
Po ostatnim meczu Falcons Mike Smith prawie dostał zawału serca. Na szczęście ze zdrowiem szkoleniowca wszystko w porządku i zobaczymy go w czwartek na sideline gospodarzy. W końcu nie zawsze przegrywa się do przerwy 23-7 z zespołem prowadzonym przez quarterbacka debiutanta. Prawdziwą huśtawkę nastrojów Atlanta poprawiła w drugiej odsłonie prezentując mistrzowską formę i zmuszając tym samym Cama Newtona do dwóch interception. Dzięki tej wygranej Atlanta zajmuje piąte miejsce w całej konferencji NFC i dalszy byt w lidze ma już prawie zapewniony.

Na korzyść Falcons przemawia bardzo dobra gra Matta Ryana w ostatnim miesiącu sezonu zasadniczego. Absolwent Boston College w grudniu wygrał 9 z 12 meczów. Od 2008 roku lepszy bilans mają tylko Tom Brady, Philip Rivers i Peyton Manning. Ryan coraz bardziej przypomina zawodnika zdolnego do wielkich rzeczy w kluczowych momentach spotkania i sezonu. To jest właśnie ta chwila.
Natomiast zupełnie inna atmosfera panuje w Jacksonville. Mel Tucker przejął schedę po Jacku Del Rio, ale wielkich rzeczy nie należy się spodziewać. Na ten moment ważniejsza od wyników jest zmiana właściciela klubu. Urodzony w Pakistanie Shahid Khan przejął 14 grudnia klub z Florydy i w najbliższych tygodniach być może rozstrzygnie się przyszłość futbolu w Jacksonville. Mieszkający na co dzień w stanie Illinois biznesmen dorobił się na produkcji samochodów i lekką ręką wydał 760 mln dolarów. Co ciekawe, już rok temu Khan zainteresował się zawodową ligą futbolu amerykańskiego. Khan był blisko wykupienia 40% akcji St. Louis Rams, lecz Stan Kroenke – właściciel mniejszościowych akcji klubu – nie wydał zgody na transakcję.
Wydawać by się mogło, że ten mecz jest wolny od podtekstów. Jaguars to jedna z mniej interesujących drużyn w lidze. Falcons od kilku lat budują swoją reputację ekipy zdolnej do zwycięstwa w Super Bowl. Jednak Mike Smith i Brian Van Gorder przed angażem w Atlancie, pracowali dla Jaguars. Smith jako koordynator defensywy, natomiast Van Gorder trzymał pieczę nad linebackerami. Trzech innych szkoleniowców Falcons również ma w swoim CV pracę dla Jaguarów.
Bezwzględnym faworytem rywalizacji podczas Thursday Night Football są Falcons. Po doskonałej drugiej połowie i problemach Smitha, drużyna zrobi wszystko, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony. Jedyną przeszkodą nie do ominięcia może być Maurice Jones-Drew. Cała gra formacji ofensywnej opiera się na tym zawodniku i dobry plan przeciwko screenom Gabberta do Jones-Drew, powinny zneutralizować największego i jedynego gwiazdora Jacksonville. Falcons tracą na mecz średnio 95 jardów biegiem i to jest zła wiadomość dla Mela Tuckera. Z Sokołami, które polują przy ziemi, trzeba grać górą. W tym aspekcie Blaine Gabbert i wcześniej Luke McCown, prowadzą najgorszy atak powietrzny w całej lidze. A to jest woda na młyn Falcons.
Foto: Matt Ryan i Roddy White liczą na świetny występ okraszony kilkoma przyłożeniami