20 z 32 drużyn NFL właśnie rozpoczęły drugą połówkę sezonu zasadniczego. Podczas dziesiątego tygodnia rozgrywek byliśmy świadkami wielu niespodzianek i kilku emocjonujących końcówek. Zapraszamy więc na podsumowanie week 10 National Football League.
Być albo nie być
Mecz Saints z 49ers był dla tych drugich „statement game”. Zarówno Niners, jak i Święci przed tym spotkaniem mieli bilans 4-4, niesatysfakcjonujący żadnej z tych drużyn, gdyż ich celem minimum są Playoffy. O ile Saints znajdują się w najgorszej obecnie dywizji NFL i o awans będzie im znacznie łatwiej, o tyle 49ers przy obecnej formie Cardinals mogą się bić co najwyżej o dziką kartę i porażka w Luizjanie mogłaby znacznie ich od niej oddalić.
Spotkanie zaczęło się dobrze dla gości z Kalifornii, którzy już w pierwszym drive Saints przechwycili piłkę, a chwilę później Frank Gore wbiegł w pole punktowe. W następnym posiadaniu Niners także zdobyli przyłożenie i to oni kontrolowali grę we wszystkich jej aspektach. Saints przebudzili się z letargu na początku drugiej kwarty po przyłożeniu Brandina Cooksa, lecz 49ers nie spuszczali z tonu i po podaniu Kaepernicka do przebywającego w endzone Anquana Boldina na przerwę zawodnicy Jima Harbaugh schodzili z prowadzeniem 21:10.
Początek trzeciej kwarty to klasyczna, nieco nudna, gra punt za punt. Jednak pod koniec Drew Brees pokazał nam dlaczego wciąż należy go uważać za jednego z czołowych QB w lidze. W magiczny sposób uniknął dwóch obrońców Niners i podał na przyłożenie do Jimmy’ego Grahama zmniejszając prowadzenie gości do zaledwie 4 punktów. Do następnego przyłożenia musieliśmy czekać do two-minute warning, kiedy to ponownie Jimmy Graham zameldował się w polu punktowym, wyprowadzając Saints na prowadzenie, ku uciesze całego stadionu. Zamilkł on chwilę później, gdy podczas czwartej próby Kaepernick uciekł w prawo i rzucił celną, 50 jardową bombę do Michaela Crabtree i tym samym 49ers znaleźli się już w field goal range Phila Dawsona, który nie zawiódł i wyrównał wynik na 50 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry.
Następny drive spowodował, że szpitale w San Francisco i w Nowym Orleanie pękają w szwach od tych wrażliwszych kibiców obu drużyn. Brees podał po raz trzeci na TD do Grahama, co przyprawiło o palpitację serca fanów 49ers. Zaraz potem to samo spotkało sympatyków Świętych, gdyż odgwizdano ewidentne Offensive Pass Interference i kapitanowie obu drużyn spotkali się ponownie na środku boiska, wybierając posiadanie i stronę. Wydawać się mogło, że będzie to kolejny remis w tym sezonie, żadna z ekip nie potrafiła zamienić swoich posiadań na punkty. Wtedy wkroczyli defensorzy gości, wymuszając fumble Breesa i przechwytując je na odległości takiej, że Phil Dawson bez większych problemów trafił field goala na wagę zwycięstwa.
Wygrana była potrzebna zarówno jednym jak i drugim. Jeżeli to Saints by zwyciężyli, to bez względu na wynik dzisiejszego meczu Eagles-Panthers, zachowali by miejsce w playoffach. Natomiast 49ers są już na ósmym miejscu w NFC i do dzikiej karty brakuje im tylko jednego zwycięstwa. Za dzisiejszy mecz brawa należą się duetowi Wilhoite-Borland, którzy skutecznie zastępują Willisa i Borlanda, a także Kaepernickowi, który w końcu zagrał tak, jak nas przyzwyczaił w dwóch ostatnich sezonach. Nie sposób nie docenić Jimmy’ego Grahama, bez którego Saints byliby jak bez ręki.
NFC W(B)est
Po zwycięstwie 49ers, w meczach o godzinie 22 mogliśmy oglądać resztę zespołów z dywizji NFC West. Seahawks podejmowali u siebie Giants, natomiast Cardinals gościli St. Louis Rams. Oba mecze zapowiadały się ciekawie i choć to Seahawks i Cardinals byli faworytami, wiadomo było że Giants i Rams nie dadzą sobie w kaszę napluć.
W Seattle ciekawi byliśmy pojedynku Odell Beckham Jr.-Richard Sherman. Trzeba uczciwie powiedzieć, że młody skrzydłowy wygrał go jednogłośnie. Richarda Shermana dopadła chyba klątwa Maddena, gdyż czasem popełniał szkolne błędy, których konsekwencją było złapanie 7 piłek przez Beckhama. Nie wystarczyło to jednak Gigantom do tego aby wygrać, ponieważ Seahawks mieli w zanadrzu „Bestię”. Marshawn Lynch rządził i dzielił, przy 21 próbach wybiegał 140 jardów i 4 przyłożenia. Lynch przeczy tym samym krytykom, którzy na początku sezonu uważali że się wypalił. Jedno przyłożenie dołem dołożył Wilson i Seahawks wygrali cały mecz 38:17. Mimo to kibice Jastrzębi mogą być jedynie średnio zadowoleni. Gra górą w Seattle praktycznie nie istnieje. Baldwin i Kearse razem zdobyli 101 jardów, mniej niż Odell Beckham w pojedynkę. Już na początku sezonu przewidywałem, że bez Tate’a nie będą to ci sami, mistrzowscy Seahawks. Odejście Harvina do Jets przelało czarę goryczy i jeżeli (odpukać) Lynch dozna kontuzji, Seahawks staną się kompletnie bezradni. Na koniec nieco dziwna statystyka: Seahawks są pierwszym zespołem, gdzie RB ma 4 przyłożenia, a QB 100 jardów dołem w jednym meczu.
Równocześnie do meczu w Seattle trwało spotkanie w Phoenix. Cardinals przystępowali do tego spotkania jako drużyna z najlepszym bilansem w lidze, natomiast dla Carsona Palmera był to pierwszy mecz po podpisaniu nowego kontraktu i każdy był ciekaw, czy czując się bezpiecznym, Palmer nadal będzie dawał z siebie wszystko.
Jak się okazało, obawy były uzasadnione, dlatego że Palmer miał niemałe kłopoty z defensywą Rams (a szczególnie front 7), która skutecznie „kasowała” drive’y Cardinals, dopuszczając tylko do jednego przyłożenia Andre Ellingtona. Po trzech kwartach Rams prowadzili 14:10. Na początku czwartej części gry kontuzji dostał Carson Palmer, który najprawdopodobniej zerwał ACL i resztę sezonu ma z głowy. W jego miejsce wskoczył Drew Stanton, który już w poprzedniej części sezonu radził sobie w pocket. Stanton już w swoim pierwszym drive posłał 50 jardową bombę do Browna, która dała Cardinals prowadzenie. 2 przyłożenia defensywne, zdobyte przez Petersona i Cromartiego ustaliły wynik na 31:14 dla Cardinals, którzy pozostają najlepszą drużyną w NFL.
Czy martwiłbym się, gdybym był kibicem Cardinals? Ani trochę. Nie widzę wielkiej różnicy między Palmerem a Stantonem, no może z wyjątkiem tego, że ten pierwszy jest lepiej opłacany. Jeśli chodzi o Rams, zagrali ładną pierwszą połowęm co jednak nie wystarczyło do przerwania serialu Cards, który wynosi już 5 zwycięstw z rzędu. Cardinals po raz pierwszy od 1966 po dziewięciu spotkaniach mają najlepszy bilans w lidze.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę:
- Detroit Lions w ostatnich sekundach pokonali Miami Dolphins. Przyłożenie zostało zdobyte po tym, jak wcześniej w tym drive sędziowie przyznali pierwszą próbę Lions, podczas gdy Golden Tate dotknął ziemi ostatnią kończyną tuż przed linią pierwszej próby. Mało tego, początkowo czas wzięty przez Lions został zabrany Delfinom, lecz po krótkim czasie ta pomyłka została naprawiona. Jakkolwiek by nie było, Lwy wygrały zasłużenie, gdyż ofensywa Delfinów ponownie pokazała swoje prawdziwe oblicze, a na domiar złego kontuzjowany został Branden Albert, opoka linii ofensywnej z Miami.
- Sensacyjna wygrana Jets. Odrzutowce pokonały Steelers, którzy w poprzednich dwóch spotkaniach grali niemal perfekcyjnie. Michael Vick jako pierwszy QB przekroczył granicę wybieganych 6000 jardów dołem w karierze.
- Denver Broncos miażdżą Oakland Raiders. Julius Thomas jest pierwszym w historii TE, który w dwóch sezonach z rzędu zdobył 12 przyłożeń.
- Cowboys zgodnie z przewidywaniami wygrali mecz International Series z Jaguars. Dez Bryant jest pierwszym WR w 11-letniej historii meczów w Londynie, który zdobył 150 jardów i 2 przyłożenia.
- Packers po raz kolejny wygrywają z Bears. Aaron Rodgers w samej pierwszej połowie rzucił 6 przyłożeń. W czwartej kwarcie dał sobie spokój z grą i dał możliwość wykazania się Mattowi Flynnowi.
Wyniki wszystkich niedzielnych meczów (gospodarz na drugim miejscu):
Titans 7:21 Ravens
Chiefs 17:13 Bills
Dolphins 16:20 Lions
Cowboys 31:17 Jaguars
49ers 27:24(OT) Saints
Steelers 13:20 Jets
Falcons 27:17 Buccaneers
Broncos 41:17 Raiders
Rams 14:31 Cardinals
Giants 17:38 Seahawks
Bears 14:55 Packers
- Najbardziej europejska część Stanów - 2 lutego 2019
- Cisi bohaterowie Super Bowl - 30 stycznia 2019
- Zapowiedź Pro Bowl - 27 stycznia 2019
- Zapowiedź TNF – Jaguars @ Titans - 6 grudnia 2018
- Zapowiedź TNF – Dolphins @ Texans - 25 października 2018
między QB Cardinals jest jedna dość istotna różnica – Palmer krąży wokół 65% celnych podań w sezonie, podczas gdy Stanton ma marne 50%,
wydaje się jednak, że przy wyraźnie zwyżkującej formie Fitza Stanton ma szansę te statystyki poprawić
W końcu nie bez powodu Stanton jest tylko rezerwowym, więc nie można mówić, że ta kontuzja nic nie znaczy.
Packers miażdżą Bears!!!! Coś pięknego B-)
Ave-Steelers dali dupy!