UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim - Artykuły: NFL 2011: Zapowiedź NFC South
Nazwa użytkownika
Hasło

Zapamiętać?
Zapomniane Hasło?
Szukaj:


UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_articles'
  NFL 2011: Zapowiedź NFC South
Najbardziej wyrównana dywizja w NFL? Osobiście nie mogę się nie zgodzić. Tylko tutaj aż trzy zespoły w poprzednim sezonie mogły pochwalić się przynajmniej dziesięcioma zwycięstwami. Najciekawszy jest jednak fakt, że każda z drużyn walczących tu o play-off, wzmocniła się dość poważnie i nie kryje swoich aspiracji. Zapowiada się zacięta walka, a to rewelacyjna wiadomość dla każdego kibica.

1. New Orleans Saints

Miniony rok był dość rozczarowujący dla poprzednich mistrzów. Szczególnie, że zwieńczyła go porażka z Seattle Seahawks w pierwszej rundzie play-off. Święci są jednak zdeterminowani by wrócić do swojej wielkiej formy i z całą pewnością zebrali elementy potrzebne każdej drużynie chcącej wrócić na szczyt. Wszystko zaczyna się tu oczywiście od fenomenalnej ofensywy prowadzonej przez Drew Breesa. Uzupełnia go niezwykle głęboka rotacja potencjalnych odbierających, która potrafi przyprawić o ból głowy każdego defensywnego koordynatora i jedna z najlepszych linii ofensywnych w NFL. Istotny jest jednak fakt, że efektywność ataku górą tej drużyny wzrasta wraz z sukcesami ich biegaczy. Niestety właśnie tutaj pojawił się największy regres w stosunku do mistrzowskiego sezonu. Nikt nie ukrywa, że w rozwiązaniu tych problemów ma pomóc pozyskany w pierwszej rundzie fenomenalny running back z Alabamy - Mark Ingram. Ten młody człowiek już pokazał, że jest gotów by solidnie namieszać.

Poprawiono również stan defensywy, która straciła na swojej skuteczności i nie była już w stanie tak efektywnie odbierać piłkę swoim rywalom. Secondary Saints bez wątpienia należy do jednego z najlepszych w lidze, dlatego poprawę sytuacji postanowiono osiągnąć innymi metodami. Chodzi tu oczywiście o wzmocnienie front seven. Tu do gry wchodzi kolejny rookie pozyskany w pierwszej rundzie - Cameron Jordan. To właśnie on ma wesprzeć stanowiącego praktycznie jedyne zagrożenie dla rozgrywających rywala - Willa Smitha. Ten co prawda opuści dwa pierwsze mecze z uwagi na zażywane przez niego niedozwolone substancje. Niemniej jednak z czasem powinien utworzyć doskonały duet z młodym DE. Szczególnie, że tą linię wzmocniono również poprzez dodanie do niej Aubrayo Franklina.

Nowy Orlean wykonał również kilka innych bardzo istotnych ruchów w trakcie offseason. Po pierwsze członkowie tej organizacji pożegnali się z Reggie Bushem, którego przede wszystkim w special teams zastąpi Darren Sproles. Miejsce centra Jonathana Goodwina zajmie weteran z Chicago - Olin Kreutz. Jak więc widać Saints nie tylko zdołali załatać wszystkie powstałe dziury, ale także poważnie się wzmocnili. Luizjana może spać spokojnie, ta drużyna powinna zajść daleko.

2. Atlanta Falcons

Michael Turner, Matt Ryan, Roddy White czy Tony Gonzalez. Przy tych nazwiskach trudno spodziewać się czegoś innego niż niesamowicie widowiskowej ofensywy zdolnej dosłownie zapunktować każdego, a jednak. System Falcons działa, lub raczej działał do tej pory, w trochę inny sposób. Innymi słowy nie ryzykuje się tu długich podań. Właśnie dlatego są trzeci w NFL pod względem skuteczności przy 3rd down (tylko Saints i Patriots legitymują się lepszymi wynikami). Niestety taka taktyka ograniczyła ich w innym, równie istotnym wymiarze. Carolina Panthers to bowiem jedyny zespół gorszy od Atlanty pod względem ilości akcji na odległość 20-40 jardów. Zdecydowanie zabrakło więc tego zagrożenia w głębi pola. To ma się zmienić wraz z przybyciem do miasta Julio Jonesa. Zespół oddał naprawdę wiele by być w stanie wybrać go z szóstym numerem w minionym naborze. Ten niezwykle atletyczny zawodnik już teraz zbiera same pochwały, istnieje więc szansa, że ofensywa Falcons zacznie wyglądać jeszcze lepiej niż wcześniej.

Po drugiej stronie boiska istotne jest to w jaki sposób będzie funkcjonował pass rush. Każdy wie kim jest weteran John Abraham. Niestety brak jakiegokolwiek istotnego wsparcia dla tego utalentowanego zawodnika, znacznie ograniczał do tej pory jego grę. Właśnie dlatego podczas offseason zdecydowano się na podpisanie umowy z byłym graczem Vikings. Ray Edwards to utalentowany defensive end, którego wartość ucierpiała odrobinę z uwagi na grę w tak fenomenalnej linii. Niemniej jednak powinien być już gotów na wykorzystanie ogromnej szansy, jaką właśnie otrzymał.

Jedno jest pewne. Od kiedy za prowadzenie tej drużyny od 2008 roku odpowiadają Thomas Dimitroff (GM), Mike Smith (trener) oraz Matt Ryan, wszystko zdaje się zmierzać w dobrym kierunku i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie cokolwiek ulegnie zmianie.

3. Tampa Bay Buccaneers

Obok Chiefs, Tampa była zdecydowanie największym zaskoczeniem minionego sezonu. Ta najmłodsza drużyna w NFL zaskoczyła jednak wielu swoją dojrzałością oraz zawziętością, która o mało nie pozwoliła im dotrzeć do play-off. Mówi się, że najlepsze drużyny poznaje się po tym jak radzą sobie w wyrównanych spotkaniach. Trzeba oddać Buccaneers, że w tym departamencie byli rewelacyjni. 5-1 w starciach rozstrzygniętych maksymalnie trzema punktami. Fenomenalny rozgrywający Josh Freeman aż pięciokrotnie rozpoczynał czwarte kwarty przegrywając, by ostatecznie odnieść zwycięstwo. Jedno jest pewne, jeśli młode talenty pokroju LeGarrette Blounta czy Mike Williamsa nadal będą pojawiały się w tej drużynie, kibice na Florydzie nie muszą martwić się o stan ich klubu.

Właśnie to sprawia, że największy nacisk położono na odbudowę linii defensywnej. Trzeba przyznać, że talentu nie brakuje. Wystarczy wspomnieć takie nazwiska jak: Gerald McCoy, Brian Price, Adrian Clayborn czy Da’Quan Bowers. Ci defensywni liniowi budzili strach we wszystkich formacjach ofensywnych kiedy jeszcze grali w NCAA Football. Nic nie stoi na przeszkodzie, by już niebawem zaczęli prezentować taką formę również w NFL. To przede wszystkim młodzi ludzie, którzy nadal się uczą. Już teraz mają jednak potencjał, który niebawem może zaprowadzić ich na sam szczyt. Kto wie, może to właśnie nadchodzące szesnaście meczy stworzy dla nich szansę na wykonanie następnego kroku w rozwoju.

Przed Tampą trudne zadanie. Szczególnie kiedy gra się w dywizji z takimi gigantami jak Falcons i Saints. Jedno jest jednak pewne. Buccaneers mimo młodego wieku pokazali już, że potrafią walczyć do końca, co ważniejsze, wychodząc z tych starć jako zwycięzcy. Jeśli do tej motywacji dodać fakt, że nadal jest tam wielu młodych zawodników zdolnych do zaskoczenia nagłym wzrostem formy. Bez wątpienia można uznać tą drużynę za jedną z najbardziej ekscytujących w nadchodzącym sezonie.

4. Carolina Panthers

Wielu ludzi będzie patrzyło na ten zespół i widziało tylko najnowszy pierwszy pick w draftcie pod postacią Cama Newtona. Z całą pewnością zwycięzca nagrody Heismana ma wiele do udowodnienia. Szczególnie, że na jego barkach spoczywa również kariera nowego trenera Panthers Rona Rivery. Niestety ten młody zawodnik podczas preseason nie pokazał niczego poza tym jak wiele nauki jeszcze go czeka, na drodze do zostania solidnym starterem w tej lidze. Wszystko to jednak tylko jedna strona medalu. Wiele osób zapomina bowiem, że mówimy tu o zespole, który posiada duet biegaczy stanowiący absolutnie czołówkę ligi. DeAngelo Williams wreszcie ma szansę powrócić po kontuzji do wielkiej formy. Tym bardziej, że już na dobre związał się z klubem, podpisaną podczas offseason umową. Uzupełnia go potężny Jonathan Stewart. Jeśli dodać do tego linię ofensywną, w której grają Jordan Gross i Ryan Kalil. Można spodziewać się dobrych warunków dla rookie QB do rozwoju.

Nadal jak wspominałem wcześniej to najgorszy zespół jeśli chodzi o dłuższe akcje podaniowe. Najsłabiej punktujący i beznadziejnie radzący sobie w red zone. Jakby tego było mało w tej grupie nie pojawił się nikt, kto byłby w stanie poprawić tą sytuację, przynajmniej w chwili obecnej. Dla drużyny z Caroliny może oznaczać to nie mniej i nie więcej, jak kolejną walkę o pierwszy wybór w nadchodzącym naborze. Gdzie nie spojrzeć, wszędzie w tym zespole można dostrzec ogromne luki, bez których zniwelowania, trudno spodziewać się czegoś więcej niż maksymalnie czterech zwycięstw w nadchodzącym sezonie. W dywizji pełnej tak fenomenalnych ekip, z którymi trzeba będzie stoczyć przynajmniej sześć pojedynków, byłby to z całą pewnością ogromny sukces.

Piotr Kuśnierzowski
piokus@nfl24.pl

Kopiowanie jakichkolwiek tekstów lub materiałów ze strony bez zgody administratorów jest zabronione
UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings'UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings'