Dzisiejsze „Trzy pytania o..” są wyjątkowe, ponieważ to Wy zaproponowaliście pytania, na które dzisiaj odpowiadamy. Niestety mogliśmy wybrać tylko trzy, choć wszystkie mogłyby się znaleźć w naszym zestawieniu. Sprawdźcie, czy zgadzacie się z naszymi opiniami!
1. Czy duet Brady – Gronk przebudził się na dobre i jakie szanse na puchar mają Patriots?
Karol Potaś: Wiadomo było, że duet Brady – Gronk (jeżeli nie przytrafią się temu drugiemu kontuzje) w końcu odpali i zacznie brać coraz większą odpowiedzialność za wynik, szczególnie w decydujących momentach spotkania, więc nie jest to dla mnie niespodzianka. Problemem Pats jest ich gra w obronie, tracą za dużo punktów i jeżeli nic z tym nie zrobią to ostatecznie odpadną w pierwszej albo drugiej rundzie PO. Mają solidny skład, ale nie są moim faworytem do SB.
Tomasz Piątek: Rzeczywiście mecz z Bears był pokazem siły Pats. Brady i Gronk we dwójkę postanowili wręcz upokorzyć drużynę z Chicago. Jednak patrząc przez pryzmat dotychczasowych spotkań, to nie można mówić o „przebudzeniu się na dobre”. To dopiero drugi mecz w tym sezonie, kiedy ten utalentowany TE zdobywa ≥ 100 jardów i pierwszy, w którym łapie więcej niż jedno podanie na TD. Kibice Patriotów powinni spać jednak spokojnie i nie martwić się o resztę sezonu. Najważniejsze jest, aby zdrowie dopisało, zwłaszcza Gronkowskiemu. Wg mnie drużyna z przedmieść Bostonu zawsze jest tą, która ma szansę na zdobycie Super Bowl i co roku jest stawiana w gronie głównych pretendentów.
Kuba Kaczmarek: Z optymizmem patrzyłem na „training camp” w obozie Patriots, jak również w jaki sposób idą przygotowania Gronkowskiego. Przewidywałem, że prędzej niż w połowie sezonu Brady z Gronkiem odpalą swoje działa i znów będzie o nich głośno. Cieszę się, że znów możemy oglądać duet, który miażdży przeciwników i sprawia, że drużynie przeciwnej odechciewa się grać. Jednak czy to wystarczy na Super Bowl? Na tym etapie rozgrywek taka deklaracja byłaby zbyt odważna. Osobiście miałem nadzieję na lepszy sezon w wykonaniu defensywy, która zawodzi i głównie przez nią kibice dostają „białej gorączki”. Jeśli się nie ustabilizuje, to trudno będzie o taki sukces.
Dariusz Ankiewicz: Czy ja wiem, czy ten duet musi się przebudzać? Gronkowski w tym sezonie wyszedł na boisko w podstawowym składzie trzy razy, złapał 40 podań na 558 jardów i 7 przyłożeń. Jak na moje oko to dobry wynik, więc nie widzę obaw o ten duet. Jeśli chodzi o szanse Patriots w drodze do pucharu, to jakoś nie wydaje mi się, by byli oni w tym sezonie w stanie wygrać Super Bowl. Patriots są bardzo nierówną drużyną, która potrafi wygrać z Cincinnati Bengals, ale też przegrać np. z Kansas City Chiefs. Co prawda ostatnie tygodnie napawają optymizmem, ale jakoś nie wróżę im większych sukcesów w playoffach.
2. 21-0 w pierwszej połowie, 21-22 na zakończenie. Atalanta Falcons po ośmiu kolejkach z bilansem 2-6. Czy to ostatni sezon Mike Smitha jako coacha Falcons? Czas na zmiany?
Potaś: Osobiście bardzo cenię Mika Smitha za jego warsztat i wiedzę, lecz sądzę, że po tym sezonie istnieje bardzo duża szansa na jego zwolnienie. Nie bronią go wyniki, kibice domagają się zmian, więc osoby decyzyjne na pewno rozważą taki krok. Czy to pomoże Falcons? Wątpię, ponieważ to nie HC jest ich największym problemem.
Piątek: Panie Smith… mamy kolejny sezon w barwach Falcons i jest coraz gorzej. Na chwilę obecną, nie boję się stwierdzić, że Falcons nie mają nawet co myśleć o fazie playoff. Wg mnie czas na zmiany nadszedł właśnie w tym roku. Włodarze powinni pozwolić dograć ekipie z obecnym sztabem szkoleniowym do końca obecnego sezonu i pomyśleć nad roszadami wśród trenerów. Nieraz w poprzednich latach zachwycaliśmy się grą w ofensywie Matta Ryana i spółki, jednak kiedy przychodził czas na mecze postseason, to powietrze uchodziło z zawodników i potrafili w kompromitujący sposób przegrać. Pierwsza wygrana w playoffach przyszła dopiero w 2012 roku, kiedy była bardzo duża szansa nawet na grę o Super Bowl, ale nie ukrywajmy… już mecz z Seahawks powinien zostać przegrany i tylko niefrasobliwość w kryciu White’a dała płomyk nadziei na pierścień. Wracając do wspomnianego wyniku 21-22, to Smith pokazał jak „sprezentować” dodatkowy czas dla przeciwników biorąc timeout w nieodpowiednim momencie.
Kaczmarek: To musi się skończyć zwolnieniem… Winę za porażkę w Londynie ponosi tylko i wyłącznie Mike Smith, bo sama drużyna była – przynajmniej w pierwszej połowie – o klasę lepsza i ten mecz miała już wygrany! Nie wiem, co sobie myślał biorąc „czas na żądanie”, ale gracze Detroit Lions mogli mu po meczu podziękować. Bilans 2-6 jest beznadziejny, jak na potencjał tej drużyny i po sezonie coś się musi zmienić. Ja zacząłbym od wymiany trenera…
Ankiewicz: To na pewno trudny okres w drużynie Falcons i ciężki dla jej trenera Mike Smitha. Z ostatnich doniesień prasowych nie wygląda na to by Smith miał stracić pracę w najbliższych tygodniach, jednak nigdy nic nie wiadomo. Arthur Blank, właściciel Falcons jest już na pewno poirytowany postawą drużyny, szczególnie po jej ostatniej przegranej, którą bardzo mocno skrytykował mówiąc, że „nie masz szans by przegrać taki mecz, po prostu nie ma szans”. Sprawa jest jasna, jeśli nie poprawi się gra tej utalentowanej ekipy z Atlanty, to tym, który jako pierwszy straci pracę na pewno będzie Mike Smith.
3. Czy uważacie, że popularność NFL w 2025 na świecie jest w stanie zbliżyć się – chociaż w jakimś stopniu – do ekspansji NBA?
Potaś: Chciałbym w to wierzyć, ale widzę na to bardzo małe szanse. Perspektywa 11 lat jest bardzo trudna do ocenienia, ale moim zdaniem futbol amerykański nigdy nie osiągnie statusu koszykówki. Należy też zwrócić uwagę na to, że jej popularność, przynajmniej w Europie nie rośnie już w takim tempie i jeszcze niedawno, podczas spotkania sezonu regularnego w Londynie było sporo wolnych miejsc na trybunach, około 20 tys. na hali. Największe szanse na zwiększenie światowej popularności wiążę z Azją i w szczególności z Australią, chociaż ta kocha swój futbol australijski i szybko nie porzuci swojego uczucia dla NFL, więc liga będzie musiała stoczyć tam ciężką walkę o każdego kibica.
Piątek: Jakiż piękny byłby świat dla kibiców FA gdyby czołowi zawodnicy byli rozpoznawani szerszemu gronu oglądających programy w TV. Póki co FA nie ma dobrego PR np. w Polsce. Przykład z życia wzięty: Przeciętny Kowalski wie, że za reklamę podczas Super Bowl płaci się ponad 3 mln dolarów, a śledząc ostatnie doniesienia, to wie też że futbolista to m.in. damski bokser i wyrodny ojciec. Takim obrazem niestety nie da się promować futbolu, a zwłaszcza wśród najmłodszych. Sądzę, że rok 2025 w kontekście długofalowego planowania jest zbyt mało odległy na zmiany, lecz może w 2055 będzie już zdecydowanie inaczej i popularność FA w innych krajach niż USA pójdzie zdecydowanie w górę, ale tutaj trzeba wytężonej pracy całej ligi NFL. Jeżeli NFL planuje ekspansje na inne rynki, to samym meczem w Londynie tego nie wskóra. Oczywiście z logistycznego punktu widzenia, takie przedsięwzięcie to niebywały wyczyn w porównaniu z organizacją meczu w koszykówkę. W środkowej Europie mam kilka aren, które z powodzeniem mogłyby gościć drużyny i także gwarantowałyby 100% frekwencji na stadionie.
Kaczmarek: Pytanie dość naiwne, bo jaki kibic futbolu amerykańskiego by tego nie chciał. Niestety porównywanie go z koszykówką jest wręcz niemożliwe. W każdym mieście na świecie znajdziemy kilka boisk, na których można pograć sobie z kolegami w kosza. Czy znajdziemy chociaż jeden do futbolu amerykańskiego? Raz, że potrzebne jest boisko z wymalowanymi liniami, to jeszcze pady, ochraniacze i kaski (a to wcale tanie nie jest). A co potrzebujemy do gry w kosza? Piłkę i chociażby jeden kosz, do którego można rzucać. Zauważmy, że sporty które osiągnęły tak gigantyczne sukcesy (piłka nożna, koszykówka, siatkówka) to mało skomplikowane sporty, do których nie jest potrzebna żadna skomplikowana wiedza. Natomiast futbol, dla przeciętnego kibica, nie jest już tak łatwy do zrozumienia i trzeba mu sporo czasu poświęcić, a przecież kto by miał na to czas i chęci… Może za 50 lat FA będzie miał taki PR, jak piłka ręczna lub hokej, ale do koszykówki potrzebne będzie dodatkowe 50, jak nie więcej.
Ankiewicz: Osobiście nie interesuję się NBA, więc ciężko mi powiedzieć na jakim poziomie rozpoznawalności jest ten sport w naszym kraju, wiem natomiast, że na pewno większym niż NFL, bo sam znam kilka nazwisk najpopularniejszych zawodników. Władze NFL na pewno widzą potencjał, jaki drzemie w Londynie i w dalszym ciągu chcą rozgrywać na Starym Kontynencie swoje mecze, ale niestety nie wydaje mi się, żeby pomogło to w jakimś stopniu w rozpoznawalności dyscypliny w innych krajach niż kraje anglojęzyczne. Uwierzył bym w większą rozpoznawalność ligi krajowej w danym Państwie niż NFL.
A Ty, jakie masz zdanie na temat powyższych pytań? Czekamy na wasze dyskusje w komentarzach, jak również profilu facebookowym 🙂
- Da Bears 1985, czyli jak Grabowscy i ich wąsy podbili USA - 11 maja 2019
- Draft 2017 i Draft Fest w Baltimore - 12 kwietnia 2019
- Od zera do Bohatera - 11 kwietnia 2019
- Problemy techniczne!!! - 1 kwietnia 2019
- NFC North – analiza salary cap - 12 marca 2019
Dobrym krokiem byłoby chociażby utworzyć kanał o NFL z transmisjami meczów aby każdy w Europie mógł to obejrzeć.