Dwunasty tydzień rozgrywek największej futbolowej ligi świata nie mógł nikogo rozczarować. Spotkania rozstrzygające się do ostatniego momentu, zaskakujące wyniki i efektowne akcje. Czas na podsumowanie tej niezwykle ciekawej kolejki.
Mało brakowało…
… a Miami Dolphins wyszarpnęli by zwycięstwo Denver Broncos. Jednak na całe szczęście dla gospodarzy Peyton Manning zapanował nad sytuacją. Goście z Miami zagrali zadziwiająco dobrze w pierwszej połowie. Trzy przyłożenia zdobyte w dwóch pierwszych kwartach to najlepszy wynik Dolphins w całym obecnym sezonie. Co więcej 212 jardów zdobyte w ofensywie, to również wynik z pierwszej części meczu (z czego 90 jardów zdobyte akcjami biegowymi). Nic nie mogło zmartwić kibiców gości do momentu, kiedy nastąpiła eksplozja talentu i możliwości ofensywy prowadzonej przez Peytona Manninga.
Choć nie tyle co dobra gra ofensywna gospodarzy zaważyła o wyniku, co słaba gra defensywna Miami. Broncos wybiegali aż 201 jardów, a sam Demaryius Thomas złapał 10 podań na 87 jardów zdobywając przy tym trzy przyłożenia. Na pewno jedną z przyczyn słabej postawy Dolphins były dwie kluczowe kontuzje. Pierwszą złapał LT Ja’Wuan James (kontuzja ramienia) jeszcze w pierwszej połowie i już nie wrócił na boisko, a drugą doznał kluczowy CB Jamar Taylor również nie powracając na boisko.
Ofensywa Denver skrzętnie wykorzystała wszystkie swoje posiadania, czego dowodem jest jedynie jeden punt. Linia ofensywna rewelacyjnie poradziła sobie z utalentowaną front seven „Delfinów”, która tylko raz zdołała przyblokować MVP poprzedniego sezonu. Dzięki temu Peyton mógł skupić się na swoim zadaniu i posyłać dokładne piłki.
Jedyne co nie funkcjonowało w zespole gospodarzy, to ich gra w „special teams”. W trzeciej kwarcie Brandon McManus nie trafił piłką do bramki z 33 jarda (to trzeci niecelny field goal tego zawodnika w pięciu ostatnich meczach), a Isaiah Burse nie potrafił utrzymać piłki w akcji powrotnej, czego wynikiem była jej strata na 12 jardzie od własnego pola punktowego. Głównie przez te błędy kibice zgromadzeni na Sports Authority Field musieli drżeć o wynik.
Pomimo nieznacznej porażki 36-39 nie skreślałbym Delfinów z walki o playoff (mimo bilansu 6-5). To drużyna, która w pozostałych meczach może wygrywać i osiągnąć wymarzone miejsce w postseason. Natomiast Broncos nadal ratują swoją pierwszą pozycje (bilans 8-3) i w przyszłym tygodniu mogą absolutnie zawładnąć AFC West jeśli tylko pokonają Kansas City Chiefs.
Oh, my, Odell!
Tej nocy byliśmy świadkami nie tylko fantastycznego meczu, ale również być może historii. Odell Beckham Jr. od dziś jest na ustach każdego kibica NFL na świecie, jak również we wszystkich mediach na świecie. To w jaki sposób złapał piłkę i zdobył przyłożenie może być wizytówką ligi na długie, długie lata, jak nie do końca jej istnienia. Sam bohater powiedział po meczu: „Mam nadzieję, że to nie było najlepsze zagranie, które kiedykolwiek widział świat. Chciałbym więcej takich akcji w moim wykonaniu.” Po chwili zażartował mówiąc: „Dziękuję mojej mamie, że urodziła mnie z takimi długimi palcami”. Jeśli jeszcze nikt nie widział tego zagrania lub po prostu chce się nim nacieszyć, to odsyłam do niego w załączniku. Warto również popatrzeć na jego umiejętności prezentowane jeszcze przed tym spotkaniem.
Wróćmy jednak do samego meczu, w którym można było zauważyć kilka rzeczy:
- Ofensywa Giants rośnie w siłę
Tu nie mowa już tylko o fenomenalnym zagraniu Beckhama Jr., a całej ofensywie. Pomimo, że w trzeciej i czwartej kwarcie Eli Manning przechodził przez trudny okres – czego wynikiem było pierwsze prowadzenie Cowboys w meczu – to jeszcze trzy minuty przed końcem potrafili wyjść na prowadzenie. Co więcej, ich skuteczność przy 3rd&down sięgała 11/15. Pomimo wymuszonych zmian w linii ofensywnej – za kontuzjowanego Justina Pugha na pozycji RT pojawił się Geoff Schwartz, a w miejscu Westona Richburga zobaczyliśmy Adama Snydera – ta zagrała naprawdę przyzwoicie dając Manningowi poczucie spokoju i komfortu w pocket. Niestety dobrze to wyglądało tylko do trzeciej kwarty, która pogrążyła Giants. To sprawia, że klub nadal będzie musiał się skupić na wzmocnieniu właśnie tej linii po sezonie.
- Spokój i dokładność Cowboys
Ostatnimi czasy „Kowboje” nie są już tak efektywni jak z początku sezonu, jednak w tym meczu ich skuteczne akcje były kluczem do końcowego sukcesu. W meczu przeciwko Jaguars ekipa z Dallas zanotowała trzy przyłożenia, ale na przestrzeni jedynie 35 jardów. W tym meczu Romo popisał się 45 jardowym podaniem do Cole’a Beasley’a oraz 31 jardowym do Bryanta i wszystkie kończyły się w end zone gospodarzy. Ponadto można jeszcze wyróżnić 18 jardowy bieg Murray’a w trzeciej kwarcie, dzięki czemu oglądaliśmy dziesiąty mecz tego zawodnika, w którym przekroczył granicę 100 jardów. Tony Romo również zanotował swoje osiągnięcie, bo jeszcze ani razu w tym sezonie nie zdobył czterech przyłożeń w jednym meczu. Co więcej, jego ostatni drive był bezbłędny. Wykonał sześć celnych podań na 66 jardów, a zakończył go podaniem do Bryanta na TD. Tym samym był to 23. comeback w karierze tego rozgrywającego.
Wynik 31-28 promuje Dallas Cowboys, a Giants praktycznie (choć nie teoretycznie) wyklucza z walki o playoff. Aby zachować na nie szansę musieliby wygrać wszystkie pozostałe 5 spotkań, a i wtedy mieliby jedynie bilans 8-8. Za tydzień będą mieli szansę odbić się od dna, bo grają z Jaguars. Natomiast Cowboys zagrają z nieprzewidywalnymi Eagles.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę:
– Dzięki zwycięstwu Phialdelphii Eagles (43-24) nad Titans brakuje im jedynie jednego meczu do pobicia rekordu klubu w wygranych z rzędu na własnym boisku (aktualny wynik to 10). Natomiast Tennessee zanotowali 5 porażkę z rzędu po raz pierwszy od 2010 roku
– Rozgrywający Detroit Lions, Matthew Stafford, nie będzie mógł zaliczyć meczu przeciwko Patriots do udanych. Zawodnik zanotował swój najgorszy mecz w karierze kończąc ze statystyką 18/46 celnych podań.
– Natomiast New England Patriots zanotowali w tym sezonie siódmą wygraną z rzędu, a powracający do zespołu LeGarrette Blount zanotował 2 przyłożenia (dla przypomnienia zawodnik ten został podpisany przez Patriots 3 dni wcześniej).
– Alfred Morris (Washington Redskins) wybiegał swoją największą ilość jardów w tym sezonie (125) zdobywając przy tym przyłożenie. Niestety nie pomogło to drużynie w wygranej nad 49ers.
– Marcus Gilchrist bohaterem San Diego Chargers. 0:56 sekund przed końcem meczu, kiedy to Rams (przy wyniku 27-24) znajdowali się kilka jardów przed polem punktowym, ten przechwycił podanie Shauna Hilla i pozbawił kibiców Rams złudzeń, co do wyniku meczu.
Jeszcze w tym samym meczu efektowną akcją popisał się CB Janoris Jenkins (St. Louis Rams), który zanotował INT i przebiegając 99 jardów zdobył przyłożenie. To piąte pick-6 tego zawodnika w karierze.
– Jacksonville Jaguars i Tennessee Titans po kolejnej porażce już oficjalnie są poza fazą playoff.
– Również i wzruszające chwile oglądaliśmy podczas ostatniej niedzieli. T.Y. Hilton skrzydłowy Indianapolis Colts swoje przyłożenie w meczu przeciwko Jaguars dedykował swojej nowo narodzonej córce.
Wyniki wszystkich meczów:
Cleveland Browns 26-24 Atlanta Falcons
New England Patriots 34-9 Detroit Lions
Green Bay Packers 24-21 Minnesota Vikings
Indianapolis Colts 23-3 Jacksonville Jaguars
Cincinnati Bengals 22-13 Houston Texans
Chicago Bears 21-13 Tampa Bay Buccaneers
Philadelphia Eagles 43-24 Tennessee Titans
Arizona Cardinals 3-19 Seattle Seahawks
St. Louis Rams 24-27 San Diego Chargers
Washington Redskins 13-17 San Francisco 49ers
Miami Dolphins 36-39 Denver Broncos
Dallas Cowboys 31-28 New York Giants
- Super Bowl LIII: Historia pewnej znajomości… - 1 lutego 2019
- Super Bowl LII: U.S. Bank Stadium, czyli architektoniczna perełka - 30 stycznia 2018
- NFL 2017: Niewzruszone pożegnanie z Thursday Night Football - 14 grudnia 2017
- NFL 2017: Cowboys jakich znamy i pamiętamy - 1 grudnia 2017
- NFL 2017: Eagles nadal na czele, hit kolejki spełnił oczekiwania - 29 listopada 2017
Ale to nie jest cała kolejka. Co z meczami Ravens – Saints i Jets – Bills. Były na sam koniec 12 tygodnia.
Pewnie będą w kolejnym artykule. 😉
Od zawsze na NFL24 podsumowanie niedzieli tak było nazywane 😉 MNF jest osobno opisane we wtorki, jednak to niedziela jest daniem głównym i zasługuje na swój tekst.
pozdrawiam
Człowiek miał nadzieję w końcu trochę spokojniej spędzić weekend.(fan Steelersó’w) Nie da się! Po prostu się nie da. Wszystkie trzy drużyny z AFC North mnie zawiodły wygrywając swoje spotkania. 😀
Bears wreszcie przebudzili się z zimowego snu.. przed zimą. Daje to nadzieje na dalsze zwycięstwa 🙂