Przedstawiciele ligi NFL i związku zawodowego zawodników uzgodnili przedłużenie o jeden dzień terminu wygaśnięcia starej umowy zbiorowej. To przedłużenie daje im czas na wynegocjowanie nowej umowy, bez której kolejny sezon NFL się nie rozpocznie. Obie strony nie mają jednak większych złudzeń, że uda się dojść do porozumienia w wyznaczonym terminie, co oznacza, że jeżeli nie zostanie uzgodnione kolejne przedłużenie terminu w lidze nastąpi przerwa w pracy - pierwsza od strajku zawodników w 1987 roku.
Czas na rozmowy został wynegocjowany przez federalnego mediatora, George'a Cohena, który nadzorował przebieg rozmów przez ostatnie dziesięć dni. Nie osiągnięto jednak znaczących postępów w rozmowach. Rozbieżności są ciągle zbyt wielkie, żeby spodziewać się rychłego zakończenia rokowań.
Kością niezgody są pieniądze. Mówi się nawet, że jest to spór miliarderów z milionerami. Chodzi o około 9 miliardów dolarów dochodu generowanego przez ligę. Obecnie właściciele klubów mają prawo do odjęcia z tej puli miliarda na pokrycie kosztów działalności, zanim dokonuje się podział miedzy organizacje i zawodników, a chcieliby zwiększyć te sumę do dwóch miliardów. Nie podoba się to zawodnikom, którzy mają swoją wizję, jak pieniądze powinny być rozdzielone, według której zwiększyliby swój udział.
Od momentu rozpoczęcia mediacji zewnętrznej przedstawiciele obydwu stron spotykają się z negocjatorem, który stał się pośrednikiem miedzy skonfliktowanymi obozami. Nie zaplanowano na dzisiaj bezpośrednich spotkań zwaśnionych grup. Jednak nie ma nawet gwarancji, że uda się uzgodnić tygodniowe wydłużenie czasu rozmów, co jest obecnie głównym celem, ponieważ te kilka godzin które pozostały nie dają żadnej nadziei na kompromis.
Upłyniecie umowy zbiorowej miedzy właścicielami i zawodnikami oznacza zastój w NFL. Bez tego dokumentu drużyny nie mogą dokonywać wymian, nie istnieją podstawy do działania rynku wolnych agentów, właściwie każdy z generalnych menedżerów traci instrumenty, dzięki którym budował ekipę na nadchodzący sezon, a drużyny i gracze tracą pieniądze. Nie ma bowiem podstawy do wypłacania im świadczeń kontraktowych.
Presje na właścicieli zespołów wzmaga ostatnie rozstrzygniecie sądu, który uznał, że pieniądze zaoferowane lidze przez stacje telewizyjne na pokrycie kosztów administracyjnych zespołów nie mogą zostać użyte. Dodatkowo, grupa zawodników, wśród których wymienia się nazwiska Drew Breesa, Paytona Manninga i Toma Brady'ego zamierza pozwać NFL w przypadku lockoutu, którego ogłoszenia spodziewa się większość dziennikarzy zajmujących się footballem amerykańskim.
Poprzednio, takie problemy z uzgodnieniem nowej umowy miały miejsce w 2006 roku, kiedy związek zawodników i właściciele kilkakrotnie przedłużali termin zakończenia rozmów. Wówczas głównym tematem były negocjacje dotyczące wysokości salary cup.
Źródło: New York Times
