Podsumowanie ósmego tygodnia w NCAA

Ósmy tydzień sezonu regularnego uniwersyteckiej ligi futbolu amerykańskiego zapowiadał się bardzo obiecująco dla kibiców i obserwatorów rozgrywek. Nie wielu może czuć się zawiedzionymi patrząc na wyniki najciekawszych spotkań. W cotygodniowym podsumowaniu rozgrywek NCAA przyjrzymy się bliżej wydarzeniom na stadionach w Tallahassee, Tuscaloosie, Morgantown, Norman, Fort Worth oraz Tempe.

Notre Dame Fighting Irish – Florida State Seminoles 27:31

W najciekawiej zapowiadającej się sobotniej konfrontacji drużyna Florida State, plasująca się w klasyfikacji TOP 25 na drugiej pozycji, pokonała po bardzo zaciętym spotkaniu ekipę z uniwersytetu Notre Dame, która okupuje piątą pozycję w tym rankingu. Jak przystało na starcie drużyn z krajowej czołówki nie zabrakło widowiskowości i emocji, a przez bardzo długi czas trwania tego meczu na stadionie w Tallahassee pachniało sporą niespodzianką. Niespodzianką, bo ekipa Seminoles przez cały mecz zmuszona była gonić swoich przeciwników, którzy systematycznie z akcji na akcję budowali psychologiczną przewagę nad rywalami. Pierwsze punkty padły po jednojardowym podaniu Everetta Golsona do Coreya Robinsona, jednak już minutę później konkurent Golsona do zdobycia tegorocznej nagrody imienia Heismana Jameis Winston posłał piłkę do Travisa Rudolpha, tym samym szybko wyrównując stan spotkania na 7:7. Robinson ponownie błysnął swoim kunsztem krótko po rozpoczęciu drugiej kwarty, kiedy to złapał tuż przy końcu boiska bardzo dobre podanie Golsona. Po dwóch przyłożeniach Robinsona i przy wyniku 17:10 po pierwszej połowie spotkania dla podopiecznych trenera Briana Kelly’ego można było spodziewać się dość sensacyjnego zakończenia tego spotkania.

Druga połowa to przede wszystkim kolejne punktowe podanie Golsona. Winston nie pozostał dłużny, jednak decydujące dla zwycięstwa Seminoles punkty zdobył running back ekipy Jimbo Fishera. Karlos Williams, bo o nim mowa, dwoma krótkim biegami pod koniec trzeciej oraz w czwartej kwarcie zapewnił swojemu zespołowi 12 punktów. Swoją cegiełkę do zwycięstwa w tym ciężkim meczu dołożył także Jacob Pugh. Linebacker z Florida State dwa razy wyłapał podania rozgrywającego Notre Dame. Jeden z przechwytów miał miejsce pod koniec spotkania na 18tym jardzie boiska gospodarzy i prawdopodobnie to zagranie uchroniło Seminoles przed nerwową końcówką meczu, a kto wie, może i przed pierwszą w tym sezonie przegraną. Wspomniany Pugh był zdecydowanym bohaterem defensywy FSU, jednak ostateczne pochwały jak zwykle spadły na Winstona, który mimo pozaboiskowych tarapatów zagrał świetny mecz i udowodnił, że jego nazwisko słusznie wypowiadane jest w dyskusji o przyznaniu tegorocznego trofeum Heismana. Jego vis-a-vis z ekipy Notre Dame  również zaliczył udane zawody. Jego konto obciążają jednak 2 przechwyty i słabsza skuteczność rzutowa. W szeregach trenera Kelly’ego na słowa pochwały zasłużył również Tarean Folston, który przebiegł w tym meczu aż 120 jardów. Folston po raz kolejny udowodnił, że nie jest typową błyskawicą w stylu Chrisa Johnsona, aczkolwiek pokazał, że można na nim polegać w aspekcie krótkodystansowych biegów.

Po meczu zadowolenia nie krył trener FSU. Fisher, bardzo uradowany po zwycięstwie, chwalił przede wszystkim swojego rozgrywającego. Wspomniane wcześniej perypetie Winstona mocno odbijały się na jego dyspozycji, a efektem tych kłopotów były także meczowe zawieszenia. Fisher, który od początku pobytu młodego rozgrywającego w drużynie Seminoles spełnia rolę jego mentora, od jakiegoś czasu wyglądał na bardzo zafrasowanego zachowaniem i kłopotami młodego gwiazdora. Taki mecz, w którym Winston znów udowodnił swoją sportową wartość powinien na jakiś czas stłumić negatywne opinie i pozwolić rozgrywającemu FSU nauczyć się odrobiny pokory. Taką też nadzieję tuż po spotkaniu wyraził Fisher, któremu wyraźnie spadł kamień z serca po tym jak jego drużyna rozprawiła się z bardzo niewygodnym i wymagającym przeciwnikiem.

James Winston w objęciach swojego trenera - Jimbo Fishera - po wygranym meczu

James Winston w objęciach swojego trenera – Jimbo Fishera – po wygranym meczu

Texas A&M Aggies – Alabama Crimson Tide 0:59

Pogrom. To najdelikatniejsze z określeń opisujących ten mecz. Mimo, że na stadionie Bryanta-Denny’ego w Tuscaloosie nie mierzyli się potentat z outsiderem to wynik nie pozostawił żadnych złudzeń na temat tego, która z ekip uchodzi za tą mocniejszą. Drużyna z Teksasu może po tym meczu zacząć bardzo się wstydzić. Rzadko bowiem na poziomie rozgrywek ekip z krajowego TOP 25 zdarzają się tak miażdżące porażki. Ekipa Aggies nie miała w tym meczu absolutnie nic do powiedzenia notując tym samym trzecią porażkę z rzędu. Wszystko za sprawą fenomenalnej postawy ekipy z Alabamy, która zademonstrowała podczas sobotnich zawodów prawdziwy pokaz siły. Największe wrażenie na kibicach mogła zrobić druga kwarta spotkania, którą gracze Alabamy wygrali aż 0:35 notując przy tym 5 przyłożeń, co jest wynikiem zasługującym na potężną owację. Głównymi dowodzącymi tej demonstracji byli tradycyjnie już T.J Yeldon, Blake Sims oraz Amari Cooper. Bohaterem spotkania zdecydowanie był Cooper. Wide receiver, którego od początku sezonu wymienia się w ścisłej czołówce zawodników walczących o trofeum Heismana, zagrał fantastyczny mecz notując 2 przyłożenia i łapiąc 8 podań na łączną długość 140 jardów. Cooper tym samym powetował sobie słabe zeszłotygodniowe spotkanie przeciwko teamowi z Arkansas. W meczu z Texas A&M wide receiver z Alabamy nie pozostawił żadnych złudzeń kto obecnie jest najlepszy na tej pozycji w całym kraju. Najlepszym zagraniem Cooper popisał się w trzeciej kwarcie gdy zdobył aż 45 jardów po świetnym podaniu Blake’a Simsa. Po tym zagraniu Crimson Tide prowadzili 0:52, czym w bardzo widowiskowy sposób upokorzyli swoich przeciwników.

Na swoim poziomie zaprezentował się także Yeldon, który podobnie jak Cooper zanotował 2 przyłożenia, przebiegając w całym meczu 114 jardów w 13 próbach. Słowa pochwały należą się także formacji defensywnej drużyny prowadzonej przez Nicka Sabana. W całym spotkaniu obrona Crimson Tide sackowała rozgrywającego gości aż sześciokrotnie, a prym w obronie wiódł linebacker Reuben Foster. W szeregach zespołu z Teksasu nikt nie wspiął się wyżyny swoich umiejętności. Rozgrywający zespołu Kenny Hill zagrał poniżej oczekiwań do takiego stopnia, że pod koniec spotkania na boisku pojawił się jego zmiennik. Na uwagę zasługuje także bardzo słaba dyspozycja w grze dołem. Cała formacja biegowa Aggies zanotowała w tym spotkaniu jedynie 31 jardów, co jest rezultatem wręcz komicznym, jeśli zestawić go z 298 jardami biegaczy Crimson Tide. Sporą zasługę w tym mizernym wyniku miała świetna postawa linii obronnej Alabamy, ale na solidną burę zasługuje również  Trey Williams, mający kłopoty ze zdobywaniem terenu już od kilku spotkań.

Po meczu ogromnego niezadowolenia i zawodu nie krył trener Aggies Kevin Smulin, który był niemal zszokowany postawą swoich podopiecznych i rozmiarami porażki, która dotknęła jego zespołu. Według Smulina przed meczem nic nie wskazywało na taki obrót spraw, rzeczywistość jednak okazała się ekstremalnie brutalna. Co oczywiste w innym nastroju był trener Saban, który chwalił nie tylko aspekt sportowy swoich zawodników, ale przede wszystkim zaangażowanie mentalne, a zwłaszcza chęć prowadzenia gry w duchu dobrej zabawy. Jak widać, pozytywne myślenie tym razem przyniosło efekty i to efekty niebotycznych rozmiarów.

xtam-al-20_0.JPG,qitok=RK4Wjmkl.pagespeed.ic.oFvcVBiAmv

Baylor Bears – West Virginia Mountaineers 27:41

Podczas meczu Texas A&M – Alabama prym wiódł Amari Cooper, jednak podczas spotkania Baylor Bears – West Virginia Mountaineers dłużny nie pozostał mu Kevin White. Wide receiver drużyny z zachodniej Virginii to główny rywal Coopera do miana najlepszego zawodnika na tej pozycji w całej lidze NCAA. White poprowadził swój zespół do sporej niespodzianki i zwycięstwa nad wyżej notowaną drużyną z Baylor 27:41. Kibice zgromadzeni na stadionie imienia Milana Puskara w Morgantown byli świadkami wspaniałej gry swojej drużyny, zwłaszcza jeśli chodzi o współpracę rozgrywającego Clinta Tricketta ze swoimi skrzydłowymi, wspomnianym White’em oraz Mario Alfordem. Ten pierwszy po raz kolejny w tym sezonie zagrał na naprawdę świetnym poziomie. Od początku sezonu regularnego White notuje spotkania, w których regularnie odbiera podania o łącznej długości ponad 100 jardów na mecz. „Najgorszy” swój występ zanotował w drugim tygodniu rozgrywek, kiedy to w meczu przeciwko Towson Tigers złapał podania o łącznej długości 101 jardów. Mecz przeciwko „Niedźwiedziom” z Baylor White może zaliczyć do kolejnego z  udanych występów. Ogromne wrażenie na obserwatorach talentu White’a zrobiły zwłaszcza dwa złapane podania, które zakończyły się przyłożeniami i zdobyczami punktowymi.

Niesamowicie sfrustrowany podczas meczu był cornerback ekipy Baylor – kryjący White’a w tym meczu – Xavien Howard. White na tyle zaszedł Howardowi za skórę, że ten na 8 akcji przy skrzydłowym Mountaineers aż 4 razy oglądał flagę rzuconą przez sędziego za niedozwolone zagrania przy walce o piłkę. Oczywiście nic nie odbyłoby się bez roli Tricketta, jednak poziom umiejętności i talentu jakie White zaprezentował przy tych zagraniach zdecydowanie potwierdzają jego obecny status jako gwiazdy uniwersyteckiego futbolu. Sam White do swojego wyczynu podszedł dość skromnie, zaznaczając, że świetną pracę wykonał jego rozgrywający. Trickett z kolei zagrał bardzo dobre zawody, jednak po spotkaniu nie mógł mieć dobrego humoru. Jego ojciec Rick Trickett, pracujący jako trener linii ofensywnej w ekipie Florida State Seminoles, przed meczem z Notre Dame źle się poczuł i nie uczestniczył w grze swojego zespołu. Rozgrywający Mountaineers o sprawie dowiedział się dopiero po meczu. Pozostali aktorzy sobotniego spektaklu, którym należą się brawa za ich dyspozycje to Shelton Gibson, który dominował na boisku w powrotach po kopnięciach oraz Shaquille Riddick – liniowy obrońca, autor aż 3 sacków na rozgrywającym Bears Bryce’ie Pettym.

Ekipa przegranych przez cały mecz mogła polegać na wspomnianym rozgrywającym. Dzielnie wspierał go skrzydłowy Antwan Goodley, który złapał podania o łącznej długości 132 jardów i miał też 1 przyłożenie. Była to pierwsza porażka teamu z Baylor w tym sezonie. Po poprzednich świetnych meczach przeciwko Texas Longhors i TCU Horned Frogs przyszedł czas na porażkę. Dla drużyny „Niedźwiedzi” ważne jest teraz wrócić do starego rytmu. Nie będzie to trudne zadanie bo kolejny mecz podopieczni trenera Arta Brilesa zagrają z dość nisko notowanymi Kansas Jayhawks. Bears jednak nie mogą podejść do tego meczu lekceważąco. Mountaineers także byli niżej notowani, a narobili swoimi przeciwnikom potężnych kłopotów fundując im smak porażki pierwszy raz w tym roku.

WV

Stanford Cardinal – Arizona State Sun Devils 10:26

Spotkanie pomiędzy sklasyfikowaną na 23 miejscu w krajowym rankingu TOP 25 ekipą Stanford z zajmującą 17 pozycją w tym samym rankingu drużyną z Arizona State zapowiadał się jako bardzo obiecujący pojedynek dwóch formacji. Skrzydłowych z Arizony i pary cornerbacków Uniwersytetu Stanford. Wayne Lyons oraz Alex Carter nie sprostali jednak wyzwaniu, gdyż mimo rychłych zapowiedzi grający przeciwko nim D.J. Foster i Jaelen Strong nie dali się powstrzymać. Foster prócz świetnej gry w odbiorze piłki i złapaniu 7 podań o długości blisko 100 jardów, bardzo dobrze zaprezentował się w grze dołem notując przyłożenie i kilka ważnych biegów – zwłaszcza w trzecich i czwartych próbach. Dobre zawody zanotował rozgrywający Sun Devils Mike Bercovici, który spokojnie kontrolował ofensywne poczynania swojego zespołu. Wspierany przez Fostera, Stronga, a także Deantre Lewisa z dużą łatwością poprowadził drużynę do zwycięstwa.

 

Pozostałe ciekawe wydarzenia:

* 225 jardów na 7 chwytów. Takim wynikiem złapanych podań może po tym tygodniu rozgrywek pochwalić się wide receiver TCU Horned Frogs Josh Doctson. Wynik ten jest tym bardziej okazały, że do tej pory Doctson notował raczej przeciętne statystyki nie przekraczając w tym sezonie bariery  80 jardów.

 

* „Make it stop”. Taki rozpaczliwy tweet pojawił się na koncie Johnny’ego Manziela podczas meczu jego byłej uczelni Texas A&M z drużyną z Alabamy. Manziel był chyba pod przerażającym wrażeniem rozmiarów porażki jaką akurat notowali jego byli uczelniani koledzy.

 

* LenDale White, były running back drużyny USC Trojans, został wyproszony ze spotkania swojej byłej drużyny z teamem Colorado Buffaloes. To efekt krytyki jaką na łamach internetu White wylał na obecny sztab szkoleniowy swojej alma mater.

 

* Gerod Holliman, safety zespołu Louisville Cardinals zanotował swój ósmy przechwyt w sezonie i tym samym umocnił się na pozycji lidera w tej klasyfikacji w całym kraju.

 

* Marcus Mariota, rozgrywający Oregon Ducks zanotował kolejny bardzo dobry mecz. Faworyt do tegorocznego trofeum Heismana zanotował 336 jardów i 2 przyłożenia, a jego „Kaczory” odprawiły z kwitkiem Washington Huskies.

 

* Nick Montana, syn słynnego Joe Montany – legendy San Francisco 49ers – prawdopodobnie nie odziedziczył talentu po swoim tacie. Przynajmniej na razie. Młody Montana popisał się lekkomyślną i dość śmieszną stratą pod koniec pierwszej połowy meczu swojego Tulane University z University of Central Florida.

 

Wojciech Lehmann

 

Wojciech Lehmann

About Wojciech Lehmann

Futbolem amerykańskim zaineteresowany od 2003 roku. Od tamtej pory mocno rozczarowany kibic zespołu Tampa Bay Buccaneers. Pasjonat gry formacji defensywnych, zwłaszcza zawodników z pozycji cornerback i safety. Futbolowi idole to Ray Lewis, Lawrence Taylor, Deion Sanders i Rod Woodson. Aktywnie zaangażowany także wydarzenia z aren koszykarskich i siatkarskich.

2 thoughts on “Podsumowanie ósmego tygodnia w NCAA

  1. świetne omówienie! Szczegółowe. Tak trzymać! W Alabamie ma-sa-kra. Teraz widać, że Texas A&M nieco na wyrost był typowany do play-off. Przyszły cięższe mecze i jest jak zwykle a nawet o wiele gorzej bo z Manzielem to mecze z Alabamą były wyrównane

Pozostaw odpowiedź remix Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *