
Teoretycznie możliwym jest zatrzymanie ich dwóch, ale na pewno nie na długo. Nicks wkracza w ostatni rok kontraktu, który podpisał jako debiutant, za to Cruz to ograniczony wolny agent (zespół może go zatrzymać na kolejny rok jeśli nikt inny nie złoży lepszej oferty).
Nowojorska organizacja musi przedłużyć kontrakt z jednym z nich jak najszybciej, jeśli nie chce ryzykować straty obu. Coraz głośniej mówi się o tym, że Hakeem Nicks chciałby wrócić do swojej rodzinnej Karoliny i spróbować swoich sił w barwach tamtejszych Panter. Jeśli Giants pozwolą mu odejść na zasadzie końca kontraktu, drużyna z Bank of America Stadium na pewno postara się o sprowadzenie 25-letniego skrzydłowego. Przypomnę, że został on draftowany w pierwszej rundzie 4 lata temu i wtedy Big Blue pokładali w nim nadzieję, iż będzie silnym punktem formacji ofensywnej przez kolejną dekadę.

Wspomniałem wcześniej, Nicks był częścią długoterminowych planów G-Men, więc dlaczego mieliby oni odejść od tego zamiaru? Między innymi, z tego powodu, że Cruz jest jednym z większych znalezisk, pojawiających się właściwie znikąd, gdyż do ligi dostał się do ligi "omijając draft". Nie wstrzymam się też przed stwierdzeniem go kandydatem do bycia twarzą klubu. Taka i tylko taka postać mogła zmienić plany budowy zespołu Gigantów. 'VC' jest nieprzewidywalny w pozytywnym tego słowa znaczeniu, co ostatnio dostarczało kibicom na MetLife Stadium nie lada emocji. Jego wadą jest jednak to, że najlepiej gra w środku pola, a gdy ustawia się przy linii bocznej jest już znacznie gorzej. Ponadto mniej więcej w połowie sezonu zaczął przyjmować coraz cięższe uderzenia od obrońców przeciwnika, a to również nie pomogło mu w efektywnych występach.
Sprawiło to, że jego produktywność znacznie spadła, podczas gdy Giants wręcz nadużywali zagrań z Cruzem szukającym piłki w środkowej części boiska. Mimo, że Cruz jest przykładem scenariusza "od zera do bohatera" w NFL, możnaby się kłócić, czy zasługuje pieniędzy należnych najlepszemu skrzydłowemu zespołu.
Tego wszystkiego świadom jest na pewno rozgrywający Eli Manning, który już rok temu mówił, że to dla niego bardzo komfortowa sytuacja - posiadanie dwóch skrzydłowych tej klasy. Dwukrotny zdobywca Super Bowl wie co mówi, gdyż gwiazdy na tej pozycji często zachowują się jakby należały im się góry złota, te dwa przypadki łączy niecodzienna skromność i ochota do ciężkiej pracy. Niestety, brak młodszego receivera miał widoczny wpływ na grę podaniami podopiecznych Toma Coughlina w tym sezonie, jest to wymieniane jako jeden z powodów sezonu zakończonego niepowodzeniem zeszłorocznych mistrzów NFL.
Dwa tygodnie temu, ESPN doniósł, że Gigantom bardziej będzie zależało na podpisaniu kontraktu z Hakeemem Nicksem. To trochę niespodzianka, po tym jak od miesięcy dostawaliśmy informacje o negocjacjach z Cruzem, ale jaki może być tego powód? Pierwsza myśl, która się nasuwa - dałoby to lepszą pozycję w pertraktacjach kontraktowych z Cruzem i mogłoby spowodować, że zgodzi się na ofertę nieco niższego rzędu.

To wątki poboczne dyskusji, o to, kto zostanie w Nowym Jorku. Najważniejszym czynnikiem zostaną oczywiście pieniądze, kontrakt z Nicksem może zostać podpisany za mniejszą kwotę niż zarabia teraz większość receiverów nr 1 w swoich zespołach. Atutem w ręku Giants jest ograniczenie Cruza jako wolnego agenta, które pozwala im odłożyć tą jakże ważną decyzję na kolejny rok. Fani drużyny na pewno marzą o tym, by zatrzymać ich obu przy obecnych stawkach, ale nie zdziwiłbym się, gdyby Hakeem Nicks był bardziej doceniony od Victora Cruza. Może to i nie wygląda perspektywicznie z punktu widzenia zwykłego kibica, ale dla organizacji jest bardziej przemyślane.
Zdjęcia: sbnation.com, thedirtyapple.com