NFL 2013: Podsumowanie week 9

W tym tygodniu nie obyło się bez niespodzianek i emocji. Zapraszam na podsumowanie niedzielnych spotkań week 9.

Jets imponują i wygrywają ważny mecz.

New York Jets, czyli najbardziej nierówna drużyna w całej lidze. Potrafią zagrać znakomicie, ale następny mecz jest w ich wykonaniu okropny. Geno Smith nie jest złym rozgrywającym, ale wiele mu brakuje żeby być czołowym rozgrywającym w lidze. W całym spotkaniu podawał 19 razy zdobywając 185 jardów. Dla porównania RB Chris Ivory zdobył 139 jardów.

Pierwsza akcja „Świętych” i już kontuzja.. RB Darren Sproles niefortunnie zderzył się kaskiem z Antonio Allen’em i musiał zejść z boiska, na które już niestety nie wrócił. Sześć minut później Brees zanotował swój pierwszy INT, czego wynikiem były później 3 punkty dla gospodarzy. Jednak 3 minuty przed końcem pierwszej kwarty Drew popisał się pięknym 51-jardowym podaniem do Grahama, który zdobył przyłożenie.

Drugą kwartę otworzyli Jets i po raz kolejny zdołali zdobyć jedynie 3 punkty. Za to Saints byli w gazie, konkretnie Brees + Graham, którzy zdobyli kolejne przyłożenie. Wszystko układało się po myśli drużyny z Nowego Orleanu. Jednak później zaczęły się kłopoty. Jednym z nich był RB Chris Ivory, który zdobył przyłożenie. W kolejnej akcji Cromartie przechwycił piłkę, której WR Nick Toon nie złapał, a powinien. To dało szansę gospodarzom, którą wykorzystali. Konkretnie to Geno Smith oszukał defensywę gości i wbiegł w ich pole punktowe.

Do przerwy New York Jets wygrywali z New Orleans Saints 20:14.

Chris Ivory zagrał znakomicie i poprowadził Jest do zwycięstwa.

Chris Ivory zagrał znakomicie i poprowadził Jest do zwycięstwa.

Po przerwie popisali się jedynie kopacze obu ekip. Nick Folk celnie kopnął z 47 jarda, natomiast G. Hartley z 55 jarda. Prócz tego rozgrywający Saints po raz kolejny zanotował INT i został dwa razy powalony, a Geno Smith leżał na trawie tylko raz. Na początku ostatniej kwarty punkty zdobył nie kto inny, tylko Nick Folk. Za to goście popełniali dziecinne błędy, szczególnie skrzydłowi. Przy 3rd&inches Collins miał już piłkę na rękach ale wypuścił ją. Przy czwartej próbie Brees podał do Hilla, jednak OLB Quinton Coples został kompletnie bez opieki i bez problemu zatrzymał akcję przyjezdnych, zanim Hill zdążył się rozpędzić. Jednak ekipa z Nowego Jorku nie potrafiła przeprowadzić skutecznej akcji i otworzyła się kolejna szansa dla Saints. Niestety, pomimo 3 minut posiadania piłki, „Święci” nie potrafili dojść do red zone i zdobyli tylko 3 punkty.

Nic ciekawego już się do końca meczu nie wydarzyło i zakończył się wynikiem: 26:20 dla New York Jets.

Pojedynek pomiędzy braćmi Ryanami wygrał Rex, czyli HC Jets. Co więcej, wynik jest jak najbardziej zasłużony. Tydzień temu ich defensywa zagrała okropnie, jednak tym meczem udowodniła, że potrafi grać na wysokim poziomie. Oklaski należą się również dla Chrisa Ivory’ego, który był dla defensywy Saints nie do zatrzymania. Dzięki temu Geno Smith nie musiał grać za dużo akcji górą i unikał strat. Natomiast jeśli chodzi o gości to przede wszystkim zawiedli skrzydłowi. Brees zanotował 2 INT, jednak były one wynikiem upuszczenia piłki przez jego receiver’ów. Widoczny był brak Marquisa Colstona, który ma problem z kolanem. Jedynym sensownym autorem podań Breesa był Jimmy Graham, który miał problemy ze stopą i łokciem. Drew nie grał źle, ale nie miał specjalnie z kim grać.

Kibice Jets mogliby spać spokojnie, gdyby tylko gra ich zespołu była równa. Kolejny mecz może być w ich wykonaniu tak samo dobry lub beznadziejny. Mają szansę powalczyć z New England Patriots o pierwsze miejsce w dywizji, jeśli tylko utrzymają formę. Saints tą porażką zbliżyli się do goniącej ją Caroliny Panthers, ale przypomnijmy, że te ekipy zagrają ze sobą dwa razy w grudniu.

Redskins wygrywają po raz 3 w sezonie.

RG III powoli wraca do formy, czego wynikiem są: wygrana z Bears (45-41) i przegrana z Broncos, ale po dobrej pierwszej połowie. W tym meczu ekipa z Waszyngtonu nie była faworytem, ale grali u siebie i kibice wierzyli, jak nie w wygraną, to po prostu w dobry, zacięty mecz. Chargers po dobrym starcie celują w playoff ale musza wygrywać, żeby te marzenia się spełniły.

Pierwsza kwarta – bez historii. Jedynym wydarzeniem był zablokowany field goal Forbatha, który w całym meczu na 3 próby wykorzystał jedną. W drugiej kwarcie po dobrym puntcie, Redskins musieli zacząć od 1 jarda. Podanie Griffina zostało zablokowane w end zone i piłkę przejął defensive end gości, Lissemore tym samym zdobywając przyłożenie. QB Rivers również się nie popisał i podał piłkę wprost w ręce Biggers’a. Skutkiem tego był TD, którego autorem był Alfred Morris. Rozgrywający gości za poprzednią wpadkę poprowadził drużynę do red zone, a potem end zone gości podając piłkę w ręce Eddie’go Royala. Na koniec pierwszej połowy Forbath po raz kolejny został zablokowany przy wykonaniu field goal’a.

Do przerwy: Chargers 14:7 Redskins

Druga połowa rozpoczęła się od efektownej akcji RG III, który przy 3rd&12 podał na 38 jardów do Garcona, który z problemami ale chwycił piłkę. Cała akcja skończyła się przyłożeniem dla „Czerwonoskórych”, którego zanotował Darrel Young. To on kontynuował dobrą passę w ostatniej kwarcie, gdzie znów zdobył 6 punktów już na początku. Osiem minut później wynik podwyższył (tym razem skutecznie) Forbath. San Diego miało 7 minut na zdobycie 10 punktów. Rivers podał celnie do Allena i na 4 minuty przed końcem musieli zdobyć już tylko (i AŻ) 3 punkty. Na szczęście defensywa nie zawiodła i dała ofensywie 2 minuty na przeprowadzenie efektywnego drive’a. Ta doszła do 1 jarda przed end zone. Jednak nie potrafili tego wykorzystać i skończyło się jedynie na field goal’u i .. dogrywce.

RG III w dogrywce pokazał swoją siłę.

RG III w dogrywce pokazał swoją siłę.

W niej losowanie wygrali gospodarze. Tutaj mogliśmy zobaczyć siłę RG III, który przeprowadził skuteczny i wyśmienity drive na spółkę z Morrisem. Jak nie trudno zgadnąć mecz wygrali gospodarze po przyłożeniu Young’a, który zdobył 3 TD.

Mecz wygrany przez drużynę z Waszyngtonu głównie dzięki dobrej formie Alfreda Morris’a (121 jardów i 1 TD), co raz lepszej formie RG III (23/32, 291 jardów, 1 INT), który widać, że rośnie w siłę oraz przede wszystkim dzięki defensywie. Gdyby nie zatrzymali gości w ostatni drivie przed OT, pewnie by przegrali. Mocna ofensywa Chargers nie dała tym razem wygranej. W tym meczu dużo zależało od defensywy i tutaj górą byli Redskins.

Za tydzień Washington jedzie na mecz z Vikings, a Chargers zagrają u siebie z Broncos.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę:

– Kansas City Chiefs pokonali Buffalo Bills głównie dzięki dobrej postawie w drugiej połowie. Nadal są jedyną niepokonaną drużyną w lidze. Za tydzień Chiefs odpoczywają, a Bills pojadą do Pittsburgha.

– Panthers pewnie pokonali Atlante Falcons 34:10. Po raz pierwszy w tym sezonie pozwolili przeciwnikowi na przyłożenie w pierwszej połowie meczu. Mimo wszystko obrona zagrała dobre spotkanie, czego wynikiem były 3 INT Matta Ryana.

– Vikings po raz kolejny przegrali wygrany mecz. Cowboys zdobyli punkty 40 sekund przed końcem spotkania głównie dzięki dobrej postawie Deza Bryanta i celnymi podaniami Romo. Znakomite spotkanie rozegrał Adrian Peterson (140 jardów, 1 TD), który z trzema zawodnikami na plecach potrafił przejść 2 jardy i zdobyć przyłożenie.

– Titans pokonują St. Louis Rams w końcówce spotkania. Wszystko przez sack i upuszczenie piłki przez Clemensa na 25 jardzie. Chris Johnson nie miał problemów ze zdobyciem punktów, który zresztą zagrał bardzo dobre spotkanie (150 jardów i 2 TD). Wszystkie 3 przyłożenia dla gości zdobyli biegacze.

– Eagles pewnie pokonali Raiders. Swój mecz życia zagrał Nick Foles (22/28, 406 jardów, 7TD i 0 INT), który wyrównał tegoroczny rekord Peytona Manninga w meczu z Baltimore Ravens.

– „Korsarze” po fenomenalnym początku (prowadzili 21:0) przegrali z faworyzowanymi Seahawks po dogrywce. Zwycięskiego field goal’a zdobył Steven Hauschka.

– Ravens oddalają się od playoff przez przegraną z Cleveland Browns. To już trzeci przegrany mecz z rzędu tej drużyny. Natomiast Browns wygrywają po wcześniejszych trzech porażkach.

– New England Patriots w niezwykle ofensywnym meczu pokonali Steelers. 55 punktów zdobyli gracze z Bostonu. Głównie dzięki bardzo dobrej grze Toma Brady’ego (23/33, 432 jardy, 4 TD i 0 INT) oraz Roba Gronkowskiego (9 REC, 143 jardy, 1 TD). Jest to najwyższy wynik w tym sezonie i najwyższy przeciwko drużynie z Pittsburgha.

– Indianapolis Colts wygrali z Houston Texans, dzięki dobrej drugiej połowie. Jednak słaba postawa Texans w drugiej połowie mogła być wynikiem tego co stało się w przerwie. Do szpitala został odwieziony Gary Kubiak, jednak nie wiadomo co było tego powodem (na pewno nie zawał serca). Gdyby nie to wydarzenie myślę, że mecz potoczyłby się inaczej.

Wyniki wszystkich niedzielnych spotkań:

Kansas City Chiefs 23:13 Buffalo Bills

Atlanta Falcons 10:34 Carolina Panthers

Minnesota Vikings 23:27 Dallas Cowboys

New Orleans Saints 20:26 New York Jets

Tennessee Titans 28:21 St. Louis Rams

San Diego Chargers 24:30 Washington Redskins

Philadelphia Eagles 49:20 Oakland Raiders

Tampa Bay Buccaneers 24:27 Seattle Seahawks

Baltimore Ravens 18:24 Cleveland Browns

Pittsburgh Steelers 31:55 New England Patriots

Indianapolis Colts 27:24 Houston Texans

Kuba Kaczmarek

About Kuba Kaczmarek

Z futbolem amerykańskim związany od 2006 roku. Redaktor NFL24 od 2013 roku, a od 2014 redaktor naczelny portalu. Kibicuje New England Patriots, jak również ma sympatię do St. Louis Rams. Zawodnik poznańskiego klubu futbolu amerykańskiego - Patriotów Poznań oraz redaktor portalu PiłkarskaPrawda.pl. Miłośnik wszelakich sportów.

2 thoughts on “NFL 2013: Podsumowanie week 9

  1. Pingback: Podsumowanie Week 9 NFL

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *