NFL 2014: Podsumowanie Week 5

Piąty tydzień walki o prymat w NFL został okraszony kilkoma bardzo ciekawymi spotkaniami, jak „Derby Teksasu” pomiędzy Cowboys a Texans. Zapraszamy.

How ’bout them Cowboys

Sports DaySpotkanie było reklamowane jako starcie DeMarco Murray’a i duetu Romo-Bryant z JJ Wattem, który gra niesamowity sezon, mając na swoim koncie 2 TD, co jak na defensive enda, jest sporym osiągnięciem. Pierwsza połowa to typowa gra punt za punt, jedynie Dan Bailey raz trafił między słupki i gospodarze prowadzili 3:0 przed zejściem do szatni. Nic nie zapowiadało ciekawego spotkania, ale…

Texans już w swoim pierwszym drive po przerwie zdobyli przyłożenie, a 6 oczek na konto swojej drużyny 15-jardowym biegiem zdobył przyłożenie. Bądźmy szczerzy – to na barkach Fostera spoczywa ciężar gry ofensywnej Texans. Ryan Fitzpatrick jest dość chimerycznym rozgrywającym. Być może miał podobny procent udanych podań co Tony Romo, ale w przypadku Fitzpatricka były to głównie krótkie podania, bez żadnych big-plays. Teksańczycy nie mają głupich skrzydeł – Z Hopkinsa i Johnsona można wyciągnąć wiele jardów, ale ktoś musi te piłki podawać. Fitzpatrick jest typowym tymczasowym rozgrywającym, dlatego też Texans powinni się rozglądać za kimś innym.

Cowboys natomiast napędza (a może raczej opóźnia rywali) linia ofensywna. Gdyby nie oni, Texans mogliby wygrać wczorajszy mecz. Nawet JJ Watt specjalnie się nie popisał, gdyż skutecznie hamował go Tyron Smith. Nawet gdy uwolnił się spod opieki linemanów, to nie potrafił powalić Tony’ego Romo, który sprytnym ruchem uniknął sacku i mało tego, podał do Terrance’a Williamsa na TD, wyprowadzając Kowbojów na prowadzenie. Potem punkty zdobywali jeszcze Dez Bryant, Randy Bullock i ponownie Arian Foster. 3 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry do game-winning field goala podszedł Dan Bailey, jednak kopnięcie z 53 jardów było niecelne i tak oto doszliśmy do dogrywki. W dogrywce Bailey był już bezbłędny i to jego field goal dał Cowboys zwycięstwo. Warto także wspomnieć osiągnięcie Jasona Wittena, który złamał granice 10 tysiący jardów złapanych przez TE, stając się 3 zawodnikiem który to osiągnął (pozostali to Tony Gonzalez i Shannon Sharpe.

Cowboys pokazują, że są drużyną z którą na pewno warto się liczyć w dalszej części sezonu. W meczu z Texans w końcu zatrybiła defensywa, solidnie pracuje O-Line, swoje zadania spełnia reszta ofensywy. Jerry Jones cieszy się, że dobrą postawą Cowboys udało się zatuszować afery z jego udziałem.

Na ostatnią chwilę

Oprócz Dallas, zawodnicy trzymali kibiców w napięciu do samego końca w Nashville, Detroit, Charlotte i Nowym Orleanie, a reszta meczów o 19 rozstrzygnęła się nieco wcześniej, no może oprócz PIT@JAX. W Tennessee znowu w pocket musiał stanąć Chris Whitehurst, zastępując kontuzjowanego Jake’a Lockera. Clipboard Jesus o mało co nie poprowadził Titans do zwycięstwa, lecz po przeciwnej stronie barykady zameldował się Brian „Mr. Comeback” Hoyer. Ze stanu 3:28 wyczarował zwycięstwo 29:28, bijąc rekord NFL, jeżeli chodzi o comeback na wyjeździe. Hoyer tym samym zamyka usta tym kibicom, którzy domagają się wystawienia grubo przecenionego Johnny’ego Manziela.

Natomiast w Luizjanie, pomimo dobrego występu Drew Breesa, rokowania nadal nie są korzystne. Wyszarpnięcie w ostatniej chwili zwycięstwa w meczu z Buccaneers nie jest powodem do dumy. W obecnym stanie Saints stać na 8-8, lub 9-7, co powinno nam zapewnić masę atrakcji podczas bitwy o Mistrzostwo tej dywizji, do której powinni się włączyć Panthers, którzy pokonali na własnej ziemi Bears, po emocjonującym, obfitującym w zwroty akcji, zwieńczonym TD Grega Olsena, meczu. Popisała się defensywa, a szczególnie jej lider – Luke Kuechly, który zaliczył 11 solo tackles i asystował przy czterech kolejnych.

Rozczarowali Lions, którzy przeważali niemalże całe spotkanie, by przegrać mecz w ostatniej kwarcie, po TD i FG Bawołów. Lwom nie wyszła gra dołem. Przy 17 próbach duetu Winn-Bush, drużyna z Miasta Forda zdobyła 61 jardów. Z wysokiego C zaczęła defensywa, która potem obniżyła loty, pozwalając Kyle’owi Ortonowi zanotować udany debiut w Bills (30/43, 308yd, TD, INT). Jest to już piąty klub absolwenta Purdue, być może odnajdzie się w Orchard Park, mając do dyspozycji dobrych młodych skrzydłowych.

(Prawie) nikt nie jest idealny

peyton-manning-ties-nfl-record-with-7-touchdown-passes-in-a-single-gamePo porażkach Bengals i Cardinals, nie ma w NFL niepokonanej drużyny. Więc zgodnie z legendą, w Miami wystrzeliły korki od szampana. Podobno gdy ostatnia niepokonana ekipa przegrywa swój mecz, zwycięski skład z Miami z 1972 roku spotyka się, świętując szampanem fakt, że są nadal jedyną niepokonaną drużyną w historii NFL. Przed meczem w Denver Cardinals nie byli stawiani w roli faworyta. Kardynały nie miały żadnej szansy na wygraną, gdyż Broncos mieli (o ironio) dzień konia. Peyton Manning przekroczył granicę 500 podań na przyłożenie, dokładając jeszcze 4, a Demariyus Thomas robił z defensywą Cards co tylko chciał, przy ośmiu złapanych podaniach wykręcając 226 jardów i 2 TD.

W Sunday Night Football miała miejce jedna z największych niespodzianek Week 5. Słabo grający w tym sezonie Patriots pokonali Bengals, którzy z kolei czarowali swoją grą w trzech pierwszych tygodniach rozgrywek. W ofensywie spod Bostonu wszystkie elementy układanki złożyły się w całość. Kombinacja niemal 300 jardów Brady’ego plus 100 jardowe występy Ridleya i Gronkowskiego musiały dać zwycięstwo Pats. Na domiar tego, złe zawody zagrała formacja defensywna Bengals, słabo kryjąc zarówno środek, jak i głębie pola. Wraca ten Tom Brady, którego znamy i kochamy. Mimo tego zwycięstwa, nadal gra Patriots jest daleka do tego, do czego nas zdążyli przyzwyczaić. Widać jednak światełko w tunelu i sezon w Foxboro nie musi być jeszcze stracony.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę:

  • Andrew Luck, pomimo dwóch nieszczęśliwych INT, zalicza kolejny dobry występ, zaś Reggie Wayne ze swoimi 13 950 złapanymi jardami zajmuje już 9. miejsce w rankingu wszechczasów.
  • Jaguars przegrywają kolejne spotkanie, a na dodatek muszą przepraszać za tablicę z napisem „Terrible Towels przenoszą Ebolę” trzymaną przed meczem przez ich maskotkę.
  • Renesans nowojorskich Gigantów. Giants wygrywają kolejny mecz, tym razem z wymagającymi Falcons, zdobywając w czwartej kwarcie 13, wartych złota, punktów.
  • Małym bohaterem meczu Rams-Eagles zostaje QB Austin Davis. Pomimo porażki, zasługuje na to wyróżnienie, gdyż zdobył 3 przyłożenia przy 375 podanych jardach. Pokazuje tym samym, że jest godnym zastępcą Sama Bradforda. Natomiast ST Eagles, jako pierwsi w historii, zdobyli 7 przyłożeń w pierwszych pięciu meczach.
  • Żenująca postawa Jets. Odrzutowce przegrali mecz z Chargers stosunkiem 0:31. Ten mecz mocno nadszarpnął reputację Rexa Ryana, który może się w końcu pożegnać z East Rutherford

Wyniki wszystkich niedzielnych spotkań (gospodarze na drugim miejscu):

Bears 24:31 Panthers
Texans 17:20 Cowboys OT
Bills 17:14 Lions
Ravens 13:20 Colts
Steelers 17:9 Jaguars
Buccaneers 31:37 Saints OT
Falcons 20:30 Giants
Rams 28:34 Eagles
Browns 29:28 Titans
Cardinals 20:41 Broncos
Jets 0:31 Chargers
Chiefs 17:22 49ers
Bengals 17:43 Patriots

Kuba Tłuczek

About Kuba Tłuczek

Redaktor naczelny NFL24, fan futbolu od 11 lat, od początku kibicuje Delfinom z Miami. Pisze o NFL i CFL. Z portalem związany od kwietnia 2013 roku.

3 thoughts on “NFL 2014: Podsumowanie Week 5

  1. Broncos nie mieli wcale dnia konia
    WR Cardinals wypuszczali z rąk takie podania, że głowa mnie do teraz boli (stracili przez to sporo 1st downów), dodatkowo mści się brak pass rushera i granie cały czas trójką tych samych (bo więcej nie ma) CB, zresztą najlepiej z tej trójki gra Powers (PP i AC grają słabo)

  2. Wygrana Pats to nie niespodzianka. Pisałem, że tak będzie. To było pewne. I przestańmy już mówić po każdej porace kolejnych zespołów, że ich sezon jest stracony i tak dalej. Sezon jest długi. Nie ma co panikować, ani przesadzać. Trzeba tylko cierpliwie oglądać.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *