Dla niektórych liczba „13” jest definiowana jako pechowa, jednak wczoraj nie mogliśmy mówić o żadnym pechu. Za nami kolejna kolejka, która przeszła do historii i zaskoczyła nie jednego kibica. Zapraszamy na podsumowanie!
Rodgers 1-0 Brady
Zarówno dla rozgrywającego drużyny z Green Bay, jak i dla Toma Brady’ego był to pierwszy pojedynek pomiędzy tymi Panami. Aż trudno w to uwierzyć, bo przecież nie grają w lidze od wczoraj. Tak czy inaczej, los miał inne plany i wczorajszego wieczora stanęli naprzeciwko siebie po raz pierwszy.
Zanim jednak przyjrzymy się samemu pojedynkowi tych wielkich zawodników, zobaczmy co działo się na boisku. W obronie Packers brylowali trzej zawodnicy: Sam Barrington, A.J. Hawk i Clay Matthews. Dom Capers (koordynator defensywy GB) w pewnym momencie przesunął Hawka na pozycję middle linebacker, co okazało się bardzo dobrą decyzją. Hawk zanotował kilka bardzo udanych zagrań i przede wszystkim zatrzymywał biegi wykonywane przez ofensywę gości. Cała współpraca pomiędzy tymi trzema LB zasługuje na wyróżnienie, ponieważ byli pewnym punktem swojej defensywy.
Strata Sama Shieldsa (CB gospodarzy) również istotnie wpłynęła na późniejszą grę Green Bay. Davon House, który zastąpił swojego kolegę z drużyny, musiał bardzo szybko ‘wejść w mecz’,gdyż Tom Brady od razu wykorzystał okazję. Jego strona była wręcz ostrzeliwana podaniami rozgrywającego Patriots, czego wynikiem było przyłożenie Brandona LaFella i zmniejszenie straty gości do jedynie dwóch punktów.
No właśnie… Jeśli już mówimy o stratach punktów, to Patriots mogą „pluć sobie w brodę”. Istotnym punktem w tym meczu, było przyłożenie Packers dokładnie 22 sekundy przed zejściem na przerwę. Rodgers podawał do Nelsona, który w ostatniej chwili wyrwał się spod krycia Revisa, a Devinowi McCourty’emu zabrakło dokładnie pół stopy, żeby zatrzymać skrzydłowego gospodarzy. Ten mały błąd – jak się później okazało – zaważył o losach całego spotkania, choć oczywiście nie była to jedyna rzecz, która zadecydowała o porażce gości. Równie dobrze moglibyśmy się przyczepić do gry linii ofensywnej, która okazała się minimalnie gorsza od DL gości. Przed tym meczem ekipa z Nowej Anglii zdobywała średnio 31 punktów na mecz, więc wynik 21 siłą rzeczy jest rozczarowujący.
Co lub kto zasługuje na wyróżnienie w grze obu zespołów? Jeśli chodzi o gości, to na pewno defensywna gra we własnym red zone. Rodgers i spółka pomimo czterech okazji, ani razu nie potrafili zapunktować w sytuacji 10 jardów od pola punktowego. Natomiast po stronie ekipy z Lambeau Field wyróżniłbym Davante Adamsa. Pomimo, że jest to jego pierwszy sezon w NFL, to już zanotował mecz na poziomie 100 jardów. Oczywiście w sytuacji, kiedy gospodarze potrzebowali bardziej efektownych (i efektywnych) zagrań, to piłki kierowane były w stronę Nelsona. Jednak jego młodszy odpowiednik dotrzymał kroku i może ten mecz zaliczyć do bardzo udanych.
A jak wyglądał pierwszy w historii pojedynek dwóch wielkich rozgrywających?
Jak widać na załączonym obrazku minimalnie lepszy okazał się Aaron Rodgers. Jest to dla niego 12 domowy mecz z rzędu, w którym nie zanotował żadnego INT. Natomiast po meczu było widać rozgoryczenie na twarzy Brady’ego, któremu nie łatwo przyszło pogodzenie się z porażką. Jednak nie trudno mu się dziwić, bo ten mecz był w zasięgu Patriots.
Wygrana 26-21 oznacza dla Packers pierwsze miejsce w dywizji i realną walkę o playoff. Również wygrana nad tak mocnym przeciwnikiem na pewno uskrzydli zawodników i sprawi, że będą grać jeszcze lepiej. Patriots niestety zakończyli swoją passę siedmiu wygranych z rzędu (oraz czternastu z drużynami z dywizji NFC North), choć oczywiście ich pozycja w dywizji jest niezagrożona. Obie ekipy mają bilans 9-3 i spokojnie kroczą ku postseason.
Za tydzień drużyna Billa Belichicka zmierzy się z San Diego Chargers (na wyjeździe), a Green Bay czeka mecz z Atlantą Falcons w ramach MNF (u siebie).
Broncos vs. Chiefs
Ostatnimi czasy Denver Broncos nie zachwycają na wyjazdach tak, jak to robią u siebie. Ten mecz był ważny przede wszystkim ze względu na ułożenie sił w dywizji AFC West. Po porażce Patriots z Packers ekipa z Denver miała szansę dogonić swoich rywali z konferencji i walczyć o pierwsze miejsce. Natomiast Chiefs przy ewentualnej wygranej również mogli znacznie podnieść się w tejże klasyfikacji.
Jakie obserwacje można wynieść z tego meczu?
- Chris Harris Jr. udowodnił swoją wartość w defensywie
Pozycja CB dzisiejszej nocy w Broncos nie była mocno obsadzona, a to z powodu kontuzji dwóch kluczowych zawodników, Aqiba Taliba i Kayvona Webstera. Na całe szczęście Harris, który w tym meczu był odpowiedzialny za Dwayne’a Bowe’a stanął na wysokości zadania, bo zawodnik zdołał złapać jedynie dwa podania zyskując przy tym 18 jardów.
- Słaba postawa defensywy Chiefs
Run defense, która w tym sezonie nie należy do najmocniejszych w wykonaniu Kansas City, w tym meczu również się nie popisała. Goście wybiegali ponad 200 jardów, co mówi samo za siebie. Co prawda LB Justin Houston zanotował sacka, jednak moment, który mógł obrócić bieg zdarzeń o 180 stopni nie został wykorzystany.
- Słaby Manning, choć wystarczająco dobry by wygrać
Statystyki Peytona z tego meczu wyglądają następująco: 17/34, 179 jardów i 2 TD. To daje mu 50% skuteczności w podaniach, a to jego najgorszy wynik w karierze od kiedy występuje w barwach Denver Broncos (miał tylko jeden taki mecz w roku 2012 przeciwko Texans, ale wtedy ta różnica była większa bo 26/52). Dla porównania Alex Smith zaprezentował się na poziomie: 15/23, 153 jardy, 2TD i INT.
- Dobry mecz nowego kickera – Connora Bartha
Pierwszy mecz Connora w barwach Broncos i już statystyka 5/5. Co więcej jest to jego najlepszy wynik w karierze, a rozegrał już takich meczów 67. Zawodnik skutecznie kopał na bramkę z odległości 22, 24, 30, 33 i 37 jardów.
- Skuteczny C.J. Anderson
Kontuzje Montee Balla i Ronnie’go Hillmana nieco otworzyły możliwości dla tego zawodnika. Jak do tej pory skrzętnie wykorzystuje swoją szansę. Tydzień temu wybiegał 167 jardów, a dzisiejszej nocy jeden jard więcej. To pierwszy zawodnik, który wybiegał co najmniej 160 jardów w dwóch meczach z rzędu, od czasów Bryce’a Browna w Eagles, który tego dokonał dwa sezony wcześniej. Natomiast w Broncos ostatni osiągnął to Ruben Droughns w 2004.
Ostateczny wynik meczu: 29-16 dla Denver Broncos
Za tydzień goście zmierzą się z Buffalo Bills (to będzie ciężki mecz dla OL), a gospodarze wyjeżdżają do Arizony na mecz z Cardinals.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę:
– Jacksonville Jaguars pomimo niekorzystnego wyniku do przerwy (21-0) zdołali pokonać New York Giants 25-24! To największy ‘comeback’ w historii tego klubu (szczególnie, że dwa przyłożenia zostały zdobyte przez defensywę). Jeszcze trudniej w to uwierzyć, kiedy się dowiemy, że Blake Bortles był sackowany aż 7 razy! Dla Giants to siódma porażka z rzędu i oficjalne pożegnanie z postseason.
– Andrew Luck lepszy od Manninga? Zawodnik po meczu z Redskins ma na swoim koncie 12,207 jardów i brakuje mu 80 do rekordu Peytona ustanowionego w jego pierwszych trzech sezonach.
– San Diego Chargers wygrali z Baltimore Ravens 34-33 w bardzo dramatycznych warunkach. Ekipa z San Diego zniwelowała 10 punktową stratę jaką miała w czwartej kwarcie i zdobywając TD dokładnie 38 sekund przed końcem meczu przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
– Natomiast St. Louis Rams rozbiło Oakland Raiders aż 52-0! Ich 38 punktowa przewaga w przerwie meczu była najwyższą w historii klubu. Wcześniej był nim mecz z Green Bay w 1980 roku. Dla Oakland był to pierwszy mecz od 2012 roku, w którym nie zdobyli chociażby punktu.
– Buffalo Bills muszą ten sezon zaliczyć do jak najbardziej udanych. Wygrana z Browns daje im najlepszy start od 2000 roku. Ich bilans to 7-5, jak również są najczęściej „sackującą” drużyną w lidze!
– Atlanta Falcons niespodziewanie wygrała z Arizoną Cardinals, a na uwagę zasługuje zagranie Stevena Jacksona, który zanotował 55-jardowy bieg, który jest jego najdłuższym w karierze. Ponadto Matt Bryant zdobył swoją największą ilość FG w jednym meczu – 5.
– Johnny Manziel w końcu dostał szansę pokazania swoich umiejętności! Brian Hoyer zagrał katastrofalny mecz, co było powodem wejścia ulubieńca kibiców z FirstEnergy Stadium. Zawodnik od razu po wejściu zanotował TD, z czego Hoyer nie mógł być zadowolony. Cały jego występ możecie ocenić sami.
Wyniki wszystkich spotkań:
Cleveland Browns 10-26 Buffalo Bills
Washington Redskins 27-49 Indianapolis Colts
Oakland Raiders 0-52 St. Louis Rams
Carolina Panthers 13-31 Minnesota Vikings
New Orleans Saints 35-32 Pittsburgh Steelers
Cincinnati Bengals 14-13 Tampa Bay Buccaneers
New York Giants 24-25 Jacksonville Jaguars
San Diego Chargers 34-33 Baltimore Ravens
Tennessee Titans 21-45 Houston Texans
Arizona Cardinals 18-29 Atlanta Falcons
New England Patriots 21-26 Green Bay Packers
Denver Broncos 29-16 Kansas City Chiefs
- Super Bowl LIII: Historia pewnej znajomości… - 1 lutego 2019
- Super Bowl LII: U.S. Bank Stadium, czyli architektoniczna perełka - 30 stycznia 2018
- NFL 2017: Niewzruszone pożegnanie z Thursday Night Football - 14 grudnia 2017
- NFL 2017: Cowboys jakich znamy i pamiętamy - 1 grudnia 2017
- NFL 2017: Eagles nadal na czele, hit kolejki spełnił oczekiwania - 29 listopada 2017
Atut własnego stadionu – największa różnica we wczorajszym spotkaniu. Zobaczymy jak będzie to wyglądało na neutralnym terenie podczas Super Bowl :DD
Moglibyście wrzucić do puli ‚trzy pytania o..’ kwestię Brent’a Grimes’a -I may be biased, I think mine was better.- komentarz do zagrania O.Beckhama. Może niezbyt to wartościowe, natomiast jestem ciekaw opinii redakcji które zagranie było bardziej efektowne. 😀
Aż tak bardzo bym nie przesadzał z atutem własnego stadionu. Fakt, Packers umieją grać w zimnie ale Patriots na swoim obiekcie mają bardzo podobne warunki więc Brady nie powinien być tak zaskoczony jak np. Breese
„Zarówno dla rozgrywającego drużyny z Green Bay, jak i dla Toma Brady’ego był to pierwszy pojedynek pomiędzy tymi Panami.”
– Powiesz mi jakim cudem moglby byc wczesniej pierwszy raz Bradyego grania z Rodgersem, a tego drugiego nie? Wydaje mi sie, ze zawsze grajac ze soba bedzie to ktorys raz dla OBU graczy.
PZDR