Po wczorajszym podsumowaniu NFC East, dzisiaj przyjrzymy się drużynom również ze wschodu, ale konferencji AFC. Zapraszam.
New England Patriots
W oczekiwaniu na Draft wszyscy byli zgodni, że drużyna z Foxborough potrzebuje świeżej i młodej krwi, która nada drużynie świeżości i siły. Przede wszystkim szukano wzmocnień w linii defensywnej, której potrzeba większej zadziorności i pewności. W Nowej Anglii szukano też wzmocnień na takich pozycjach, jak: Safety, Cornerback, Tight end i Running back. Dla kibiców priorytetem był TE na miarę Roba Gronkowskiego, który przez kontuzje może już nie wrócić do swojej znakomitej formy, jaką prezentował wcześniej.
Mimo wszystko Bill Belichick, jak zawsze, miał swój plan. W pierwszej rundzie wybrano DT Dominique’a Easley’a i był to najlepszy ruch, jaki można było podjąć pod koniec pierwszej rundy, jak również najbardziej przewidywalny po wcześniejszym wybraniu przez Steelers, LB Shaziera. Easley to zawodnik szybki i wybuchowy, czyli taki, którego szukano w Pats. Po zerwaniu ACL we wrześniu, był to TOP 30 Draftu i faktycznie idealnie znalazł się w tym przedziale (#29 pick).
Największe kontrowersje wywarł wybór w drugiej rundzie z numerem #62, Jimmy Garoppollo. Tutaj Belichick postawił na przyszłość swojego zespołu. Jimmy to na pewno solidny rozgrywający z silnym ramieniem, ale również nie bez wad. Potrzebuje jeszcze podszkolenia swoich umiejętności grania w pocket, jak również pracy nóg i szybszego reagowania podczas akcji. Jednak tutaj myślę, że Garoppollo jest w najlepszej sytuacji spośród wszystkich debiutujących QB. Tom Brady nie jest już tak młody, ale też nie, aż tak stary. Tym samym Jim będzie mógł trenować i uczyć się u boku jednego z najlepszych QB w NFL i w przyszłości godnie go zastąpić, o ile oczywiście przyłoży się do treningów. Ten pick może nie zaprocentuje w tym roku, ale na pewno w najbliższej przyszłości.
Bryan Stork to zawodnik, który w moim przekonaniu może zawalczyć o pozycję startera w Patriots. Może on grać na pozycji centra, jak również guarda, co sprawia, że jest wszechstronnym zawodnikiem, jak i też bystrym. Cameron Fleming i Jon Halapio to kolejne picki, które na pewno zaprocentują, ale może jeszcze nie w tym sezonie. Jednak mają dobre warunki do tego, aby podreperować swoje braki. Kto wie, czy może te wybory są zapowiedzią zmiany taktyki Pats z ciężkiej linii i strefowego bloku na more power-based man-blocking…
Najlepszy pick: DT Dominique Easley
Ocena: 3+
Był to dobry Draft, ale nie koniecznie, który wzmocnił drużynę na ten sezon. Brakuje jeszcze solidnego TE, który mógłby obstawić tą pozycje, jak również Safety. Jednak wszyscy fani Patriots są zgodni co do jednego: Bill Belichick na pewno wie co robi.
Przed tym Draftem „Delfiny” najbardziej potrzebowały wzmocnień w O-line. Po burzliwym odejściu Incognito oraz Jonathana Martina potrzeba była wzmocnić tą formację, aby jak najbardziej szczelnie ochronić młodego rozgrywającego, Tannehilla. Prócz tej pozycji wzmocnień trzeba było szukać również na: CB, S i RB. Pierwszy wybór Dolphins to JaWuan James, który podzielił zdania fanów i dziennikarzy. Niektórzy chcieliby bardziej Kouandjio, Mosesa, czy Xaviera Su’a-Filo. James może grać jako RT, jak również G. Mimo wszystko pierwszy dzień kibice Miami mogli zaliczyć do udanych, bo udało się wzmocnić słabą w zeszłym sezonie linię ofensywną. Drugi wybór to Jarvis Landy, WR. Jest to solidny zawodnik o pewnych rękach i dużej wytrzymałości. Może być zagrożeniem dla Briana Hartline’a na pozycji drugiego skrzydłowego i na pewno w przyszłości może prezentować świetne umiejętności.
OT Billy Turner to kolejny pick, którego Miami potrzebowali aby zadbać o swoją O-line. Ten zawodnik nadaje swojej formacji więcej charakteru i atletyzmu, więc myślę, że stanie się już z początku starterem Dolphins. Czwarty wybór to chyba najlepszy zawodnik dla Dolphins, który był akurat wolny – CB Walt Aikens. Ma bardzo dobre warunki jeśli chodzi o tą pozycję, jak również jest szybki. Runda piąta i wybór Jordana Trippa to myślę pick do special-team, gdzie idealnie by się nadawał. Potrafi biegać od linii do linii, co sprawia, że to formacja stworzona dla niego. Kolejny wybór i Matt Hazel to ciekawy wybór tylko, czy Miami potrzebują aż dwóch skrzydłowych? Wydaje mi się, że mogli lepiej spożytkować ten pick sięgając po Safety, czy RB.
Najlepszy pick: JaWuan James
Może to nie jest wybitny zawodnik, ale daje to czego właśnie Miami potrzebują i jeśli mocno popracuje to może być to najbardziej wartościowy pick Dolphins.
Ocena: 3+
Myślę, że sięganie aż po dwóch skrzydłowych nie było, aż tak potrzebne. Na słabej linii ofensywnej mamy dwa wzmocnienia, a Arthur Lynch razem z Terrence Fede’m było, z mojej perspektywy, jednym z gorszych posunięć „Delfinów”.
Bills podobnie jak Dolphins powinni byli sięgnąć po kogoś z OL z powodu ilości sacków, jaką mieli w tamtym sezonie (48). Ponadto w ofensywie mogli poszukać LT i TE, aby poszukać jakieś alternatywy dla Chandlera. W defensywie, która jest stabilna można było poszukać wzmocnień na pozycji LB, DE i S.
W pierwszej rundzie Browns podarowali Bills #4 pick, co drużyna z Buffalo skrzętnie wykorzystała. Mając już w swoim składzie utalentowanego E.J. Manuela sięgnęli po zawodnika, który z pewnością pomoże młodemu rozgrywającemu zaistnieć w NFL, a mowa o Sammy Watkinsie. Świetne warunki fizyczne i umiejętność łapania efektownych piłek. Jak wcześniej stwierdził Paweł Śmiałek w swoim artykule: „można go porównać do Deza Bryanta z Dallas Cowboys”.
Mówiłem o potrzebach w OL? Tak też się stało następnego dnia. Do Bills przeszedł zawodnik o wdzięcznym nazwisku – Cyrus Kouandjio. Według mnie to najbardziej wartościowy i potrzebny pick Dolphins w tym Drafcie. Jeśli mówimy o pozycjach w OL to w pierwszy rzędzie stają Greg Robinson i właśnie Kouandjio. Gdyby nie jego kontuzja kolana pewnie byłby wyżej, ale tym lepiej dla Buffalo.
Kolejny pick, na który warto zwrócić uwagę to Cyril Richardson, który ciężko pracował nad tym aby zrzucić wagę i na Baylor Pro Day wyglądał świetnie, dokładnie jak przed rokiem kiedy Robinson był jednym z najbardziej cenionych zawodników w linii ofensywnej. Przez to, że przybrał na wadzę i już nie porusza się tak dobrze jak kiedyś nie mógł liczyć na wyższy pick. Mimo wszystko uważam to za bardzo dobry ruch Bills. Jeśli weźmie się za siebie to może jest w stanie wrócić do swojej wielkiej formy, a na pewno z miejsca stanie się starterem.
Najlepszy pick: Cyrus Kouandjio
Sammy Watkins to na pewno bardzo utalentowany i świetny skrzydłowy, który będzie bardzo pomocny młodemu rozgrywającemu Bills, ale przede wszystkim drużyna potrzebowała kogoś z OL. Cyrus daje to czego chcieli fani i sztab Buffalo.
Ocena: 4+
Nadal brak zmiennika lub kogoś na miejsce Chandlera i chociażby jednego S lub DE. Mimo wszystko OL prezentuje się bardzo okazale i na pewno zmniejszy ilość sacków w nowym sezonie.
New York Jets, którzy w poprzednim sezonie próbowali ratować honor Nowego Jorku, potrzebowali wzmocnień przede wszystkim na pozycjach CB i WR (choć po ściągnięciu Erica Deckera nie było to potrzebne od razu w pierwszych rundach). Warto było też wzmocnić O-line skoro w tym roku do ekipy dołączył Michael Vick oraz LB i TE.
Jednak w pierwszej rundzie było nie małe zaskoczenie, kiedy drużyna sięgnęła po safety Calvina Pryora. To jeden z najbardziej nieustraszonych graczy defensywnych, który biega po całym boisku i robi co do niego należy. W NCAA był nawet karany za zbyt agresywne zagrania, ale to właśnie lubi Rex Ryan: agresywność i pewność swoich umiejętności (wystarczy spojrzeć po kolejnych pickach: Dixon, Jeremiah George, Trevor Reilly to również zawodnicy bardzo fizyczni i mocni). Jest to na pewno interesujący wybór i uważam, że ma on szansę być starterem w pierwszym meczu sezonu.
Ryzykownym posunięciem Jets jest sięgnięcie po Dexa McDougle’a, ponieważ nie zagrał on w ostatnich dziewięciu meczach z powodu operacji pleców. Co więcej, jego dość niski wzrost (177 cm) może mu przeszkadzać w walce z większymi od niego skrzydłowymi. Oczywiście jego występ w Pro Day był dobry i jest naprawdę szybki, ale to boisko zweryfikuje jego prawdziwe umiejętności, których mu nie odbieram, bo również należy do odważnych facetów nie bojących się mocno tacklować.
Jace Amaro to jedyny TE po którego sięgnął Rex Ryan. Jest to solidny zawodnik, który w college’u imponował swoją grą górą. Bardzo dobrze balansuje ciałem, biega i chroni piłkę, ale nie jest on typowym blockerem i nad tym musiałby jeszcze popracować. Dzięki niemu, gra podaniowa Jets, która rok temu była sklasyfikowana na 31 miejscu, może znacznie się podnieść.
Najlepszy pick: Calvin Pryor
Solidny, przemyślany pick. Uważam, że z pewnością może się znaleźć jako starter w pierwszym meczu i zachować te miejsce. Ze wszystkich wyborów to właśnie ten zawodnik jest najbardziej ukształtowany i gotowy do gry.
Ocena: 4
Najbardziej co mogło zaskoczyć w tegorocznym Drafcie to brak tradu. Jets wykorzystali wszystkie swoje picki jakie mieli i nikomu nic nie oddali. Co prawda była próba w zamian za Marqise’a Lee, ale nie doszło to jednak do skutku. Widać, że ekipa z Nowego Jorku szukała zawodników fizycznych, pracowitych i z charakterem. Przed nimi sporo pracy, a jej efekty zobaczymy na początku sezonu.
Już jutro podsumowanie NFC North!
- Super Bowl LIII: Historia pewnej znajomości… - 1 lutego 2019
- Super Bowl LII: U.S. Bank Stadium, czyli architektoniczna perełka - 30 stycznia 2018
- NFL 2017: Niewzruszone pożegnanie z Thursday Night Football - 14 grudnia 2017
- NFL 2017: Cowboys jakich znamy i pamiętamy - 1 grudnia 2017
- NFL 2017: Eagles nadal na czele, hit kolejki spełnił oczekiwania - 29 listopada 2017
Jeśli Watkins nie stanie się kimś klasy Calvina Johnsona to Bills mogą pożałować oddania dwóch przyszłorocznych picków. W tym roku widać było, że nikt nie jest skłonny do oddawania zbyt wielu wyborów. Oczywiście jeśli Bills trafił się gracz „raz na pokolenie” to ok, ale jeśli to tylko solidny starter to mogą mieć problem.
Szczerze mówiąc to ważniejsze było zatrzymanie picku w drugiej rundzie tego draftu niż w pierwszej w następnym- dzięki temu Buffalo ma już teraz solidnego RT. W tak głębokim drafcie jak ten, Bills wybrali lepszego zawodnika w 2 rundzie niż w następnym roku mogliby wybrać w pierwszej (o ile zamieszają trochę w stawce, a moim zdaniem powinni)- o tym nikt nie mówi.
Bills brakowało WR1 i właśnie go pozyskali. Zamiana Steviego Johnsona na Sammyego Watkinsa to ruch w dobrą stronę. Co do pozostałych wyborów Bills wrażenie robi Ross Cockrell- naprawdę solidny grajek- jeśli pamiętacie Bowl Game z tego roku, w którym Mike Evans się tak irytował, to warto wiedzieć, że dlatego, że Cockrell go krył.
I nie należy zapominać o Steantrelu Hendersonie. Jeśli chłopak się pozbiera (złe pro day i marihuana) to Kouandjio wcale nie musi być RT- bo Henderson może mu to miejsce zabrać. Talent na 1-2 rundę każdego draftu