9 tydzień rozgrywek obfitował w niezwykle istotne dla rywalizacji w poszczególnych dywizjach pojedynki. Takie, a nie inne rozstrzygnięcia sporo nam wyjaśniły i nadały kształt rywalizacji w dywizjach.W AFC North Bengals i Steelers uciekli Ravens, w AFC East Pats zdecydowanie odskoczyli rywalom, w NFC East Cowboys uzyskali przewagę nad Eagles i powiększyli nad Giants, Colts i Saints nie pozostawili złudzeń rywalom ze swoich dywizji, kto rządzi w tym sezonie.
Nawet Vikings, którzy mieli "bye week", dzięki "uprzejmości" Bears i Packers powięszyli swoją przewagę w NFC North.
No i nie mamy już drużyn w NFL. które by nie zaznały smaku zwycięstwa.
1. Przebudzenie Mossa.
Po raz pierwszy w tym sezonie Randy Moss zostawił w cieniu Wesa Welkera - ulubiony - jak dotej pory- cel Toma Brady'ego. Moss złapał 6 podań na 147 jardów, w tym jedno, które dało Pats 71 jardowy TD. Powróciły wspomnienia z "prawie-perfekcyjnego" sezonu ekipy z Foxboro. Pats zmierzą się za tydzień w pojedynku z Colts, na który amerykańskie media i kibice nie tylko obu drużyn. ostrzą sobie pazury od momentu, w którym zapomnieli o powrocie Favre'a na Lambeau.
Miami Dolphins, najbardziej w ostatnich latach niewygodny dla Pats rywal z dywizji (sprawcami 5 z ostatnich 10 przegranych w dywzji Pats są właśnie Dolphins) nie grali źle. Mecz prawie do samego końca trzymał w napięciu, bardzo dobrze spisywał się mlody QB Chad Henne, swoje "5 minut" miało wildcat, zwycięstwo 27-17 przyszło Pats znacznie trudniej niż mógłby na to wskazywać wynik.
2. Bengals are for real.
Drugie zwycięstwo nad Baltimore Ravens nie pozostawia złudzeń, która ekipa jest w tym sezonie lepsza. Na nieszczeście teamu z Cincy, w tej samej dywizji grają obrońcy mistrzowskiego tytułu, z którymi Bengals zmierzą się w najbliższej serii spotkań, w pojedynku o władzę w AFC North.
Sezon Ravens zmierza niestety zdecydowanie nie w tym kierunku, w którym życzyliby sobie tego fani Raya Lewisa i spółki. Ravens mają bilans 4-4, w spotkaniu z Bengals nie funkcjonował atak (zaledwie 7 punktów), obrona dobre spotkania przeplata słabymi. Pamiętacie serię spotkań, w których nikt nie przebiegł więcej niż 100 jardów przeciwko Ravens ? W tym sezonie, staje się to cotygodniowym, stałym punktem programu, Cedricowi Bensonowi z Bengals udało się to ostatniej niedzieli po raz drugi(117 i 120 jardów) w tym sezonie (poprzednio taki wyczyn zanotował jedynie niezapomniany "Autobus" Jerome Bettis).
Defensywa Ravens gra niespodziewanie nierówno, tak samo niespodziewanie, ale bardzo dobrze gra defensywa Bengals, która wreszcie daje wymierne wsparcie Palmerowi i 85.
3. Czy Romo się przełamał?
Jeszcze chyba za wczesnie na ogłoszenie, że Tony Romo pozbył się "paskudnego" nawyku, mówiąc najprościej: "nawalania" w decydujący momentach meczu i sezonu, ale zarówno QB Cowboys, jak i pozostałe formacje wyglądają bardzo dobrze.
Zwycięstwo 20-16 w bezpośrednim pojedynku o prowadzenie w NFC East, było 4 z rzędu dla Cowboys i może mieć ogromne znaczenie na finiszu sezonu regularnego. Przy okazji jesteśmy świadkami narodzin nowej gwiazdy "ulubionego zespołu Ameryki": Miles Austin zanotował kolejny TD i znajduje się w ścisłej czołówce WR w NFL pod tym względem. T.O. odszedł w niepamięć, co najgorsze w tym samym kierunku olbrzymimi krokami zmierza Michael Vick, który powoli staję się "ciekawostką" społeczno-kulturalną, nie mającą zbyt wiele wspólnego ze sportem w czystej postaci, a już na pewno nie z wpływem na grę Eagles.
Sytuacja Eagles wygląda jednak znacznie lepiej niż Vicka, póki co zajmują drugie miejsce w dywizji, która zawsze należy do najsilniejszych w całej lidze.
4. 4 porażki z rzędu.
NY Giants mają bilans 5-4, prowadzący w NFC East Cowboys mają tylko 1 zwycięstwo więcej, ale nikt z organizacji Giants, ani z fanów G-Mans nie ma zamiaru wpadać w jakąkolwiek euforię z tego powodu. 4 porażki z rzędu, po teorii z kontuzjowaną stopą Manninga (jak dla mnie w spotkaniu z Chargers wyglądał na zdrowego), kolejną przyczyną obecnego bilansu ma być ... łatwy kalendarz. Giants na początku pokonali słabe ekipy (poza Cowboys), gdy pojawiły się mocniejsze drużyny, zanotowali 4 przegrane pod rząd.
Teraz Giants mają dwa tygodnie na znalezienie sposobu na uratowanie tego sezonu, choć kolejny rywala (Falcons) z pewnością łatwo pola nie odda.
Chargers zwycięskie punkty zdobyli na 21 sekund do końca spotkania. Decydujący TD złapał świetny w tym sezonie Vince Jackson, po 80 jardowym drivie poprowadzonym przez Philipa Riversa. Chargers pozbierali się po słabym początku, mają bilans 5-3 i wcale nie są bez szans na playoffs, tym bardziej, że:
5. Zacięła się maszyna zwana Denver Broncos.
Druga porażka z rzędu, oczywiście, "no one belive in us", bilans 6-2, ale Broncos mają jeszcze kilku trudnych rywali do końca sezonu i jeżeli nie odnajdą swojej tajemnej "formuły" na wygrywanie, dodatni bilans szybko może, jeżeli nie zniknąc, to znacznie stopnieć.
Broncos nie grali źle, no może poza Kyle'm "już wiecie dlaczego nie chcieli mnie w Bears" Ortonem, który zanotował aż 3 INT (w całym sezonie miał tylko 1), w tym jedno zamienione przez Tyrone'a Cartera, przez 53 minuty grali jak z mistrzami NFL jak równy z równym, ale na koniec dnia to Steelers okazali się lepsi.
Mam wrażenie, że ekipa z Pittsburgha, mobilizuje się na takie spotkania jak to (Monday Night Football) i gdy cała Ameryka patrzy pokazują swoją prawdziwą wartość. Piąte zwycięstwo z rzędu, defensywa z meczu na mecz coraz bardziej żelazna, Big Ben, mimo, że nadal powalany jest na ziemie najczęściej w lidze, w decydujących momentach zawsze "wydostaje się z opałów" i przesądza o losach spotkania.
Pojedynek z Bengals, będzie rywalizował o miano spotkania kolejki z meczem Colts-Pats.
6. Niepokonani.
Nadal bez zmian, choć zarówno Houston Texans, jak i Carolina Panthers napędzili sporu strachu fanom Colts i Saints.
Kto wie jak potoczyłby się pojedynek Colts z Texans, gdyby ekipa z Houston nie popełniła aż 13 przewinień, przez które straciław sumie 113 jardów.
Peyton Manning, który w pierwszej połowie podawał aż 40 razy (w sumie), zanotował 7 ponad 300-jardowy występ w tym sezonie na 8 rozegranych spotkań co jest absolutnym rekordem NFL (no proszę ,jednak nie wszystkie rekordy należą do Favre'a). Z kolei w obronie rządzi i dzieli Dwight Freeney, który zanotował 9 z rzędu występ, w którym udało mu się przynajmniej raz powalić QB rywali z piłką na ziemię.
Panthers prowadzili z Saints 14-0 po pierwszej kwarcie i 17-6 do przerwy, jednak na Drew Breesa i jego partnerów to nie wystarczyło. 24 punkty "Świętych" po przerwie pozbawiły złudzeń Panthers. Nie najlepszy mecz Breesa, patrząc na niespotykany w jego przypadku bilans TD/INT: 1-1, ale Święci w tym sezonie udowadniają, że potrafią wygrywać nie tylko "metodą na Breesa".
7. Na samym dnie.
Takiego tygodnia nie było jeszcze w tym sezonie NFL. Ani Raiders, ani Browns, ani Rams, ani Bills nie zanotowali w ten weekend porażki (no i nie zgłosił się nikt kto w przeszłości został zaatakowany fizycznie przez Toma Cable).
Co więcej nawet Tampa Bay Buccs odnieśli zwycięstwo - Green Bay chyba się załamało po przegranym "Favre Bowl" tydzień temu. To był cięzki tydzień dla fanów Packers: nie dość, że po raz drugi przegrali z ich byłym, mającym 40 lat quarterbackiem, to jeszcze jako pierwsi dali się pokonać w obecnym sezonie Tampie.
8. Ktokolwiek widział...:
Brandon Jacobs, RB, NY Giants.
Defensywa Chicago Bears.
Quarterback, który przez pierwsze 6 tygodni sezonu grał w koszulce z nazwiskiem Orton w barwach Broncos.
Defensywa Ravens przeciwko grze biegowej.
