Rosyjska ruletka trwa w najlepsze! Część drużyn może się pożegnać z fazą pucharową, a jeszcze inne mogą sobie zapewnić w niej byt! Przed Państwem zapowiedź 14. kolejki NFL!
Przyznajmy otwarcie, że na TNF wielu czekało ze zniecierpliwieniem i słusznie, bo mecz przyniósł fanom wiele emocji, a także ukazał całe piękno footballu. Wodzowie przeskoczyli Raiders nie tylko w konferencyjnej tabeli, ale też wskoczyli na fotel lidera w Dywizji. Ochłońmy, przed nami reszta spotkań Week 14!
19:00
Bufallo Bills – Pittsburgh Steelers
Na New Era Field zmierzą się dwie, równorzędne drużyny, co daje nam szansę na świetne widowisko. Steelers są w gazie, mają za sobą trzy zwycięstwa z rzędu i to z nieprzeciętnymi drużynami. U gospodarzy forma jest mieszana, ostatnio przegrali z Raiders, choć trzeba przyznać, że wypili dużo krwi zawodnikom z Oakland, zabrakło skupienia do końca meczu, aby cieszyć się z sukcesu.
W ekipie z Orchand Park zabraknie Roberta Woodsa, co może znacznie osłabić ich ofensywę. Chociaż ta i tak w większości akcji jest oparta na LeSean’ie McCoy’u, więc w Buffalo nikt się o to nie boją. Jedynym minusem jest wahająca się forma, która u przyjezdnych się ustabilizowała. Kto wygra? Ciężko powiedzieć, gdybyśmy zaufali bukmacherom – z tarczą powinni wracać Steelers, ale wszystko zweryfikuje boisko. Motywuje ich cień szansy na play-offy w ciągłej gonitwie za Ravens.
Patryk Segda
Carolina Panthers – San Diego Chargers
W Charlotte mają za sobą ciężki sezon, zeszłoroczna rewelacja zawiodła i dała się zjeść reszcie stawki. Ciężko będzie o korzystny rezultat, choć ich przeciwnicy również mają swoje za uszami. Gdyby Chargers wzięli się w garść, ten sezon mógł być ich, ale tak nie było. Raczej nie dogonią Broncos, którzy jeszcze walczą o awans, choć w tym sporcie wiele rzeczy jest możliwe. Wystarczy przystanąć, pomyśleć i rozbić Pantery, których QB odczuł klęskę nie tylko mentalnie, ale i fizycznie, bo był kiepsko chroniony, co raz skończyło się wstrząśnieniem mózgu.
Wśród graczy z San Diego zabraknie Brandona Flowersa, niespecjalnie to osłabi defensywę gości, na boisko może pojawić się Travis Benjamin, czyli „człowiek orkiestra”, nie było pozycji, na której ten WR nie zagrał, wyjątkiem jest pozycja Kopacza. U Panter nie ma braków w składzie, więc spodziewajmy się najmocniejszego składu. Obie drużyny dołożą wszelkich starań, aby cieszyć się zwycięstwem, co może nam dać wyśmienite starcie.
Patryk Segda
Cleveland Browns – Cincinnati Bengals
W AFC North wszystko jest jasne, o awans walczą Steelers oraz Ravens, a Browns i Bengals to tylko uzupełnienie dywizyjnej stawki. Gospodarze dzisiejszego meczu najpewniej skończą sezon z zerową liczbą zwycięstw. Nikt chyba nie widzi cienia szans na victorię podopiecznych Hue Jacksona, musiałby stać się cud, aby w ciągu tygodnia wyeliminować namnażające się błędy.
Patryk Segda
Detroit Lions – Chicago Bears
Dla Lwów nastał najważniejszy czas tego sezonu. Potrzebne jest pełne skupienie, już nie ma miejsca na błędy, bo właśnie na nie czekają Packersi i Wikingowie, którzy również mają chrapkę na grę w fazie pucharowej. Bears mogą zdecydować o losie Lions, bo nie są aż tak złą drużyną i stać ich na sprawienie gospodarzom niemiłej niespodzianki, która może być fatalna w skutkach. Zwłaszcza, że Vikings zagrają ze słabymi Jaguarami i jest szansa na dogonienie klubu z Detroit.
Możliwe jest, że Lwy zagrają swoim najlepszym składem, gdyż większość zawodników już uporała się ze swoimi problemami zdrowotnymi, co może zniszczyć marzenia Bears o korzystnym rezultacie. Zwłaszcza, że Matthew Stafford jest w bardzo dobrej formie, a jego ofensywę prawdopodobnie uzupełnią Theo Riddick, Eric Ebron, czy też Marvin Jones!
Patryk Segda
Indianapolis Colts – Houston Texans
Wszystkich zastanawia to, co zaprezentują Andrew Luck i spółka, po meczu z Jets. Byli nieziemscy! Brock Osweiler powinien się uczyć od kolegi po fachu. To najważniejszy mecz sezonu dla tych drużyn. Mają ten sam bilans zwycięstw, więc towarzyszą sobie w Dywizji, do „trójkąta” należą jeszcze Tytani.
Colts są w naprawdę dobrej formie, a ekipa z Houston ma za sobą trzy klęski z rzędu. W dodatku ich niestabilny rozgrywający może przełożyć się na rezultat spotkania, bo to przecież on jest mózgiem całej operacji. To właśnie w tej kolejce sytuacja w AFC South może się rozstrzygnąć. Tytani grają z Broncos, którzy są poważnym wyzwaniem. Bukmacherzy stawiają na zawodników z Lucas Oil Stadium, ale to tylko faworyt „na papierze”, wszystko okaże się na boisku, swoje trzy grosze powinni dorzucić kibice gospodarzy.
Patryk Segda
Jacksonville Jaguars – Minnesota Vikings
W Jacksonville najpewniej zobaczymy jednostronne spotkanie, z którego zwycięsko wyjdą przyjezdni. Na drużynę Jaguarów zeszła mała plaga kontuzji, która przekreśliła szansę na występ czterech, ważnych zawodników ofensywy. Nie wystąpią: Chris Ivory, Denard Robinson, Allen Hurns oraz Julius Thomas. To znaczy, że defensywa Wikingów nie powinna mieć problemów z zatrzymaniem zdrowych zawodników.
Dodatkowym aspektem, który może wpłynąć na wynik tego spotkania jest szansa na zagranie Vikings w play-offach w przypadku potknięcia się Lions, a także chęć ucieczki przez Packers, którzy podejmą Seattle Seahawks. Trzeba też przystanąć i zastanowić się, czy drużyna z Minnesoty zasłużyła na ten zaszczyt? Przecież mają za sobą totalne załamanie formy i mogliby uniknąć tego stresu, gdyby trzymali przez wszystkie mecze.
Patryk Segda
Miami Dolphins – Arizona Cardinals
Floryda, Miami, Sun Life Stadium, a także ogromne apetyty obu drużyn na play-offy, no właśnie – apetyty. Zarówno Delfiny, jak i Kardynały miały duże cele na ten sezon, można powiedzieć, że część została spełniona, choć nie do końca. Dolphins jeszcze niedawno mieli szansę na fazę pucharową, ale zdaje się, że wszystko zaprzepaścił mecz z Krukami, w którym znacznie ulegli. Nie potrafili przebić się przez żelazną defensywę, w dodatku dali sobie wejść na głowę, co skończyło się absolutną klęską.
Cardinals też nie błysnęli, choć mogli to zrobić. Nie potrafili wygrywać z drużynami z „wyższej” półki, a pokonywali jedynie te z dolnych sektorów footballowej hierarchii. Ciężko tutaj wskazać faworyta, bo nadzieja jeszcze jest i trzeba walczyć, aby była uzasadniona. W Miami może odbyć się jeden z lepszych meczów sezonu, a jako zwyciężeni z murawy zejdą ci, którzy mają mocniejsze nerwy.
Patryk Segda
Philadelphia Eagles – Washington Redskins
Na Lincoln Financial Field zapowiada się niezłe spotkanie, bo jest o co walczyć. Przyjezdni wciąż mają szanse na grę do play-offów. To samo tyczy się gospodarzy, ale szanse są mniejsze, bo ich strata jest większa do miejsca premiowanego awansem. Kluczową rolę może odegrać różnica między rozgrywającymi. Kirk Cousins imponuje formą i staje się coraz lepszy, a we współpracy z Jamisonem Crowderem tworzą ostrze. Nie należy lekceważyć Carsona Wentza, który może nie wypadł debiutancko jak Dak Prescott, ale pokazał, że potrafi poprowadzić drużynę do victorii.
Stołeczni mogli ominąć ten niepotrzebny stres, ale trzeba przyznać, że terminarz nie był w tym roku dla nich pobłażliwy. Eagles zaczęli sezon fenomenalnie, niestety – później było już tylko gorzej. Dla ofensywy gospodarzy dobrą wiadomością jest możliwy powrót Jordana Matthewsa oraz Doriala Green-Beckhama, którzy mogą mieć ogromny wpływ na wynik. Wszystko okaże się na płycie stadionu, ciężko tutaj o wskazanie jakiegokolwiek faworyta.
Patryk Segda
Tennessee Titans – Denver Broncos
W Nashville na pewno nikt się nie zanudzi. Tytani wciąż walczą o play-offy, w Denver też się o nich marzy, choć nie będzie łatwo… W defensywie nie zagra Brandon Marshall, ale jeszcze gorszą wiadomością jest kontuzja stopy Trevora Siemiana, którego występ stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Jako QB prawdopodobnie zacznie Paxton Lynch, nie oznacza to od razu klęski Broncos, bo ten rozgrywający potrafi zaskoczyć! Zapewne będzie chciał pokazać swoją wartość dla klubu.
Starcie będzie szarpaniną nerwów, a ludzi związani z Tytanami będą zaglądać w komórki, żeby sprawdzić wyniki dywizyjnych rywali. Oczywiście powinni robić na przemian z dopingowaniem swoich ulubieńców, bo dwunasty zawodnik może natchnąć dusze reszty. Pora na grę na najwyższych obrotach, bo można zbyt wiele stracić!
Patryk Segda
Mecze rozgrywane o godzinie 22:45
New York Jets – San Francisco 49ers (22:05)
W Santa Clara naprzeciw siebie staną dwie drużyny, które nie mają już żadnych szans na wejście do fazy playoff. Niners ponadto mają poważny problem na pozycji QB i… HC. Colin Kaepernick, który w tym sezonie zasłynął bardziej jako aktywista niż rozgrywający, po sezonie opuści San Francisco, a do końca sezonu jego obowiązki będzie wykonywał mierny Blaine Gabbert. Wiem, że jeden sezon to zbyt krótko by ocenić pracę Chipa Kelly’ego, ale mi osobiście nie podoba się to, co były trener Oregon Ducks i Philadelphia Eagles próbuje zrobić po zachodniej stronie Oakland Bridge. Kelly sprawia wrażenie jakby pracę z Niners miał gdzieś, a playcalling często był totalnym nieporozumieniem. Pokazali co prawda pazur w meczu z Dolphins, ale nawet wtedy nie mogli wykorzystać takiego prezentu, jaki dali im podopieczni Adama Gase’a.
Także goście z Nowego Jorku mają niemały ból głowy jeżeli chodzi o pozycję rozgrywającego. Ryana Fitzpatricka zastąpił Bryce Petty i wszystko wskazuje na to, że to on dokończy sezon w pocket Odrzutowców. Petty w meczu z Colts pokazał że ma silne ramię i jest dość celny na krótkich i średnich dystansach, ale słabo gra dołem i sprawiał wrażenie nieco sparaliżowanego. Myślę jednak, że mimo wszystko nie przestraszy się najgorszej defensywy w lidze i Jets odlecą z Kalifornii ze swoim 4 zwycięstwem.
Kuba Tłuczek
Seattle Seahawks – Green Bay Packers
Klasyk, który chyba mi się nigdy nie znudzi. Każdy z nas, myśląc o spotkaniach tych dwóch zespołów ma przed oczyma pamiętny Finał NFC z 2014 roku i kontrowersyjne „Fail Mary Game” z 2012. Rdzeń obu zespołów od tamtych spotkań się prawie nie zmienił, a Packers, którzy w tym sezonie złapali lekką zadyszkę na początku wracają na właściwe tory. Pytanie tylko, czy uda im się obronić Lambeau Field przed rozpędzonymi Seahawks? Po upokorzeniu obecnych mistrzów konferencji NFC w zeszłym tygodniu, goście z Seattle będą chcieli zapewnić sobie miejsce w playoffach pokonując podopiecznych McCarthy’ego w ich własnym gnieździe.
Duet Wilson-Baldwin z pomocą Jimmy’ego Grahama powinien dać radę defensywie Packers, pytanie tylko, jak formacja defensywna Seahawks, bez Earla Thomasa z tyłu, poradzi sobie z Aaronem Rodgersem. Wydaje się, że dwukrotny MVP wrzucił już właściwy bieg i może poprowadzić Packers do zwycięstwa, tym samym zachowując szanse na rozegranie kilku dodatkowych meczów w styczniu. Wydaje mi się jednak, że Seahawks nie zawiodą, choć Packers nie sprzedadzą skóry tanio i mecz zakończy się różnicą 3 pkt.
Kuba Tłuczek
Atlanta Falcons – Los Angeles Rams
Jeden z najmniej efektywnych trenerów w NFL, mierny pierwszy sezon w nowym, znacznie bardziej dochodowym mieście jakim jest LA i wątpliwa reputacja to domeny Jeffa Fishera. „Ale co tam!” – pomyśleli włodarze Rams – „Przedłużmy z nim kontrakt!”. Tak więc prawdopodobnie do 2018 roku nie zobaczymy zmian na sideline Rams – a co za tym idzie, także na boisku. Dzisiejszy mecz powinien nam przynieść jednak nieco emocji. Najciekawszym pojedynkiem będzie z pewnością Matt Ryan vs. defensywa gospodarzy. Ekipa z LA nieźle radzi sobie z grą górą, pozwalając rozgrywającym osiągnąć QB rating na średnim poziomie 93 pkt. Matt Ryan natomiast w tym sezonie wykręcał średnio 112 pkt i wydaje się, że mimo wszystko podtrzyma swą passę.
Z drugiej strony Todd Gurley będzie miał niezwykle ciężką przeprawę z Deionem Jonesem. Defensor Sokołów z pewnością nie ustąpi pola gwieździe Kozłów, co zmusi Rams do grania górą. Jared Goff jest jeszcze zbyt oszołomiony po późnym debiucie i możliwe, że presja wywarta przez front seven Falcons go sparaliżuje. Wszystko wygląda na to, że pomimo ciekawego spotkania, zobaczymy zwycięstwo Falcons różnicą dwóch posiadań.
Kuba Tłuczek
New Orleans Saints – Tampa Bay Buccaneers
Zatoka Meksykańska po raz pierwszy od feralnego wylewu ropy z odwiertu BP, będzie miała szansę stanąć w ogniu. Naprzeciwko siebie staną bowiem dwie ekipy, dal których porażka może albo znacznie utrudnić, albo zamknąć drogę do postseason. Przede wszystkim jednak, będziemy świadkami starcia dwóch świetnych rozgrywających – Drew Breesa i Jameisa Winstona, których dzieli tak niewiele, mimo różnicy pokoleń. Zarówno Brees jak i Winston ciągną swoje drużyny za ręce do góry i obydwaj są w stanie zmienić w pojedynkę losy meczu.
Brees, doświadczony absolwent Purdue, jest spiritus movens ofensywy Świętych już od wielu lat. Człowiek-instytucja zarówno w West Lafayette jak i Nowym Orleanie zbliża się pomału do końca swojej sportowej kariery i z pewnością będzie chciał dołożyć parę sukcesów do swojego i tak bogatego CV. W tym sezonie ofensywa Saints jest najlepsza pod względem zdobytych jardów w całej NFL i druga, jeżeli chodzi o historię franczyzy. Winston natomiast chce udowodnić, że słusznie został wybrany wyżej niż Mariota w Drafcie 2015 i wydaje się, że ma papiery na to by pokonać dzisiaj gości i odskoczyć Falcons, próbujących odebrać im prymat w NFC South.
Kuba Tłuczek
Sunday Night Football
Dallas Cowboys – New York Giants
Wisienka na torcie 14 kolejki, absolutnie najbardziej interesujący matchup. Naprzeciw siebie stają starzy wyjadacze z Nowego Jorku i młode wilki z Dallas. Duet Dak Prescott-Ezekiel Elliott przypomina parę Aikman-Smith nie tylko z powodu noszenia niebieskiej gwiazdy na stalowym kasku – podobnie jak legendarni zdobywcy 3 Super Bowl dla Cowboys, wytworzyli między sobą niesamowitą chemię, zdolną roznieść każdą defensywę w lidze. Giants nie są wyjątkiem – Rodgers-Cromartie i spółka będą musieli się nieźle postarać by wyhamować rozpędzoną machinę Kowbojów.
Z drugiej strony mamy młodszego z braci Manningów, który wręcz zabija swoim spokojem i opanowaniem. Jego przeciwieństwo, biegający po skrzydle OBJ powoduje, że obaj uzupełniają się niczym yin i yang. Ponadto przypomnijmy, że pierwszą i jedyną jak dotąd porażkę, Cowboys odnieśli właśnie w starciu z nowojorskimi Gigantami. Sądzę więc, że jeżeli ktoś może jeszcze zaszkodzić Cowboys, to są to właśnie „Big Blue”. Stawiałbym na remis, jednak biorąc pod uwagę specyfikę naszej dyscypliny, a także to że już 2 w tym sezonie mieliśmy (i starczy) to stawiam na gości Dallas, którzy wygrają różnicą co najwyżej 7-10 pkt.
Kuba Tłuczek
- Da Bears 1985, czyli jak Grabowscy i ich wąsy podbili USA - 11 maja 2019
- Draft 2017 i Draft Fest w Baltimore - 12 kwietnia 2019
- Od zera do Bohatera - 11 kwietnia 2019
- Problemy techniczne!!! - 1 kwietnia 2019
- NFC North – analiza salary cap - 12 marca 2019
Witam.Cowboys nie potrafia grac z Giants,zas wtopili,Ravens moga wygrac z Patriots,
Pingback: drug metabolism studies
Pingback: multi gym equipment
Pingback: Free Teen Chat
Pingback: look at this site
Pingback: gvk bio company news
Pingback: GVK bio sciences hyderabad
Pingback: FREE International Moving Quotes
Pingback: gvk bio company news
Pingback: Gvk bio inida
Pingback: inflammatory pain models
Pingback: www.nymetrodryervent.com
Pingback: poker online
Pingback: masa¿ thai warszawa
Pingback: feature wall panels
Pingback: situs judi online terbaik
Pingback: https://sweetliving.pl
Pingback: CBD Vape
Pingback: ibine sarp
Pingback: gavat saarp
Pingback: Novusphere
Pingback: cum se
Pingback: adblock
Pingback: personalised gifts for men
Pingback: pharmacy merchant account
Pingback: B&B Roma centro
Pingback: repelis
Pingback: receive sms online
Pingback: team building, team building activities
Pingback: teen chat rooms
Pingback: erectile dysfunction cure stories