Mike Shanahan powinien się wstydzić. Końcowe chwil spotkania z Detroit były chyba jednymi z najgorszych w historii Redskins jeśli chodzi o decyzje trenerskie. Zespół przegrywał sześcioma punktami, na zegarze było nieco poniżej dwóch minut, a Washington miał piłkę na 25 jardzie. Ku zaskoczeniu wszystkich, Mike Shanahan wysyła w bój rezerwowego rozgrywającego. Rex Grossman miał poprowadzić zespół do wygranej?
Przed sezonem Redskins zapłacili sporą cenę za rozgrywającego. Druga runda w tegorocznym drafcie, trzecia w kolejnym to naprawdę dużo jak za zawodnika w tym wieku. Oznaczało to, że wiążą z nim spore nadzieje. McNabb od razu po przyjściu zyskał poparcie wśród zawodników i swoją osobą dawał im wiarę na lepszy okres.
Teraz, patrząc na rezultaty zespołu i grę, można mieć bardzo mieszane uczucia. Rozgrywający czasami grał trochę lepiej, czasami gorzej. Należy jednak pamiętać o kilku czynnikach. Przede wszystkich offensive line jest podziurawiona jak ser szwajcarski. Niezastąpiony od lat Derrick Dockery stracił swoją pozycję, obaj tackles grają z kontuzjami. Dodatkowo w momencie kiedy szkoleniowiec zdejmował podstawowego rozgrywającego, LT Jamall Brown już nie grał a jego miejsce zajął Stephon Heyer. Zawodnik, który ma na koncie nieoficjalny rekord NFL - w sezonie 2009 pozwolił dwukrotnie na safety w dwóch kolejnych meczach z dwóch różnych pozycji.
Mając taką "ochronę", nic dziwnego, że McNabb był nękany i naciskany przez defensorów Lions przez cały wieczór. Wiele zagrań było wymuszonych, zmienionych czy nieudanych właśnie przez brak czasu na rozegranie. Zresztą o niedyspozycji offensive line przekonał się running back Ryan Torain. Futbolista musiał opuścić mecz w przerwie z powodu urazu. Jego miejsce zajął Keiland Williams. I o ile w ofensywie radził sobie nieźle, to gdy przychodziło do ochrony QB, nie radził sobie kompletnie. Dwukrotnie niewiele brakło a przez jego zagrania doszłoby do safety.
I o to mamy sytuacje, w której zespół rozpoczyna tzw."two-minute drill" (czyli serię akcji ofensywnych prowadzonych w taki sposób by zmieścić się w czasie). Oznaczało to więcej skrzydłowych do odbioru piłek a mniej zawodników do ochrony rozgrywającego. Czyli jeszcze więcej problemów dla McNabba. A skoro mowa o skrzydłowych, zawodnicy Redskins na tej pozycji nie są jakimiś gwiazdami ani nawet solidnymi graczami. Wiele się mówi o wręcz historycznej pustce na tej pozycji w drużynie. Skoro miejsce na grę ma ktoś taki jak Anthony Armstrong, zawodnik mający problemy z łapaniem, bieganiem zgodnie ze schematami. Futbolista, który trzy lata temu nie mógł się przebić do składu drużyny w AFL a teraz zdobywa najwięcej jardów dla drużyny...
Tak więc dochodzimy do ostatnich kilkudziesięciu sekund spotkania. Redskins nie są w stanie skutecznie blokować dla QB, nie ma też większego zagrożenia ze strony skrzydłowych. A w środku tego wszystkiego mamy starzejącego się, doświadczonego rozgrywającego, który pomimo wieku ma na tyle dobrą rękę, by cały czas skutecznie i dokładnie podawać na dalsze odległości. I mimo to trafia na ławkę. I to zmieniony przez kogo? Rex Grossman w swojej historii nie pokazał niczego co by świadczyło o tym, że mógłby dać większe szanse na wygraną. W sezonie nie pojawił się na boisku jeszcze raz a z wcześniejszych jego występów wiemy, że siła jego ręki jest średnia. Do tego chyba nikt, łącznie z nim samym, nie spodziewał się, że to właśnie Grossman miałby kończyć ten mecz. Tym bardziej, że nie był specjalnie rozgrzany i przygotowany do tego.
Efekt tego był wręcz komiczny. Wspomniany wcześniej Heyer zawalił blok, zmusił tym samym Grossmana do cofnięcia się. Rozgrywający wpadł na innego obrońcę, w efekcie upadł tracąc piłkę. Przyłożenie dla Lions. Po ponownym uzyskaniu piłki przez Redskins, to nadal Grossman prowadził grę, tym razem już nie tak niefortunnie, zaliczył kilka cennych podań w formacji z trójką skrzydłowych, jednak te zagrania były dość przeciętne. Co ciekawe niektóre z wywołanych schematów zagrń były momentami dość zaskakujące. Można było odnieść wrażenie, że zespół się poddał a w tym wszystkim widzę tylko jedną rzecz, która nadaje posunięciom trenerskim sens.
Szkoleniowiec odpuścił mecz, a przed kolejką przerwy, chciał sprawdzić co mógłby im dać Rex Grossman w warunkach meczowych. To mógłby być materiał do zastanowienia się w najbliższych dwóch tygodniach czy nie dokonać zmiany na pozycji rozgrywającego.
Twarz McNabb'a, po zdobyciu przyłożenia przez Lions, mówiła wszystko. Równie dobrze mógł zapytać wprost trenera "I jak Ci się udał ten ruch?".
Fakty mówią same za siebie. Redskins tracą sześć punktów, a do tego jest rozgrywający, który, według ESPN, od czasu pojawienia się w lidze w 1999 roku jest w czołówce jeśli chodzi o ilość zwycięskich serii kończących spotkania. Prawdopodobnie może się nie udać, zwłaszcza patrząc na to jak grała ofensywa, ale warto spróbować bo jest jakiś materiał do tego. Redskins, zamiast rzucić wszystko na szalę, po prostu się poddali. Czy tak powinien postąpić tak doświadczony trener jak Mike Shanahan?
Jak dla mnie, ten ruch to wręcz ośmieszanie i siebie i zespołu. Nie potrafię tego zrozumieć i nie trafiają do mnie mętne wyjaśnienia trenera, najpierw o nieumiejęnym prowadzeniu ofensywy w ostatnich minutach spotkania a później o zdrowiu McNabb'a (swoją drogą trener mógłby się zdecydować). Do tego czynniki, o których pisałem, pokazują, że Grossman wcale nie ma świetnych warunków na prowadzenie jakiejś niesamowitej gry. I teraz jeszcze ta kolejka przerwy. Przez dwa tygodnie będzie mnóstwo dywagacji i zamieszania o tym co się stanie z rozgrywającym. Cały zespół będzie zmieszany. Tym bardziej, że jak niosą wieści, na treningach pojawił się JaMarcus Russell. Czyżby kolejny "wielki", który miałby pokazać coś co dałoby większe szanse Redskins? Jak dla mnie były numer jeden draftu pokazał w NFL, że najlepiej idzie mu zajadanie orzeszków na ławce a nie gra na boisku... Czarne chmury pojawiły się nad Redskins. I zamiast dwóch tygodni spokojnej pracy, analiz i treningów by poprawić grę, przez Washington przejdzie burza. I to w głównej mierze z winy trenera. Mike Shanahan zachował się kompletnie bezmyślnie.
Zapraszam do lektury i komentarzy następujących wpisów:
DrugiJard.pl: Dlaczego Mike Shanahan ośmieszył siebie i zespół?
DrugiJard.pl: Czy Peyton Manning pobije rekord Bretta Favre?
DrugiJard.pl: NFL Week 8 - Podsumowanie - Wcześniejsze mecze
DrugiJard.pl: NFL Week 8 - Podsumowanie - Późniejsze mecze