Tydzień nr 3 to nie tylko Favre, ale także m.in. powrót Vicka, rewelacyjni Jets, zaskakująca porażka Steelers z Bengals i wiele więcej...
1. Pats wygrywają, ale czy wszystko jest OK?
Niech zwycięstwo nad mocnymi Falcons i jego rozmiar 26-10 nie przesłoni Wam prawdziwego obrazu Patriots. Tom Brady nie potrafi odnaleźć póki co rytmu z sezonu 2007 (pytanie czy kiedykolwiek go odnajdzie? ), niesamowity timing pomiędzy nim a Randy Mossem gdzieś wyparował, z Joey Gallowayem w takiej formie chyba żaden QB na świecie nie jest w stanie znaleźć timingu, w Red Zone skuteczność ekipy z Foxboro w ostatnich dwóch meczach wyniosła 1/8.
OK, lepiej wygląda "osierocona" defensywa Pats, która traci średnio 14 punktów na mecz, a ostatnią niedzielę wybiła z głowy football Tony Gonzalezowi jednemu z najlepszych TE w historii (tylko 1 złapane podanie), ale i tak widok rzucającego na lewo i prawo przekleństwami Brady'ego, którego z "prowadzenia" gry ofensywnej wyręczył na szczęście w sobotę Fred Taylor (przebiegł 105 jardów - oczywiście w moim fantasy teamie mam Maroneya i Faulka) daje wiele do myślenia.
2. Powrót Vicka.
Mocno przereklamowany pod względem czysto sportowym: 1 bieg na 7 jardów, 2 niecelne podania Vicka, który po spotkaniu wyznał, że po raz pierwszy w życiu miał "motyle w brzuchu". Świetny występ zanotował za to Kevin Kolb, podstawowy w obliczu kontuzji McNabba QB Eagles, który w obu swoich występach podawał na ponad 300 jardów.
Wesoło mają w Philadelphii jeżeli chodzi o quarterbacków, gdy wyzdrowieje McNabb, Andy Reid będzie miał spory dylemat. Zobaczyć Vicka i McNabba razem na "ławce rezerwowych": bezcenne.
3. Syndrom przegranego Super Bowl.
Amerykanie mają wiele legend, syndromów i klątw sportowych, w które wierzą. Jedna z nich głosi, że ekipa, która przegrała w Super Bowl, w kolejny msezonie notuje drastyczny spadek formy i przeważnie nie kwalifikuje się do playoffs.
Porażka z Indianapollis Colts nikomu wstydu w tej lidze nie przynosi, ale Cardinals nie przypominają zespołu, który był rewelajcją zeszłego sezonu. Inna sprawa, że ostatnio również przez długie tygodnie nic nie wskazywało na to, że Cards mogą zagrać w SB.
Peyton Manning mimo nowego składu formacji odpowiedzialnej za odbieranie jego podań, nadal jest wielki, po 303 jardach przeciwko Miami, w trakcie wygranej 31-10 z Arizoną zanotował 379 jardów i 4 TD.
4. Syndrom wygranego Super Bowl ?
Nie lepiej wiedzie się obrońcom mistrzowskiego tytułu, którzy po wymęczonym zwycięstwie na Titans zanotowali dwie porażki z rzędu. Pal licho przegraną z Chicago Bears, ale 20-23 z Bengals ? Z Cincinnatti Bengals?
Gra biegowa Steelers praktycznie nie istnieje, a jeżeli istnieje (jak w spotkaniu z Bengals) to jest "non - factor". Nie istnieje również coś takiego jak ochrona własnego QB, na domiar złego sztandarowa formacja linebackerów Steelers na razie również nie jest postrachem całej ligi.
Powracający do formy Carlson Palmer do spóły z Ochocinco i "Ocho Siete" (dedcydujące punkty dla Bengals zdobył grający z numerem 87 Caldwell) sprawili największą niespodziankę 3 serii spotkań.
5. Lions wygrali mecz !
Od 21 spotkań, od 2007 roku, żadna relacja ze spotkania NFL nie miała okazji być opatrzona takim tytułem.
Detroit Lions, którzy co ciekawe na polecenie swojego trenera, po spotkaniu wyszli do swoich kibiców "przybijać im piątki", przełamując tragiczną passę spotkań bez zwycięstwa, wsadzili przy okazji coacha Washingto Redskins, który na swoje nieszczęście z nimi przegrał na tzw. "gorące krzeszło". Podobno póki co może spać spokojnie, ale lista trenerów "do wzięcia" którzy niedziele spędzają na komentowaniu spotkań, bądź łowieniu ryb, wśród których jest 5 zdobywców Super Bowl jest imponująca: Cowher, Shanahan, Holmgren, Gruden, Billick i śnie się po nocach pewnie każdemu trenerowi, który przegra kilka spotkań z rzędu.
6. Raiders jak Knicks.
Wiem, że Al Davis nie słucha (a może nie słyszy) nikogo. Ale ktoś powinien go jednak przekonać, że JaMarcus Russell nie jest w stanie zaprowadzić ich w tym sezonie gdziekolwiek indziej niż po bardzo wysokie miejsce w przyszłorocznym drafcie. Russell z meczu na mecz gra coraz słabiej, jak dla mnie Raiders są nowojrskimi Knicksami NFL.
Obie organziacje mają znakomite tradycje, świetnych fanów, olbrzymi potencjał marketingowy, no i niestety dla nich zarządzane są w bardzo podobny sposób.
7. Stroje Seahawks.
Kto pozwolił Seahawks założyć te koszulki ? Władze ligi dbają o wszystko, zabraniają "cieszynek", zajmują się twitterem, telebimami, raz nawet kazali zmienić buty Ochocinco, któremu zabronili również zmienić nazwisko.
Tym bardziej nie rozumiem jak mogli wypuścić Seahawks w takich strojach na boisko. Jak dal mnie projektant niedzielnych trykotów ekipy z Seattle powinien stracić licencje.
8. Przerwana passa Owensa.
W przegranym przez Bills 7-27 pojedynku z New Orleans Saints, którzy pokazali, że potrafią wygrywać również w inny sposób niż metodą "na Breesa", Terrell Owens nie złapał żadnego podania. Biorąc pod uwagę, że zdarzyło się to pierwszy raz od 185 spotkań (3 najdłuższa seria w historii NFL) i że w kierunku Owensa Trent Edwards "śmiał" rzucić zaledwie 5 razy - popsucie atmosfery w szatni i awanturę z Owensem w roli głównej mamy gwarantowaną (o ile już nie miała miejsca).
9. New York, New York.
Miasto, które nigdy nie śpi ma bilans 6-0. O ile 3-0 Giants wielką niespodzianką nie jest, to postawa Jets jest sporym zaskoczeniem. Prowadzeni przez pierwszorocznego trenera i rozgrywającego gracze Jets, przed rozpoczęciem sezonu w żadnym z 3 pierwszych pojedynków, które wszystkie wygrali nie byli faworytami. Poza QB Markiem Sanchezem, bohaterem jest cornerback Darrelle Revis, który zatrzymał w tym sezonie Andre Johnsona z Texans i Randy Mossa z Pats, oraz cały korpus WR Titans.
10. Niepokonani
Ravens, Giants, Saints, Jets (!), Vikings, Colts, BRONCOS, DENVER BRONCOS !!!.
Josh McDaniel, młody head coach Broncos, ma w tym sezonie tyle samo zwycięstw co Belichick, Fox i Tomlin razem wzięci !
I na tym polega piękno sportu.
I dlatego bukmacherzy nigdy nie zbankrutują.