Reggie Bush nie ma łatwego życia w Miami. Dolphins zajmują ostatnie miejsce w dywizji AFC East z bilansem 0-6, a na domiar złego nie jest do końca mile widziany w szatni zespołu.
Były zawodnik New Orleans Saints po ostatniej porażce Dolphins z Denver Broncos powiedział, że "ten zespół śmierdzi". Nie spodobało się to zawodnikom z Sun Life Stadium.
"On śmierdzi. Takie słowa nie powinny paść w tej szatni" - mówi o Bushu Yeremiah Bell. "Wiemy, że mamy bilans 0-6 i nie gramy najlepiej, ale jednocześnie nie ma potrzeby tak się wyrażać".
Bellowi wtóruje Tony McDaniel. "Sądzę, że był po prostu wściekły tak jak reszta z nas i dlatego tak powiedział. Ale z drugiej strony ja nigdy bym nie powiedział czegoś takiego."
Reggie Bush nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań w stanie Luizjana, więc przeniósł się do Miami. Jak dotąd dla Dolphins zdobył tylko jeden touchdown i prawie 330 jardów.
"Nie ma nic śmiesznego w bilansie 0-6. W tej lidze nie ma miejsca na rozczulanie się" - broni się Bush. "Co możemy zrobić? Posłuchać mediów i przegrać wszystkie mecze, żeby zgarnąć pierwszy wybór w drafcie? Czy może zagramy z resztką dumy i odwrócimy bieg sprawy i być może awansujemy do fazy playoffs?" - pyta 26-letni running back.
Źródło: NFL.com