Wchodząc po schodach i udając się do sali premier HBO mijało się niemal z każdej strony plakaty „Niepowstrzymanych”. Ciemne, przygaszone światło w korytarzu, które oświetlało mocniej tylko ściankę HBO nadawało klimat, dzięki któremu miałem wrażenie, że już za moment będę miał możliwość zobaczenia czegoś wielkiego. Wraz ze zbliżającą się godziną „zero” można było spotkać coraz więcej – ujmując ogólnie – futbolowego środowiska oraz przede wszystkim głównych bohaterów, którzy przed seansem z mojego punktu widzenia wydawali się być spokojni, ale podskórnie można było „wyczuć” w powietrzu narastające podniecenie i emocje, które na razie udawało im się w sobie umiejętnie tłumić. Gdy wybiła godzina 19 wszyscy powoli zaczęli zajmować swoje miejsca i końcowo sala wypełniła się niemal w komplecie. Seans poprzedziło powitanie przedstawiciela HBO, po czym półmroczne światło zgasło i zaczęła się tak bardzo wyczekiwana produkcja.
Bohaterami filmu są trzej zawodnicy Seahawks Gdynia: Marcin, Krzysztof i Sebastian. Każdy o odmiennych charakterach i osobistych historiach, ale łączy ich „rodzina”. Gdy miałem przyjemność spytać reżysera skąd powstał pomysł na stworzenie produkcji wyznał mi kilka swoich przemyśleń: „Spodobało mi się połączenie niedosłyszącego chłopaka z futbolem amerykańskim, który zawsze mi się wydawał wizualnie absolutnie fantastyczny, że zabraliśmy się – na tamten czas – jeszcze za krótkometrażowy 10 – 15 minutowy film (..) W momencie kiedy zaczęliśmy pracować nad tym filmem, zaczęło się to gdzieś tam rozrastać, a ja też zacząłem poznawać chłopaków z drużyny i wydało mi się to właśnie bardzo ciekawe, jak wielka jest różnorodność tego sportu… Z jednej strony – oczywiście fantastycznie – że jest Marcin, który jest artystą, rzeźbiarzem, a gra w futbol – brutalny i kontuzjogenny sport. Widać od razu ten bardzo duży kontrast: delikatność – brutalność itd.. ale niedługo potem poznałem Krzyśka Skrabacza, który też dla mnie jest pewnym ewenementem. Facetem, który gra w tej samej drużynie, wychodzi w tym samym stroju, a jest kompletnym przeciwieństwem Marcina Blumy. Jest chłopakiem z mroczną przeszłością, groźnym, niebezpiecznym gościem, który gdzieś – wydaje mi się – jest nawrócony i im bardziej się jego poznaje, tym bardziej okazuje się, że jest to twardziel, ale o miękkim sercu (..) Do tego chwile potem doszedł jego najlepszy kumpel „Bambo”. Oni są najlepszymi kumplami w drużynie, a „Bambo” jest znowu kompletnym przeciwieństwem Krzyśka Skrabacza. Chłopakiem, który żyje skromnie, mieszka z mamą, jest bardzo przystojnym gościem, a gdzieś nie może znaleźć sobie dziewczyny i ułożyć życia.”
Film przedstawia to, jak naprawdę wyglądają zawodnicy „pod kaskiem”. Pokazuje ich prawdziwe emocje podczas spotkań czy treningów i to moim zdaniem jest największym sukcesem tej produkcji. Zdarzają się sytuacje różne, bohaterowie nie stronią od przekleństw, nie udają przed kamerą grzecznych chłopców, bo jak to powiedział Krzysztof Skrabacz: „Jeżeli chodzi o wulgarność np. włączamy telewizję i słuchamy rozmów polityków, którzy rozmawiają prywatnie ze sobą w restauracji i jakiś Pan minister, poseł też mówi k.. czy chu.. To towarzyszy każdemu z nas w jakimś stopniu i nie możemy udawać, mówić, że ktoś jest elokwentny. Ludzie inteligentni po studiach czy zawodówce mówią tak samo i to jest normalny zwykły polski język. To pokazuje prawdziwość tego co widzieliśmy, w emocjach. W adrenalinie meczu każdy zapominał o kamerach, liczył się tylko wynik i to żebyśmy zdobyliśmy mistrzostwo. I zdobyliśmy go!” W filmie pokazana jest prawdziwość futbolowego życia, bez zakłamania, a zawsze z tą niekończącą się i płynącą wraz z krwią w żyłach pasją.
Niesie on też – świadomie czy nieświadomie –swoje osobiste przesłanie, przekaz mówiący, że nigdy nie można się poddawać, trzeba stawiać sobie cele i próbować dążyć do nich całym sobą. Walczyć z przeciwnościami losu i nie dawać się wszystkim, którzy w międzyczasie oddalają nas od swoich dążeń. Tylko ten jest naprawdę przegranym, kto sobie odpuszcza i nie podejmuje próby przezwyciężenia trudności. Marcin Bluma powiedział w rozmowie po premierze, że sam nawet nie wie skąd u niego wzięło się zainteresowanie futbolem. Pewnego dnia zobaczył w telewizji coś nowego, interesującego, ale nie miał świadomości, że w Polsce taki sport istnieje. Gdy już się jednak dowiedział, spróbował skontaktować się z trenerem i spytał czy to nie jest problem, że jest niedosłyszący, a trener powiedział: „nie ma problemu, zapraszamy”. Na początku przyznał, że było mu bardzo ciężko, ale mimo wszystko podobało mu się to i rozwijał się coraz bardziej i bardziej, zostając jednym z najlepszych WR w Polsce, dodając na koniec że futbol dla niego „to jak narkotyk”.
Gdy skończył się pokaz każdy zgromadzony na sali długo bił brawa za tę niewątpliwie świetną robotę WSZYSTKICH, którzy mieli wpływ na powstanie produkcji, zaczynając od producenta (który pierwszy usłyszał o grającym w Seahawks Gdynia Marcinie Blumie i od którego wszystko się zaczęło) będącego znajomym reżysera, po głównych bohaterów i na operatorze kamery kończąc. Gdy spytałem Pana Jędrzeja Stęszewskiego (prezesa Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego) o to jak skomentuje produkcję powiedział „ To film świetny. Nie ukrywam, że miałem okazję widzieć go na etapie produkcji, ale efekt robi wielki. Poza tym na dużym ekranie, z muzyką..” Na pytanie o to czy ta produkcja może odbić się większym echem i przebić do mainstreamowych mediów dodał że „film na pewno może się do nich przebić, jak również może spodobać się osobom, które w ogóle nie miały styczności z futbolem, bo tak naprawdę futbol jest tutaj tylko pretekstem (…) pokazując zupełnie różną historię trzech osób.”
Czy ten film może być początkiem w budowie pozytywnej aury wokół futbolu amerykańskiego w Polsce, wśród osób do tej pory niezwiązanych w żaden sposób z tym sportem? Zdecydowanie tak. Wszyscy z kim tylko miałem okazję porozmawiać twierdzili, że ta produkcja to odpowiedni punkt zaczepienia na przyszłość. Sport ten ma też swoją smutniejszą stronę, co sam reżyser wspomniał w rozmowie: „Jeszcze półtora roku temu nie wiedziałem że w ogóle w ten sport, w tej części Europy się gra. Teraz mogę tylko i wyłącznie żałować, że w naszym kraju nie gra się w futbol na takim poziomie jak w Stanach. Ludzie, którzy oddają swoje całe serce… oni nie zarabiają pieniędzy. To jest gdzieś tam strasznie przykre, bo ten sport – jak trochę się w niego zagłębiłem, poznałem zasady – okazało się, że jest absolutnie emocjonujący i fantastyczny. Chciałbym go śledzić i chciałbym również, żeby to było tak popularne jak w Stanach, a czy to będzie możliwe… wątpię. Z jednej strony jest teraz 90 drużyn w Polsce i 4,5 tys. zawodników, z drugiej strony myślę że ¾ narodu w ogóle nie wie, że taki sport istnieje”.
Ktoś powie, że jestem niepoprawnym optymistą mając w sobie tak wiele nadziei w związku m.in. z tym projektem. Może ten ktoś będzie miał rację, ale nie możemy nie widzieć jak wiele pozytywnego dzieje się w ostatnich latach i nie możemy powiedzieć, że futbol w Polsce stoi w miejscu. Postęp i rozwój widać wyraźnie na naszych oczach. Trener Seahawks Gdynia Maciej Cetnerowski w luźnej popremierowej rozmowie stwierdził: „Jesteśmy już 10 lat w tym sporcie. Moim zdaniem to przejście z boiska piaskowego – na którym trenowaliśmy – do Stadionu Narodowego, jest dużym przeskokiem w tym konkretnym 10 letnim czasie. To wcale nie jest tak długo, a gdzie będziemy za 10 następnych lat, to zależy dużo od tego czy zaufają nam media, sponsorzy, a przede wszystkim czy wyedukujemy sobie kibiców. Dużo drużyn chodzi do szkół, edukuje i o to właśnie chodzi, bo starsi kibice sportowi w Polsce pewnie w większości się już nie przekonają. My musimy właśnie zaszczepić ten sport w młodych ludziach i to się staramy robić. Oczywiście jest też kilka innych projektów, które muszą zadziałać, czyli liga juniorska, którą od kilku lat robimy. To jest nowy projekt, który potrzebuje jeszcze kilku lat żeby się rozwinąć, no i oczywiście Reprezentacja Polski, bo jeżeli ona odnosi sukcesy to popularność rośnie. Oczywiście takie filmy jak ten w HBO, to też jest dobra pomoc.”
Czy na futbolu amerykańskim w najbliższym czasie będzie się dało zarobić? Sebastian Krzysztofek pochylił się nad tym zagadnieniem i stwierdził że: „W Polsce, w Europie przez najbliższe kilka lat z futbolu się nie wyżyje, więc zostawmy to jako pasję. Ja zawodowo spełniam się również jako trener i uważam że to jest świetne połączenie dwóch zajęć. A co będzie za X lat? Może nasze dzieci będą miały okazję wyżyć z tego pięknego sportu…”
Moje osobiste odczucie – mimo że nie jestem i nie byłem nigdy zawodnikiem – po tym filmie było takie, że próbowałem porównać się z bohaterami. Oni są tak inni, że prawie każdy może znaleźć w którejś z tych osób swoje odbicie lub jakiś punkt zaczepienia. To bardzo intrygujące i jednocześnie motywujące, zarówno do pracy jak i swoistego „życia po życiu”. Trzeba mieć cel, żeby móc gonić wyzwania, a gdy już uda nam się go spełnić to czerpać z niego jak najdłużej, bo futbol jest jak „narkotyk”, uzależnia i gdy już zdążymy się nim nacieszyć to chcemy więcej i więcej.
Ten film wzbudza tak wiele pozytywnych emocji, że gdy wychodziłem z pokazu to na usta cisnęło mi się tylko jedno słowo… duma. Duma z tego, że w jakimś minimalnym stopniu jestem częścią tego co tworzy się z tym sportem w naszym kraju.
Gratulacje dla wszystkich, którzy dołożyli cegiełkę do produkcji tego filmu i oczywiście zachęcam wszystkich do obejrzenia tej znakomitej przystawki przed Super Bowl już 1 lutego w HBO. Kto ma możliwość niech przekaże informację znajomym, którzy mają dostęp do tego kanału. Zaproponujcie tą świetną pozycję na niedzielny wieczór, bo wielu przekona się po tym filmie ile nasz sport znaczy i nie ogranicza się tylko do 48 minut na boisku, ale ma także swoją kontynuacje przez cały rok. Oczywiście tak przy okazji, wykręćmy stacji HBO oglądalność, która może jeszcze kiedyś skłoni ich do „puszczenia oczka” w naszą futbolową stronę.
- Pick Six #54 - 3 lutego 2017
- Witamy w Houston - 30 stycznia 2017
- Pick Six #53 - 26 stycznia 2017
- Pick Six #52 - 20 stycznia 2017
- Pick Six #51 - 13 stycznia 2017
tylko dla sprostowania: „oczywiście zachęcam wszystkich do obejrzenia tej znakomitej przystawki przed Super Bowl już 2 lutego w HBO.” – jeżeli się nie mylę, to film jest 1 lutego o 22:10 ?
Dzięki, już poprawione. 🙂
48 min na boisku to w nba. Powinno byc 60 a tak poza tym fajna recenzja juz nie moge sie doczekac by ten dokument zobaczyc
w PLFA od zawsze długość jednej kwarty meczu to 12minut – tak gra się w całej Europie.
Amerykański dokument był pod podobnym tytułem „Niepokonani” o szkole średniej bardzo fajny, nawet jakieś nagrody dostał. Super , że w PL też nakręcono film o tej bądź co bądź nadal niszowej dyscyplinie, którą nie wiem dlaczego pokochałem:)
Dokładnie „Undefeated” z 2011r. Dostał Oscara za najlepszy film dokumentalny 🙂
Do Waldek Borowski, 48 minut bo w PLFA gra się4 x 12 🙂
Pingback: red
Pingback: Reactive metabolite
Pingback: Ninh Binh Tours
Pingback: nadal lequipe
Pingback: creative tinge SEO
Pingback: Teen Chat Rooms
Pingback: Bulk PK studies
Pingback: 快速借錢方法
Pingback: 放款
Pingback: bitcoin hosting
Pingback: http://www.wein-grandinger.de
Pingback: New Pokies & the best offers for online casinos in NZ
Pingback: GVK bio sciences trending news
Pingback: drewno kominkowe piaseczno
Pingback: Invest in real estate in Poland
Pingback: GVK BIO contract research
Pingback: gvk bio
Pingback: International Moving Company
Pingback: GVK bio news
Pingback: animal disease models
Pingback: Outsourcing Digital Marketing
Pingback: daftar di sini situs judi qq gabung di sini situs judi online daftar poker qq
Pingback: poker online
Pingback: bose g³oœniki przenoœne
Pingback: lokalizacja wycieków kraków
Pingback: situs judi online sasaqq
Pingback: https://tzl.pl
Pingback: ibine sarp
Pingback: gavat saarp
Pingback: yavsak sarp
Pingback: decentralized content sharing
Pingback: Adult Sex Toys
Pingback: adblock