Zapowiedź: Week 4 i MNF

Zapraszamy na zapowiedź 4 tygodnia w NFL, gdzie argument własnego boiska może nie być aż tak istotny jak się wydaje i wielu gospodarzy jest stawianych na straconej pozycji przed pierwszym wykopem!

Chicago Bears – Detroit Lions

Oba zespoły są świeżo po wygranych na wyjazdach –Lwy pokonały Washington Redskins 27-20; za to Niedźwiedzie okazały się lepsze od Pittsburgh Steelers, wygrywając 40-23. Jednak ci ‚Misie’ mają za sobą już trzy wygrane: przeciwko Bengals i Vikings, w przeciwieństwie do podopiecznych Jima Schwartza, którzy co prawda zwyciężyli Wikingów, ale polegli w walce z Cardinals. Statystyki pokazują wyraźnie, że kluczem dla zespołu z Illinois będzie wymuszanie strat u przeciwnika, gdyż w poprzednich dwóch sezonach zawsze wygrywali przechwytując 3 lub więcej piłek. Podzielić nowopowstałą ofensywę Marca Trestmana będzie chciał swoimi sackami Ndamukong Suh, bez jego wkładu nie uda się zniszczyć tego dobrze jak dotąd działającego mechanizmu. Do gry wraca Reggie Bush i w połączeniu z świetną grą Joquie Bella, Detroit ma nagle ponadprzeciętną grę biegową.

New England Patriots – Atlanta Falcons

Po meczach z przeciw dwóm rozgrywającym debiutantom i przecenianym Korsarzom z Tampy; ofensywa Sokołów będzie najlepszą z jaką spotkali się w tym sezonie Patriots. Jednak obie ofensywy nie pokazały jeszcze szczytu swoich możliwości, tak samo jak obie drużyny borykają się z problemami dotyczącymi kontuzji. Patriotów z Foxborough prowadzi jak na razie solidna obrona – druga w lidze co do dopuszczonych punktów i to samo miejsce zajmuje w rankingu przechwytów (sam CB Aquib Talib ma już 3). Niemniej jednak, żaden rozgrywający z trójki Manuel, Freeman czy Smith nie może się równać Mattowi Ryanowi. Dodatkowo, nie brakuje mu klasowych receiverów – trio White-Jones-Gonzalez należy do najlepszych, a być może jest najlepsze w lidze.

*Rob Gronkowski i Danny Amendola prawdopodobnie nie wrócą na niedzielny mecz

Arizona Cardinals – Tampa Bay Buccaneers

Wydarzeniem meczu powinien być debiut QB Mike’a Glennona w barwach Buccaneers zastępującego Josha Freemana, który na jakiś czas zakończył bycie starterem. Do tej pory atak Bucs po prostu nie funkcjonuje, a najlepszym na to przykładem są tylko 3 przyłożenia zdobyte przez tą formację w bieżącym sezonie (zrównuje ich to z Jacksonville Jaguars). Za dużo dobrego nie może być też powiedziane o Carsonie Palmerze, rzucił dwa przechwyty podczas ostatnich dwóch posiadań, a jego zespół puntował piłkę aż  8 razy. Na pierwszy rzut oka, wygląda na to, że będzie to zdominowany przez obronę pojedynek, w którym wygra ten, kto popełni mniej błędów.

Dallas Cowboys – San Diego Chargers

Tutaj natomiast powinno być już znacznie więcej emocji – dwie drużyny z przeciwnymi bilansami staną na przeciw siebie w czwartym tygodniu rozgrywek. Kowboje, przez niektórych typowani na 3-4 miejsce w dywizji są aktualnie najlepszą ekipą w NFC East. Jeśli DeMarco Murray będzie grał na tym poziomie, który zaprezentował tydzień temu to zdejmie mnóstwo presji z Tony’ego Romo, a wiadomo, że mniej zestresowany Romo to dokładniejszy Romo. Zaś rezydenci San Diego roztrwaniało prowadzenia w czwartych kwartach każdego ze swoich meczów, raz dowieźli zwycięstwo, dzięki ponadprogramowemu występowi Philipa Riversa (419 jardów). Wszystko czego potrzeba Kalifornijczykom to dokręcenie kilku śrubek i mogą wymazać blamaż z przed roku w trwającym sezonie.

Pittsburgh Steelers – Minnesota Vikings

Mogę zapewnić, że żaden z tych dwóch zespołów nie spodziewał się bilansu 0-3 po trzecim tygodniu rozgrywek, jako, że oba posiadały aspiracje w postaci playoffów. Jednak teraz, na Wembley będzie się toczyła walka o ostatnie resztki nadziei i oddalenie się od liczby przegranych, jaką fani uznaliby za wstyd. Prognozuję, że właśnie to spotkanie będzie najciekawszym do obejrzenia, ponieważ od obu stron zawiewa nieco desperacją. W Steel City, Ben Roethlisberger wygląda jak osamotniony koń pociągowy i moim zdaniem drużyna będzie potrzebowała długoterminowego planu przebudowy, aby wrócić na szczyt. Po drugiej stronie barykady do gry wchodzi Matt Cassel, zastąpi kontuzjowanego Christiana Pondera, który rozpoczął sezon dość nieudolnie.

Kansas City Chiefs – New York Giants

To zespoły z przeciwległych krańców futbolowego świata; drużyna z Missouri na nowo wymyśliła swój plan budowania zespołu i przekazała to w ręce Andy’ego Reida, Giants stracili wielu ważnych graczy i chyba myśleli, że ‘jakoś to będzie’. Mówi się, że nowojorski zespół ma wewnętrzne podziały, nie ma chemii na boisku i traci piłkę po piłce z 13 stratami w pierwszych trzech meczach. Przeciwko Panterom z Karoliny G-Men byli zagubieni i dali przeciwnikom zdobyć 38 punktów bez zapisania nawet dwóch na swoje konto. Chiefs muszą optymistycznie podchodzić do tego meczu, ponieważ są najlepsi w NFL w przechwycaniu piłki oraz powalaniu rozgrywającego. Do tego dochodzi pierwszy start z bilansem 3-0 i przewaga własnego boiska. Czy trzeba mówić coś więcej?

Baltimore Ravens – Buffalo Bills

Kruki ze stanu Maryland szybko wzięły sobie do serca lekcję jaką sprawił im Peyton Manning na otwarcie sezonu i w kolejnych dwóch meczach stracili łącznie tylko 13 jardów więcej. To właśnie ta formacja szczególnie powinna przeszkodzić rywalom, którzy tydzień wcześniej nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie New York Jets. Stało się tak nawet mimo tego, że Odrzutowce straciły 168 jardów po karach. Podopieczni Douga Marrone wierzą w powrót C.J. Spillera przywróconego do gry po kontuzji, która ograniczyła go do zdobycia 9 jardów tydzień temu.

Monday Night Football: Miami Dolphins – New Orleans Saints

Tutaj z kolei zespoły, które poprzedniego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych, ale teraz jest zupełnie inaczej ze startem 3-0 z obu stron. Delfiny szczególnie pokazały swój nowo zaszczepiony temperament pokonując drużyny z playoffów zeszłego roku: Colts i Falcons. Zimna krew w  grze Ryana Tannehilla przekroczyła chyba czyjekolwiek oczekiwania w starciu na Georgia Dome, gdy dowiózł on zwycięstwo zdobywając punkty podczas ostatniego posiadania. Występ Świętych jak zwykle zależał będzie od Drew Breesa mającego na koncie 300 jardów w ośmiu kolejnych meczach. Na tle innych graczy drużyny wyróżnia się także Jimmy Graham z ponad trzema setkami jardów i trzema przyłożeniami w ostatnich dwóch meczach.

Avatar

About Kuba Bieganowski

3 thoughts on “Zapowiedź: Week 4 i MNF

  1. Proszę wybaczyć upierdliwość, ale wkradł się błąd: „Oba zespoły są świeżo po wygranych na wyjazdach – Niedźwiedzie pokonały Washington Redskins 27-20; za to Lwy okazały się lepsze od Pittsburgh Steelers, wygrywając 40-23. Jednak ci pierwsi mają za sobą już trzy wygrane”…tzn Bears pokonali Steelers, a Lions wygrali z Redskins.
    Poza tym strata Meltona może źle wpłynąć na grę niedźwiedzi, na domiar złego nie wiadomo czy zagra Tillman(wznowił treningi w piątek, ale od początku sezonu ma problemy z kolanem).
    Go Bears!

  2. Pingback: Zapowiedz Week 4 NFL oraz linie na dzisiejsze mecze.

Pozostaw odpowiedź Onetwo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *