„Futbol, to najwspanialszy sport Ameryki. Uczy młodych ludzi rywalizacji i poświęcenia dla drużyny i wspólnego celu” – Jack Kemp – kandydat na wiceprezydenta w 1996, były rozgrywający Buffalo Bills i MVP ligi.
Z boiska do Białego Domu
Co najmniej sześciu prezydentów Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej miało mniejsze lub większe powiązania z futbolem amerykańskim: Dwight Eisenhower (West Point), Gerald Ford (Michigan MVP), John F. Kennedy (Harvard), Richard Nixon (Whittier College), Ronald Reagan (Eureka College) oraz Jimmy Carter grający rekreacyjnie w Naval Academy.
Żaden z nich nie grał w futbol na poziomie zawodowym. Najbliżej tego był Gerald Ford, który odrzucił w 1935r. propozycje Green Bay Packers i Detroit Lions, żeby studiować prawo na uniwersytecie Yale. Podczas zdobywania jakże cennej w przyszłości wiedzy prawniczej, Ford nie porzucił swojej największej pasji. W latach 1935-1941 został asystentem trenera drużyny uniwersyteckiej Yale. Innym teoretykiem futbolu był 28. prezydent USA – Woodrow Wilson, pod którego wodzą Wesleyan College nie przegrali ani jednego sezonu w latach 1888-1990.
Futbol na stałe do Białego Domu trafił za prezydentury Richarda Nixona, który w 1969r. jako pierwsza głowa państwa, obejrzał mecz sezonu regularnego. Kilka lat później po porażce Redskins z Cowboys, Nixon poszedł na trening Czerwonoskórych i wygłosił dla nich krótką przemowę. Jedyna waszyngtońska drużyna NFL zawsze wzbudzała w stolicy wielkie emocje. W 1983r. Ronald Reagan przywitał na lotnisku zwycięskich Redskins, którzy pokonali w Pasadenie 27-17 Miami Dolphins.
Przepowiednia Czerwonoskórych
Washington Redskins 3 razy zdobywali Super Bowl. Zawsze w Białym Domu urzędował wtedy prezydent z ramienia partii republikańskiej (Ronald Reagan, George H. W. Bush). Inna wskazówka pozwalająca wyłonić nowego najpotężniejszego człowieka świata, również jest blisko związana z Washington Redskins. Przez 72 lata zwycięzca poprzedzającego elekcję meczu Redskins, wskazywał przyszłego gospodarza Białego Domu. W 18 pod rząd przed-elekcyjnych rywalizacjach, w których Redskins przegrali mecz na własnym boisku, nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych zostawał kandydat z partii przeciwnej, niż ówczesny rezydent Białego Domu. Wyjątkiem potwierdzającym regułę była reelekcja w 2004r. republikanina George’a W. Busha, który utrzymał fotel prezydencki pomimo porażki Redskins z Green Bay Packers. Przewidująca moc Redskins powróciła 4 lata później. Czerwonoskórzy ulegli 23-6 Steelers w poniedziałkowy wieczór poprzedzający wybory, które wygrał Barrack Obama, zrzucając tym samym z tronu republikanów.
Tradycja, tradycja…
Jednym z nowych zwyczajów poprzedzających największe sportowe wydarzenie Ameryki – Super Bowl - jest tzw. Super Bowl Party w Białym Domu. Pomysłodawcą tego wydarzenia jest aktualny prezydent Barrack Obama. Podczas XLIII finału Obama zaprosił kongresmanów ze stanów Pensylwania i Arizona; stanów, w których grali uczestnicy Super Bowl – Pittsburgh Steelers i Arizona Cardinals. Party powtórzono podczas ostatniego Super Bowl, w który New Orleans Saints pokonali Indianapolis Colts.
Oprócz wiecznej chwały i pierścienia na palcu, zdobywcy trofeum Vince’a Lombardiego dostają specjalne zaproszenie do Białego Domu. Najwyższa głowa państwa gratuluje mistrzom, którzy podarowują prezydentowi koszulkę klubu z numerem jego prezydentury.
1) na zdjęciu pierwszym Gerald Ford z czasów gry w Michigan
2) Na drugim zdjęciu Barrack Obama