W sobotę, 28 maja o godzinie 16:00, na murawę Stadionu Olimpijskiego, przy ulicy Ignacego Jana Paderewskiego 35 we Wrocławiu, wybiegną zespoły Devils Wrocław i Warsaw Eagles by rozegrać mecz siódmej kolejki Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego I.
Gospodarze przystąpią do tego meczu po nieznacznej porażce w derbach Wrocławia. Zwycięstwo The Crew 41:34 nad diabelską jedenastką przerwało serię 16 wygranych Devils z rzędu. Wynik ten nie deprymuje jednak mistrzów Polski, którzy zamierzają wyjść na boisko i rozpocząć nową passę triumfów. Mimo zajmowania obecnie trzeciego miejsca w tabeli ligi nadal są jednym z faworytów do tytułu mistrzowskiego. Zawdzięczają to postawie całej drużyny. Formacja ataku wzmocniona niedawno nowym rozgrywającym Lukiem Balchem zdobywa średnio prawie 50 punktów w każdym starciu. Defensywa spisuje się jeszcze lepiej, do derbów z The Crew pozwoliła przeciwnikom tylko na cztery przyłożenia, trzy spotkania kończąc bez straty punktu.
Z misją pokonania mistrza kraju na jego boisku wyruszają na Dolny Śląsk Warsaw Eagles. Nie jest to misja łatwa, ale i nie jest nierealna.
"Wiemy, że Devils są drużyną silną i bardzo dobrze prowadzoną. Jednak, jeśli zagramy tak, jak potrafimy najlepiej, narzucimy im nasz styl gry i zwyciężymy," – mówi Rich Carroll, koordynator ofensywy Orłów.
Po łatwym zwycięstwie nad AZS Silesia Miners, trenerzy będą mieli do dyspozycji ten sam skład, co w minioną niedzielę.
"Każdy mecz, który zakończymy bez poważnych urazów, jest triumfem. Potrzebujemy wszystkich zawodników, których mamy, nieważne czy będą grać czy tylko pomagać w przygotowaniu do spotkania z Devils. W tym sezonie już straciliśmy kilku futbolistów z powodu kontuzji, dlatego zamiast nabijać małe punkty, daliśmy ostatnio szansę zagrać wszystkim 45 Orłom ze składu, ponieważ nigdy nie wiadomo, który z nich będzie potrzebny," – dodaje Carroll.
Eagles pałają żądzą odwetu przede wszystkim za poprzedni sezon, kiedy to przegrali oba mecze z Diabłami, pozwalając sobie za każdym razem wbić po 54 punkty. Zwycięstwo praktycznie zagwarantuje gościom rozegranie półfinału ligi na domowym obiekcie. Porażka natomiast oznacza niemal pewną kolejną wizytę we Wrocławiu.
Ogromną rolę w sobotę mogą odegrać formacje specjalne obu zespołów a zwłaszcza sposób i skuteczność akcji podwyższających. Diabły od początku sezonu w większości wypadków próbują wtedy zagrań za dwa punkty ze średnią skutecznością prawie 75%. Warsaw Eagles zaś konsekwentnie posyłają w bój Dawida Więckowskiego by kopał za jeden punkt, co udaje się przeciętnie 9 razy na 10 prób. Były już w tym roku takie mecze ligowe, w których skuteczność tego elementu zaważyła o tym, kto wygrał.
Czy tak samo będzie tym razem? Przekonamy się już w sobotę wieczorem. Spotkanie poprowadzi piątka sędziów pod wodzą Pawła Cwaliny.
Źródło: Materiał nadesłany przez Stowarzyszenie Polski Związek Futbolu Amerykańskiego