Obaj szkoleniowcy podkreślali, że są dobrze przygotowani do najważniejszego meczu w dziejach Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego.
- Przygotowywaliśmy się przez ostatnie dwa tygodnie do tego, żeby zagrać na tym pięknym stadionie. To duży stadion otoczony wielkimi trybunami, ale wszędzie gra się tak samo. Równie wielka frajdę mieliśmy gdy sześć lat temu trenowaliśmy na boisku piaskowym - powiedział Maciej Cetnerowski. Wtóruje mu szkoleniowiec Warsaw Eagles, Phillip Dillon - Jesteśmy skupieni i skoncentrowani, stadion jest cudowny, ale mieliśmy okazje być już tu wcześniej.
Ostatni wieczór przed niedzielnym SuperFinałem drużyny spędziły na ostatnich przymiarkach taktycznych i przygotowaniach.
- O 17 mieliśmy trening bez sprzętu oraz ostatnie przymiarki taktyczne. O 19:30 spotkanie w sali konferencyjnej, gdzie każdy członek zespołu mógł powiedzieć na forum czym jest dla niego finał i jak ważne jest bycie członkiem tak wspaniałej drużyny jak nasza – stwierdził trener Seahawks Gdynia. - Później zawodnicy dostali wolną rękę i poszli na Stare Miasto, zjedli dobry obiad i powrócili do hotelu przed 23:30 czyli godziną policyjną.
Zawodnicy Seahawks noc z soboty na niedzielę spędzili razem, bez rodzin i partnerek życiowych - To ostatni mecz sezonu i ostatni weekend gdy jesteśmy razem, więc dziewczyny i rodziny rozumieją, że musimy skoncentrować się tylko i wyłącznie na meczu – podkreślił Cetnerowski. Natomiast Eagles pozostali we własnych domach. Phillip Dillon przyznał, że nie widział potrzeby zmiany przyzwyczajeń warszawskich futbolistów.
Foto: Maciej Lulko/NFL24.pl
Źródło: własne