NFL 2015: Podsumowanie Week 1

Football is back! I to w jakim stylu! W żadnym przypadku nie możemy być zawiedzeni, bo pierwsza niedziela z NFL obfitowała w genialne zagrania, niespodzianki, jak również dramaty. Z wielką przyjemnością zapraszamy na jej podsumowanie.

Szalona radość w St. Louis i desperacka bezradność w Oakland

Zaczynamy od meczu który można obiektywnie nazwać najlepszym z tych rozgrywanych o godzinie 19:00 czasu środkowoeuropejskiego. Seahawks wrócili do St. Louis, gdzie rok temu ulegli w meczu z Rams 26:28. Nikt nie spodziewał się, że Kozły są w stanie powtórzyć ten wyczyn, tym bardziej że już na początku spotkania Tyler Lockett zdobył przyłożenie po puncie gospodarzy:

Druga i trzecia kwarta należały z kolei do gospodarzy. Najpierw przyłożenie zdobył Austin, potem Foles, a na koniec trzeciej odsłony meczu Tavon Austin ponownie zameldował się w endzone, w podobny sposób, co wcześniej Tyler Lockett:

Czwarta kwarta to przebudzenie Seahawks. Swoje pierwsze przyłożenie w barwach Jastrzębi zdobył Jimmy Graham, sprowadzony tego lata z Nowego Orleanu. Seahawks objęli prowadzenie, które podwyższyli po fatalnym fumble Nicka Folesa, zamienionym przez defensywę Hawks w 6 punktów.

Byli Mistrzowie NFL nie musieli długo czekać na odpowiedź. Foles znalazł Kendricksa w głębi pola i doprowadził do dogrywki. Rams wygrali rzut monetą i rzecz jasna wybrali odbiór. Pete Carroll postawił wszystko na jedną kartę i zarządził.. onside kick! Rams, mimo tego że nie zdołali zdobyć dającego zwycięstwo przyłożenia, kopnęli celnie z pola, by następnie zatrzymać w czterech próbach ofensywę Seahawks. Rams po raz kolejny pokazali, że nie są już typowymi chłopcami do bicia, a ligowym średniakiem, który jest niesłychanie silny w swoim domu. Dla Nicka Folesa ten mecz, to niejako „statement game” – pierwszy mecz w nowym zespole i to od razu z najsilniejszym rywalem. W secondary Seahawks widać brak Kama Chancellora, a ten wcale nie kwapi się z powrotem na boisko.

Wiele nadziei obudzono przed sezonem w srebrno – czarnych sercach kibiców Oakland Raiders – m.in. po podpisaniu w ostatnich dniach kontraktu z LB Aldonem Smith’em. Wróżyć to mogło bardzo ciekawe spotkanie, ale czy rzeczywiście takim było? Już od pierwszych zagrań QB Raiders Dereka Carra można było zauważyć, że nie ma jeszcze odpowiedniej chemii pomiędzy nim, a nową gwiazdą WR Amarii Cooperem. Dodatkowo defensorzy Bengals nie pozostawiali mu zbyt wiele sekund na rzut, linia ofensywna nie dawała sobie rady w pomocy dla RB Lataviusa Murray’a, jednak wydawało się, że wraz z upływającym czasem sytuacja będzie się tylko poprawiać. No właśnie, wydawało… Wszystko było złudne, a jeden dobry chwyt Coopera nie dał nawet przed wiosny.

CB Adam ‚Pacman’ Jones postanowił osobiście „przywitać” byłego WR Alabamy w lidze NFL.

Dodatkowo QB Andy Dalton (25/34, 269 YDS i 2 TD) miał swój dzień i świetnie obsługiwał podaniami zarówno TE Tylera Eiferta (9 Rec, 104 YDS i 2 TD), czy WR A.J. Greena (5 Rec, 63 YDS). Warto podkreślić też dobrą dyspozycję RB Jeremy’ego Hilla, który zaliczył na swoim koncie 63 YDS i 2 TD.

Defensywa Raiders zupełnie nie istniała. Pod koniec pierwszej połowy – na dokładkę do „obiadu” – kontuzji nabawił się podstawowy QB Raiders Derek Carr i DB Nate Allen.

Oczywiście Matt McGloin – który zagrał już do końca spotkania na rozegraniu – nie miał problemów by dostosować się do tej „mizerii” i zaliczył przy jednym z pierwszych podań INT, niedługo później fumble, a pierwszą próbę na połowie Bengals „najeźdźcy” rozegrali rozpoczynając czwartą kwartę. Gdy wynik był już rozstrzygnięty „statystyczne” 2 TD zdobył Marcel Reece.

Podsumowując mecz Oakland Raiders – Cincinnati Bengals to był zdecydowanie najgorszy wybór ze spotkań rozpoczynających się po 22.00 czasu środkowoeuropejskiego. Wynik 33 – 13 mówi wszystko, a Bengals pokazali gospodarzom miejsce w szeregu. Coraz częściej mam wrażenie, że Raiders pod obecnymi rządami właściciela Marka Davisa to już nie organizacja, a stan umysłu. Na zakończenie jeszcze jeden tweet z #NFLpl doskonale podsumowujący spotkanie.

Chwilę po tym tweecie kontuzji nabawiła się legenda klubu FS Charles Woodson. Z piekła do nieba Przed ostatnim meczem pierwszej niedzieli z NFL, więcej zadawaliśmy sobie pytań niż znajdowaliśmy na nie odpowiedzi. W Giants brakowało kluczowych zawodników niemal na każdej pozycji:

Do tego patrząc na ofensywę prowadzoną przez Tony’ego Romo, można było poważnie się zmartwić. Nic bardziej mylnego! Od samego początku obie defensywy sprawowały się zaskakująco dobrze. Najlepszym tego potwierdzeniem był wynik, który brzmiał 3-3. Zarówno Odell Beckham Jr., jak i Dez Bryant nie błyszczeli, co więcej, ten pierwszy prawie zanotował fumble, a skrzydłowy Cowboys musiał zejść na chwilę do szatni. Pierwsza połowa należała do obu defensyw, którą wygrali New York Giants, dzięki tej niesamowitej akcji z Dominique Rodgerse-Cromartie’m w roli głównej:

A jakby tego było mało, chwilę później, błąd Jasona Wittena wykorzystał LB Uani’ Unga i przed przerwą reakcja kibiców „Kowbojów” mogła być tylko jedna:

Trzecia kwarta, to przede wszystkim kontrowersja, czyli decyzja sędziów o DPI przeciwko Giants (Rodgers-Cromartie miał nie zgodnie z zasadami blokować #83 Williamsa). Czy to była poprawna decyzja sędziów? Według mnie nie i poważnie skrzywdziła Giants, choć szczegółowo będziemy o tym rozmawiać, na pewno, przy okazji Pick Six. Twitter mówił jedno:

Chwilę potem Tony Romo skutecznie podał do TE Gavina Escobara tym samym udowadniając, że w ofensywie ma multum możliwości. Na rozstrzygnięcia musieliśmy czekać do czwartej kwarty, która przeszła najśmielsze oczekiwania. Na samym początku, po raz kolejny, oglądaliśmy interception na rzecz „niebieskich”, co skrzętnie wykorzystał Rashad Jennings będąc na jard przed polem punktowym. Żeby gospodarzom nie było łatwiej, Dez Bryant złamał kość w stopie i nie mógł kontynuować swojej gry (co więcej, wypadnie na ok. 4-6 tygodni), a to oznaczało, że o przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść będzie niezmiernie ciężko. Ale wtem… zaczęły dziać się cuda. Fenomenalny drive Cowboys, którego ozdobą była akcja z podaniem do Beasley’a, a zwieńczony przyłożeniem Wittena:

http://iframesrc=https://vine.co/v/eFFZlJuBIHg/embed/simplewidth=600height=600frameborder=0/iframescriptsrc=https://platform.vine.co/static/scripts/embed.js/script

Dalsze minuty, to istne szaleństwo! Manning – zaskakująco dobrze grający w tym meczu – spokojnie prowadzi drive swoich kolegów, a fenomenalnym biegiem popisuje się Rashad Jennings. Co więcej, będąc na ok. 30 jardzie, DE Jeremy Mincey, nie powstrzymuje swoich nerwów i za darmo oddaje 15 jardów swoim przeciwnikom. „To musi się skończyć przyłożeniem” – myśleli kibice Giants. Jakby na potwierdzenie ich myśli Manning podaje skutecznie do OBJ na 5 jardów przed endzone, a chwilę później znajdują się od niego już 3 jardy. 3 próba i… Eli postanawia zagrać akcję podaniową zamiast wysłać w bój Jenningsa (coś wam to przypomina?). Wszystko kończy się TYLKO trzema punktami, a Romo ma mniej niż dwie minuty na swój cudowny comeback. Minuta i 29 sekund do końca: Romo podaje krótko do swojego RB Dunbara, a ten wykręca wynik 24 jardy (48 jard połowy Giants). Minuta i 4 sekundy: Kolejne krótkie podanie do Dunbara i +16 jardów. Nie wiem, na czym skupiała się defensywa Giants, ale Dunbar miał w tych akcjach prawdziwą autostradę możliwości. 43 sekundy: Romo podaje do odkrytego Jasona Wittena, który zdobywa znów ponad 10 jardów (konkretnie 13).

23 sekundy i 19 jardów do przejścia: Tony pierwszy raz się myli, ale defensywa Giants jest w szoku i chodzi po boisku jak we mgle. Wszyscy to widzą, Romo to widzi…

17 sekund do końca: Krótkie podanie do Terrance Williamsa na zysk ośmiu jardów.

13 sekund do końca…

Co za mecz, co za emocje! Kibice Giants nie dowierzają, dokładnie tak samo, jak rok temu Seahawks po Super Bowl. Tony Romo dokonuje niemal cudu i to bez swojego najlepszego skrzydłowego, czyli Deza Bryanta, który po meczu nie mógł powstrzymać emocji:

Ten mecz pokazał nam, jak wiele możliwości w ofensywie ma Tony Romo, a Cowboys mają szansę powtórzyć swój bardzo dobry sezon sprzed roku.

Dla ciekawych: Od 2006 roku Romo ma najwięcej comebacków w lidze, w czwartych kwartach (24). Drugi jest Peyton Manning (21), a tuż za jego plecami jego młodszy brat – Eli (20).

Giants również mogą szukać pozytywów: Eli Manning zagrał poprawne spotkanie, a jego linia ofensywna z kwarty na kwartę wyglądała coraz lepiej. Wszyscy martwili się o defensywę, a ta – do ostatniego drive’u – radziła sobie naprawdę nieźle, a czasem, aż nadspodziewanie dobrze. Niestety muszą też wynieść srogą lekcję, pt. „jak nie grać będąc trzy jardy przed polem punktowym”. Zarówno Eli Manning, jak i Tom Coughlin biją się w pierś, ale co z tego… wyniku nie odwrócą.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę:

  • Marcus Mariota zaliczył fenomenalny debiut przeciwko Tampie Bay Buccaneers. Zanotował perfect passer rating (158,3) oraz cztery przyłożenia.
  • RB Ameer Abdullah również dość mocno zaznaczył swoją obecność w NFL, po fenomenalnym biegu już w pierwszej swojej akcji w meczu (ostatni taki przypadek mogliśmy oglądać w 1953 roku):
  • Prawdziwą siłę pokazali Buffalo Bills, którzy grając genialnie w formacji defensywnej oraz mając Tyroda Taylora – ON FIRE – pewnie pokonali Indianapolis Colts.
  • Terrell Suggs nie zagra już do końca sezonu przez kontuzję Achillesa…
  • Luke Kuechly z powodu wstrząśnienia mózgu opuścił przedwcześnie boisko w wygranym meczu z Jaguars.
  • Johnny Manziel zastąpił Josha McCowna w pocket Browns i odwdzięczył się 54 jardową bombą do Travisa Benjamina. Wiele to nie dało, ponieważ Browns polegli w starciu z Jets 10:31
  • Miami Dolphins wymęczyli wygraną z Washington Redskins, a kluczowe przyłożenie zdobył Jarvis Landry zaraz po odebraniu puntu

Wyniki wszystkich niedzielnych spotkań:

Colts 14:27 Bills
Packers 31:23 Bears
Chiefs 27:20 Texans
Panthers 20:9 Jaguars
Browns 10:31 Jets
Seahawks 31:34(OT) Rams
Dolphins 17:10 Redksins
Saints 19:31 Cardinals
Lions 28:33 Chargers
Ravens 13:19 Broncos
Bengals 33:13 Raiders
Titans 42:14 Buccaneers
Giants 26:27 Cowboys

Podsumowanie przygotowali: Kuba Tłuczek, Karol Potaś i Kuba Kaczmarek

NFL24

About NFL24

Największa polska strona fanowska poświęcona futbolowi amerykańskiemu. Od 2009 roku dostarczamy fanom w Polsce najświeższych newsów, analiz oraz podsumowań z aren amerykańskich (NFL, NCAA, AFL) i kanadyjskich (CFL). Za główny cel stawiamy sobie promocję futbolu w Polsce – dyscypliny którą z roku na rok interesuje się coraz więcej naszych rodaków.

12 thoughts on “NFL 2015: Podsumowanie Week 1

  1. no nieeee dalej bedziecie mi opowiadac co sie dzialo akcja po akcji i punkt po punkcie? nie tak się robi podsumowanie, zero wniosków, tylko opis przebiegu meczu i te powklejane wpisy z internetu….

    • Cały tydzień jest na podsumowania 😉 Na początek luźne podsumowanie (szczególnie dla tych, którzy z jakiś powodów nie oglądali), a też trudno o konkrety o 5 nad ranem i pisząc „na żywo”. Więcej wniosków wkrótce w: ‚Trzech pytaniach o…”, „TOP 3” i „Pick Six” (gdzie stawiamy, przede wszystkim, na jakość). Prócz tego felietony i inne analizy. Spokojnie 😉

  2. Dodatkowo: Bryant out na 4-6 tygodni, a Carroll na konferencji powiedzial ze to nie byl on-side kick a po prostu miss-hit kickera
    No Giants spieprzyli ten mecz koncertowo, jednak brawa dla Romo ktory jest ciagle niedocenianym QB
    AFC East pokazala sile i potwierdzila ze prawdopodobnie jest najlepsza dywizja ligi. Bills doslownie zdmuchneli z ziemi Colts i „Boga Futbolu” Lucka, Dolphins sie meczyli ale wygrali, podobnie Jets
    Seahawks stracili 34 pkt z St Louis Rams. Kiedy ostatni raz widzialem sklad Rams, nie bylo tam Rodgersa czy Brady’ego. WTF?

  3. Prose grams Colts to największą niespodzianka. W końcu wszyscy typują ich do Super Bowl. Ciekawe czy to wypadek przy pracy czy też Bufflo ma aż tak niesamowitą defensywę.

    • Myślę, że za tydzień się przekonamy 😉 Bills grają wszakże z Patriots! Ten mecz pokaże kto będzie dyktował warunki w AFC East.

    • Niby Colts są typowani do SB ale też dużo mówi się, że z ich defensywą za dużo w play-off nie zwojują. Dywizję wygrają, bo muszą, a potem pewnie mecz, dwa i na wakacje.

  4. Pingback: 188bet link alternatif

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *