Cleveland Browns od wielu lat nie należą do czołowych drużyn w NFL. Brak sukcesów w długim okresie spowodował, że do tego miasta przylgnęła etykieta jednego z najbardziej storturowanych futbolowo miejsc w USA. Rozczarowująca postawa zawodników czy też błędy władz klubowych, zawsze wpływały na brak pozytywnych rezultatów. Kto by pomyślał, że zespół z bilansem 5-11 w sezonie 2009, trafi nagle na usta wszystkich? Kto by pomyślał, że nagle tyle osób zainteresuje się Browns?
W końcu, po dłuższej przerwie, Cleveland znalazło się w wiadomościach z powodu czegoś dobrego. A nie jak to zwykle bywało, przez jakąś druzgocącą porażkę czy też będąc centrum negatywnych wydarzeń. Fani Browns mają ostatnio powody do zadowolenia. Tym bardziej, że chyba nikt nie spodziewał się, że wybrany w trzeciej rundzie draftu rozgrywający, pokona tak znakomitych QB jak Tom Brady oraz Drew Brees, zawodników mających na koncie w sumie cztery wygrane w Super Bowl? O ile jeszcze lokalni fani mogli w to wierzyć, to jednak poza Cleveland nikt nie dawał im cienia szans na jakikolwiek sukces, czy to z New England czy New Orleans.
Zasadniczo plan na ten sezon dla Browns był prosty - zostać walecznym zespołem, potrafiącym nawiązywać wyrównaną walkę z innymi, grać dobrze w obronie i umiejętnie o pozycję na boisku. I to wszystko miało odbywać się pod wodzą weteranów na pozycji rozgrywającego (Jake Delhomme czy Seneca Wallace) a nie młodego pierwszoroczniaka (Colt McCoy). Kto by pomyślał, że, były głęboki rezerwowy Denver Broncos, będzie na czwartym miejscu w lidze pod względem ilości przyłożeń w lidze i stanie się kandydatem do Pro Bowl? Peyton Hillis nieźle nas zaskoczył, prawda?
Po dwóch wygranych z rzędu, i to w zaskakującym stylu, które zszokowały cały futbolowy świat, Cleveland Browns wyszli z cienia zapomnienia i trafili na usta dziennikarzy i komentatorów sportowych, od CBS przez ESPN po USA Today. ESPN umieściło Browns na 23 miejscu w swoim rankingu, a jeszcze 2 kolejki temu byli na 30. I patrząc na grafik spotkań jaki pozostał Browns, mogą być bliżej czołowych drużyn w dywizji niż ktokolwiek przed sezonem mógł się spodziewać. Nieźle jak na zespół, który miał być na szarym końcu NFL.
Rok temu, dokładnie po ośmiu spotkaniach, Browns mieli ledwie jedną wygraną. I ofensywnie byli niemal w stanie rozkładu, bez względu na to jakie statystyki się obserwowało. W zeszłym sezonie Browns byli na 28 miejscu w lidze pod względem średniej ilości punktów na mecz z wynikiem 15.3 i na ostatnim w ilości zdobytych jardów na mecz (260.2). Obecnie Cleveland jest na 25 miejscu ze średnią 19.0 punktów na spotkanie oraz na 25 ze średnią 306.0 jardów ofensywnie. 117.2 jarda zdobywanych akcjami biegowymi daje im 13 miejsce w NFL w tej kategorii, tuż za Ravens i Steelers. Będzie to z pewnością kluczowa sprawa, zwłaszcza w grudniowych meczach z rywalami z AFC North.
Jednym z głównych powodów poprawy bilansu o dwa spotkania, w porównaniu do ubiegłego roku, jest nie tylko trener Mangini i to jak prowadzi zespół. Dużo zmieniło się za sprawą tego co dzieje się na pozycji rozgrywającego. Browns przebyli bardzo długą drogę od czasu debaty Quinn-Anderson. Brady Quinn oraz Derek Anderson w pierwszych ośmiu spotkaniach ubiegłego roku zanotowali wspólnie 48.1% skuteczności podań, zdobyli 1090 jardów, trzy przyłożenia przy aż 12 stratach. Razem zanotowali żenujący współczynnik QB rating 35.1. Obecny tandem, czyli Seneca Wallace oraz Colt McCoy, w tej samej ilości spotkań zdobyli 1222 jardów przy skuteczności 65% podań, zaliczyli pięć przyłożeń, cztery straty i w sumie mają QB rating wynoszący 86.0.
Zeszłoroczny korpus skrzydłowych, czyli Mohamed Massaquoi, Joshua Cribbs, Brian Robiskie, Chansi Stuckey oraz Mike Furrey, uzbierali 47 odbiorów, na 544 jardów i zero przyłożeń. To wszystko dawało im średnią 5.8 odbiorów oraz 68 jardów na mecz. W tym sezonie Stuckey, Cribbs, Massaquoi, Robiskie oraz Hillis mają już 91 odbiorów, 900 jardów i trzy przyłożenia. To wszystko przy średniej 11 odbiorów oraz 112 jardów na mecz. Idąc dalej. Grupa tight ends, czyli Robert Royal, Steve Heiden i Greg Estandia, mieli łącznie 13 odbiorów, 87 jardów i jedno przyłożenie. W tym roku, zawodnicy z tej samej pozycji (Benjamin Watson, Evan Moore oraz Robert Royal) mają wspólnie 43 odbiory, 592 jardów i trzy przyłożenia. To wszystko przy średniej 14 odbiorów i 197 jardów na mecz.
Jednak chyba najważniejszym powodem poprawy gry Browns w ataku, jest zdecydowany progres w akcjach biegowych. Zeszłoroczny duet running backs, Jamal Lewis oraz Jerome Harrison, dostali piłkę 167 razy zdobywając przy tym 584 jardy i zero przyłożeń. Dawało to średnią 20.8 akcji oraz 73 jardów na mecz. Obecnie gra akcjami biegowymi wygląda zupełnie inaczej. Peyton Hillis oraz wspomagający go Jerome Harrison, mają już 735 jardów i siedem przyłożeń, to wszystko uzyskali w 164 akcjach ze średnią 20.5 akcji oraz 91.8 jardów na mecz. Jak widać przy podobnej ilości akcji, notowane są obecnie zupełnie inne wyniki.
Defensywa, pod wodzą koordynatora Roba Ryan'a, w ostatnich trzech kolejkach gra jak natchniona. Aktualnie są na 14 miejscu w ilości tackles - mają ich 563 i są bardzo blisko czołowej dziesiątki. Dodatkowo 9 przechwytów daje im 10 pozycję w lidze w tej kategorii. Jeśli jednak chcą by zespół dalej odnosił sukcesy, Browns muszą wywierać większą presję na rozgrywających. Mają teraz 14 sacks (daje im to 22 lokatę w NFL) i, pomimo sporego serca wkładanego w grę, formacja obronna pozwala przeciwnikom na zdobywanie 346.4 jardów na mecz ofensywnie (również 22 pozycja w tej kategorii).
Dziś czeka ich spotkanie z NY Jets. Zespołem uważanym za jednego z pretendentów do mistrzostwa. Wygrana w tym pojedynku z pewnością utrzyma Browns na dłuższy czas w medialnych nagłówkach. Wszyscy zainteresują się nimi na poważniej i na dłużej, poświęcając im więcej czasu niż na kilkunastosekundowy klip na ESPN opisujący kolejny szokujący wynik. Browns mogą udowodnić, że są zespołem, który czas zacząć traktować jak najbardziej poważnie. Po takiej serii wygranych, Browns znów zdobyliby uznanie w lidze oraz wśród fanów. Coś, czego od lat kibice Browns nie mieli okazji poczuć. Czy im się uda i trafią na usta wszystkich na dłużej? Przekonamy się już niedługo.
Zapraszam do lektury i komentarzy następujących wpisów:
DrugiJard.pl: NFL Week 10 - Zapowiedź - Wcześniejsze mecze
DrugiJard.pl: NFL Week 10 - Zapowiedź - Późniejsze mecze
DrugiJard.pl: NFL Fantasy - Week 10
DrugiJard.pl: NFL Week 9 - Podsumowanie