IX SuperFinał Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego odbył się w Gdyni na Stadionie Miejskim. Co o organizacji, meczu oraz przyszłości sądzą nasi redaktorzy? Zapraszam.
1. Jak oceniasz organizację IX SuperFinału w porównaniu do zeszłorocznego na Stadionie Narodowym?
Kuba Tłuczek:
Jako że mecz oglądałem z perspektywy własnego fotela wolę nie wypowiadać się na temat organizacji. Jedyne co mnie uderzyło w oczy to opustoszałe trybuny. Stadion Miejski w Gdyni ma swój urok, szczególnie dla kibiców tego sportu, jednakże nie jest to warszawski Stadion Narodowy, nie ma takiej siły przyciągania. Z drugiej strony rozumiem PZFA: ich celem jest promocja futbolu w naszym kraju, dlatego każdy SuperFinał powinien odbywać się w innym mieście, nawet za cenę niższej frekwencji.
Tomasz Piątek:
Nie najlepiej. Fatalny dojazd. Miasto zakorkowane (początek obwodnicy Trójmiasta zaczyna się w centrum Gdyni?!). Na samym stadionie w połowie pierwszej kwarty zabrakło jedzenia, wody i innych napojów bezalkoholowych. Jedyne co można było kupić, to piwo. Cytując jedną z osób z kolejki: „przecież nie wszyscy piją alkohol”.
Dariusz Ankiewicz:
Szczerze mówiąc najbardziej zawiedziony jestem frekwencją w Gdyni, jednak nie można mieć o to pretensji do organizatorów bo wydaje mi się, że zrobili co w ich mocy by jak najwięcej osób przyszło na Stadion Miejski (liczne akcje promocyjne w całym trójmieście). Jeśli jednak miałbym wskazać jakiś wielki błąd organizatorów to na pewno komentatorzy na stadionie. Porównania jakie używali Panowie na pewno nie były śmieszne, wręcz żenujące, próby komentowania tego co się dzieje na boisku w trakcie ogłaszania przed sędziego kary i zagrzewanie kibiców do robienia fal w najmniej odpowiednim momencie trochę raziło. Poza tym można byłoby przyczepić się do stadionowych barów, ale z tego co pamiętam podobne problemy były w Warszawie.
Kuba Kaczmarek:
Na minus: Trochę mnie zmartwiło tak mała ilość futbolowych atrakcji na pikniku. W Warszawie było więcej stoisk drużyn grających w PLFA, dzieciaki mogły się przebrać w pady i kaski, a tutaj jedynie stoiska finalistów i boisko gdzie można było porzucać piłką i trochę potrenować. Było więcej miejsca, jak również umiejscowienie było bardziej atrakcyjne, dlatego myślę, że lepiej można było to wykorzystać. Wydaje mi się również, że kibice grających drużyn mogły się lepiej postarać z oprawą. Dlaczego kibice Seahawks wyciągnęli flagi dopiero na koniec spotkania? Myślę, że to by nas powstrzymało od robienia, irytujących w pewnym momencie, kibicowskich fal.Na plus: Przygotowanie boiska – murawa, jak i wymalowane linie, czy loga były na najwyższym poziomie. Po meczu wszystko było wręcz nienaruszone. Kiedy wyszedłem na koniec spotkania na boiska muszę przyznać, że byłem pod ogromnym wrażeniem. Nagłośnienie – może to i błahostka, jednak na Narodowym nie można było dosłyszeć, co sędzia oznajmia na boisku. Tutaj nie miałem najmniejszych wątpliwości, co przy relacji LIVE było dla mnie dużym ułatwieniem.
2. Seahawks Gdynia znacząco wygrali mecz o mistrzostwo. Czy to gdynianie zagrali tak wyśmienicie, czy Panthers tak źle?
Kuba Tłuczek:
Zarówno Panthers, jak i Seahawks zagrali dobre zawody, ale Gdynianie byli lepsi, dlatego teraz dzierżą tytuł mistrzów kraju. We Wrocławiu były ogromne oczekiwania, łącznie ze słynnymi trzema mistrzostwami pod rząd. Dlatego też uważam że Panthers chcieli odrobinę za bardzo i trochę im to przeszkodziło. Seahawks co prawda grali na swoim terenie, jednak myślę, że i we Wrocławiu pokonali by Pantery.
Tomasz Piątek:
Formacje zespołu z Gdyni reprezentowały wyrównany poziom. Wrocławska ekipa grała „interwałami”. Dobra akcja w ataku, a następnie fatalna. To samo w obronie.
Dariusz Ankiewicz:
Myślę, że to ekipa z Gdyni zagrała tak dobrze. W każdej formacji byli zdecydowanie lepsi od swoich rywali, szczególnie w tej tak mocno krytykowanej defensywie Seahawks, która zagrała chyba najlepszy mecz w tym sezonie. Ekipa Panthers pokazała coś dopiero kiedy gdynianie już mieli zapewnione zwycięstwo i trochę odpuścili końcówkę.
Kuba Kaczmarek:
Szczerze, nie spodziewałem się tak łatwego zwycięstwa drużyny z Gdyni. W pierwszej kwarcie byli wyraźnie spięci i potrzebowali wejść w swój rytm. To samo mógłbym powiedzieć o Panthers. Jednak szybkie straty punktów tracone jedno po drugim, mentalnie, rozbiły zawodników z Wrocławia. Wszystkie formacje zagrały bardzo dobre spotkanie. Po prostu Seahawks popełnili mniej błędów i mieli fantastycznie grających Oguna, Kriesiena, Wrighta i McCrea. Kto wie, co by się działo, gdyby Schulters był w formie jak sprzed roku, a bracia Dziedzic odpowiednio wcześniej zaczęli się rozumieć na boisku. Oni jednak będą jeszcze mieli swój czas i widzę duże nadzieje w tym, że kiedyś Tomek Dziedzic zostanie MVP.
3. W zeszłym roku ekipa z Wrocławia „rozniosła” zespół z Warszawy. Fuzja, która miała im przynieść dominację w kraju okazała się w ostateczności… klapą. Co teraz z przyszłością Panthers?
Kuba Tłuczek:
Zacznijmy od tego że fuzja nie była klapą. Byłaby nią, gdyby Pantery zakończyły sezon bez żadnego zwycięstwa. 2. miejsca nie można uznawać za porażkę. Ba, w pierwszym roku po fuzji sam awans do finału można uznać za sukces.
Tomasz Piątek:
Czy ja wiem, czy dotarcie do finału to „klapa”? Wszyscy wiedzą, że taki mecz wygrywa się lepszą dyspozycją dnia. W dzień finału zdecydowanie lepiej czuli się gracze Seahawks, co było widać.
Dariusz Ankiewicz:
Myślę, że nie była to klapa. Panthers są bardzo mocną drużyną z bardzo dobrym zarządem i dużym potencjałem sportowym jak i marketingowym, jednak zbyt duża pewność siebie ekipy z Wrocławia trochę ją zgubiła. Mianowanie się mistrzem kraju jeszcze przed rozpoczęciem sezonu to ciężkie brzemię, którego nie udźwignęli. Na samym finale odniosłem wrażenie jakby wrocławianie już w momencie wyjścia na boisko byli pewni swojego zwycięstwa, co ich ostatecznie zgubiło.
Kuba Kaczmarek:
Ok, przyznaję, że słowo „klapa” jest zbyt mocne. Jednak przystępując z tak szerokim składem, jak również sztabem trenerskim, to z przebiegu spotkania można to uznać za porażkę. Drużyna, która przed sezonem deklaruje, że jest w stanie sięgnąć po następne pięć tytułów mistrzowskich i zagrać z drużynami z Europy w ostateczności dostaje krótki komunikat od ekipy Macieja Cetnerowskiego: Nie liczy się ilość, ale jakość Panowie. Gdynianie zagrali konsekwentny futbol, a Panthers za dużo kombinowali. Uparli się o podwyższenia za dwa punkty zamiast zbierać konsekwentnie po jednym. Za dwa punkty gra się już na koniec, gdy można wygrać, a nie dla swojego „widzi mi się”. Ciekaw jestem, czy odrobią tą lekcję i za rok faktycznie zdominują PLFA.
4. Czy po tym meczu możesz powiedzieć, że poziom ligi znacznie się podwyższył (w porównaniu do lat poprzednich)?
Kuba Tłuczek:
Jest na porównywalnym poziomie. Dlaczego? Dlatego że w futbol nie pompuje się takiej kasy jak w inne dyscypliny. Z tego co pamiętam to Ministerstwo nie daje ani złotówki na naszą dyscyplinę (przynajmniej tak było do niedawna, nie wiem jak jest teraz).
Tomasz Piątek:
Różnica w poziomach nie jest zauważalna, przynajmniej nie znacznie. Wiadomo, że z roku na rok będzie widać progress, większą ilość zawodników zza granicy i lepiej przygotowane obiekty sportowe poczas meczów.
Dariusz Ankiewicz:
Ciężko powiedzieć żeby po jednym meczu podniósł się poziom ligi. Fakt, faktem z roku na rok poziom organizacji jak i samych rozgrywek wzrasta jednak nie wydaje mi się żeby ten rok był jakiś przełomowy.
Kuba Kaczmarek:
Przełomu nie było, ale dobrze widzieć, że „nowe pokolenie” naszego futbolu znacznie się poprawia. Mowa tu o braciach Ruta, czy Dziedzicach. Tunde Ogun to boiskowy „potwór”, jednak w paru akcjach Kamil, czy Mateusz potrafili go efektownie zatrzymać. Dobrze dla naszych chłopaków, że mogą się mierzyć z takimi zawodnikami i nabierać doświadczenia. W przyszłości to na pewno zaprocentuje. W przeciągu roku wielkiego przeskoku na pewno nie zauważymy, ale za 3, 4 lata już na pewno tak.
5. Czego oczekujesz w następnym roku? Co byś poprawił, a czego nie zmieniał w organizacji, promocji i przygotowaniu X SuperFinału?
Kuba Tłuczek:
Nie zmieniałbym faktu corocznej zmiany lokalizacji. Można trochę bardziej zainwestować w promocję, żeby do futbolu przyciągnąć więcej ludzi. Można próbować też ściągnąć do Polski jakieś gwiazdy na miarę Rona Jaworskiego, który był na VII SuperFinale.
Tomasz Piątek:
Wybrałbym miasto, do którego byłby zdecydowanie wygodniejszy dojazd. Warszawa ma duży plus z racji położenia. Kibice z północy czy południa przebyli mniej więcej podobną drogę do stolicy. Do Gdyni sądzę, że nie przyjechało wielu kibiców z południa ze względu na odległość.
Dariusz Ankiewicz:
Szczerze mówiąc nie mam jakiś wygórowanych oczekiwań. Pamiętam jeszcze finały z przed ery SuperFinałów, pamiętam pierwszy SuperFinał, który w zasadzie był VI SuperFinałem rozgrywanym w Bielawie, kiedy to mieliśmy pierwszą transmisję, pierwsze pomalowane boisko, pierwsze bramki do futbolu i jeszcze kilka innych pierwszych razów i widzę jak to wszystko rozwija się z roku na rok i mam nadzieję, że tak będzie w kolejnych latach. Na pewno pozostałbym przy organizacji finałów w różnych miastach Polski nawet za cenę frekwencji.
Kuba Kaczmarek:
Futbol amerykański trzeba promować w całym kraju. Dlatego trzeba z nim jeździć i przekonywać do siebie ludzi (takie futbolowe „Tour de Pologne”). Rok temu zarząd PLFA przekonał się, że organizowanie SuperFinału w tym samym mieście i stadionie drugi rok pod rząd jest złym pomysłem i cieszę się, że przenieśli organizację do Gdyni. Fakt, że daleko, jednak do oglądania i kibicowania trzeba dać szansę każdemu. Wydawałoby się, że miejsce idealne, bo morze, niedaleko Gdańsk, turyści. W ostateczności przyszło ok. 7 tys. kibiców. Uważam, że to wynik w sam raz (biorąc pod uwagę, że na finał rugby w Gdańsku przyszło 1,5 tys.). Na pewno rozwój tych rozgrywek jest imponujący i mam ogromną nadzieję, że taki pozostanie.
A Wy, co sądzicie o IX SuperFinale? Jakie macie oczekiwania co do następnych? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!
- Super Bowl LIII: Historia pewnej znajomości… - 1 lutego 2019
- Super Bowl LII: U.S. Bank Stadium, czyli architektoniczna perełka - 30 stycznia 2018
- NFL 2017: Niewzruszone pożegnanie z Thursday Night Football - 14 grudnia 2017
- NFL 2017: Cowboys jakich znamy i pamiętamy - 1 grudnia 2017
- NFL 2017: Eagles nadal na czele, hit kolejki spełnił oczekiwania - 29 listopada 2017
Czekam jak Kraków Kings wkońcu wrócą do pierwszej ligi i ja zdominują 😉
Moim zdaniem wbrew pozorom czynnikiem znaczący (jednak nie kluczowym) w przypadku panter mogło być to że przez cały mecz stali w słońcu, ktoś może powiedzieć że to nic takiego, ale sam siedziałem na trybunie za ich sideline’em i słońce nieźle dawało w kość jak ktoś siedział a co dopiero biegał. Ale to wszystko i tak nie zmienia faktu że pantery przegrały przez błędy w futbolowych podstawach 😉
Panthers jako gospodarze finału (z racji lepszego bilansu – przepisy PLFA) mieli możliwość wyboru sideline i sami wybrali właśnie ten w słońcu i w blasku fleszy, a nie ten w cieniu, więc pretensje mogą mieć sami do siebie 😉
Dzieki ze mozna sie dowiedziec ciekawych spraw z zza boiska’ brakuje mi jednak wiecej ciekawostekz naszej ligi. Pozdr dla redaktorow
Dzieki za live w necie. Jak ktos nie ma tvp info to tylko tu mogl sledzic. Dzieki
Ja oglądałem transmisje w necie i uważam, że była dobrze zrobiona. Nie wiem kto to komentował ale było ok. Byłem zaskoczony kiedy w głównych wiadomościach sportowych TVP pokazano urywek tego meczu i podano wynik:)
Ja już swój komentarz dodałem po meczu, jeżeli to Pantery same wybrały sideline w słońcu do tego w czarnych strojach to piękny strzał w kolano 🙂 Trudno mi w to uwierzyć. Komentarze co do obsługi i prowadzących potwierdzają moje zdanie. To była lipa.