W drodze po marzenia

Jeszcze kilka tygodni temu nikt by nie uwierzył, że Polak mający doświadczenie tylko w PLFA (i GFL) może zostać zakontraktowany przez klub z NFL. A jednak! Dziś Babatunde Aiyegbusi, będąc w Ameryce po raz pierwszy w życiu, spełnia swoje marzenia na pokładzie Minnesota Vikings. Niemożliwe, stało się możliwe…

Piszemy o NFL ładnych parę lat, mamy swoje ulubione drużyny, które przeżywają wzloty i upadki, zdobywają mistrzostwa i pierwsze picki w Drafcie. Jest jednak drużyna, której kibicujemy niemal wszyscy – Oakland Raiders. Dzieje się tak dlatego, że piłki dla nich kopie Sebastian Janikowski, urodzony i wychowany w Wałbrzychu. Od niedawna mamy drugą polską drużynę (z którą przeproszą się nawet „serogłowi”). Minnesota Vikings zatrudniając Babatunde Aiyegbusi zwrócili na siebie uwagę całego kraju nad Wisłą. Może i nie jest to pierwszy Polak, który ma szansę zagrać w najbogatszej lidze świata (tutaj polecamy cykl felietonów „Polska historia NFL„), ale pierwszy, którego jedyne doświadczenie w futbolu to jedynie PLFA i GFL.

Media społecznościowe wręcz eksplodowały, a szczególnie hasztag #NFLpl na twitterze:

Za sprawą Babsa nagle zrobiło się głośno o futbolu w mainstreamowych mediach. Czekamy jeszcze tylko na to, aż sprawę skomentuje Piotr Kraśko, „zasłużony” w naszym środowisku, jednak do tej pory zainteresowanie naszą dyscypliną osiągnęło niespotykany wcześniej wymiar. Niektórzy nawet zaczęli nazywać ten fenomen „Babsomanią”.

Babs jako "Wiking" tuż po podpisaniu kontraktu!

Babs jako „Wiking” tuż po podpisaniu kontraktu!

Babsa zna raczej każdy, gdybyście jednak zachodzili w głowę kim jest drugi Polak w NFL, śpieszymy z pomocą: Wychowany w Oleśnicy syn Nigeryjczyka i Polki, najpierw ze względu na swoje niebywałe warunki fizyczne próbował sił w koszykówce, potem zaczął grać w futbol i to w naszym kraju zgłębiał wszystkie jego tajniki. Grał w legendarnej The Crew, która przeistoczyła się potem w Giants. Krótko po fuzji z Devils, w wyniku której powstali Panthers, wyjechał do GFL, by grać w Dresden Monarchs. Do kraju powrócił przed obecnym sezonem PLFA, aby pomóc Warsaw Eagles wywalczyć trofeum Mistrza Polski, które do tej pory zdobył trzykrotnie.

(Nie)stety, nie było mu dane wystąpić w trykocie warszawskich Orłów, gdyż został zaproszony na Pro Days do San Antonio, gdzie wypadł świetnie, ściągając na siebie uwagę skautów z NFL. Początkowo nikt mu nie chciał uwierzyć, że ma tak dobre warunki fizyczne. 205 cm i 160 kg żywej wagi? Pewnie nie jeden z was miałby co do tego wątpliwości, dopóki sam by nie zobaczył. Tym bardziej, że w USA często zdarza się, że zwodnicy po college’u wpisują błędne wymiary w swoich profilach. Tak więc wszystko zostało dokładnie sprawdzone i potwierdzone, co znacznie uszczęśliwiło przedstawicieli z San Antonio. Sprawy potoczyły się tak szybko, że nim się obejrzeliśmy, kapitan Reprezentacji Polski podpisał kontrakt z Vikings. Dlaczego Wikingowie wybrali Babsa?

Bez względu na wszystko, ten dokument zapisze się w historii polskiego futbolu amerykańskiego na wiele, wiele, wiele lat

Bez względu na wszystko, ten dokument zapisze się w historii polskiego futbolu amerykańskiego na wiele, wiele, wiele lat!

Zarówno w pass, jak i w rush block Aiyegbusi zawsze dominował na boisku, co widać na jego highlightach, czy to z Giants czy Monarchs:

Podstawowe pytanie brzmi jednak: Jak poradzi on sobie z amerykańskimi graczami, którzy futbol wyssali z mlekiem matki i nie ma on dla nich żadnych tajemnic? Atletyzm Babsa robi wrażenie, jednak dopóki nie będzie on poparty techniką rodem zza oceanu, dla Vikings będą to jedynie numerki. A także czy wytrzyma presję jaką wywiera na niego zainteresowanie mediów?

Amerykanie sami są ciekawi, co z tego wyjdzie, bo nie często zdarza się, by jakiś zawodnik bez doświadczenia w college’u podpisał kontrakt z klubem z NFL. Myślę, że nie do końca wierzą, że ktoś jest w stanie przeskoczyć ten poziom przyjeżdżając z innego kraju. Wszyscy dobrze wiemy, że w sprawach sportowych nie widzą od siebie lepszych, dlatego moja obecność tutaj może niektórych dziwić – mówi w rozmowie z naszym redaktorem. Nie da się ukryć, że między PLFA, a chociażby amerykańskim college’em jest ogromna przepaść. Widać to chociażby po grze obcokrajowców w naszej lidze, którzy praktycznie sami są w stanie przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny. Dla nas Polaków, to jedynie rozrywka, pasja, ale nie życiowy cel i sposób na życie.

Jechałem tutaj jako reprezentant naszego kraju, jeden z nielicznych, który ma okazję zaprezentować swoje umiejętności przed skautami z najlepszej futbolowej ligi świata – wiedziałem, że nie mogę tego zmarnować. Na pewno podchodziłem do wszystkiego z większą rezerwą, aniżeli zawodnicy z USA, dla których jest to życiowym celem. Dla mnie było to jedynie szansą, bo przecież miałem i mam po co wracać do swojego kraju. Mam tu pracę, rodzinę, znajomych i fantastyczną polską ligę, którą naprawdę uwielbiam. Znam siebie i gdybym podszedł do tego zbyt poważnie, to mogłoby się to potoczyć całkiem inaczej. – szczerze wyznaje w wywiadzie dla naszego portalu.

Z racji, że Babs jest dla włodarzy Wikingów niejako kotem w worku, podpisali oni z nim minimalny roczny kontrakt. Jeżeli wywalczy sobie miejsce w 53-osobowym składzie, za sezon 2015 zainkasuje 435,000 dolarów, czyli jakieś 1,6 miliona złotych. Sporo, co nie? Patrząc zwłaszcza przez pryzmat naszej ligi, gdzie jedyne co możemy dostać to własną satysfakcję i kilka nieznaczących telewizyjnych wywiadów. Weźmy pod uwagę jednak, że to minimalna stawka za rok gry dla „świeżaka”, więc franczyza w Twin Cities tak na dobrą sprawę nic nie ryzykuje. Jeżeli naszemu rodakowi się nie powiedzie, po prostu go zwolnią, jakkolwiek brutalnie to nie brzmi. Jeżeli Babs wykaże determinację i dostanie się chociażby do practice squad, wypłacają mu najniższą możliwą pensję. Dodatkowo klub z Wrocławia, którego wychowankiem jest Babatunde, dostanie 10% tej kwoty. Podobnie zresztą jak Warsaw Eagles, którzy dostaną 5% za zerwanie z nimi kontraktu. NFL, chcąc nie chcąc, wesprze finansowo naszą ligę, co również przejdzie do historii.

Przez nasz artykuł przewija się fraza „(…) jeżeli wywalczy sobie miejsce w rosterze”. Otóż Wikingowie wzięli sobie naszego Babsa niejako „na próbę”. Obecnie jest on w bardzo szerokim składzie, który przed preseason zostanie zredukowany do 75 graczy, a następnie przed sezonem zasadniczym do 53 zawodników + 10 w practice squad. Z warunkami Babsa (poniżej) i jego determinacją jest to jak najbardziej możliwe.

Babs measure

Jak widać Babs dominuje jeżeli chodzi o warunki

 

Minnesota Vikings są brani pod uwagę jako drużyna mająca wystąpić w Hard Knocks. Jeżeli by tak się stało, moglibyśmy śledzić poczynania naszego rodaka od kuchni. A to już by dopiero była historia! Na szczęście nasz „rodzynek” uwiecznia cały swój pobyt w USA, więc jak nie HBO, to na pewno „Babs production” ukaże nam swoją drogę – miejmy nadzieję – na sam szczyt.

Co redakcja NFL24 sądzi o szansach Babsa?

Kuba Tłuczek: To, że Aiyegbusi dostał się do szerokiego składu Vikings jest samo w sobie gigantycznym sukcesem. Pokazuje to, że dla chcącego nic trudnego i czyni z Babsa idola dla adeptów futbolu amerykańskiego. Udowadnia, że nawet szkoląc się w Europie, można być wyhaczonym przez skautów NFL. Z samym świętowaniem bym jednak poczekał. Nie wiadomo jak nasz reprezentant odnajdzie się w amerykańskich realiach. Wytykana mu jest zła praca nóg i nad tym na pewno musi popracować, by nie zostać „uciętym”. Z drugiej strony widać u niego wolę walki i pewien jestem, że do wakacji nadrobi wszelkie braki. Practice squad byłby czymś, choć wcale nie jest powiedziane, że roster jest poza zasięgiem.

Karol Potaś: Bardzo ciężko być obiektywnym, gdy opisuje się szanse „Babsa” w NFL, więc potraktuję sprawę z sercem. Osobiście wierzę, że we wrześniu zobaczymy go w szerokim składzie Vikings. Z pewnością na dzień dzisiejszy – i przez długi jeszcze okres – będzie odstawał, jeżeli chodzi o przygotowanie czysto futbolowe, ale mam nadzieję, że sztab odpowiednio dostrzeże w Reprezentancie Polski wielką ambicję i hart ducha, dzięki którym mógłby pokonywać kolejne bariery i co ważniejsze, przydać się Vikings w spotkaniach NFL. Moje marzenie… Mamy rok 2016 i rozpoczynamy 51 sezon NFL, a w składzie Vikings widzimy Babatunde Aiyegbusi.

Kuba Kaczmarek: Niewiarygodne jest to, jak szybko może się zmienić nasze życie. Jeszcze kilka tygodni temu nikt by nawet nie pomyślał, że taka szansa może przytrafić się Polakowi, który przygodę z futbolem rozpoczął całkiem przypadkowo. Myślę, że już sam występ na Pro Days uczynił go wielkim zawodnikiem i wielką postacią w naszym kraju. Czy ma szansę zostać w Minneapolis na dłużej? Nie widzę przeszkód! Jak sam mówi: „Jak już się za coś wezmę, to na 100%”. Przy ciężkiej pracy i chłodnej głowie jest w stanie zadziwić wszystkich Amerykanów, którzy do jego kandydatury na „Wikinga” podchodzą z rezerwą. My za to wierzmy, bo już sama możliwość wiary w takie cuda jest czymś, co będziemy mogli opowiadać przez następne pokolenia.

Wojciech Lehmann: Ciężko cokolwiek oceniać jeszcze przed pierwszymi oficjalnymi OTAs w Minnesocie. Rywalizacja o miejsce w składzie może okazać się bardzo twarda. Nie tacy zawodnicy jak nasz rodak w tej batalii polegali. Warto natomiast szukać pozytywów, które na dzień dzisiejszy mnożą się wokół osoby Babsa. Przede wszystkim przepotężnym sukcesem jest samo podpisanie kontraktu przez naszego zawodnika. Warunki tej umowy oraz jej suma wynagrodzenia na kolana nie powalają, ale w tej chwili nie to jest najważniejsze. Dla Babsa najważniejsze jest to, by swoją obecnością w Minnesocie zrobić na trenerach jak największe wrażenie i stworzyć jak najlepszą reklamę, choćby po to, aby w przypadku niepowodzenia w Vikings szukać potem szczęścia w innych organizacjach. Czy Babsa stać w tym roku na grę w NFL? Bardzo chciałbym się mylić, ale wątpię. Szczytem osiągnięć powinny być występy w preseasonie, ewentualny angaż do drużyny treningowej i sama możliwość poznania warunków ciężkiej pracy w profesjonalnym zespole. To powinno zaowocować w przyszłości, ale należy pamiętać, że w każdym teamie przed każdym kolejnym sezonem rywalizacja – szczególnie na pozycjach liniowych obu formacji – to istna katorga. Dlatego właśnie nie spodziewałbym się cudów, choć tak jak wspomniałem, bardzo chciałbym się w tym zakresie pomylić.

NFL24

About NFL24

Największa polska strona fanowska poświęcona futbolowi amerykańskiemu. Od 2009 roku dostarczamy fanom w Polsce najświeższych newsów, analiz oraz podsumowań z aren amerykańskich (NFL, NCAA, AFL) i kanadyjskich (CFL). Za główny cel stawiamy sobie promocję futbolu w Polsce – dyscypliny którą z roku na rok interesuje się coraz więcej naszych rodaków.

2 thoughts on “W drodze po marzenia

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *