Tydzień temu prezentowałem listę najlepszych graczy wybranych w późnych rundach Draftu. Dziś odwracam kryterium i prezentuję najgorsze wybory z wysokimi numerami. Kryterium: wybór w pierwszej piątce. Uwaga, lista subiektywna! :)
5. Biegacze z uniwersytetu Penn State z lat 90. - Blair Thomas, Ki-Jana Carter, Curtis Enis
Listę rozpoczynają trzej zawodnicy na jednym miejscu, ale jest to sytuacja wymagająca podkreślenia. Wszyscy ci gracze występowali pod skrzydłami Joe Paterno w barwach uniwersytetu Penn State. Od roku 1985 do 1999 ta drużyna tylko raz miała sezon z ujemnym bilansem, wygrała mistrzostwo kraju w roku 1986 i wystąpiła w 14 Bowlach, wygrywając 9 z nich. Słynęła wtedy ze świetnej obrony i dobrej gry biegowej. Właśnie tacy zawodnicy jak Blair Thomas, Ki-Jana Carter i Curtis Enis zapewniali jardy zdobywane dołem. Niestety, pomimo bardzo udanych karier w NCAA wszyscy trzej okazali się niewypałami w NFL.
Blair Thomas został wybrany w Drafcie 1990 z numerem drugim przez New York Jets. Jako zawodnik Penn State Thomas zdobył mistrzostwo w roku 1986, został MVP Holiday Bowl z roku 1989 i zakończył karierę jako wicelider klasyfikacji przyłożeń w historii szkoły. Wiadomo było, że zostanie wybrany z wysokim numerem w Drafcie. Były biegacz Penn State miał całkiem udany sezon debiutancki, ale później jego kariera potoczyła się bardzo źle. Od roku 1992 dokuczały mu kontuzje. Opuścił 7 meczów w sezonie 1992 i 5 rok później. Jets rozwiązali z nim kontrakt zaraz po sezonie 1993. Thomas grał jeszcze przez trzy lata w NFL w Patriots, Cowboys i Panthers. W ciągu sześciu sezonów zaliczył 2236 jardów i 7 przyłożeń.
Kolejnym zawodnikiem o podobnej karierze był Ki-Jana Carter. Carter zakończył karierą w Penn State bijąc osiągnięcie Thomasa, zaliczając 34 przyłożenia. Był MVP Rose Bowl z 1995 roku. Joe Paterno zachęcał go nawet do opuszczenia ostatniego roku gry w NCAA, by przystąpić do Draftu. Carter został wybrany jako pierwszy w Drafcie 1995 roku przez Cincinnati Bengals. Bengals dokonali wymiany, by otrzymać wybór nr 1 od nowopowstałych Panthers. Carter podpisał kontrakt na 7 lat, w ramach którego miał zarobić ponad 19 milionów dolarów. Był to wówczas rekordowy kontrakt dla debiutanta.
Kariera Ki-Jany Cartera zaczęła się bardzo pechowo. W pierwszym meczu przedsezonowym zerwał więzadło w kolanie i nie grał cały rok. Powrócił do gry w sezonie 1996, ale był cieniem samego siebie z czasów gry w NCAA. Używano go głównie w red zone albo kiedy do zdobycia pierwszej próby potrzeba było niewielu jardów. Bengals zerwali kontrakt z Carterem po sezonie 1999. Zawodnik po roku przerwy powrócił do NFL w barwach Washington Redskins i New Orleans Saints, ale nie udało mu się odbudować kariery. W przeciągu całej kariery w NFL Carter zaliczył 1144 jardy i 20 przyłożeń.
Ostatnim z biegaczy Penn State, którego kariera w NFL nie była udana był Curtis Enis. W ciągu 3 lat gry w NCAA, Enis zdobył 36 przyłożeń i ponad 3000 jardów. Był wybrany do drużyny All-American dla najlepszych graczy uniwersyteckich w roku 1997. W Drafcie 1998 z piątym numerem wybrali go Chicago Bears. Wydawało się, że Bears wybiorą skrzydłowego. Dostępny był wówczas Randy Moss, ale zarząd Bears postawił na Curtisa Enisa. Ten wybór jest uznawany za jeden z najgorszych nie tylko w historii Bears, ale także w historii NFL. Były biegacz Penn State grał w lidze tylko trzy lata. Jedyny dobry sezon w jego wykonaniu to rozgrywki z roku 1999. Wtedy Enis uzyskał 961 jardów, trzy przyłożenia dołem i dołożył dwa zdobyte po chwycie piłki. W pozostałych dwóch sezonach Enis zdobył tylko jedno przyłożenie.
Fatalną serię biegaczy z Penn State odczarował dopiero Larry Johnson wybrany w Drafcie 2003. Wielu zaczęło wierzyć, że nad biegaczami z tej uczelni ciąży jakaś klątwa. Co ciekawe, Penn State nigdy wcześniej, ani później nie miało już tak dobrych biegaczy jak trzej gracze z miejsca piątego na tej liście. Ciekawostką jest to, że numer 1 z Draftu 2000 również pochodził z uczelni Penn State. Był to defensywny liniowy Courtney Brown, którego kariera w NFL również była bardzo nieudana.
4. Akili Smith, rozgrywający - 3. wybór Draftu 1999, Cincinnati Bengals
Miejsce czwarte przypadło byłemu rozgrywającemu uniwersytetu Oregon. Akili Smith został wybrany jako trzeci w Drafcie 1999. Był to Draft, z którego jeszcze kilku graczy wybranych w pierwszej rundzie nadawałoby się na tę listę. Mówiło się, że jest to Draft obfitujący w świetnych rozgrywających. Jeśli nie udało się komuś wybrać Peytona Manninga rok wcześniej, to w tym roku mógł liczyć na wybór kogoś z grupy Tim Couch, Donovan McNabb, Daunte Culpepper, Akili Smith i Cade McNown. Tylko McNabb i Culpepper byli w późniejszych latach bardzo dobrymi rozgrywającymi w NFL.
Z numerem pierwszym wybrany został Tim Couch do Cleveland, jako drugi poszedł kolejny quarterback - McNabb do Eagles. Cincinnati Benglas posiadali trzeci wybór. Drużyna dysponowała dobrą grą biegową za sprawą Corey'a Dillona i niezłym duetem skrzydłowych. Brakowało jednak odpowiedniego rozgrywającego. Smith był dość ryzykownym wyborem, ale Bengals podjęli je. Na uniwersytecie Oregon był starterem jedynie przez rok, ale był on bardzo udany. Smith miał aż 32 przyłożenia w 11 meczach. W NFL Smith miał się przez pierwszy rok uczyć z ławki, a później przejąć miejsce w składzie. Podstawowym rozgrywającym w Cincinnati był wtedy Jeff Blake, który miał być mentorem młodego Smitha. Blake jednak miał niezbyt udany sezon 1999 i po doprowadzeniu drużyny do bilansu 3-9, Bengals postawili na Smitha. Ten w czterech meczach zaliczył tylko dwa przyłożenia, a sześć jego podań zostało przechwyconych.
Smith w ciągu czterech lat gry w NFL tylko 17 razy wychodził w pierwszym składzie, ale tylko dwa razy w ostatnich dwóch sezonach gry. Zaliczył 5 przyłożeń i 13 przechwytów. Jego rating był fatalny i wynosił jedynie 52,8. Akili Smith często kłócił się z trenerami i to już w pierwszym roku w NFL. Opuścił większość obozu przygotowawczego do sezonu 1999, co mogło spowodować późniejszą bardzo słabą grę. Smith starał się wrócić do gry w NFL w 2003 i 2005 roku. Najpierw trenował z Green Bay Packers, ale nie został włączony do składu na sezon. Dwa lata później z takim samym skutkiem trenował dla Buccaneers. W roku 2007 Smith grał dla Calgary Stampeders w Canadian Football League.
Podobno Bengals otrzymali podczas Draftu 1999 ofertę wymiany wyborów od Saints. Drużyna z Nowego Orleanu chciała pozyskać wtedy Ricky'ego Williamsa. Ostateczną ofertą Saints był ich siódmy wybór plus łącznie aż osiem wyborów w Drafcie 1999, 2000 i 2001. Bengals odrzucili ofertę i wybrali Smitha. Saints ostatecznie zdołali wymienić te wybory z Redskins i wybrali Williamsa.
3. Tony Mandarich, ofensywny liniowy - 2. wybór Draftu 1989
Na trzecim miejscu Tony Mandarich, ofensywny liniowy wybrany z drugim numerem Draftu 1989. Jest najwyżej wybranym w historii Kanadyjczykiem w NFL. Parę miesięcy przed Draftem magazyn Sports Ilustrated nazwał go "najlepszym ofensywnym liniowym przystępującym kiedykolwiek do Draftu". O ile często zdarzają się niewypały wśród wysoko wybranych rozgrywających czy biegaczy, to inwestycja w linię ofensywną jest zazwyczaj bezpieczna i opłacalna. Dlaczego więc Mandarich znalazł się na tej liście?
Mandarich od czasów gry w collegu był uznawany za ogromny talent, ale był też bardzo pewny siebie i często arogancki. Pojawił się na okładce magazynu Sports Ilustrated dwa razy i podczas udzielanego wywiadu wyzwał do walki ówczesnego najlepszego pięściarza świata - Mike'a Tysona oraz nazwał Green Bay "wsią". Przed pierwszym sezonem w NFL obraził się na zarząd Packers, od których żądał wysokich zarobków. Sytuację opanowano tydzień przed pierwszym meczem. Mandarich nie poparł swoich słów i zachowania dobrą grą. Grał głównie w formacji specjalnej, w pierwszym składzie grał jedynie w roku 1991. Opuścił Green Bay po sezonie 1992. Okazał się totalnym niewypałem. Po wyrzuceniu z Packers Mandarich popadł w problemy alkoholowe i narkotykowe.
Tony Mandarich powrócił do NFL w barwach Indianapolis Colts w 1996 roku. Grał tam trzy lata i był zawsze zawodnikiem wyjściowego składu. Zakończył karierę z powodu przewlekłego urazu stawu łokciowego. Kilka lat po zakończeniu przez Mandaricha kariery pojawiły się głosy, że sukces w lidze akademickiej zawdzięczał stosowaniu sterydów. Mandarich przyznał się do tego w roku 2008. W jednym z wywiadów skrytykował swoją postawę i podejście do futbolu sprzed lat. Powiedział m.in.:
Chciałem stworzyć wokół siebie tak dużo szumu jak to tylko możliwe z wielu powodów - pokazanie się, wpływ na przebieg negocjacji. (...) To wszystko pomogło, ale nie było formy kiedy przyszło do gry w futbol.
Mandarich od tego czasu działa w fundacjach przeciwko uzależnieniom, napisał autobiografię, w której przyznaje się do błędów i uzależnień. W trakcie gry w Green Bay, Mandarich był uzależniony od środków przeciwbólowych do tego stopnia, że zawsze miał przy sobie strzykawki w torbie treningowej. Mówi także, że w trakcie czynnej kariery był czysty podczas gry w Colts, co zawdzięcza rodzinie. Aktualnie posiada własne studio fotograficzne. W ciągu całej kariery Mandarich zagrał w 86 meczach, z czego w 47 w pierwszym składzie. Nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei i jest przykładem zawodnika, którego niepokorny charakter doprowadził do sportowego i życiowego upadku. Z numerem 2. w ówczesnym Drafcie byli dostępni tacy zawodnicy jak przyszli członkowie Hall Of Fame: Barry Sanders, Deion Sanders, Derrick Thomas, czy regularni uczestnicy meczów gwiazd jak np. Andre Rison i Steve Atwater. To tylko podkreśla, jak fatalną decyzją był wybór Mandaricha.
2. JaMarcus Russell, rozgrywający - 1. wybór Draftu 2007
Walka o pierwsze miejsce była bardzo zacięta, ale na mojej liście numerem 2 jest JaMarcus Russel, pierwszy zawodnik wybrany w Drafcie 2007. Był zdecydowanie najgorszym wyborem ś.p. Ala Davisa w historii.
Russell miał bardzo udaną karierę na Louisiana State University. Przebił się do składu odsyłając na ławkę Matta Flynna, rozgrywającego, który obok Peytona Manninga był celem nr 2 tegorocznego offseason. W ciągu trzech lat gry bilans LSU pod wodzą Russella wynosił 21-4. Sam zawodnik był wybrany MVP w Sugar Bowl w roku 2007. JaMarcus Russell miał bardzo udany Scouting Combine. Przebiegł 40 jardów w niezłe 4,83 sekundy, podawał piłkę na ogromną odległość, a przy tym dość celnie. Ponadto zmierzono, że ma 197 cm wzrostu i waży 120 kg. Postura i silny rzut sprawiły, że zakochał się w nim Al Davis i wybrał go z pierwszym numerem. Pojawiały się głosy, że może do tego dojść, ale i tak było to małą niespodzianką. Raiders potrzebowali wsparcia na pozycji biegacza, a przecież dostępny był Adrian Peterson.
Problemy z JaMarcusem Russellem zaczęły się zaraz po Drafcie. Zawodnik odkładał pojawienie się na obozie przygotowawczym aż do 12 września 2007, kiedy Raiders podpisali z nim umowę. Kontrakt obejmował 6 lat, w czasie jego trwania Russell miał zarobić 68 milionów dolarów, z czego 31,5 milionów miał zagwarantowane. Russell nie był z początku pierwszym rozgrywającym w Oakland. JaMarcus Russell po raz pierwszy wyszedł na boisko w drugiej kwarcie meczu przeciwko Denver Broncos, miał wtedy 4 celne podania na 7 prób i zaliczył 56 jardów. Trzy tygodnie później w meczu przeciwko Jaguars, Russell zdobył swoje pierwsze przyłożenie. Jego podanie na sześć punktów zamienił Zach Miller. W tym meczu Russell miał jeszcze trzy przechwyty, stratę i podawał ze słabą skutecznością 30%.
Russell nie zachwycił jako debiutant, ale po spędzeniu całego okresu przygotowawczego z drużyną w 2008 roku został wybrany pierwszym rozgrywającym w Oakland. Wystąpił w 15 meczach jako starter. W sezonie 2008 podawał na łączną sumę 2423 jardów, miał 13 przyłożeń i 8 przechwytów. Russell dołożył jedną wizytę w end zone po biegu, ale miał także siedem strat. Mimo nienajgorszego sezonu w wykonaniu zawodnika, Raiders zakończyli go z bilansem 5-11. Podczas tych rozgrywek pojawiły się pierwsze głosy, że Russell ma problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi.
Przed sezonem 2009 Russell po raz kolejny został wybrany pierwszym rozgrywającym Oakland Raiders. Wystąpił w tamtych rozgrywkach w 12 meczach, z czego w 9 w pierwszym składzie. Został posadzony na ławkę po przegranej z Chiefs 15 listopada 2009 roku. Jego miejsce zajął Bruce Gradkowski i poprowadził Raiders do dwóch zwycięstw po comebackach przeciwko faworyzowanym Bengals i Steelers. Gradkowski nie dokończył sezonu z powodu kontuzji, pierwszym rozgrywającym znów był JaMarcus Russell. Jednak Russell powrócił do pierwszego składu tylko na jeden mecz, bo trener Tom Cable postawił później na Charliego Frye'a. 20 grudnia 2009 Russell po raz ostatni wystąpił w meczu NFL.
W marcu 2010 roku Russell został nazwany "niesamowicie otyłym" przez NBC Sports. Wagą zawodnika wynosiła wtedy 131 kg, a w kwietniu wzrosła do 136 kg. Mimo tego, źródła podawały, że Russell jest w niezłej formie, a sam rozgrywający mówił, że pracuje ciężko. Na nic się to jednak nie zdało i fani Raiders zaczęli nazywać Russella "JaWalrus" [walrus z ang. mors - przyp. red]. Pod koniec kwietnia Raiders pozyskali z Waszyngtonu Jasona Campbella i zdecydowali, że o pozycję startera walczyć będzie aż pięciu rozgrywających: Campbell, Russell, Gradkowski, Frye oraz Kyle Boller. Wydawało się, że przy odpowiedniej ilości wykonanej pracy Russell ma szansę na wygranie tej rywalizacji. Jednak niewiele później, Raiders zdecydowali się rozwiązać kontrakt z Russellem. Stało się tak ponieważ jego zarobki w sezonie 2009 miały wynieść ponad 9 milionów dolarów, a ponadto JaMarcus nie angażował się nadto w treningi.
JaMarcus Russell starał się wrócić do NFL. W listopadzie 2010 roku trenował z Miami Dolphins, którzy szukali rozgrywającego, który zająłby miejsce kontuzjowanego Chada Penningtona. Russell rywalizował z J.T. O'Sullivanem, Tomem Brandstaterem, Tommym Grady oraz Patrickiem Ramseyem, ale nie udało mu się wygrać tej rywalizacji. Miami Dolphins postawili na Ramsey'a, a później dodali do składu jeszcze Brandstatera. Od tego czasu Russell nie otrzymał zaproszenia na trening od żadnego zespołu w NFL.
W ciągu trzech lat w Oakland Raiders Russell zaliczył 18 przyłożeń, 23 jego podania były przechwycone, miał niewiele ponad 4000 jardów, a jego rating wyniósł 65,2. Dodatkowo obrońcy wymusili na nim 15 strat. O Russellu było głośno w lipcu 2010 roku, kiedy okazało się, że zawodnik posiada niedozwolony środek - syrop kodeinowy - bez wymaganych recept. Kodeina to silny środek przeciwbólowy oraz antydepresant, często jego użycie powoduje zanik odczuwania głodu. Jest to słabsza pochodna morfiny, ale jej nadużycie może prowadzić do fatalnych skutków jak np. senność, otępienie czy zawroty głowy. Ponadto JaMarcus Russell ujawnił, że w testach po Drafcie wynik badań na obecność kodeiny w jego organizmie był pozytywny. Mimo to Raiders zdecydowali się nie ujawniać tych wyników.
1. Ryan Leaf, rozgrywający - 2. wybór Draftu 1998
Miałem wiele trudności ze zdecydowaniem się jak rozplanować dwa pierwsze miejsca, ale jako pierwszego na liście umieściłem Ryana Leafa. Przed Draftem 1998 zdania na temat tego, kto jest najlepszym graczem przystępującym do naboru były podzielone. Połowa stawiała na Leafa, a druga na niejakiego Peytona Manninga. Leaf miał silniejszy rzut, ale Manning wydawał się bardziej przygotowanym do gry w NFL. San Diego Chargers oddali dwa wybory w pierwszej rundzie Draftu, jeden w drugiej i ofensywnego liniowego Erica Metcalfa do Cardinals, by wskoczyć na miejsce drugie. Zdecydowali, że wybiorą jednego z dwóch rozgrywających, ponieważ któregoś z "jedynką" wezmą Colts. Różnica w umiejętnościach obu graczy była zbyt mała, by ocenić, który był lepszy.
Z numerem pierwszym do Indianapolis Colts powędrował Manning, a z drugim do San Diego Ryan Leaf. Leaf podpisał z Chargers czteroletnią umowę, opiewającą na 31,25 milionów dolarów, z czego 11,25 miliona było gwarantowane. Był to najwyższy kontrakt dla debiutanta w historii. Leaf był wyraźnie podekscytowany wizją gry w San Diego. Zapytany jakie nadzieje wiąże z tą drużyną odparł:
Liczę na 15-letnią karierę, parę występów w Super Bowl i paradę ulicami San Diego.
Humory kibiców San Diego szybko się pogorszyły. Debiutancki sezon Leafa naznaczony był bardzo słabymi meczami, Leaf w 9 występach zanotował dwa przyłożenia i 15 przechwytów. Nie tego oczekiwano od drugiego zawodnika Draftu. Ponadto aż 8 razy tracił piłkę przez fumble. Jego rating w tym sezonie wyniósł 39. Leaf opuścił cały drugi sezon z powodu kontuzji, którą długo zatajał przed lekarzami klubowymi. Kiedy uraz wykryto i wpisano Leafa na listę kontuzjowanych, ten oburzony pokłócił się z menadżerem generalnym klubu. Dodatkowo wykryto u niego uraz nadgarstka, który Leaf także ukrywał, by móc poza boiskiem rozwijać swoje hobby - grę w golfa.
Leaf powrócił do gry przed sezonem 2000. W meczach przedsezonowych spisywał się bardzo dobrze i mówiło się, że po wyleczeniu Leaf będzie rozgrywającym na miarę oczekiwań sprzed Draftu. Nic bardziej mylnego. San Diego Chargers zakończyli tamten sezon fatalnym bilansem 1-15 i są uznawani za jedną z najgorszych drużyn w historii. Leaf podawał z bardzo słabą skutecznością 50%, miał 11 przyłożeń, 19 przechwytów, a obrońcy wymusili na nim 12 strat. Chargers pozbyli się Leafa w marcu 2001 roku. W lecie tamtego roku dołączył do obozu treningowego Buccaneers, ale nie znalazł się w drużynie na sezon 2001. Leaf dołączył do drużyny Dallas Cowboys i zagrał w czterech meczach sezonu 2001, ale Cowboys przegrali każdy z nich. Leaf miał w tych występach tylko jedno przyłożenie.
Leaf starał się wrócić do NFL w późniejszych latach, ale ani Dallas Cowboys, ani Seattle Seahawks nie zdecydowali się na jego usługi w sezonie 2002. Leaf zakończył przygodę z futbolem w wieku 26 lat. W tym czasie Peyton Manning był już po dwóch występach w Pro Bowl i dwóch występach z Colts w playoffach. Ryan Leaf w ciągu swojej krótkiej kariery w NFL, 21 razy wychodził na boisko jako pierwszy rozgrywający, podawał ze skutecznością 48,4%, miał tylko 14 przyłożeń i 36 przechwytów.
Leaf był wielokrotnie krytykowany za niedojrzałość, brak profesjonalizmu i fatalną więź z kolegami z drużyny. Jednym z jego krytyków był dawny kolega z drużyny - Rodney Harrison. Mówił m.in. że debiutancki sezon Leafa był "koszmarem, który ciężko sobie wyobrazić". Niedojrzałość Leafa objawiała się właśnie podczas ukrywania kontuzji, które przyczyniły się do zakończenia jego kariery oraz podczas kontaktów z mediami. 21 marca 1998 doszło do pamiętnej sceny w szatni Chargers. Redaktor lokalnej gazety pytał Leafa o słaby występ przeciwko Chiefs, a ten rzucił się na dziennikarza krzycząc "Don't talk to me, allright?! Knock it off!" [Nie rozmawiaj ze mną, dobra?! Daj mi spokój! - przyp. red.]. Rozgrywającego uspokoili koledzy z drużyny.
Leaf nigdy nie osiągnął tego, czego oczekiwali od niego Chargers i on sam. Jest często uznawany za najgorszy wybór w historii NFL. Ciężko uwierzyć, że przed Draftem 1998 był on oceniany na równi z Peytonem Manningiem. Jednak trzeba przyznać, że w karierze przeszkodziły mu urazy. Z drugiej strony, Leaf mógłby uniknąć dalszych problemów, gdyby poddał się leczeniu, a nie bezmyślnie zatajał kontuzje. Mimo wszystko ten zawodnik zawsze będzie uznawany największym niewypałem w historii ligi, chociażby z tego powodu, że będzie zestawiany z osiągnięciami Manninga.
W ostatniej chwili na liście nie znaleźli się: Jeff George, rozgrywający (1. wybór Draftu 1990), Tim Couch, rozgrywający (1. wybór Draftu 1999)
zdjęcia: bengals.enquirer.com / otrsportsonline.com / jimrome.com