W tym tygodniu pytamy naszych redaktorów o to, kto z dwójki rozgrywających – Bortles i Bridgewater – ma szansę na dłuższy staż w składzie wyjściowym swojej drużyny. Ponadto zastanawiamy się nad szansami 49ers o awans do postseason oraz czy Eagles mają szansę zagrać… w Super Bowl. Zapraszamy.
1. W trzeciej kolejce widzieliśmy dwóch debiutantów na pozycji QB. Blake Bortles i Teddy Bridgewater po raz pierwszy w sezonie zasadniczym wyszli na boisko. Czy obaj rozgrywający powinni w przyszłym tygodniu wyjść w pierwszym składzie swojej drużyny?
Kuba Kaczmarek: Blake Bortles jest ostatnią nadzieją trenera Gusa Bradleya na odniesienie jakichkolwiek sukcesów w tym sezonie. W meczu przeciwko mocnych Colts poradził sobie bardzo dobrze, jak na „świeżaka” i jeśli zachowa prezentowaną formę, to z każdym kolejnym spotkaniem kibice Jags powinni zauważyć różnicę. Co do Bridgewatera osobiście jeszcze nie jestem przekonany. Kilka fajnych zagrań, ale żadnych zdobytych punktów. To tylko pokazuje, że nie w rozgrywającym należy szukać problemu, ale w braku Adriana Petersona, który jak wiemy szybko na boisko raczej nie wróci. Trudne czasy w Vikings…
Kuba Tłuczek: Oczywiście że tak. Cassell już nie zagra w tym sezonie (został przesunięty na IR), a poza tym ma niesamowity potencjał, który powinien być wykorzystany przez Norva Turnera. Natomiast Bortles powinien być bezapelacyjnym starterem. Być może nie poprowadził Jags do jakiegoś niesamowitego comebacku, ale zaprezentował się nieźle, a szczególnie jego prezencja w pocket wywarła na mnie niemałe wrażenie.
Michał Gutka: Blake Bortles zapracował sobie na pozycję startera i klub z Florydy postawi na niego w meczu week 4 przeciwko San Diego Chargers. Nie widzę innej opcji. Wprawdzie podania na TD tego zawodnika miały miejsce już w tzw. garbage time, to nikt się nie łudzi, że Henne to przyszłość. On po prostu grał słabo, trzeba go zmienić i dać szansę Bortlesowi.
Co do Bridgewatera mam mieszane odczucia. Jestem fanem Vikings i czekałem na szansę dla niego, ale Cassel, gdyby nie uraz, mógł być całkiem porządnym mentorem. Były rozgrywający Chiefs i Patriots odniósł jednak na tyle gróźny uraz, że opuści nie tylko mecz z Falcons w niedzielę, ale resztę sezonu. Defensywa tej drużyny grała świetnie w czwartkowym meczu z Buccaneers i może to być bardzo trudne wyzwanie dla debiutanta. Liczę jednak, że z czasem Teddy Bridgewater się rozkręci, bo w końcu typowałem go na swojego ofensywnego debiutanta roku.
Paweł Śmiałek: Vikings ze względu na kontuzje Cassela nie mają wyjścia i muszą postawić na Bridgewatera. Jednak uważam, że i tak jest to jedyna słuszna decyzja. Od kilkunastu dni wokół Vikings jest wyłącznie negatywna atmosfera i postawienie na młodego rozgrywającego jest dobrym sposobem na zmianę tego stanu. Bridgewater zaprezentował się przyzwoicie w debiucie. Nie był przestraszony i dobrze prowadził zespół na bardzo trudnym terenie w Nowym Orleanie. Myślę, że Bridgewater może dać dużo radość kibicom w Minnesocie jeszcze w tym roku. Natomiast Bortles nie powinien grać, bo nie ma po prostu z kim. Linia ofensywna spisuje się fatalnie, a skrzydłowi są kontuzjowani. Obawiam się, że Bortles będzie narażony na wiele sacków i tak jak Blaine Gabbert źle rozpocząć swoją karierę, a to może się przełożyć negatywnie na jego dalszy rozwój.
2. Kryzys w San Francisco. 49ers dwa tygodnie z rzędu roztrwonili przewagę w drugiej połowie. Rywale w dywizji odjeżdżają. Czy bilans 1-2 to powód do paniki nad zatoką?
Kaczmarek: Myślę, że kibice 49ers mogą zacząć „obgryzać paznokcie”. Ten bilans powinien być o wiele lepszy, BA, przed tym sezonem uważałem, że 3-0 to powinna być pestka dla podopiecznych Jima Harbaugh. Pikanterii dodaje fakt, że San Francisco łatwego kalendarza nie ma. Przed nimi mecz z Eagles, potem czekają na nich Broncos, Saints i podwójny mecz z Seahawks… Awans do postseason na tą chwilę nie jest taki oczywisty…
Tłuczek: Nie tyle bilans jest powodem do zmartwień, co postawa zespołu. Coś nie gra w Mieście Hipisów. Skład został zdziesiątkowany przez kontuzje i zawieszenia, a Jim Harbaugh, jeśli chce udowodnić swoją wartość, musi zaprowadzić Niners w takim stanie przynajmniej do PO.
Gutka: Mimo że idzie jesień, to powoli zaczyna robić się ciepło w San Francisco. Słabo gra Colin Kaepernick i nie wiadomo czy to wina rozleniwienia po wysokiej umowie otrzymanej wiosną, czy coś szwankuje w ofensywie. W ważnych kategoriach mieści się na przełomie drugiej i trzeciej dziesiątki w NFL. Obrona z kolei trwoni dwa razy z rzędu przewagi w drugich połowach i bez Navorro Bowmana gra beznadziejnie. Jim Harbaugh przed sezonem dawał do zrozumienia, że w Kalifornii może nie zagrzać już dłużej miejsca. Kto wie? Może jesteśmy o krok od rozpadu trzonu drużyny, która jeszcze niedawno trzy razy z rzędu grała co najmniej w finale NFC. Mecz z Eagles w weekend nam sporo wyjaśni.
Śmiałek: Być może sam bilans nie jest powodem do paniki, ale gra oraz atmosfera wokół zespołu już tak. Wiele się mówi o odejściu trenera Harbaugh do uniwersytetu Michigan w związku z konfliktem w szatni. Jeżeli tak się stanie 49ers stracą jednego z najlepszych trenerów w NFL i trudno będzie znaleźć właściwego następcę. Natomiast na samym boisku głównym problemem jest absolutny brak pass rushu. Bez Smitha oraz Bowmana defensywa nie wywiera żadnej presji na rozgrywających. Zespół dostaje mnóstwo idiotycznych kar, a Kaepernick po otrzymaniu nowego kontraktu gra znacznie poniżej oczekiwań. Jeżeli do tego dodamy trudną dywizję, to na koniec sezonu może się okazać, że dla 49ers zabraknie miejsca w Playoff.
3. Philadelphia Eagles po raz pierwszy od 2004 roku zaczęła sezon z bilansem 3-0. Wówczas grali w Super Bowl. Czy w tym roku są w stanie powtórzyć ten sukces?
Kaczmarek: Trudno jeszcze przesądzać o takim wyniku, szczególnie, że przed nimi o wiele trudniejsze spotkania niż dotychczas. W przyszłym tygodniu spotkanie z podrażnionymi 49ers, którzy mają „nóż na gardle”, a w ósmym tygodniu wyjazd na mecz z groźnymi Cardinals. Późniejsze pojedynki z Panthers, Packers i Seahawks też do najłatwiejszych nie należą. Natomiast jeśli sobie z nimi poradzą, to wszystko będzie tylko i wyłącznie w ich rękach.
Tłuczek: Eagles to wielka niewiadoma. To, że są absolutnymi faworytami NFC East, jest pewne. Ale nie wiadomo na co stać tę drużynę w PO. Chociaż bardzo mi się podoba gra Orłów, wątpie jednak by zagrali w Super Bowl.
Gutka: Zobaczmy… Eagles mają na rozkładzie jazdy jeszcze mecze z 49ers, Cardinals, Packers i Seahawks, czyli te, które przed sezonem miały być najtrudniejsze. Jak na razie pokonywali oni słabych rywali i to nie w jakiś przekonujący sposób. Cały czas uważam, że Orły wygrają maksymalnie 11 meczów, co w trudnej konferencji nie da gry od Divisional Round w playoffach. Awans do finału konferencji będzie dużym sukcesem, wszystko powyżej to już moim zdaniem niespodzianka. Podopiecznych Chipa Kelly stać na to, ale ja sądzę, że nie zobaczymy tej drużyny w finale.
Śmiałek: Przed sezonem przewidziałem, że Eagles będą mieli udany sezon, ale po trzech meczach jestem bardzo zawiedziony ich grą, mimo braku porażek. Zespół nie prezentuje się dobrze i równie dobrze mógł przegrać wszystkie trzy spotkania. Szczególnie wygrana nad Colts nie powinna mieć miejsca. Nick Foles jest mało systematyczny i często myli się przy prostych próbach. Linia ofensywna ma wiele problemów z kontuzjami, a to powoduje, że Foles jest pod ciągłą presją. Evan Mathis i Travis Kelce nie zagrają przez kilka najbliższych tygodni, Lane Johnson jest zawieszony, nawet rezerwowy Alan Barbre jest wykluczony z gry. Nie wróży to dobrze na najbliższy mecz z San Francisco. Również niepokojące są wolne starty. W żadnym ze spotkań Eagles nie prowadzili po pierwszej połowie i musieli odrabiać straty w dwóch ostatnich kwartach, a w taki sposób nie da się stale odnosić zwycięstw. Chip Kelly musi także znaleźć sposób na poprawę gry „Shady” McCoy’a, który na razie gra bardzo słabo.
A Wy, jak byście odpowiedzieli na nasze pytania? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach, na facebooku i twitterze!
- Da Bears 1985, czyli jak Grabowscy i ich wąsy podbili USA - 11 maja 2019
- Draft 2017 i Draft Fest w Baltimore - 12 kwietnia 2019
- Od zera do Bohatera - 11 kwietnia 2019
- Problemy techniczne!!! - 1 kwietnia 2019
- NFC North – analiza salary cap - 12 marca 2019
Tłumaczenie dotyczące Eagles to słabizna. Co liczy się w futbolu jeśli nie wygrywanie meczów? Nic. Chodzi tylko o wygrywanie. Jeśli tylko będą grać słabo,a wygrywać, to mnie jako ich kibicowi to bardzo odpowiada. A niech grają tak słabo i przez 10 sezonów! 😉
Po minionym sezonie Chip Kelly zapytany jak ocenia swoją pracę, odpowiedział że na 59%, czyli procent wygranych w sezonie.