Nikt tego otwarcie nie powie, ale nie dajmy się zwieść – poniedziałkowe Super Bowl może być wymarzonym zwieńczeniem sagi Deflategate dla bostońskich kibiców, podczas gdy dla Rogera Goodella największym koszmarem wizerunkowym.
Powiedzmy sobie szczerze, że od początku sezonu wszyscy zastanawiali się i wyobrażali sobie: „Co by było, gdyby Roger Goodell musiał wręczyć Vince Lombardi Trophy w ręce New England Patriots po zamachu na ich wizerunek?”. Choć sam w rozmowach z mediami próbuje wszystkich przekonać, że ten rozdział już dawno ma za sobą, a osiągnięcia Toma Brady’ego podziwia, to jednak nie jestem w stanie uwierzyć mu, że koło piórka mu lata, kto wygra w Houston. Do dziś nie ma dowodów potwierdzających oszustwo Patriots w pamiętnym meczu z Indianapolis Colts, a mimo to stracili miliony dolarów, pierwszorundowy wybór w Drafcie oraz próbowano utrudnić im tegoroczny sezon przez zawieszenie Brady’ego na cztery pierwsze mecze sezonu. To się jednak nie udało, bo ekipa Bila Belichicka przegrała tylko jedno spotkanie, a powrót legendarnego rozgrywającego wieszczył prawdziwą zemstę i niesamowitą determinację w udowodnieniu wszystkim swojej prawdziwej wartości. Dlatego nie dajmy się zwieść i wmówić coś innego, aniżeli to, że jest to najważniejszy mecz dla Toma Brady’ego w całej karierze, który może go wyprowadzić na wieczne piedestały chwały w NFL.
Wygrana oznacza ostateczne przedefiniowanie całej telenoweli zwanej Deflategate, to jedyny sposób dla Patriots i samego Brady’ego, aby dzięki takiemu katalizatorowi przekształcić swoją pozycję z ukaranego oszusta w niezrównaną wielkość i to w najlepszy możliwy sposób – na boisku. Teraz, w tym samym sezonie, w którym Goodell chciał wyprowadzić ostateczny cios w stronę Nowej Anglii i jej lidera, może odbić się od potężniejszego, bo to on będzie musiał ostatecznie pokłonić się przed Mistrzem i pogratulować PIĄTEGO pierścienia, co jest największym osiągnięciem w całej historii NFL, której jest przecież „twarzą”.
Przez cały tydzień o Super Bowl mówi się tylko w tym kontekście – spuścizny Toma Brady’ego, choć sam bohater stara się unikać tego tematu, udając, że go to nie dotyczy. – Nie myślę tak o tym. Nie gram w futbol by być najlepszym, ale dlatego, że to po prostu kocham. Nigdy z nikim się nie porównuje, nie o to chodzi. – mówił podczas spotkania z mediami. Z całym szacunkiem i poważaniem Tom, ale powiedzmy sobie szczerze: BZDURA. Każdy atleta, który kocha to co robi – tak jak on – uwielbia rywalizację. Walka o pozycję w drużynie, zwycięstwo tydzień po tygodniu, miejsce na szczycie w dywizji i konferencji, kolejne uczestnictwo w Super Bowl, no i miejsce w Pro Football Hall of Fame, o którym każdy marzy – to właśnie oznacza rywalizację.
Jesteśmy definiowani i zapamiętywani dzięki największym momentom, które sami musimy stworzyć i chyba nie muszę was przekonywać co do tego, że on o tym dobrze wie. Nie musi o tym mówić, bo to zrobią za niego fani i media, a sam może to budować tylko i wyłącznie swoją postawą na boisku, szczególnie, 6 lutego w Houston.
Dla mnie Brady już teraz jest najlepszym rozgrywającym jakiego mamy przyjemność oglądać w historii NFL i tego zdania nie zmienię. Jednak żyjemy w czasach, w których zbyt łatwo burzy się Mistrzów. Jeśli Brady wygra, to zdobędzie piąte mistrzostwo, co uczyni go największym z największych. Jeśli przegra, to jego bilans rozgrywanych meczów w Super Bowl ucierpi (4-3), a media społecznościowe przedstawią go jako trzykrotnego przegranego w Wielkim Finale i zawodnika, którego dopadła karma po Deflategate.
Dlatego też Super Bowl LI w Houston, to najważniejszy punkt w jego całej karierze. Albo stanie się znów ofiarą albo ostatecznie zawiśnie w synonimie wyrażenia G.O.A.T. Ten mecz pokaże w jaki sposób będziemy postrzegać Toma Brady’ego na przestrzeni lat i jaką biografią będą go opisywać. Jednym zdaniem: Teraz albo nigdy, Tom.
- Super Bowl LIII: Historia pewnej znajomości… - 1 lutego 2019
- Super Bowl LII: U.S. Bank Stadium, czyli architektoniczna perełka - 30 stycznia 2018
- NFL 2017: Niewzruszone pożegnanie z Thursday Night Football - 14 grudnia 2017
- NFL 2017: Cowboys jakich znamy i pamiętamy - 1 grudnia 2017
- NFL 2017: Eagles nadal na czele, hit kolejki spełnił oczekiwania - 29 listopada 2017
Jeżeli dobrze pamiętam domniemany Deflategate odbył się w meczu z Colts.
Gdyby to było z Giants to Patrioci z dużym prawdopodobieństwem by przegrali. ;D
Tom jest najlepszym z najlepszych, pomimo jego wad !!!
GO PATS!!!
Brady już jest legendą. Wisienką na torcie będzie wygrana Toma i upokorzenie p. Goodella na oczach całego footbolowego świata i to go boli najbardziej, Że jak to zespół który, zawsze próbuje oszukać jest po raz kolejny w SB. Wymyślane, są kolejne afery (moim zdaniem na siłę) aby tylko poniżyć i umniejszyć wartość kolejnych tytułów a przede wszystkim umiejętności całej organizacji New England Patriots. Pats Nation Baby!!!!!
Pingback: Ameliyathane Kumasi
Pingback: PK/PD Correlation
Pingback: Pharmacokinetic Screening services CRO
Pingback: shemale.uk
Pingback: Ninh Binh Tours
Pingback: all in one home exercise equipment
Pingback: Free Teen Chat Rooms
Pingback: Movie Trailers
Pingback: kiln dried logs
Pingback: paypal hosting
Pingback: branding agencies london
Pingback: Ottawa real estate
Pingback: New Pokies & the best offers for online casinos in NZ
Pingback: GVK Bio
Pingback: GVK bio sciences nacharam
Pingback: Praski do przewodów
Pingback: International Moving
Pingback: GVK bio sciences private limited
Pingback: gvk biosciences
Pingback: validated animal models
Pingback: Houston Car Accident Lawyer
Pingback: Digital Marketing Company in India
Pingback: daftar di sini situs judi qq gabung di sini situs judi online daftar poker qq
Pingback: agen poker
Pingback: Kawa do biura
Pingback: magic Mirror Photo Booth Hire York
Pingback: http://www.domator.biz
Pingback: http://beskid-autobusy.pl
Pingback: Skrot Göteborg
Pingback: CBD Oils
Pingback: ibine sarp
Pingback: Censorship Resistant Social Media
Pingback: آموزش زومبا