Z jednodniowym opóźnieniem podsumowanie TNF ląduje na stronie nfl24.pl. Mecz zapowiadany jako spotkanie drużyny niepokonanej na własnym boisku, a ekipą, która funduje swoim kibicom przysłowiowy rollercoaster. Można było, też śmiało powiedzieć, że miała być, to konfrontacja podobnie punktujących w tym sezonie drużyn, która oparta jest przede wszystkim na grze formacji obronnych. No właśnie… tak miało być…
Gospodarze, którzy w tym sezonie potrafili odprawić z kwitkiem taki zespół jak San Francisco 49ers, na swoim boisku czują się bardzo pewnie. Tym razem do Minneapolis przyjechała drużyna Buccanners i raczej nikt nie spodziewał się, że mecz okaże się drogą przez mękę Wikingów. Spotkanie dla drużyny Vikings o tyle ważne, że już teraz będzie tylko trudniej, jeżeli chodzi o przeciwników. Na horyzoncie widać takie mecze jak po dwie konfrontacje z rywalami z dywizji i to nie byle jakimi. Bears i Packers na pewno nie zamierzają oddać meczu walkowerem, więc zawodników z Minnesoty czeka bardzo trudna przeprawa w drugiej połowie sezonu.
„W telegraficznym skrócie”
1 kwarta meczu:
Pierwsze drivy krótkie, kończące się puntami. Ponder nie potrafił celnie podać do kolegi drużyny. Adrian Peterson robił co mógł, aby dać jak najlepszą pozycję wyjściową ofensywie w kolejnych akcjach. O dziwo gospodarze okazali się bardzo „gościnni” i pozwolili przyjezdnym na zdobycie pierwszych punktów w meczu. To właśnie goście byli jedyną drużyną punktującą w pierwszej kwarcie. Najpierw Coonor Barth, 28-jardowym uderzeniem na bramkę wyprowadził swoją drużynę na 3-punktowe prowadzenie, a w kolejnym drivie prowadzonym przez Freemana byliśmy świadkami TD po 1-jarodwej akcji górą, autorstwa FB Erika Loriga.
2 kwarta meczu:
Zawodnicy z Minnesoty postanowili się obudzić i po FG zdobytym przez gości na początku drugiej odsłony meczu, przypomniał o sobie Percy Harvin, który zapunktował po 18-jardowej akcji górą. Wydawało się, że wszystko wraca na normalne tory, że gospodarze w końcu weszli w mecz i zacznie pościg z Korsarzami. Nic bardziej mylnego. Rozpędzeni goście postanowili pokazać, kto rządzi na boisku i kolejnym podaniem na TD, tym razem do Mike’a Williamsa, powiększyli swoją przewagę. Przed przerwą, podopieczni Leslie Fraizera zdołali odpowiedzieć tylko FG.
Na tablicy widniał wynik: Tampa Bay Buccaneers 20 – 10 Minnesota Vikings
3 kwarta meczu:
Trzecia odsłona meczu to popis biegaczy po obu stronach. Najpierw w pierwszym drivie drugiej odsłony meczu, zapunktował Doug Martin po 64-jardowym rajdzie, a później przypomniał o sobie ulubieniec kibiców gospodarzy Adrian Peterson [przyp.red - także 64-jardowa akcja]. Oba zagrania były podobnej urody. Trzeba jeszcze odnotować, że to już koniec punktowania ze strony Vikings w tym meczu, a gościom udało się jeszcze poprawnie wykonać FG.
4 kwarta meczu:
Bardzo długi drive Buccaneers otworzył ostatnią odsłonę meczu. Na nieszczęście dla Wikingów, zakończył się on kolejną zdobyczą punktową dla Freemana i spółki.
Do końca mecz wynik już nie uległ zmianie, a spotkanie zakończyło się wynikiem: Tampa Bay Buccaneers 36 – 17 Minnesota Vikings
Podsumowując, nie tak miał wyglądać ten mecz dla gospodarzy. Szósta wygrana w sezonie dałby nadzieję na udaną walkę o fazę playoff. Tak jak wspomniałem na początku, teraz będzie już tylko trudniej. Fatalny mecz zagrał QB gospodarzy, Christian Ponder. Tylko jedno podanie na TD i jeden INT. Peterson robił co mógł, ale bez pomocy reciverów, nie jest w stanie sam zapewnić zwycięstwo swojej drużyny. Defensywa Minnesoty zagrała słabo i Ci którzy pokusili się na wystawienie jej w Fantasy Footbal, plują sobie teraz w brodę. Niejako można śmiało stwierdzić, że zawodnicy, sztab trenerski i kibice zostali sprowadzeni na ziemię.
Z kolei Tampa zagrała bardzo równe spotkanie. Trzy pierwsze kwarty i po 10 punktów w każdej. Ta systematyczność w zdobywaniu punktów sprawiła, że Korsarze okazali się drużyną lepszą przynajmniej o jedną klasę od przeciwników. Niech tylko Freeman poprawi skuteczność podań, to ofensywa prowadzona przez 24-latka może napsuć krwi niejednej ofensywie. Cieszy na pewno fakty, że obrona akcji górą funkcjonowała jak należy i tym razem nie okazałą się piętą Achillesową dla przyjezdnych.
Autor: Tomasz Piątek
foto: Doug Martin pokazał, że potrafi grać efektownie i efektywnie. (źródło: facebook.com/TheVikingsworld)