Hawajskie harce odrzuciły mnie od futbolu. Nuda, zero zaangażowania, zespół Goo Goo Dolls rozgrzewający fanów (kim oni w ogóle są?), Bill Bellichick z miną mówiącą „niech ten cyrk się skończy” ... tylko Tony Siragusa naprawdę dobrze się bawił. W końcu jako zawodnik nigdy nie uczestniczył w tym wydarzeniu. Najlepszym podsumowaniem tego pseudo meczu, jest zwijający się ze śmiechu Darnell Dockett na widok wbiegającego na murawę nastolatka. Normalnie boki zrywać.
Władze NFL powinny zorganizować okrągły stół i przemyśleć naturę rozgrywania Meczu Gwiazd. Sama inicjatywa jest jak najbardziej interesująca, ale pod inną postacią. Aktualna forma tego wydarzenia jest niedopuszczalna. Ogromny wynik nie przyciągnie nowych fanów, zwłaszcza jeśli zdobycie przyłożenia jest zbyt łatwe. Każdy kolejny touchdown wywoływał u mnie grymas, gdyż przez to będzie więcej reklam i sam mecz potrwa trochę dłużej. Nawet ostatni TD Alexa Macka nie wzbudził u mnie żadnych emocji. Wszystko Wyreżyserowane.
Zawodnikom nie chce się grać w tym meczu. Trenerom nie chce się krzyczeć. Widzom nie chce się emocjonować. Na Hawajach pewnie są świetne imprezy. I temu tylko służy Pro Bowl.
Pierwszą i podstawową rzeczą jaką musi uczynić Roger Goodell jest przywrócenie konkursów. Najlepszy przykład daje NBA. Tam Weekend Gwiazd to coś więcej, niż zwykły mecz. Wielu fanów koszykówki przez cały rok czeka na to jedno wydarzenie. Następnie skrócić długość kwarty do 8 minut a przez resztę czasu zorganizować mecz np. drużyn licealnych (pójdą na całość w przeciwieństwie do zawodowców), maskotek albo nawet trenerów bez pełnego rynsztunku (wyobraźcie sobie Andy Reida ścierającego się z Billem Bellichickiem – inna sprawa, że z tego powstanie całkowity cyrk). Można także zaangażować widzów. Wystarczy zagrać w Maddena i przenieść zagrania treningowe (punty, kicki, podania) do świata realnego. Mecz dziennikarzy, weteranów.
A co sądzicie o konkursie z wiedzy futbolowej dla uczniów? O bogatej historii dyscypliny nie można zapominać i tę sytuację trzeba wykorzystać. Amerykanie robią show ze wszystkiego więc i tutaj widz byłby świadkiem wielkiej dramaturgii. Szczególnie gdy boisko nie ma nic do zaoferowania.
Kolejny i najważniejszy punkt. Pro Bowl rozgrywany po Super Bowl. Do tego trzeba wrócić.
Pomysłów wiele. Jedne bardziej absurdalne, inne mniej. W następnym sezonie (za rok lub dwa) komisarz Goodell musi chwycić za słuchawkę i zadzwonić do Davida Sterna. Absolutnie.
Byłbym zapomniał. NFC pokonali 55-41 AFC. Najlepszym graczem meczu wybrano DeAngelo Halla (6 zatrzymań, fumble, fumble recovery i TD). Ale kogo to obchodzi?
napisz do autora: piotr.bera@nfl24.pl