami zdobył w ósmym tygodniu rozgrywek Luke Falk z Washington State w wygranym 45-42 meczu z Arizoną. Miał ich 514 plus 5 TD i 0 INT.

Najskuteczniejszym RB był tym razem Tyler Ervin z San Jose State. Zawodnik ten przebiegł 263 jardy w wygranym przez jego drużynę meczu z New Mexico (31-21).

Jak chodzi o odbiór piłki przez skrzydłowych tym razem błysnął WR z drużyny Tulsa. Keyarris Garrett złapał łącznie 268 jardów jednak jego zespół przegrał z Memphis 42-66.

RANKING

1. Ohio State Buckeyes

2. Baylor Bears

3. Clemson Tigers

4. LSU Tigers

5. TCU Horned Frogs

6. Michigan State Spartans

7. Alabama Crimson Tide

8. Stanford Cardinal

9. Notre Dame Fighting Irish

10. Iowa Hawkeys

Do top 25 powrócili UCLA i Mississippi State. Po przegranej z USC duży spadek zanotowało Utah Utes gdyż z pozycji nr 3 spadli na 13 miejsce.

Buckeyes szybko „wyczyścili” stadion drużyny Rutgers

• O autorze
• Ostatnie wpisy

About Remigiusz Czyżewski

Od około 4 lat zagorzały fan rozgrywek NCAA, choć oczywiście zaczynał od oglądania NFL. Od około 3 lat kibic Ohio State Buckeyes. Jego dewiza brzmi: "Dzień bez meczu futbolowego, to dzień stracony. Chcę codziennie obejrzeć przynajmniej jedną kwartę. Ja po prostu kocham ten sport, to jest lepsze od seksu! Jeśli miałbym wybierać-noc z piękną kobietą lub finał NCAA, to nie mam wyboru- muszę zobaczyć ten mecz!".

• TRENERSKA KARUZELA. CZĘŚĆ 2 - 23 stycznia 2016
• TRENERSKA KARUZELA. CZĘŚĆ 1 - 20 stycznia 2016
• ALABAMA MISTRZEM NCAA!! - 13 stycznia 2016
• ZAPOWIEDŹ FINAŁU NCAA - 9 stycznia 2016
• PODSUMOWANIE OSTATNICH BOWLI - 5 stycznia 2016