Dla laika futbol amerykański może wydawać się dyscypliną sportową, w której rację bytu mają tylko olbrzymi, umięśnieni zawodnicy. Ich rozmiary i siła mogłyby się wydawać niezbędnymi atrybutami dobrego futbolisty. Wszystko jednak zależy od pozycji, na której się gra. Czasami wysoko ceniona jest szybkość i zwinność, wówczas wzrost i nadmiar wagi może bardziej przeszkadzać niż pomagać. W historii NFL pojawiło się kilku naprawdę niewysokich, jak na ten sport, graczy, którzy potrafili regularnie występować i odnosić sukcesu. W ramach odskoczni od teraźniejszości i rozgrywek zapraszam do lektury tekstu, który przeniesie nas nieco wstecz i wspomni o kilku utalentowanych i ciekawych zawodnikach. Ich wspólną cechą było to co w sporcie jest najważniejsze czyli Wielkie Serca do Gry, które nadrabiały brakujące do średniej wzrostu centymetry.
Joe Morris był jednym ze słynniejszych running backs w latach 80-tych. Mierzący 170cm, grał w latach 1982-1988 w New York Giants. Dwukrotnie występował w Pro Bowl, trzykrotnie przekroczył granicę tysiąca jardów w akcjach biegowych a w sezonie 1985 uzyskał najwięcej przyłożeń w całej lidze NFL (21). Rok później ustanowił najlepszy wynik w karierze w ilości zdobytych jardów - 1516 i razem z 14 TD miał ogromny wkład w dotarcie Giants do Super Bowl. Po zakończeniu przygody z drużyną z New York miał trzyletnią przerwę. Spróbował jeszcze później sił w Cleveland Browns, jednak po nienajlepszym sezonie w roku 1991 oficjalnie zakończył karierę.
Jego młodszy brat, Jamie Morris, do dziś jest rekordzistą NFL. Nawet pomimo tego, że grał tylko trzy sezony w latach 1988-1990. Running back o wzroście 170cm, w jednym spotkaniu dla Washington Redskins aż 45 razy dostawał piłkę i przeprowadzał akcje biegowe. Zdobył w sumie 152 jardy. Do dziś jest to najlepszy wynik, jeśli chodzi o ilość prób akcji biegowych, w jednym spotkaniu w historii NFL.
Grający w podobnym co bracia Morris okresie, Stump Mitchell był nieco wyższy niż Joe Morris. Mający 175cm zawodnik już w pierwszym sezonie, w roku 1981, zasłynął w NFL. Jako gracz St. Louis Cardinals zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji zdobytych jardów w akcjach kickoff returns. W roku 1985, jako jedyny raz w swojej karierze, pokonał granicę tysiąca jardów akcjami biegowymi i zanotował najlepszą w lidze średnią - 5.5 jarda na akcję. Niestety od tego momentu jego gwiazda zgasła. Po krótkim pobycie w Phoenix Cardinals, gdzie nie odniósł większych sukcesów, trafił do Kansas City Chiefs. Jak się jednak okazało boisko Chiefs, to było jego paradoksalnie ostatnie 100 jardów, gdyż nie przebiegł tam ani jednego, nim w 1991 roku po sezonie zakończył karierę.
Darren Sproles to nie pierwszy tak niski running back w historii Chargers. Lionel "Train" James mierzył również 167 cm i występował w ekipie z San Diego w latach 1984-1988. W swoim pierwszym roku gry był najlepszym graczem w NFL jeśli chodzi o zdobyte jardy w kickoff returns. W drugim sezonie gry wywalczył miejsce w podstawowym składzie i ustanowił ówczesny rekord NFL w ilości zdobytych jardów ofensywnych, z wynikiem 2535 w całym sezonie. Mało tego, idąc dalej Darren pomimo tego, że grał jako running back to zdobył aż 1027 jardów po akcjach podaniami. To również było rekordowym wynikiem w tamtym roku. Jako ciekawostkę dodam, że raz, w jednym meczu, zdobył w sumie 345 jardów.
Cofnijmy się jednak nieco jeszcze bardziej, i spójrzmy na piękną kartę w historii jaką zapisał Buddy Young. Zawodnik o ksywce "The Bronze Bullet" miał tylko 162 cm wzrostu i 80kg wagi. Już na studiach bił rozmaite rekordy. Później był zmuszony do dwuletniej przerwy od futbolu amerykańskiego, wojsko wezwało i piłka na pewien czas poszła w odstawkę. Dopiero w 1947 roku podpisał kontrakt i rozpoczął przygodę w lidze. Warto dodać że był jednym z nielicznych afro-amerykaninów, którzy grali wówczas w futbol amerykański. W zespole New York Yankees, on i Spec Sanders, stworzyli jeden z najlepszych duetów w historii rozgrywek. W swoim pierwszym sezonie Young zdobył 712 jardów w akcjach biegowych, co po latach okazało się być najlepszym wynikiem w jego karierze. Do tego notował świetną średnią na akcje osiągając aż 6.1 jarda. Dał się też szybko poznać jako bardzo dobry zawodnik w akcjach kickoff return oraz punt return. W debiutanckim sezonie w obu formacjach zanotował po jednym przyłożeniu. Yankees przekształcili się w New York Yanks a później w Dallas Texans. Pomimo tego, że drużyna z Dallas była tak słaba, że wygrała tylko jedno spotkanie, Young podczas wszystkich 23 kick returns zdobył 643 jardy. Było to najlepszym wynikiem w NFL w 1952 roku.
The Bronze Bullet kontynuował swoją przygodę z tą drużyną po przenosinach do Baltimore i utworzeniu Colts. W 1953 roku, podczas jednej z akcji kick returns, zdobył 104 jardy i przyłożenie. Do dziś jest to jeden z kilkunastu najlepszych wyników w tej kategorii. W 1954 roku został wybrany do Pro Bowl, co było to już niejako ukoronowaniem jego dorobku gdyż po kolejnym sezonie, nie grając już zbyt wiele, zakończył karierę. Został pierwszym zawodnikiem, którego numer na koszulce, zespół Colts uznał za zastrzeżony. Buddy Young był prawdziwym twardzielem, grał bez ochraniacza na twarz a czasami wręcz w ogóle bez jakiejkolwiek osłony na barkach czy nogach. Jego największym atutem była niesamowita szybkość. Na 60 jardów osiągał wynik 6.1 sekundy co wówczas było rezultatem fenomenalnym. Dla podkreślenia szybkości tego zawodnika zorganizowano pokazowy wyścig z udziałem Young'a oraz maskotki zespołu czyli... konia. Na odcinku 100 jardów Young wygrał bez cienia wątpliwości.
Jack "Soapy" Shapiro jest do dziś najniższym zawodnikiem jaki kiedykolwiek zagrał w NFL. Mając 153 cm i 53 kg można by rzec iż mógł biegać między nogami swoich kolegów a tym bardziej przeciwników. Shapiro brał udział na pewno w przynajmniej jednym meczu ligowym w 1929 roku. Niestety lata te są kiepsko udokumentowane a sam zawodnik twierdził, że był w składzie podczas pięciu pojedynków. Trzech oficjalnych oraz dwóch towarzyskich. Nie jest też do końca jasna jego pozycja na boisku. Niektóre źródła podają fullback inne quarterback. Pewne jest natomiast to, że nikt o podobnym wzroście nie pojawił się już później w NFL.
Running back to jednak nie jedyna pozycja w NFL na jakiej może grać zawodnik. Warto więc by wspomnieć również o kilku niższych rozgrywających, którzy grali w NFL. Eddie LeBaron miał 171 cm i 76 kg. Zagrał w lidze aż 11 sezonów w latach 1952-1963. Podczas tego okresu czterokrotnie został wybierany do Pro Bowl. Natomiast inny mały wielki gracz Davey O'Brien był podobnego wzrostu, a do tego lżejszy o kilka kilogramów. Po świetnej grze na studiach wybrany został jako czwarty w drafcie przez Philadelphia Eagles i od razu trafił do Pro Bowl na zakończenie sezonu by następnie niespodziewanie przerwać karierę i podjąć pracę w FBI.
Tego typu historii można znaleźć dużo więcej. Gracze, pomimo niewielkiego wzrostu, potrafili odnosić sukcesy w NFL i robić świetną a niekiedy wielką karierę. W roku 2009 na liście zawodników w lidze było aż 27 futbolistów, którzy mieli poniżej 175 cm wzrostu. Darrell Green czy Barry Sanders to członkowie Hall of Fame z lat 90-tych. Wśród obecnie aktywnych zawodników mamy równie utalentowane postacie. Któż bowiem nie słyszał o graczach takich jak Maurice Jones-Drew, Ray Rice, Kevin Faulk, Jim Leonhard czy Bob Sanders. Wszyscy ci zawodnicy są idealnym przykładem, że czasami serce wkładane w grę nadrabia braki fizyczne, które czasami przeszkadzają. Na takie właśnie osoby mogą spoglądać młodzi chłopcy, którzy nie zostali obdarzeni przez naturę niesamowitym wzrostem, marząc o tym, że i oni będą mieli kiedyś okazję na zagranie w NFL. Wszyscy wielcy sercem, a niscy wzrostem, pokazali, że nie bali się podjąć wyzwania. Podobnie jak Dawid stawił czoła Goliatowi, tak oni potrafili podjąć udaną walkę na boiskach NFL.
Zapraszam do lektury następujących wpisów:
DrugiJard.pl: Wyżsi od Gwiazd
DrugiJard.pl: NFL Fantasy - Week 2
DrugiJard.pl: NFL Week 1 - Podsumowanie