Zapraszamy na drugi artykuł z cyklu Top 5. Dziś Top5 najbardziej pechowych drużyn w NFL. No właśnie, co dokładnie oznacza "pech"? Czy w przypadku drużyny NFL, to wieczne bycie słabą? A może oznacza to posiadanie dobrej drużyny, która przegrywała mecz o wysoką stawkę, często w bardzo nieszczęśliwy sposób? Na tej liście nie zabraknie jednych i drugich. Zapraszam do czytania i komentowania. Uwaga, lista subiektywna! :)
5. Philadelphia Eagles
Listę rozpoczynają popularne Orły z Miasta Braterskiej Miłości. Eagles wygrali mistrzostwo NFL trzy razy, ale ostatnie z nich aż 52 lata temu. W erze Super Bowl drużyna z Philadelphii docierała do finałów o numerze XV i XXXIX. Orły znalazły się na liście właśnie przez porażki w decydujących spotkaniach. Eagles na przełomie lat 70. i 80. zanotowali 4 sezony z rzędu z co najmniej 9 zwycięstwami i w tym czasie awansowali do Super Bowl XV. Faworyzowana drużyna ze stanu Pennsylvania, dowodzona przez quarterbacka polskiego pochodzenia - Rona Jaworskiego - przegrała z Raiders, którzy zostali pierwszą drużyną w historii NFL, która wygrała Super Bowl jako drużyna z "dziką kartą". Po kilku słabszych latach bez playoffów, Eagles znowu dołączyli do czołówki drużyn w lidze. W latach 1988 - 1992 drużyna zanotowała sezony z dwucyfrową ilością zwycięstw. Wówczas rozgrywającym był Randall Cunningham. Dla tych, którzy nie mieli do czynienia z tym zawodnikiem, to taki Michael Vick, tylko tamtych czasów. Eagles awansowali wówczas do playoffów 4 razy, ale nigdy nie przebrnęli poza Divisonal Round.
Po fatalnym sezonie 1998 Philadelphia Eagles dokonali znaczących zmian. Nowym trenerem drużyny został Andy Reid, a w Drafcie z numerem 2 wybrano quarterbacka uczelni Syracuse - Donovana McNabba. Ten duet spowodował, że Eagles dołączyli do grona pretendentów do Super Bowl. W przeciagu 8 sezonów (2000-2008) Orły osiągnęły bilans 92-51-1 w sezonie regularnym. W playoffach doszli w tym czasie do finału konferencji NFC aż 5 razy, ale tylko jeden taki mecz wygrali. Miało to miejsce w sezonie 2004. Zwycięstwo w Super Bowl XXXIX zapewnić miał duet Donovan McNabb - Terrell Owens. McNabb rozgrywał swój najlepszy sezon pod względem statystycznym, a Owens zaliczył 14 touchdownów w sezonie regularnym. Niestety dla kibiców Eagles, ich ulubieńcy po raz kolejny zawiedli na wysokim szczeblu. Mecz wygrali New England Patriots 24-21. W minionym sezonie także zawiedli, choć zostali ochrzczeni "Dream Teamem" przed rozpoczęciem rozgrywek. Bilans 8-8 i brak awansu do postseason potwierdza, że drużynę prześladuje pech.
4. Detroit Lions
Tylko jedna wygrana w playoffach od czasów mistrzostwa w sezonie 1957 i sezon bez zwycięstwa w międzyczasie? Do tego fatalne wybory w Drafcie i tytuł najgorszej drużyny pierwszej dekady XXI wieku? Tego nie da się pominąć układając tę listę. Kibice Lwów często uznawali, że przyczyną słabych wyników jest klątwa Bobby'ego Layne'a. W roku 1958 kiedy legenda klubu, quarterback Layne odchodził do Steelers w niezbyt przyjaznych okolicznościach, powiedział podobno, że "Lions nie wygrają przez następne 50 lat". Słowa nigdy nie ukazały się w mediach, ale i tak uznano, że Layne naprawdę je wypowiedział. Dokładnie w 50. rocznicę tego zdarzenia Lions osiągnęli bilans 0-16.
Rzeczywiście, przez te 50 lat Detroit miało najniższy procent zwycięstw ze wszystkich drużyn w NFL. W tym czasie wygrali w playoffach tylko jeden mecz, w 1991 roku przeciwko Cowboys. Lions są jedną z dwóch drużyn w historii NFL, która gra w nowej, połączonej z AFL lidze od 1970 roku i nie wystąpiła dotąd w Super Bowl. Jedynym okresem lepszej gry Detriot Lions były lata 90., kiedy 6 raz awansowali do playoffów, ale wygrali tylko jeden mecz. Dobre wyniki zawdzięczają w dużej mierze running backowi Barry'emu Sandersowi. Polecam wszystkim obejrzeć filmiki z najlepszymi akcjami tego zawodnika, któremu nadano przydomek "Escape Artist". Barry Sanders highlights
Ważnymi postaciami drużyny byli jeszcze rozgrywający Scott Mitchell i wide receiver Herman Moore. Barry Sanders zakończył karierę w 1999 roku i to był ostatni sezon Lwów w postseason, aż do tego roku.
W pierwszej dekadzie XXI wieku Lions byli pośmiewiskiem całej ligi. W latach 2000-2009 ich łączny bilans wyniósł 42-117. W tym czasie 7 razy brali w pierwszej 10. Draftu, z czego 4 razy w pierwszej 3. Z taką pozycją można śmiało zbudować drużynę, która kilka lat później będzie rządzić i dzielić w NFL. A kogo w tym czasie wybrali Lions? Quarterbacka Joeya Harringtona w 2002 r., wide receiverów Charlesa Rogersa w 2003, Roy'a Williamsa w 2004, Mike'a Williamsa w 2005 i linebackera Ernie Simsa w 2006. Żaden z nich nie zrobił kariery w NFL, a pierwsi dwaj w NFL już nie grają. W 2007 roku Lions z drugim wyborem w Drafcie wzięli Calvina "Megatrona" Johnsona. W roku 2009 wybrali z numerem 1 w Drafcie Matthew Stafforda, rozgrywającego uniwersytetu Georgia, który paradoksalnie mieszkał w tym samym mieście i na tej samej ulicy co Layne, a także ukończył tą samą średnią szkołę. Teraz pod ich wodzą Detroit Lions odbili się od dna, awansowali do playoffów i są jedną z drużyn, które naprawdę dobrze się ogląda.
3. Minnesota Vikings
Miejsce trzecie przypada drużynie Minnesota Vikings. To dla mnie szczególnie trudna pozycja, jako że Vikings to moja ulubiona drużyna w całej National Football League. Mimo, że Wikingowie aż 26 razy awansowali do playoffów (5 miejsce w historii ex-equo z Bears, Steelers i Rams), to ich jedynym mistrzostwem jest NFL Championship z 1969 roku. Drużyna z Minneapolis, podobnie jak Eagles, często gra w meczach o wysoką stawkę, ale tam zawodzą. W latach 1969 - 1976 Wikingowie docierali do Super Bowl aż 4 razy, ale w każdym z finałów przegrywali. Drużyna słynęła wtedy z niesamowitej obrony, szczególnie linii defensywnej. Ta formacja zyskała przydomek "Purple People Eaters" ze względu na dużą ilość sacków i brutalną grę. Rozgrywającym był Fran Tarkenton. Kiedy kończył karierę był liderem NFL w każdej znaczącej dla quarterbacka kategorii.
Vikings nie dość, że przegrywali w meczach o wysoką stawkę, to jeszcze często te porażki były bardzo druzgocące i pechowe. Jeśli ktoś kibicuje im od 40 lat to przeżył chyba najwięcej rozdzierających serce chwil. I nie chodzi tylko o cztery w Super Bowl. W Divisional Round playoffów sezonu 1975, Vikings mierzyli się u siebie z Dallas Cowboys. Mówi się, że ówczesna drużyna Wikingów była najlepsza ze wszystkich w erze "Purple People Eaters". Na niecałe 2 minuty przed końcem meczu Dallas otrzymali piłkę na 15 jardów od własnego end zone. Vikings prowadzili 14-10. Cowboys po 9 zagraniach znaleźli się na środku boiska, a do końca pozostawały 24 sekundy. Wtedy quarterback Cowboys, Roger Staubach rzucił desperackie, długie podanie do end zone. Wide receiver Drew Pearson złapał podanie w end zone, a Cowboys wygrali mecz 17-14. Takie desperackie podanie od tamtej chwili nazywane jest Hail Mary, ponieważ Staubach rzucając wtedy zamknął oczy i powiedział "Hail Mary!" (pol. Święta Maryjo! - przyp. red.)
Kolejna bolesna porażka przyszła w styczniu 1999 roku. Vikings byli najlepszą drużyną w NFL z bilansem 15-1. Ekipa ze stanu Minnesota zdobyła wówczas 556 punktów w regular season, co było rekordem NFL. W finale konferencji NFC do Metrodome przyjechali Falcons. W końcówce bardzo wyrównanego meczu, Anderson podszedł do próby z 38 jardów. To dawałoby już pewne zwycięstwo Vikings. Jednak kopacz nie trafił do bramki. To był szok, Anderson nie pomylił się przez cały sezon przy żadnym field goalu i extra point. Falcons odzyskali piłkę na 2 minuty przed końcem, zdobyli touchdown i wyrównali. W dogrywce Falcons wygrali i awansowali do finału, a Vikings zostali pierwszą w historii NFL drużyną z bilansem 15-1, która nie wygrała mistrzostwa.
W sezonie 2009 dowodzeni przez wiekowego Bretta Favre'a, Vikings znowu przegrali finał NFC. Tym razem na boisku New Orleans Saints. Wikingowie mimo większej ilości strat utrzymywali bliski wynik. Przechwycenie ostatniego podanie Favre'a zatrzymało ostatnią serię Minnesoty i doszło do dogrywki. Tam już w swoim pierwszym posiadaniu piłki, Saints zdobyli zwycięski field goal. Obolały Favre ledwo zszedł z boiska o własnych siłach, a Saints dwa tygodnie później pokonali Colts w Super Bowl. Tamtego offseason NFL zmieniło zasady i teraz dogrywka w playoffach nie może zakończyć się field goalem w pierwszym posiadaniu piłki.
Niechlubną kartę w historii Vikings zapisała wymiana z 12 października 1989 roku. Vikings dokonali wymiany graczy i wyborów w Drafcie z Dallas Cowboys. Minnesota otrzymała running backa Herschela Walkera, wybór z 3. rundy Draftu 1990 i 1991 i wybór z 10. rundy z 1990 roku od Dallas. Wzamian za to do Teksasu powędrowali linebackerzy Solomon i Howard oraz cornerback Isaac Holt. Do tego Vikings dorzucili wybory z 1. i 2. rundy Draftów 1990, 1991, 1992 i 1993. Cowboys dzięki tym wyborom wzięli w Drafcie przyszłego Hall Of Famera - Emmitta Smitha, lidera ilości przebiegniętych jardów w historii NFL i Darrena Woodsona, który już był proponowany do Hall Of Fame. Tak duża ilość wyborów pozwoliła im też dokonać parę wymianu, w ramach których otrzymali takich graczy jak np. Russell Maryland, wielokrotny uczestnik Pro Bowl. Dzięki tej wymianie Cowboys wygrali 3 mistrzostwa w 4 sezony. Herschel Walker okazał się dla Wikingów niewypałem. Grał w Minnesocie 3 sezony, w żadnym nie przekroczył granicy 1000 jardów i zdobył 25 przyłożeń.
2. Buffalo Bills
Jeśli jacyś fani w NFL mogą powiedzieć coś o złamanym sercu, to będą to kibice Buffalo Bills. Kibice do dziś przeżywają cztery z rzędu porażki w Super Bowl w sezonach 1990-1993. Żadnej innej drużynie nie udało się osiągnąć tej "sztuki". Najbardziej bolesną porażką jest pierwszy z czterech finałów. Super Bowl XXV przeciwko New York Giants z 27 stycznia 1991 roku przeszedł do historii jako "Wide Right". Na osiem sekund przed końcem meczu, przy stanie 20-19 dla Giants kopacz Scott Norwood podszedł do 47-jardowego field goala, który dawałby zwycięstwo. Norwood nigdy nie był świetnym kopaczem, nie miał silnego kopnięcia, a 47 jardów było uznawane za odległość akurat w jego zasięgu. Field goal miał jednak odpowiednią siłę, ale zabrakło precyzji. Piłka minęła bramkę z prawej strony, stąd nazwa "Wide Right", a Giants mogli świętować.
Rok później Bills przegrali z Redskins w finale, a w kolejnych latach dwa razy z rzędu pokonywali ich Dallas Cowboys, ale żadna z porażek nie była tak niewielka jak ta z Giants. Największą różnicą była porażka 52-17 z Cowboys w ich pierwszym spotkaniu w Super Bowl. Brak zwycięstwa w finale może dziwić, bo Bills mieli wtedy wyjątkowy dobry zespół. Rozgrywającym drużyny był Jim Kelly, członek Hall Of Fame. Innymi świetnymi zawodnikami byli defensive end Bruce Smith, lider klasyfikacji sacków, wide receiver Andre Reed i running back Thurman Thomas.
Do końca lat 90. Bills co sezon grali w playoffach. Jednak od tego czasu nie udało im się tam awansować. Ostatnim meczem Bills w playoffach był słynny "Music City Miracle". 8 stycznia 2000 roku Bills jechali na mecz z Tennessee Titans. Na 41 sekund przed końcem spotkania, Bills wyszli na prowadzenie 16-15. Jedyną szansą Tytanów była akcja powrotna dająca touchdown, albo przynajmniej pozycję na połowie rywala. Kickoff złapał Lorenzo Neal, ale przekazał piłkę do Franka Wychecka. Wycheck po kilku jardach przerzucił piłkę wszerz boiska do Kevina Dysona, który wzdłuż linii bocznej przebiegł 75 jardów i zdobył touchdown. Mecz zakończył się wynikiem 22-16, a Titans awansowali do Super Bowl. Zagranie do dziś budzi kontrowersje. Wielu twierdzi, że podanie Wychecka było tzw. forward pass. Według zasad NFL piłkę po przekroczeniu line of scrimmage można podawać do tyłu lub równolegle (jak w rugby). Forward pass oznacza, że tor lotu piłki był odchylony od równoległej w kierunku atakowanego end zone. Sędziowie jednak zaliczyli podanie i touchdown.
Od tego czasu Bills nie grali meczu w playoffach i są obecnie posiadaczami najdłuższej serii bez awansu do postseason - 12 lat. W tym roku także dopadł ich pech. Po bardzo dobrym początku Bills zostali zdziesiątkowani przez kontuzje, wygrali tylko jeden mecz z ostatnich dziewięciu i po raz kolejny kibice na Ralph Wilson Stadium nie oglądali meczu w playoffach.
1. Cleveland Browns
Za najbardziej pechową drużynę w historii NFL uznałem Cleveland Browns. No dobrze, drużyna która wygrała 7 mistrzostw w 9 lat, a po 9 latach dołożyła kolejne, ma zajmować pierwszą pozycję na takiej liście? Chyba jednak powinna, bo ostatnie z tych mistrzostw było w roku 1964, a te 7 na 9 w latach 1946-55. Od tego czasu chyba żadna z drużyn w NFL nie była świadkiem tak wielu łamiących serce porażek oraz wydarzeń, które przeszły do historii NFL.
Od czasu połączenia AFL i NFL w 1970 roku Browns nie grali o Super Bowl. Do playoffów awansowali tylko 10 razy. Okresem lepszej gry drużyny ze stanu Ohio były lata 80. Był to też czas, w którym Browns doznali najboleśniejszych porażek. Pierwszą z nich był mecz, który przeszedł do historii jak "Red Right 88". Browns przegrywali u siebie z Raiders 12-14 i na mniej niż minutę przed końcem, byli 13 jardów od end zone. Było to dobre miejsce do zdobycia zwycięskiego field goala. Rozgrywający Cleveland, Brian Sipe, poprosił o czas i porozmawiał z trenerem. Uzgodnili, że zagrają zagrywkę o nazwie "Red Right 88", a jeśli nie będzie komu podać, to Sipe wyrzuci piłkę do nikąd, by pozostawić trochę czasu na field goala. Jednak Sipe zamiast zagrać mądrze, chciał na siłę zdobyć 6 punktów. Podanie w kierunku Ozziego Newsoma w end zone przechwyciła obrona Raiders. Oakland wygrało mecz 14-12, a kilka tygodni później wygrało Super Bowl. Dodajmy, że mecz toczył się przy temperaturze -16 st. C, ale z powodu wiatru temperatura odczuwalna spadała do -38 stopni!
Kolejny zawód przyszedł w sezonie 1986. Browns wygrali swoją dywizję z bilansem 12-4. W Divisional Round pokonali Jets, a w finale AFC 11 stycznia 1987 roku czekał ich mecz z Denver Broncos u siebie. Browns na 5 minut przed końcem prowadzili 20-13. Broncos otrzymali piłkę na linii 2. jardu od własnego end zone. Wydawało się, że Browns muszą powstrzymać serię, odzyskać piłkę i da im to wygraną. Jednak jeden człowiek nie chciał się z tym zgodzić - John Elway. Legendarny rozgrywający ekipy z Denver poprowadził ofensywę przez niemal całe boisko i na 37 sekund przed końcem podał do Marka Jacksona i wynik meczu brzmiał 20-20. Cała seria przeszła do historii jako po prostu "The Drive". Jest do jedna z najlepszych postaw quarterbacka w końcówce meczu w historii NFL. W dogrywce zwycięskim kopnięciem dla Broncos popisał się Rich Karlis i to Broncos, a nie Cleveland Browns weszli do Super Bowl.
Praktycznie rok później, 17 stycznia 1988 roku doszło do podobnej sytuacji. Cleveland Browns grali w finale AFC, ich rywalami byli Broncos, mecz toczył się w Cleveland. Różnica była taka, że to Browns przegrywali 38-31. Na minutę przed końcem meczu running back Browns, Earnest Byner, po ładnym biegu był kilka jardów od end zone, a przed sobą nie miał nikogo. Jednak Jeremiah Castille, obrońca Denver, wybił piłkę z rąk Bynera na 2 jardy od end zone. Broncos przejęli piłkę po fumble w end zone i dali się powalić zawodnikom Browns. To dawało safety i 2 punkty dla Cleveland, ale zostało zbyt mało czasu na odrobienie start. Zagranie przeszło do historii NFL jako "The Fumble". Browns znowu przegrali z Broncos i znowu w roli głównej wystąpił ten przeklęty drugi jard. Jeszcze 2 lata później Browns udało się zagrać w finale AFC, tam znowu ich rywalami byli Broncos i po raz kolejny drużyna ze stanu Colorado pogrążyła zawodników Cleveland.
To, co stało się już na przełomie XX i XXI wieku tylko potwierdza pierwsze miejsce tej drużyny. W listopadzie 1995 roku właściciel drużyny, Art Modell, postanowił przenieść drużynę do Baltimore, dając początek nowej drużynie - Ravens. Spotkało się to z ogromnym oburzeniem fanów i protestami, a koszulki z napisami "Muck Fodell" sprzedawały się jak świeże bułeczki w całym Ohio. Ravens odcięli się od historii Browns, zmienili nazwę, kolory, logo. Pozostali tylko zawodnicy i sztab trenerski. Tragizm sytuacji jest tym większy, że w sezonie 2000 Baltimore Ravens zdobyli Super Bowl.
Browns zniknęli z futbolowej mapy USA na trzy lata. W 1999 "nowi" Browns rozpoczęli swoją działalność na nowym stadionie w Cleveland. Od tego czasu drużyna znana jest z notorycznych porażek i słabych wyborów w Drafcie. Browns w latach 1999-2001 trzy razy z rzędu posiadali numer w pierwszej trójce Draftu. Zawodnicy, po których sięgnęli to quarterback Tim Couch, defensive end Courtney Brown i defensive tackle Gerard Warren. Couch i Brown są uznawani za jedne z największych futbolowych "niewypałów" z numerem 1 w Drafcie. Warren do dziś jest zawodnikiem NFL, gra w Patriots, ale 36,5 sacka w karierze to bardzo mało jak na kogoś wybranego tak wysoko.
W ostatniej chwili na liście nie znalazły się: New York Jets, Cincinnati Bengals