Brandon Meriweather nie szukał długo klubu. Zwolniony z New England Patriots zawodnik podpisał roczny kontrakt z Chicago Bears.
W pierwszej konferencji prasowej w barwach Chicago, Meriweather przyznał, że gra w Wietrznym Mieście to nowe wyzwanie. Zawodnik komplementował także swój były zespół.
"Mam wiele szacunku dla tej organizacji, Billa [Bellichicka - przyp.red.] i reszty osób pracujących w klubie. Ale ten etap mam już za sobą" - powiedział absolwent Universitetu Miami.
Patrioci postanowili w sobotę zwolnić futbolistę, pomimo bardzo dobrych dwóch ostatnich sezonów, w których safety zagrał w Pro Bowl. Do Patriots Meriweather trafił w 2007 roku w pierwszej rundzie draftu. W tym czasie ponad 240 razy zatrzymywał rywali i przechwycił 12 podań.
"Brandon zagrał dla nas wiele dobrych spotkań" - przyznał szkoleniowiec Patriots, Bill Bellichick. "Zatrzymaliśmy 53 zawodników, którzy według nas utworzą najlepszy zespół w 2011 roku. To nie drużyna 2009 roku, tylko 2011 roku."
Meriweather zadebiutuje w barwach Bears podczas niedzielnej inauguracji sezonu z Atlanta Falcons. Zawodnik powalczy o miejsce w składzie z Majorem Wrightem i Chrisem Harrisem.
"Będę robić to, czego oczekuje ode mnie trener. Jeśli poprosi mnie o grę w formacjach specjalnych, to zrobię to. Chcę po prostu przyjść i wpasować się w zespół" - stwierdził Meriweather.
Zapytany o ewentualne zaskoczenie, jeśli nie zostanie graczem pierwszego składu Meriweather odpowiedział, że "w tej lidze już nic go nie zaskoczy".
Źródło: NFL.com