Mecz, w którym drużyna Jets miała zatrzeć fatalny występ sprzed tygodnia i tym razem walczyć jak równy z równym. Tylko, że przeciwnik nie byle jaki. Drużyna Houston Texas z bilansem 4-0 przyjechała w „odwiedziny” do Nowego Jorku. Odrzutowce na tą chwilę chyba nie mogli grać z lepszą drużyną niż podopieczni Gary’ego Kubiaka. Teksańczycy to w chwili obecnej top 3 jeżeli chodzi o punktowanie przeciwników, ale przede wszystkim siłą drużyny jest bardzo dobra formacja defensywna, na czele z takim zawodnikami jak chociażby drugoroczniak J.J. Watt, który wyrasta na absolutnie czołową postać na pozycji DE w NFL. Mecz zaczęli z przytupem przyjezdni. Pierwszy drive Houston i po niespełna czterech minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 7-0. Swoją drogą można zadać pytanie, dlaczego tak pasywnie Owena Danielsa krył Antonio Cromartie? To właśnie pod nieobecność Darrella Revisa, 28-letni gracz, były zawodnik Chargers, jest najlepszym CB Jets.
Po krótkiej wymianie ciosów z obu stron i gry punt za punt, przyszedł moment, w którym wyżej wspomniany CB łapie piłkę po podaniu Matta Schaub’a, rehabilitując się w pełni, ponieważ drive przeprowadzony zaraz po tej akcji, dał TD dla Jets autorstwa Jeffa Cumberlanda.
Sanchez wlał nadzieję w serca kibiców i można było stwierdzić po pierwszej kwarcie, że nie taki diabeł straszny jak go malują, że z drużyną Houston Texas, można podjąć wyrównaną walkę.
Początek drugiej kwarty i udanie zagrany fake przy puncie. Człowiek od czarnej roboty, albo jak kto woli, człowiek orkiestra, Tim Tebow zdobywa pierwszą próbę. To by było na tyle z obiecująco zapowiadającej się gry Jets w tej części spotkania.
Jedyną drużyną punktującą był Texas. Jeżeli nie idzie górą, to goście zawsze mogli liczyć na akcję dołem w wykonaniu Ariana Fostera. Czy zagranie dołem prowadzone było prawą lub lewą stroną boiska, to nie było mocnych na zatrzymanie rozpędzonego 26-latka. Wybiegane 152 jardy i 1 TD mówią same za siebie.
Trzeba przyznać, że gospodarze bardzo dobrze radzili sobie w defensywie przeciwko zagraniom górą. Cromartie skutecznie odciął od podań największą broń Houston w tym elemencie gry, Andre Johnsona. Jedno złapane podanie na zaledwie 15 jardów.
Druga kwarta była nieszczęśliwa dla drużyny z Texasu pod względem personalnym. Boisko z powodu kontuzji musiał opuścić topowy na dzień dzisiejszy w NFL, LB Brian Coushing. Więcej informacji dostępne jest TUTAJ
Ale żeby na boisku zamieszania było mało, w szeregach formacji ataku znalazł się na pozycji WR wspomniany już wcześniej przeze mnie trzykrotnie, Antonio Cromartie. Niestety nie udało się mu złapać piłki po podaniu Sancheza w sposób prawidłowy. Nie zmieścił się w boisku dwiema stopami po chwycie piłki.
Kwarta zakończyła się przechwytem piłki przez grającego z numerem 21 po stronie Houston, Brice’a McCaina co w konsekwencji przyniosło punkty zdobyte poprzez FG. Zawodnicy gości schodzili do szatni na przerwę prowadząc 17 – 7.
Zaczęła się trzecia kwarta, a z nią na nowo pojawiła się nadzieja na lepszą grę Jets. Co prawda pierwszy drive nie przyniósł punktów, z kolei goście punktowali kopiąc na bramkę z pola, ale światełko w tunelu pojawiło się po wznowieniu gry. 100 jardów przebiegł Joe McKnight co zaowocowało przyłożeniem i zmniejszeniem straty do przeciwników. Sanchez i Rex Ryan cieszyli się tak, jakby wygrali mecz.
W czwartej kwarcie znowu byliśmy świadkami wymienności na pozycji QB w Jets. Tebow starał się zdobywać jardy w akcjach dołem. Łącznie w 5 próbach uciułał 15 jardów. Im bliżej redzone Texasu, tym gorzej spisywała się ofensywa kierowana przez 25-letniego Marka Sancheza. Gospodarze jedyne co byli w stanie zrobić to podejść na tyle blisko pola punktowego gości, żeby wykonać celne uderzenie na bramkę z pola.
Na nieco ponad półtorej minuty przed końcem mecz, QB Jets rzuca przechwyt i mecz dobiega końca.
Spotkanie zakończył się wynikiem: Houston Texas 23 – 17 NY Jets
Wygrała drużyna, która miała wygrać. Texas może nie gra finezyjnie. Niektórzy nawet sądzą, że grają nudy football. Ale powiedzmy sobie szczerze. Zwycięzców się nie osądza. Najważniejsze jest kolejne zwycięstwo. Boli jednak strata Coushinga. Foster jest w gazie i zawsze można na niego liczyć. J.J. Watt to świetnie rozwijający się zawodnik, wokół którego można budować defensywę Houston.
Jets zagrali lepiej niż tydzień temu, ale i to nie pomogło by wygrać ten mecz. Tebow próbuje robić co może, ale jak już biegnie z piłką, to nie da się liczyć na dobry blok kolegów, lub jak podaje, to mimo poprawnie rzuconej piłki, skrzydłowi tych podań po prostu nie łapią. Jets czeka ciężki środek sezonu i jeżeli nie poprawią swojej gry, to sezon mogą spisywać na straty już teraz.
foto: Arian Foster - najważniejsze ogniwo ataku drużyny Houston Texas (źródło: facebook.com)
