W rozegranym w sobotę 18 czerwca meczu dziewiątej kolejki Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego I (PLFA I) Devils Wrocław pokonali przed własną publicznością Dom-Bud Kraków Tigers 44:0.
Diabły, mimo że w tym spotkaniu nie grały już właściwie o nic (niezależnie od wyniku końcowego, wrocławianie kończyli sezon zasadniczy na drugim miejscu), nie dały cienia szans walczącym jeszcze o play-offy Tygrysom, ciągle kontrolując sytuację. Pojedynek był wyrównany właściwie tylko w pierwszej kwarcie, kiedy gospodarze prowadzili nieznacznie po kopnięciu z pola. Już jednak w pierwszej akcji drugiej kwarty przyłożenie po 30-jardowym biegu zdobył Adam Synacek i worek z punktami się rozwiązał.
W następnej serii kolejne przyłożenie dołożył Christopher Washington, łapiąc podanie Luke'a Balcha. Tygrysy, czując, że mecz wymyka im się spod kontroli, zmotywowały się i w po raz pierwszy zdobyły kilka pierwszych prób z rzędu, ale gdy były już na połowie rywala, podbite podanie Filipa Mościckiego, przechwycił Filip Borowski. Kilka akcji później duet Balch-Washington znów zamienił zdobyte w ten sposób posiadanie piłki na punkty, a jeszcze przed przerwą przyłożenie po przechwycie świętować mógł Mott Gaymon.
Tygrysy straciły w drugiej kwarcie w sumie 29 punktów i jakiekolwiek szanse na sprawienie niespodzianki we Wrocławiu. Dobite przyłożeniami Synacka i Grzegorza Mazura, później nie traciły już co prawda punktów, ale same też wcale nie zagrażały gospodarzom. Diabły dograły więc mecz spokojnie do końca, w drugiej kwarcie pozwalając zupełnie odpocząć niektórym ze swoich podstawowych graczy (wcale nie grał np. Washington), po tym jak wcześniej kontuzji doznał Seweryn Wiśniewski.
"Chcieliśmy, żeby to był taki szybki mecz, w którym sprawdzimy kilka nowych rozwiązań i pozwolimy pograć graczom zazwyczaj rezerwowym. Wynik nie był tutaj najważniejszy. Jestem zadowolony z naszej gry, bo napawa optymizmem przed playoffami," – mówił Dimos Spiropoulos, koordynator ofenysywy Diabłów, dodatkowo cieszący się z powrotu do składu mistrzów Polski skrzydłowego Dawida Tarczyńskiego."Nie widzę u niego żadnych śladów po kontuzji, ani fizycznych ani mentalnych, a to bardzo dobry znak," – dodał Spiropoulos.
Trener gości, Albert Hesskew miał po tym spotkaniu mieszane uczucia.
"Jestem rozczarowany dzisiejszym meczem, ale podekscytowany tym, jak poradziliśmy sobie w tym sezonie. Bilans 5-4, to świetny wynik i wierzę, że za rok będzie jeszcze lepiej: zrobimy ten dodatkowy krok i znajdziemy się w pierwszej czwórce. Już teraz jesteśmy najlepszą „polską” drużyną," – mówił Amerykanin, odwołując się do faktu, że w barwach Tygrysów nie występują żadni zagraniczni zawodnicy.
Wśród wrocławian wyróżniali się przede wszystkim Łukasz Kamiński i Tomasz Tarczyński, raz po raz zdobywając jardy w akcjach biegowych. W obronie błyszczał Mott Gaymon, który zaliczył fumble i przechwyt zamieniony na przyłożenie.
W drużynie gości imponował przede wszystkim wszechstronny Dawid Rechul (runningback, punter i gracz defensywy w jednej osobie), a także Filip Mościcki, który mimo silnego nacisku defensywy Diabłów nie pozwalał powalić się na murawę i do końca starał się o honorowe punkty dla swojej ofenysyw.
Po dwutygodniowej przerwie Diabły zagrają we Wrocławiu w półfinale PLFA I przeciwko Warsaw Eagles. Dla Tygrysów, to już koniec sezonu.
Devils Wrocław – Dom-Bud Kraków Tigers 44:0 (3:0, 29:0, 6:0, 6:0)
I kwarta
3:0 25-jardowe kopnięcie z pola Krzysztofa Wisa
II kwarta
10:0 przyłożenie Adama Synacka po 30-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Wis)
18:0 przyłożenie Christophera Washingtona po 5-jardowej akcji po podaniu Luke'a Balcha (podwyższenie za dwa punkty Łukasz Owczarek po podaniu Christophera Washingtona)
25:0 przyłożenie Christophera Washingtona po 15-jardowej akcji po podaniu Luke'a Balcha (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Wis)
32:0 przyłożenie Motta Gaymona po 50-jardowej akcji powrotnej po przechwycie (podwyższenie za jeden punkt Krzysztof Wis)
III kwarta
38:0 przyłożenie Adama Synacka po 10-jardowej akcji biegowej
IV kwarta
44:0 przyłożenie Grzegorza Mazura po 65-jardowej akcji powrotnej po odkopnięciu (punt) Tigers
Zawody obejrzało 200 widzów.
Źródło: Materiał nadesłany przez Stowarzyszenie Polski Związek Futbolu Amerykańskiego