W ramach piętnastej niedzieli z National Football League czekało nas wiele spotkań, które wyglądały jak starcia na miarę playoffów. Dodatkowo część z drużyn walczących o awans do postseason mogło zapewnić sobie grę w tej fazie rozgrywek dzięki korzystnym rezultatom w week 15. Zapraszam na podsumowanie niezwykle ciekawej niedzieli z NFL.
Emocje na start
Wsród meczów o 19:00 nie brakowało wielkich starć. New York Giants mierzyli się z Atlantą Falcons w rewanżu za zeszłoroczne playoffy, Denver Broncos grali z Baltimore Ravens, w NFC North czekał nas prawdziwy klasyk, czyli rywalizacja Bears z Packers, w AFC South wszyscy oczekiwali na mecz Texans z Colts, a zacięte mecze szykowały się nam w pojedynkach St. Louis Rams a Minnesota Vikings oraz Tampa Bay Buccaneers z New Orleans Saints. Co najważniejsze, wszystkie te drużyny walczą o awans do postseason, a kilka jest pewnych gry w playoffach. Mówi się, że od przybytku głowa nie boli, ale przeciętny kibic mógł mieć problem zdecydować się na wybór jednego spotkania spośród tych wymienionych.
Zacznijmy od meczu Atlanty z New York Giants. Gospodarze pod wodzą Matta Ryana nie zwykli przegrywać u siebie, a bilans 11-2 stawia ich zdecydowanie na czele całej konferencji. Ponadto Sokoły chciały zmazać w tym meczu dwie plamy. Porażkę z Panthers z zeszłego tygodnia, a także za wszelką cenę zrewanżować się za porażkę ze stycznia w playoffach przeciwko Gigantom. Wtedy Falcons przegrali 24:2 i już na Wild Card Round zakończyli swoją przygodę z postseason. Teraz przy wygranej i odrobinie szczęścia Falcons mogli zapewnić sobie nawet rozstawienie z numerem 1 w NFC.
Mecz w Georgia Dome rozpoczął się od bardzo pewnego uderzenia gospodarzy. W drugiej kwarcie prowadzili już 17:0 po przyłożeniach Michaela Turnera, Tony'ego Gonzaleza i kopnięciu z pola Matta Bryanta. Giants zanotowali jedno przyłożenie, a także ryzykowali przy czwartej próbie, co nie zakończyło się powodzeniem. Nowojorczycy przebudzili się przed końcem pierwszej połowy, ale niezły drive zespuli biegacze Giants. David Wilson i Kregg Lumpkin nie potrafili zdobyć pierwszej próby w red zone, a podanie Manninga przy czwartej próbie było niecelne i piłka wróciła w posiadanie Falcons. Ci spokojnie dowieźli prowadzenie 17:0 do przerwy.
W drugiej połowie oglądaliśmy koncert gry Julio Jonesa. Skrzydłowy występujący w NFL od zeszłego sezonu zdobył dwa przyłożenia i odebrał aktualnym mistrzom ligi jakiekolwiek nadzieje na sukces. Trzy punkty dołożył Matt Bryant i gospodarze pewnie prowadzili 34:0. W końcówce Matt Ryan odpoczywał na ławce, a jego miejsce zajął Luke McCown, rezerwowy QB. Ryan zakończył spotkanie ze skutecznością 23/28, trzema przyłożeniami i 270 jardami.
Ciężko powiedzieć co zawiodło po stronie gości, ale Sokoły były w tym meczu o klasę lepsze w każdej kategorii futbolowego rzemiosła. Giants przez porażkę znowu komplikują sobie sytuację w dywizji, a fakt że za tydzień grają z Ravens nie pomaga im ani trochę.
Ciekawym starciem o wysokie rozstawienie w playoffach w AFC był mecz Ravens z Broncos. Gospodarze z Baltimore potrzebowali wygranej, by zapewnić sobie tytuł mistrza AFC North i występ w playoffach. Broncos tego występu są już pewni, a wszystko to zasługa ośmiomeczowej serii zwycięstw.
Po niemarwym początku i dobrzej grze formacji defensywnych spotkanie nabrało rumieńców. Broncos prowadzili 3:0 po kopnięciu z pola Matta Pratera, a później przyłożenie dołożył RB Jacob Hester i goście prowadzili dziesięcioma oczkami.
Przed końcem pierwszej połowy Joe Flacco próbował poderwać swoją drużynę do walki i nawet poprowadził Ravens do sytuacji & goal. Wtedy jednak świetnym zagraniem popisał się Chris Harris, safety gości z Kolorado. Przechwycił on zmierzającą do end zone piłkę i wzdłuż linii bocznej popędził do pola punktowego. Interception zamienił na 98-jardową akcję powrotną po TD tuż przed końcem drugiej kwarty. Na przerwę drużyna Peytona Manninga schodziła z prowadzeniem 17:0.
Po przerwie nic się nie zmieniło. Broncos robili, co chieli, mimo że mecz odbywał się na boisku Kruków. Peyton Manning podał do Erica Deckera, który po 51-jardowej akcji zdobył przyłożenie, a chwilę później kolejne siedem punktów padło łupem innego biegacza, Knowshona Moreno. Dla Ravens trzy punkty na otarcie łez zdobył kopacz Justin Tucker, a potem dwa przyłożenia po podaniach Flacco zdobył Dennis Pitta.
Kibiców Ravens musi martwić postawa ich ulubieńców. Kruki przegrywały w tym roku mecze z silnymi drużynami. Steelers, Broncos i Texans to potencjalni rywale tej drużyny w playoffach i słaba postawa w meczach z tymi ekipami musi niepokoić fanów Baltimore Ravens.
Broncos tymczasem śrubują serię wygranych. Mają ich już aż dziewięć z rzędu i z bilansem 11-3 mierzą w jedno z dwóch pierwszy miejsc w AFC. Peyton Manning
Rywalizacja w AFC South, czyli starcie Colts i Texans była bardzo ciekawa. Teksańczycy rok temu pierwszy raz w swojej historii pokonali Colts w spotkaniu u siebie. Wtedy Colts zmierzali po numer 1 w Drafcie, a Texans zmierzali ku pierwszym w swojej krótkiej historii playoffów. Obecnie te dwie drużyny mają bilanse 11-2 i 9-4. Na Reliant Stadium miała się rozstrzygnąć kwestia zwycięstwa w dywizji. W przypadku wygranej, Houston wygrywało AFC South drugi rok z rzędu. Colts dzięki wygranej podtrzymywali szansę na koronę mistrza tej dywizji, a także zapewniało sobie awans do playoffów.
Mecz był widowiskowy i obfitował w zwroty akcji. Texans wyszli na szybkie prowadzenie 10:0, ale Colts wypracowali niezłą ofensywną serię. Tę jednak zmarnował Mewalde Moore, który zanotował fumble na linii jednego jarda od pola punktowego. W drugiej kwarci obie ekipy zdobyły po jednym kopnięciu z pola, ale na tym się nie skończyło. Najpierw gospodarze zablokowali punt, po czym zdobyli przyłożenie, ale Andrew Luck nie pozostał dłużny Teksańczykom i popisał się ładnym podaniem do T.Y. Hiltona, który po 61 jardach zameldował się w end zone. Do przerwy było 20:10 dla Houston.
Andrew Luck poprowadził już w tym roku sześć comebacków, więc nie wszystko było stracone. W trzeciej kwarcie Colts zdobyli przyłożenie, a podanie Lucka na TD zamienił Dwayne Allen. Od tego czasu na boisku rządzili jednak gospodarze. Kicker Shayne Graham i Arian Foster uniemożliwili skuteczny comeback Luckowi i spółce. Mecz zakończył się zwycięstwem Texans 29:17. Ten rezultat przypieczętował wygraną w AFC South drużyny Gary'ego Kubiaka.
Bitwa o Północ - decydujące starcie
Najstarsza rywalizacja w NF, dwie wielkie firmy, mecz o wysoką stawkę, bo w grę wchodziła wygrana dywizji NFC North to najlepsza zapowiedź spotkania Green Bay Packers i Chicago Bears. Miejsce starcia: Soldier Field w Chicago, Illinois.
Obie drużyny mierzyły się już ze sobą w tym sezonie. Wtedy górą byli Green Bay Packers, którzy potrzebowali wtedy wygranej. Słaby początek sezonu w wykonaniu Packers i świetny początek Bears to już niemal prehistoria. Green Bay jest ostatnio w gazie. Drużyna z Wisconsin zwyciężyła w siedmiu z ostatnich ośmiu spotkań, za to Bears przeżywają kryzys. Cztery porażki w pięciu meczach w tym z 49ers, Seahawks i Vikings, co znacznie komplikuje szanse Niedźwiedzi na playoffy.
W przypadku zwycięstwa, Packers zapewnialiby sobie wygraną w dywizji NFC North i awans do playoffów. Chicago Bears musieli wygrać, by nie wypaść z wyścigu o miejsce w postseason w konferencji NFC.
Początek meczu mógł cieszyć posiadaczy obu defensyw w fantasy football. Mnóstwo sacków, niecelnych podań i kilka przechwytów i po zakończeniu pierwszej kwarty było 0:0. W drugiej kwarcie jako pierwsi zapunktowali Bears. Niezawodny duet Cutler - Marshall wypracował 15-jardowy TD. Marshall ma już ponad 100 złapanych podań i jako pierwszy dokonał tego w tym sezonie oraz pobił rekord drużyny Bears w ilości złapanych podań w sezonie. Od tego czasu Soldier Field miało tylko jednego generała, a nazywa się on Aaron Rodgers.
Rozgrywający Packers do przerwy zdobył dwa przyłożenia i Green Bay prowadziło 14:7. Tuż po wyjściu z szatni MVP zeszłego sezonu poprawił swój dorobek podając do Jamesa Jonesa, który dołożył kolejny touchdown.
Po przerwie Bears próbowali odrabiać straty, ale w sytuacji 4th & goal anulowano przyłożenie Alshona Jeffery. Skrzydłowy odpychał Sama Shielda i zamiast siedmiu punktów, Bears musieli zadowolić się trzema. Niedźwiedzie z Chicago szybko odzyskały jednak szansę na zmniejszenie strat. Podczas punt returnu Randall Cobb, zawodnik Packers, próbował podawać w poprzek boiska, ale jego kolega z drużyna upuścił podanie. Piłka leciała równolegle do miejsca, z którego Cobb podawał, więc po upuszczeniu traktowano ją jak fumble. Futbolówkę nakryła formacja specjalna Bears, a posiadanie piłki zostało zamienione na kolejne trzy punkty. W tym momencie było 21:13 dla Green Bay i taki wynik utrzymał się już do końa meczu. Kolejną brzemienną w skutkach karę zanotował Alshon Jeffery, który znów odpychał cornerbacka Packers, co kosztowało jego drużynę utratę bardzo korzystnej pozycji na boisku i szans na wygraną.
Porażka Bears mocno komplikuje ich sytuację. Gdyby drugi sezon z rzędu okazało się, że Bears przez fatalną końcówkę sezonu nie wejdą do playoffów, to w Chicago mogą polecieć głowy. Rok temu Bears mogli zrzucić winę na kontuzje Cutlera i Matta Forte, gdy po bilansie 7-3 do końca sezonu wygrali tylko raz. Teraz ci gracze są zdrowi, a po początku 7-1, drużyna z Wietrznego Miasta ma obecnie bilans 8-6. Green Bay Packers wygrali dywizję NFC North. Aaron Rodgers po słabym początku meczu podał na 291 jardów i trzy przyłożenia przy skuteczności podań na poziomie 64%.
Klasyk na miarę lat 70.
Pojedynki Dallas Cowboys i Pittsburgh Steelers zawsze przywołują wspomnienia z czasów świetności obu drużyn, czyli lat 70. i 90. Obie ekipy mierzyły się w Super Bowl X, XIII i XXX. Teraz spotkanie nie toczyło się jednak o mistrzostwo ligi NFL, ale stawką było podtrzymanie walki o wejście do playoffów w sezonie 2012. Obie drużyny przed meczem miały bilans 7-6.
O losach tego meczu decydowała dogrywka. W regulaminowym czasie gry był remis 24:24 i żadna drużyna nie miała wyraźnej przewagi. Pierwsza połowa nie obfitowała w piękne akcje. Po pierwszej kwarcie Dallas prowadziło 3:0. Kosztowną stratę zanotował DeMarco Murray, który kilka jardów od end zone upuścił piłkę. Druga kwarta to popis gry rozgrywający i tight endów. Najpierw Tony Romo podał do Jasona Wittena na 17 jardów, a pod koniec tej odsłony meczu Ben Roethlisberger wykonał akcję dnia. W swoim stylu unikał obrońców tak długo, aż któryś z jego skrzydłowych się uwolnił od krycia. Szczęśliwcem okazał się Heath Miller, do którego Big Ben posłał precyzyjne podanie dający TD. W międzyczasie kopacz Shaun Suisham trafił między słupki i do przerwy było 10:10
Druga połowa toczyła się cios za cios. Na prowadzenie 17:10 drużynę z Dallas wyprowadził Dez Bryant, który zagrał mimo kontuzji i zagrał świetnie. To jego szósty z rzędu mecz ze zdobytym TD. 24-jardowa akcja dała potrzebne punkty. Szybko jednak odpowiedzieli Steelers. Tym razem przyłożenie zdobył Jonathan Dwyer po biegu na 1 jard. W czwartej kwarcie role się odwróciły. Przyłożenie po podaniu zdobyli zawodnicy z Pittsburgha, a dołem gracze Cowboys. Głównymi bohaterami Antonio Brown i DeMarco Murray.
W końcówce meczu gości postraszył Dwayna Harris. Skrzydłowy i jednoczeście returner Cowboys grał fantastycznie. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem dał swojej ekipie niezłą pozycję wyjściową po 39-jardowej akcji powrotnej po puncie. Cowboys próbowali szczęścia przy kopnięciu z 62 jardów. Dan Bailey słynie z silnej nogi, ale ryzyko było duże, bo gdyby nie trafił, to Steelers mieliby piłkę w okolicach środka pola na 30 sekund przed końcem spotkania. Jason Garrett poprosił jednak o czas i zmienił decyzję, wolał puntować.
Doszło do dogrywki, ale mało kto się spodziewał, że skończy się ona bardzo szybko. W drugim zagraniu dodatkowego czasu gry pięknym przechwytem popisał się Brandon Carr, cornerback Cowboys i wykonał akcję powrotną do linii 2 jarda od pola punktowego. Field goal był formalnością dla Dana Bailey'a i Cowboys pokonali u siebie Steelers 7-6.
Dzięki tej wygranej Kowboje zrównali się bilansem z Giants i Redskins, a przy okazji pokonując Steelers dali upragniony awans do postseason drużynie Baltimore Ravens i przybliżyli do niego Cincinnati Bengals.
Tony Romo podał na 341 jardów i dwa przyłożenia i jest trzecim rozgrywającym w NFL w ilości jardów górą w tym sezonie. Wszyscy jego krytycy mają coraz mniej podstaw, by oskarżać go o złą grę tej ekipy. Romo rozgrywa bardzo dobry sezon 2012.
Zapowiedź Super Bowl na Gillete Stadium
Mecz New England Patriots i San Francisco 49ers to dla wielu przedsmak tego, co będzie czekać nas 3 lutego w Nowym Orleanie podczas Super Bowl. Tom Brady i jego drużyna nie zwykła przegrywać meczów w końcówek sezonu, a sam rozgrywający swoją grą zwiększa swoje szanse na tytuł MVP sezonu. 49ers dysponują świetną obroną z najlepszym front seven w lidze. Młoda gwiazda całej formacji, Aldon Smith mierzy w tym roku w rekord sacków. Drugoroczniak z Missouri ma ich już 19,5, a rekord Michaela Strahana wynosi 22,5.
Powiem krótko, jeśli tak ma wyglądać Super Bowl, to jestem w 100% za. Kibice na Gilette Stadium oglądali chyba najlepszy mecz obecnego sezonu i powtórka w Nowym Orleanie byłaby marzeniem.
Mecz rozpoczął się od uderzenia starego znajomego. Randy Moss złapał podanie Colina Kaepernicka na przyłożenie i wysunął 49ers na wczesne prowadzenie. Później oglądaliśmy sekwencję strat i błędów. Najpierw niezawodny Tom Brady podał do rąk CB Carlosa Rogersa, który wykonał długi powrót, ale Kaepernick i spółka nie zdobyli przyłożenia, ponieważ parę zagrań później kilka jardów przed end zone fumble zanotował Delanie Walker. Drive nie dał jednak nic Patriotom, ale Niners znów nie zdobyli punktów. David Akers nie trafił między słupki. Ten sezon jest bardzo słaby w wykonaniu kopacza z San Francisco. Rok temu pobił on rekord w ilości celnych kopnięć, w tym jego skuteczność wynosi niewiele ponad 71%. Co ciekawe, Akers i tak prowadzi w głosowaniu do Pro Bowl na tę pozycję, co tylko potwierdza, że jest to konkurs popularności.
Druga i trzecia kwarta to dominacja gości. W tych dwóch odsłonach gry 49ers zdobyli 24 punkty przy tylko 10 Patriots. Kaepernick mimo takich błędów jak fumble przy goalline czy czwartej próbie lub interception w end zone dobrze radził sobie przeciwko defensywie drużyny z Nowej Anglii. Kosztowne straty jak fumble Stevena Ridley'a i kolejny przechwyt Toma Brady'ego doprowadziły do tego, że na niedługo przed końcem trzeciej kwarty San Francisco 49ers prowadzili aż 31:3.
Wtedy Patriots rzucili się do odrabiania strat. Sygnał do ataku dał dobry drive wykończony przez Danny'ego Woodheada 6-jardowym przyłożeniem. Później w pierwszym zagraniu czwartej kwarty Bill Belichick postanowił zaryzykować. Przy 4th & goal na linii jednego jarda od pola punktowego zdecydował się grać. Ryzyko się opłaciło, a przyłożenie zdobył Tom Brady, który wspiął się na plecy środkowego linii ofensywnej. Defensywa Patriotów szybko zatrzymała następny drive gości i Brady znów miał okazję zmniejszyć straty. Kolejna czwarta próba została zamieniona na pierwszą, kiedy Brady znalazł Wesa Welkera. Dwa zagrania później długie podanie do Brandona Lloyda było niecelne, ale CB gości, Tarell Brown został przyłapany na pass interference. Wydaje się, żę tutaj sędziowie popełnili błąd.
Chwilę później różnicę zmniejszył Aaron Hernandez po 5-jardowym przyłożeniu i na tablicy widniał wynik 31:24.
Seria ofensywna gości musiała przynieść jakieś punkty, bo było widać, że Patriots w charakterystyczny dla siebie sposó rozkręcają się z minuty na minutę. Rob Ninkovih zsackował jednak Kaepernicka i był to jego ósmy sack w tym roku. W następnym posiadaniu piłki Brady zrobił to, co do niego należało. Świetnie przeprowadzoną serię znów zakończył Danny Woodhead. Mieliśmy więc remis na sześć minut do końca spotkania.
Wtedy ważnym zagraniem popisał się returner, LaMichael James. Debiutant po stronie gości dał korzystną pozycję po swojej akcji powrotnej i 49ers wykorzystali tę dogodną okazję. Już w następnym zagraniu Michael Crabtree zdobył swój drugi touchdown tego dnia i wyprowadził 49ers na siedmiopunktowe prowadzenie.
New England Patriots stanęli pod ścianą. Drive jednak nie układał się po ich myśli, a przy trzeciej próbie sack zdobył Ricky Jean-Francois, liniowy 49ers. Piłka przeszła w posiadaniu ekipy trenera Jima Harbaugh. 49ers zdecydowali się pożerać jak najwięcej czasu, by uniemożliwić comeback Patriotów. Ostatecznym gwoździem do trumny gospodarzy była nieudana czwarta próba na niewiele ponad 2 minuty do końca meczu. W końcówce Gostkowski trafił do bramki, ale to tylko zmniejszyło rozmiary porażki.
Dzięki wygranej 41:34, San Francisco zapewniło sobie awans do playoffów. Colin Kaepernick podawał na 216 jardów, ctzery przyłożenia i jeden przechwyt, a także wybiegał 28 jardów.
Tom Brady zdobył aż 443 jardy górą, z czego 190 padło łupem Brandona Lloyda. Doświadczony rozgrywający Patriots miał jednak tylko jedno przyłożenie i dwa przechwyty. Po stronie defensywnej na wyróżnienie zasluguje Jerod Mayo, autor aż 12 zatrzymań, w czym jest trzeci w NFL.
Mecz sezonu na Gilette Stadium? Z pewnością może to spotkanie konkurować o to miano. Powtórka 3 lutego jak najbardziej wskazana. Ciekawostka: Patriots przegrali wszystkie mecze z rywalami z NFC West poza meczem z St. Louis Rams.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę:
- New Orleans Saints rozbili Tampa Bay Buccaneers 41:0. Młodzi Bucs po fantastycznej środkowej części sezonu obniżyli loty i obecnie mają bilans 6-8 i mogą pożegnać się z playoffami. Drew Brees podał na 307 jardów i cztery przyłożenia.
- Adrian Peterson nie zwalnia tempa i mierzy w rekord NFL w ilości wybieganych jardów w jednym sezonie. Dzięki 212 jardom przeciwko St. Louis, Peterson potrzebuje 294 jardów w ostatnich dwóch meczach sezonu regularnego, by pobić rekord Erica Dickersona. Ponadto gwiazda Vikings walczy o nagrodę MVP sezonu. AP już poprawił swój indywidualny rekord w ilości wybieganych jardów, a fakt, że uczynił to rok po okropnej kontuzji zerwanych więzadeł w kolanie stawia go także w roli faworyta do nagrody Comeback Player Of The Year.
Jego drużyna pokonała Rams 36:22, ma bilans 8-6 i wciąż walczy o playoffy.
- Kirk Cousins świetnie zastąpił kontuzjowanego RGIII. Debiutant z Michigan State przekorczył barierę 300 jardów w meczu z Browns i zapewnił Redskins bardzo ważną wygraną. Porażka Giants daje nadzieje Czerwonoskórym na playoffy. Wygrana 38:21 nad Browns poprawiła bilans ekipy ze stolicy USA do 8-6 i dała prowadzenie w NFC East.
- W week 15 oglądaliśmy trzy mecze zakończone wygranymi do zera. To o jeden więcej, niż przez pierwsze 14 kolejek sezonu 2012.
- Po raz kolejny byliśmy świadkami meczu NFL w Kanadzie. W Rogers Centre w Toronto na przeciwko siebie stanęły ekipy Buffalo Bills i Seattle Seahawks. Górą byli gracze z Seattle. Russell Wilson utrzymuje wysoką formę. Tym razem zdobył jedno przyłożenie górą i trzy dołem w wygranej 50:17 nad bezradnymi Bawołami. Znowu świetnie wypadła gra dołem Seahawks. Marshawn Lynch zdobył 113 jardów, Wilson 92 jardy, Robert Turbin dołożył 31 jardów, a Michael Robinson 29. Seahawks z bilansem 9-5 są bardzo blisko awansu do playoffów.
- Do małej niespodzianki doszło w Phoenix. Arizona Cardinals, drużyna która przegrała dziewięć spotkań z rzędu pokonała Detroit Lions 38:10. Ojcem wygranej został biegacz Beannie Wells, ktory trzy razy gościł w end zone. Lions mają bilans 4-10 i totalnie zawiedli oczekiwania kibiców po zeszłym sezonie.
- Wszystkie punkty dla Oakland Raiders zdobył nasz kopacz, Sebastian Janikowski. Jego ekipa wygrała 15:0 z Kansas City Chiefs.
- Na czele dywizji NFC East mamy trzy drużyny z bilansem 8-6. Znów czekać nas będzie pasjonująca końcówka sezonu.
Wszystkie wyniki niedzielnych spotkań (gospodarze na drugim miejscu):
New York Giants - Atlanta Falcons 0:34
Denver Bronos - Baltimore Ravens 34:17
Green Bay Packers - Chicago Bears 21:13
Washington Redskins - Cleveland Browns 38:21
Indianapolis Colts - Houston Texans 17:29
Jacksonville Jaguars - Miami Dolphins 3:24
Tampa Bay Buccaneers - New Orleans Saints 0:41
Minnesota Vikings - St. Louis Rams 36:22
Detroit Lions - Arizona Cardinals 10:38
Carolina Panthers - San Diego Chargers 31:7
Pittsburgh Steelers - Dallas Cowboys 24:27 (OT)
Kansas City Chiefs - Oakland Raiders 0:15
San Francisco 49ers - New England Patriots 41:34
Michał Gutka
Zdjęcia:
1. Falcons zrewanżowali się Giants za porażkę w playoffach. (huffingtonpost.com)
2. Eric Decker świętuje TD przeciwko Ravens. (football.rawsignal.com)
3. Cutler sackowany, czyli częsty obrazek w meczu z Packers. (chicagobears.com)
4. Colin Kaepernick zadomowił się w pierwszym składzie San Francisco 49ers. (boston.com)