Nadal nie wiadomo, czy wystartuje tegoroczny sezon NFL, ale mimo tego liga wprowadziła nowe zasady, które mogą ograniczyć przydatność pewnych zawodników dla zespołów.

Przesunięto miejsce wykopu rozpoczynającego grę z 30 na 35 jard, oraz zmniejszono odległość z jakiej drużyna broniąca może rozpocząć bieg przed kopnięciem z 10 do 5 jardów.

Zdaniem przedstawicieli ligi ma to na celu obniżenie szybkości, z jaką obrońcy będą wpadać na zawodnika biegnącego z piłką, a co za tym idzie, zwiększenie jego bezpieczeństwa. To znaczy, o ile łapiący faktycznie zdecyduje się na bieg, gdyż przesunięcie linii rozpoczęcia ma na celu zwiększenie ilości touchbacków do 30% wszystkich wykopów.

Zniechęcać do biegu miało również przesunięcie miejsca startu po touchbacku na linię 25 jardów, ale ta propozycja została przez właścicieli klubów odrzucona.

Ciekawe, że w erze, kiedy zmiany we wszystkich sportach idą w kierunku zwiększenia atrakcyjności towaru, NFL decyduje się na ograniczenie jednego z bardziej widowiskowych momentów meczu. Już teraz, wiele klubów dysponuje kopaczami zdolnymi regularnie posyłać piłkę za końcową linię boiska, nie dając odbierającym szans na atak. W ten sposób tacy specjaliści, jak Devin Hester, czy Brad Smith mogą stracić miejsce w składzie, ponieważ ograniczona możliwość ich użycia przestanie mieć ekonomiczne uzasadnienie.


Druga zmiana wprowadzona do zasad gry dotyczy powtórek wideo. Od nowego sezonu z urzędu będą sprawdzane wszelkie zdobycze punktowe, co pozwoli trenerom zaoszczędzić challenge’a. Faktycznie, nowa zasada zabiera im tę możliwość, nakładając obowiązek sprawdzenia poprawności zdobytych punktów na sędziów.

W innym wartym odnotowania głosowaniu, właściciele klubów nie zgodzili się na zmianę koloru murawy, na której rozgrywane są mecze, na inny, niż zaaprobowany przez ligę zielony.

Ma to na celu powstrzymanie sponsorów przed naciskami na malowanie podłoża w barwy związane z ich produktami. W kraju, gdzie podobno wszystko jest na sprzedaż, i w lidze w której bardzo bogaci toczą obecnie spór z niewyobrażalnie bogatymi, takie postanowienie jest warte odnotowania. Tradycja grania na zielonym podłożu okazuje się wciąż więcej warta od pieniędzy, jakie można by dostać za grę na wielkim reklamowym banerze.

źródła: Washington Post / New York Times